Jesień 2024, nr 3

Zamów

Targi Wydawców Katolickich, nie antysemickich

Jedna z publikacji obecnych na Targach Wydawców Katolickich w Warszawie, 2022. Fot. Dawid Gospodarek

Dlaczego na targach wśród publikacji katolickich znalazły się książki wprost antysemickie, z karykaturalnymi, jawnie antyżydowskimi okładkami, promowane antysemickimi wlepkami?

Na Targach Wydawców Katolickich można spodziewać się różnej jakości dewocjonaliów, gadżetów, muzyki czy filmów, a przede wszystkim oczywiście książek. Zakres tematyczny też wydaje się całkiem szeroki – teologia, duchowość, historia, kultura, poradniki itd. To rzeczywiście kilkudniowe święto książki – bogate w ciekawe wydarzenia towarzyszące, panele dyskusyjne, projekcję filmów, spotkania z autorami.

Targi, podobnie jak wydawcy, odpowiadają na potrzeby i zainteresowanie czytelników. Nie dziwi więc, że przeważająca część prezentowanych książek nie jest np. poważną teologią, chociaż na szczęście cennych teologicznych publikacji nie brakuje. Znaleźć można również dużo przeróżnych poradników, prostych, popularyzacyjnych publikacji, książek i materiałów dla dzieci.

Czy określenie „wydawca katolicki” jest naprawdę aż tak pojemne, by mieścić w sobie propagowanie nienawiści do innych?

Dawid Gospodarek

Udostępnij tekst

Obserwuję to wydarzenie od lat i uważam, że ma ono również potencjał prowokowania do refleksji i promowania kwestii dla polskich katolików wręcz obojętnych, a przez Kościół uznawanych za ważne. Mam na myśli przede wszystkim ekumenizm. Jak pokazały aktualne prace synodalne, w Polsce nie cieszy się on praktycznie żadnym zainteresowaniem ani wśród duchowieństwa, ani wśród świeckich. Na tegorocznych targach akcentu ekumenicznego niestety zabrakło.

Są jednak rzeczy, których między katolickimi książkami bym się nie spodziewał, które mogą budzić zażenowanie, a czasem nawet zgorszenie. Należą do nich np. pozycje o tematyce ezoterycznej. Tych, całe szczęście, już od kilku lat na targach nie widziałem, ale były czasy, gdy dało się tam znaleźć tego typu literaturę, a nawet gadżety (amulety, kamienie itp.).

W tym roku (Warszawa, 29 września – 2 października) dużym zaskoczeniem były dla mnie książki wprost krytykujące papieża Franciszka. Podważano w nich czasem nie tylko ważność wyboru, ale i samą katolicką wiarę aktualnego biskupa Rzymu. W jednej z publikacji ostrej krytyce poddany został abp Grzegorz Ryś, uśmiechający się akurat z okładki swojej książki na stoisku obok. Ba, można wręcz było w tej książce przeczytać sugestię, że metropolita łódzki jest masonem…

Najbardziej bulwersującym odkryciem były jednak dla mnie książki wprost antysemickie, z karykaturalnymi, jawnie antyżydowskimi okładkami, promowane rozdawanymi antysemickimi wlepkami. Wydawcy „katoliccy” prezentowali w ten sposób przedruki przedwojennej literatury antysemickiej, również autorstwa duchownych, przekonywali do prawdziwości tzw. mordów rytualnych czy do odrzuconej przez Kościół teologii zastępstwa.

Od innych uczestników dowiedziałem się, że tego typu pozycje na targach bywały już wcześniej. O komentarz poprosiłem Zuzannę Radzik, teolożkę od lat zajmującą się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim i polsko-żydowskim, która jeszcze jako licealistka protestowała przeciwko sprzedawaniu antysemickiej literatury w podziemiach warszawskiego kościoła Wszystkich Świętych.

– Zawsze dziwiło mnie, że na Targach Wydawców Katolickich można spotkać na antysemicką literaturę – mówi Zuzanna Radzik. – Wydawałoby się, że przy jasnym potępianiu przez Watykan antysemityzmu organizatorzy powinni zwracać uwagę na obecność takiej literatury. Przedwojenne wydawnictwa katolickie często drukowały i promowały takie postawy, jednak po Holokauście i II Soborze Watykańskim, z jego radykalną zmianą stosunku Kościoła do Żydów, jest to absolutnie niedopuszczalne.

Czy tego typu literatura powinna być w jakikolwiek sposób legitymizowana przez organizatora targów: Stowarzyszenie Wydawców Katolickich? Kościół, w tym Jan Paweł II wprost nazywa przecież antysemityzm grzechem. Katolicka teologia moralna przestrzega zaś przed grzechami cudzymi – m.in. zezwalaniem na grzech, pobudzaniem do grzechu czy milczeniem, gdy ktoś grzeszy.

O stanowisko zapytałem organizatorów targów. Odpisał mi ks. Daniel Łuka SSP z Edycji Św. Pawła, wiceprezes SWK: „Nasze Stowarzyszenie Wydawców Katolickich jako organizator targów, podobnie zresztą jak i inni organizatorzy podobnych imprez targowych w Polsce i poza nią, nie analizuje szczegółowo oferty poszczególnych wydawnictw, jak też nie cenzuruje prezentowanych tytułów podczas targów. Za publikację treści odpowiadają poszczególni wydawcy. Co innego nagroda Feniks, przyznawana przez nasze Stowarzyszenie, do której tytuły są dość szczegółowo przeglądane m.in. pod kątem zgodności z nauczaniem Kościoła”.

Rozumiem niechęć do cenzury tytułów, jednak odpowiedź ta brzmi jak umywanie rąk i usprawiedliwianie własnej bierności. Czy określenie „wydawca katolicki” jest naprawdę aż tak pojemne, by mieścić w sobie propagowanie nienawiści do innych?

Nie da się w tak prosty sposób umyć rąk i zrzucić z siebie odpowiedzialności za to, co się dzieje podczas targów. Są przecież do pomyślenia całkiem proste sposoby na rozwiązanie tego problemu. Czy nie wystarczyłoby w regulaminie wprost napisać o zakazie promowania treści antysemickich? Albo skorzystać z istniejącego zapisu regulaminowego, zgodnie z którym „Organizator zastrzega sobie prawo ograniczenia prezentacji publikacji i wydawnictw, które nie są zgodne z formułą Targów”. Chyba że antysemityzm zgodny jest z formułą Targów Wydawców katolickich…

Wesprzyj Więź

Ciekawe zresztą, czy z analogicznym konsekwentnym przymykaniem oczu spotkałyby się publikacje i wydarzenia wzywające np. do zniesienia celibatu, wyświęcania kobiet albo błogosławienia związków jednopłciowych…

PS. Świadomie nie podaję nazw wydawców ani tytułów książek. One reklamy nie potrzebują.

Przeczytaj także: Jesteśmy winni. Niepamięci, nieczułości, niezrozumienia Zagłady

Podziel się

17
6
Wiadomość

Ja tam pamiętam, jak swego czasu SWK w trakcie targów wywaliło z wielkim hukiem stoisko tradycjonalistów (prowadzone – o ile mnie pamięć nie myli – przez obecnego prof. Cenckiewicza). I nawet nie trzeba było do tego tradycyjnego antysemityzmu.
Ale widać ks. Łuka nie zna nawet tradycji Stowarzyszenia, któremu przewodzi…

Tradycję może i zna, tylko z jakichś powodów nie jest już ona podtrzymywana…
Skoro dziś organizator „nie analizuje szczegółowo oferty poszczególnych wydawnictw, jak też nie cenzuruje prezentowanych tytułów podczas targów”, to tylko patrzeć, jak ktoś wystawi np. zbiór najlepszych referatów z konferencji w Wannsee, „Manifesty zebrane Czerwonych Brygad i Frakcji Czerwonej Armii” czy pornopowieść.
To akurat wydawnictwo jest katolickie specyficznie, delikatnie mówiąc. Wystarczy zajrzeć na stronę internetową i poczytać, jak wydawca sam się przedstawia. Tekst Jeske-Choińskiego sprzed 110 (!) lat jest jednym z licznych „Żydowskich” tytułów w ich ofercie. Ale może to nie antysemityzm, tylko wytyczanie nowych dróg dialogu chrześcijaństwa z judaizmem?

Jezus jest Żydem. Maryja jest Żydówką.

Żydowski teolog : „David Flusser, teolog żydowski, profesor uniwersytetu w Jerozolimie: „Maryja należy do tych niezliczonych matek żydowskich, które opłakują swe pomordowane w okrutny sposób dzieci”.

Jeszcze bardziej wzruszające są słowa innego żydowskiego autora, Schaloma Ben-Chorina: „Obok Ciebie stoją tysiące tysięcy matek żydowskich, które utraciły swe dzieci w komorach gazowych w Auschwitz, Majdan­ku i Treblince (…). Jesteś dla mnie żydowską matką, która musiała drżeć o swego syna i patrzeć na jego śmierć z ręki wrogów Izraela”.

No przepraszam, ale tropienie masonów, cyklistów czy reptilian zestawiać z krytyczną oceną działań, wypowiedzi arcybiskupa Jędraszewskiego i przyłapywać redakcję na rzekomej niekonsekwencji (bronimy naszych, atakujemy obcych) to – delikatnie rzecz ujmując -nadużycie.

I dobrze. Wtedy też zakwestionowano demokrację, prawa człowieka, równość. Jak dzisiaj. Historia to wieczny powrót tych samych myśli, tych samych scenariuszy tylko z różnymitylko aktorami w różnych dekoracjach.

Kiedyś udało mi się doprowadzić do usunięcia Davida Irvinga z innych targów książki – tych z Pałacu Kultury. Jeśli Kościół organizujący te targi nie widzi problemu, to może trzeba po prostu donieść policji. Bo jest to nie tylko skandal wewnątrz-kościelny (co samo w sobie jest bolesne, choć do tych boleści przywykamy coraz bardziej), ale łamie to prawo polskie.

W Polsce przeżywamy epokę Wielkiego Edka. Edek kieruje się jedną myślą: „Mnie wolno, kto mi k… zabroni?”
Myśl, że człowiek powinien nie robić tylko tego czego mu nikt nie zabroni, ale to co wypada, to co jest Dobre, Piękne, Sprawiedliwe, co nie rani innych powoduje u Edka jedynie nieprzepartą chęć dania w mordę i krzyczenia że go prześladują.
A Edek bez Żyda nie rozumie świata.

Jak widzę coś takiego, to włącza mi się jak u psa Pawłowa napis: 'prowokacja!’. I w tle waluty z krajów na wschodzie. Ktoś, kto to publikuje i rozprowadza, chce bardzo zaszkodzić Polsce. Organizator powinien NATYCHMIAST zakończyć tego typu aktywności, a w razie potrzeby zgłosić je do organów ścigania.

Pamiętam antysemickie pozycje sprzedawane na przydrożnym straganie w Łagiewnikach ; zachętę do czytania „Protokołów Mędrców Syjonu” w naszej parafialnej gazetce (z zastrzeżeniem, że profesor Tazbir udowadnia, iż to falsyfikat, ale że jednak wizja świata prawdziwa); karmelitańskie rekolekcje poświęcone bł. Elżbiecie od Trójcy Przenajświętszej, gdzie lokator z pokoju, gdy przestała obowiązywać zasada milczenia, przekazywał mi rewelacje o światowym spisku żydowskim. Łączą mi się te kropki w nieciekawy rysunek. Ale no cóż, to nie Maryja na tęczowym tle, żeby się oburzać i protestować, to tylko jacyś Żydzi.

Żydzi antysemityzmem określają m.in. każdą merytoryczną narrację obrazującą niewygodne prawdy o zachowaniach ich rodaków w przeszłości i czasach współczesnych. Z artykułu nie wynika, jak autor rozumie pojęcie antysemityzmu.

A co tu rozumieć? Wystarczy popatrzeć na obrazek. Żydzi wbrew pozorom nie są jedną grupą, a nawet toczą wewnętrzne boje. Czasem są i tacy, którzy interesownie posługują się argumentem antysemityzmu, ale antysemityzm realnie istnieje. To nie jest albo-albo. To nie jest argument.

Dziękuję ! Autorowi publikacji słowa najwyższego uznania za zwrócenie uwagi na oczywiste zło w obrazie Targów. Słowo „Katolickie” powinno być usunięte gdyż są zaprzeczeniem misji niesionej przez Katolików. Poziom debaty zacni dyskutanci nie jest godzien szacownej „Więzi” i jej twórcy. Kazimierz

No cóż, odpowiedź ks. Dniela mówi sama za siebie. W wybranych tematach Kościół jest cudownie liberalny i pomija milczeniem nauczanie Jana Pawła II o ksenofobii, rasizmie i antysemityzmie, w innych konsekwentnie cenzuruje i knebluje oponentów. Przykladów aż nadto. Ciekawe, że są publikacje atakujące Franciszka czy abp Rysia, brak np. polemiki z abp Jędraszewskim czy stanowiskiem KEP np. dotyczącym Drogi Synodalnej, czy notabene poświęcone tejże Drodze.