Przeszkodą w relacji z Bogiem jest mniemanie o własnej sprawiedliwości, o tym, że nic już nie potrzeba w sobie zmieniać – mówi abp Wojciech Polak.
Prymas Polski i metropolita gnieźnieński przewodniczył wczoraj, w drugą niedzielę Adwentu, Mszy św. w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Barcinie.
W homilii nawiązał do napomnień Jana Chrzciciela, który zapowiadał przyjście Mesjasza i wzywał do nawrócenia. Nawrócenie, zauważył prymas, jest trzecią z adwentowych postaw – po przebudzeniu i czuwaniu – do jakich Bóg zaprasza chrześcijan w przedświątecznym czasie.
– Prorok znad Jordanu wzywa nas do zmiany mentalności i jednocześnie przestrzega przed wielkim niebezpieczeństwem, czyli przed myśleniem, że już jesteśmy gotowi – mówił abp Polak, przywołując przykład faryzeuszów i saduceuszów, których mentalność Jan Chrzciciel piętnuje za przekonanie, że „sama przynależność do jakiegoś ludu, do jakiejś tradycji wystarczy, by czuć się zbawionym”.
– Owszem, przyszli oni do Jana, by przyjąć chrzest w Jordanie, ale nie widzieli w sobie potrzeby nawrócenia – zwrócił uwagę metropolita Gniezna, podkreślając, że Chrzciciel wypomniał im hipokryzję.
– Faryzeusze i saduceusze chcieli skorzystać z chrztu, ale po swojemu, bez nawrócenia, zaliczając jeszcze jeden pobożny czyn. A przecież czekając na przyjście Pana potrzeba szczerości, a nie pozorów – tłumaczył prymas. – Potrzeba nawrócenia, czyli zmiany mentalności. Potrzeba obudzenia w sobie gotowości do spotkania z Panem i to bez żadnego „ale”.
Zdaniem abp. Polaka przeszkodą w relacji z Bogiem „nie jest sam grzech, który można i trzeba przed Nim wyznać, ale domniemanie, że jest się sprawiedliwym, że nic nie potrzeba zmienić, że wszystko jest dobrze właśnie tak, jak jest”.
– Nawrócenie to nie bezgrzeszność, ale wejście w pokorną postawę tego, który uznaje swoją niegodność, uznaje zło, które w nim mieszka, i uznaje potrzebę zbawienia, która otwiera na miłosierdzie Pana – stwierdził hierarcha.
Przeczytaj też: Modlitwa do św. Michała Archanioła? Skoro szatan jest taki ważny…
KAI, DJ
„A przecież czekając na przyjście Pana potrzeba szczerości, a nie pozorów”. To kiedy wyraźna i jednoznaczna reakcja wobec tego, co ostatnio powiedział ojciec Rydzyk?