Wzór na kobiece czytanie według Annie Ernaux to: dopasowywanie „linii fikcji” do pojedynczych egzystencji. Czekam na tłumaczenia jej kolejnych książek. I cieszę się z Nobla!
Nobel za twórczość w zasadzie (auto)biograficzną to jest coś w czasach, gdy tak mocno się stawia na opowieści gatunkowe i/lub uniwersalne. Mnie wraca nadzieję, bo wierzę w (auto)biografię jako przestrzeń precyzyjnej analizy wszystkiego pozostałego – społecznego i niespołecznego.
Kiedyś w felietonie napisałam o dzisiejszej noblistce: „W »Latach« uderzają fragmenty o kobiecej potrzebie fikcji. Jej liniach, które przykładać można do własnego życia, zwłaszcza wobec postępującego odrealnienia języka, wyraźnego odklejania się przekazów medialnych, debat i polityki od potocznego doświadczenia. Ta opowieść, której potrzebujemy, nie ma wiele wspólnego z narracjami wytwarzanymi, by nami zarządzać. Są więc różne rodzaje fikcji: pomagające nam odnaleźć się lub poddać cudzym scenariuszom. Dobre i złe? Pożądane i narzucane? Klasyfikacja nie jest możliwa i żaden twardy teoretyk literatury nie zaprowadzi nam w bibliotece ładu. Nieważne, z jakiego medium pochodzi przekaz, ważne byśmy odczuwali emocje. Ernaux jeszcze widzi różne substancje w mieszaninie opowiadanych światów, lecz w trzeciej dekadzie XXI wieku oddzielanie ich staje się trudne.
W książkach takich jak »Lata« motyw czytania i pisania przenika całą resztę. Annie Ernaux pracowała przez kilkadziesiąt lat jako nauczycielka języka francuskiego. Jej bohaterka, odtwarzając szczegół po szczególe, zmiana po zmianie czas od zakończenia drugiej wojny światowej po XXI wiek, wraca do idei pisania literatury, w której da się pomieścić jej własna potrzeba fikcji. Kobiety czytają więcej, a dla wielu nadal figura pisarki stanowi ukoronowanie dążeń emancypacyjnych. To bardzo ciekawe w świecie, który podpowiada inne sposoby spełnienia, ścieżki kariery, a nawet metody »przepracowania« problemów. Nieczęsto zaleca się na kłopoty lekturę, chyba że chodziłoby o zakup poradnika”.
Dodam teraz, że „Lata” są eksperymentalnym tekstem autobiograficznym, pokazującym pracę pamięci w tekście, wytwarzanie tej pamięci oraz zmianę w świecie, także polityczną. Są obrazem ewolucji/rewolucji rodziny, która traci moc zagarniania. Pomagają też rozumieć wchodzenie w starość.
Dla mnie tematy – edukacja, czytanie, wstyd, uwalnianie się od rodziny, od romantyczności, przeglądanie form wytwarzania świata przez ideologie, komunikaty, media, politykę oraz stawianie na literacki eksperyment tam, gdzie można by się zdać na „prawdę życia”, dowodzą mistrzostwa. Dla teoretyczki zaś ciekawa jest rezygnacja z twardego podmiotu, wydanie opowieści i historii na „się” i „ona”. Ciekawe, mające konsekwencje. Czekam na tłumaczenia innych książek. I cieszę się!
Wzór na kobiece czytanie według Annie Ernaux to: dopasowywanie „linii fikcji” do pojedynczych egzystencji.
Przeczytaj także: Targi Wydawców Katolickich, nie antysemickich
Szanowna Pani Ingo, to najlepszy komentarz po Nagrodzie. Mnie też ucieszyła. Kiedyś przeczytałem “Wstyd” po hiszpańsku (“La verguenza”) ponieważ zaciekawiło mnie dlaczego Hiszpanie akurat Ernaux tak uparcie przekładają i do dziś jestem pod wrażeniem. “Fikcja” jako szansa odklejenia się to istota sprawy. Kobiety czytają więcej to fakt. Dziękuję. Adam Komorowski
Nie chcę martwić Profesorki, ale obawiam się, że to pisarstwo efemeryczne, które nie przetrwa próby czasu. Może to zresztą i bez znaczenia.