Zima 2024, nr 4

Zamów

Klucz do Biblii i własnego życia

Fragment obrazu „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga (1467-1471), Muzeum Narodowe w Gdańsku

Jeśli chcesz czytać Biblię i oddychać klimatem Bożego domu, weź sobie do serca Klucz. Pozwól Jezusowi otwierać Ciebie i niech to On otwiera przed Tobą Pisma. 

…Tłumaczył im, co Go dotyczyło we wszystkich Pismach (Łk 24, 27)

Jeśli chcesz czytać Biblię tak, żeby oddychać przy tym Bożym Duchem, pamiętaj o Kluczu. Dla uczniów Jezusa to właśnie On, Chrystus, jest tym, który „otwiera pieczęcie” (por. Ap 5,9) na Księgach Pisma i Księdze życia i otwiera umysły (por. Łk 24,45).

To bardzo ważne, żeby nie podchodzić do Biblii ani jak poszukiwacz prostych odpowiedzi na każde pytanie, ani jak tropiciel wiedzy tajemnej, tylko żeby przyjąć ten tajemniczo Boski i autentycznie ludzki Księgozbiór z rąk Syna Człowieczego. Tego, który zszedł z nieba (por. J 3,13), ale nic, co ziemskie, nie jest Mu obce (por. Hbr 4,15). Tego, który pozwolił się nam poczęstować naszą śmiercią, po czym uśmiercił tę śmierć w sobie. Wrogość, którą Go zmiażdżyliśmy, utonęła w Nim, niezłomnie kochającym (por. Ef 2,16). Nigdy dość przypominania, na czym polegało Odkupienie…

Metafory mówiące o Bożym gniewie, trzeba interpretować przez pryzmat podstawowego Objawienia Bożej łaski. Słowa o Bożej sprawiedliwości trzeba rozumieć tak, jak uczy Chrystus

Marek Kita

Udostępnij tekst

Bóg pozostaje wobec nas na „tak”

Tak więc kluczem do Pism jest Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały, ofiarujący nam zmianę myślenia (metanoia) i odpuszczenie pobłądzeń (por. Łk 24,46-47). Wszystko, co zapisano „od Mojżesza, przez wszystkich proroków… we wszystkich Pismach” (Łk 24,27), ma służyć naszemu odnalezieniu się wobec Niego. Tego, w którym „ile jest tylko Bożych obietnic, wszystkie są na «tak»” (2Kor 1,20). Z Księgozbioru świadectw o wnikaniu Bożego światła w świadomość bliskowschodniego Ludu Obietnicy możemy wyławiać perły niezłomnej, przyjaznej życzliwości i wierności Boga. To jest istotną treścią Pisma: Łaska HaSzem, potężna nad nami (por. Ps 117,2). 

Dlatego wszelkie arcyludzkie podłości, kłamstwa, zdrady, zabójstwa, gwałty, okrucieństwa, jakich się dopuszczają Boży wybrańcy na kartach Pism, mogą nas poprowadzić do wstrząsu rodzącego święty wstyd (por. Ez 36,31-32). Bóg pozostaje wobec nas na „tak”, choć absolutnie nie dajemy Mu ku temu powodu. A cały dyskurs o Bożym gniewie i karaniu to wyrażenie w okrutnym języku tamtej kultury prawdy o Jego sprzeciwie wobec samobójstwa, jakie popełniamy. O namiętnym sprzeciwie Tego, który kocha samobójców i chce ich obudzić z amoku.

To, co autorzy Biblii nazywają Boskim karaniem, okazuje się w gruncie rzeczy (według świadectwa samej Biblii) chwilami przyzwolenia, żebyśmy „w twardości serca szli za własnym zamysłem” (por. Ps 81,13) i doświadczyli, że to nie daje szczęścia. Bóg nie jest egzekutorem kar, lecz Wyzwolicielem, Ratownikiem i Lekarzem ludzi: „jeńców prowadzi ku pomyślności, na suchej ziemi zostają tylko oporni” (Ps 68,7).

Wybawca i Rzecznik

Kluczem do Pism jest Chrystus, który nie potępia, tylko ratuje (por. J 3,17) – i który „gdy my jesteśmy niewierni, pozostaje wierny” (2Tm 2,13). Metafory mówiące o Bożym gniewie, trzeba interpretować przez pryzmat podstawowego Objawienia Bożej łaski. Słowa o Bożej sprawiedliwości trzeba rozumieć tak, jak uczy Chrystus. Dla Ojca z nieba sprawiedliwe jest odzyskanie dzieci, które ukradł Mu grzech (por. Łk 15,24-32), a nie skazanie tych dzieci na „żołd grzechu” (Rz 6,23), czyli śmierć ducha. To grzech wypłaca nam śmierć, Bóg obdarowuje nas życiem. Sprawiedliwość Boża polega na przywracaniu nam prawości, na odpuszczaniu pobłądzeń (por. Rz 3,25-26) i sprowadzaniu „na drogę pokoju” (Łk 1,79). Możemy wybrać sprawiedliwość grzechu i jego wypłatę, ale Bóg z nami walczy, żeby tak nie było. 

Kluczem do Pism jest nasz Wybawca i Rzecznik (por. 1J 2,1) – który przy tym ujawnia, że nie jest bynajmniej naszym obrońcą przed Ojcem, tylko objawieniem serca Ojca wobec nas: „Kto zobaczył Mnie, zobaczył Ojca” (J 14,9). Jezus nie spłacił długu rozgniewanemu Bogu, tylko ucieszył Ojca przyniesieniem Mu z powrotem marnotrawnych dzieci. Bóg, który w Pismach przedziera się do świadomości ich ludzkich autorów, który mówi w nich więcej, niż ci autorzy potrafią wyrazić, to Ten, który „miłosierdzia chce, a nie ofiary” (eleos thelō, kai ou thysian – Oz 6,6; Mt 9,13; 12,7).

Kluczem do Pism jest „Chrystus w nas, nadzieja chwały” (por. Kol 1,27). Wszechobecny Lekarz świata, który sobą „napełnia wszystko we wszystkim” (Ef 1,23). Pismo nie jest po to, żeby się nad nim wymądrzać, żeby nim uzasadniać ideologie, żeby z niego robić manifest krucjaty moralnej, żeby w nim szukać potwierdzenia „jedynie słusznych” przepisów. Pismo jest po to, żeby nam otwierać perspektywę Bożego serca i zapraszać do komunii z Żyjącym, który uwalnia więźniów „śmierci i otchłani” (por. Ap 1,18).

Światło TEGO Domu nie odpycha

Kluczem do Pisma nie są moje i twoje przekonania religijne, tylko Jezus Chrystus w swojej ofiarnej i zwycięskiej miłości. W swojej absolutnej bliskości. Chrystus jest Światłem, które zaprasza, światłem wychodzącym z otwartych drzwi Domu Ojca (Jego serca). Przy okazji demaskuje grzech jako śmiertelne manowce (por. J 3, 19). Ale światło Domu, TEGO Domu, nie odpycha ku manowcom. Przeciwnie, woła: „no chodźcie… dam wam odpocząć” (anapausō hymas, Mt 11, 28).

Jeśli chcesz czytać Biblię i oddychać klimatem Bożego domu, weź sobie do serca Klucz. Pozwól Jezusowi otwierać Ciebie i niech to On otwiera przed Tobą Pisma. 

Czytać Chrystusa. Dać Chrystusowi czytać mnie. Dać Chrystusowi głos w moim zamilknięciu i uwadze… Nawet, gdy się zatrzasnąłem w lęku, gdzieś pośrodku tego wszystkiego brzmiało Jego słowo: „pokój tobie” (por. J 20,19). Zobaczyć Jego rany solidarności z moją biedą, solidarności aż po dno mych upadków – i zobaczyć, że te rany broczą uzdrowieniem. Że bije z nich życie. Przyjąć Jego obecność, obecność Łaski. 

Wesprzyj Więź

Wtedy lektura i rozważanie Pisma będą pielęgnowaniem dobrej nadziei, która nie zawodzi (por. Rz 5,5).

Tekst pierwotnie opublikowany na stronie Wiara i Myśl

Przeczytaj także: Tischner – Wezwanie moralności otwartej

Podziel się

2
Wiadomość

Szanowny Panie Marku! Nie rozumiem odwołania jedynie do Chrystusa. Moje życiowe doświadczenie potwierdza siłę działania Ducha Świętego. A jak rozumieć zawołanie Jezusa na krzyżu do Boga Ojca “…czemuś mnie opuścił”? Wszystkie przymioty, którymi obdarzył Pan Jezusa należy też przypisać również pozostałym Osobom Trójcy Świętej. Obraz Chrystusa malowany w obrazach, figurach czy słowach kapłanów jest często Jego karykaturą. Kazimierz

Takie są właśnie kościelne kazania, być może pisane przez teologów wywody, potem traktowane są jak gotowce na każdą okoliczność. Ja wyłożyłbym sprawę bardziej po ludzku. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i dystansem, daj sobie spokój. Tylko narobisz sobie w głowie “bigosu” Taki pogląd zaczerpnąłem od Ks. Jana Kaczkowskiego. Polecam wszystkim teologom by spróbowali się pochylić nad tym co miał ten ksiądz do przekazania.