Zima 2024, nr 4

Zamów

Budowa domów dla uchodźców z Ukrainy w Łodzi zawieszona. Powód – protesty mieszkańców

Abp Grzegorz Ryś podczas briefingu prasowego 8 czerwca 2022 r. w Łodzi. Fot. Archidiecezja Łódzka

Nie będziemy tworzyć dzieł miłosierdzia w atmosferze niezrozumienia – mówi abp Grzegorz Ryś.

Projekt budowy domów dla uchodźców z Ukrainy, które z inicjatywy abp. Grzegorza Rysia miały powstać w Łodzi, został na razie zawieszony z powodu protestów mieszkańców.

Pomysł zrodził się w kwietniu bieżącego roku, gdy kolejne fale uciekinierów z Ukrainy docierały do Polski. Inicjatywę podjęto w myśl słów św. Matki Teresy z Kalkuty: „To, co robimy, jest tylko kroplą w oceanie. Jednak gdyby tej kropli zabrakło, ocean byłby o nią uboższy”.

Domy miały być wspólnym dziełem archidiecezji łódzkiej, Caritasu i władz Miasta Łodzi. Kościół rozpoczął zbiórkę środków. Na początek fundusze na budowę jednego domu ofiarował papież Franciszek (donacja wyniosła 30,5 tys. dolarów), kolejne dwa zobowiązał się sfinansować metropolita łódzki – jak zaznaczył, ze swoich prywatnych funduszy m.in. uzyskanych z honorariów autorskich za książki. Władze miasta zobowiązały się sprzedać teren z 99 proc. bonifikatą. Koszt jednego domu to 160 tys. złotych. Całość inwestycji szacowano na 2,5 mln zł.

Abp Ryś chciał, by osiedle było „widomym owocem jubileuszu stulecia diecezji łódzkiej”. W przyszłości, gdyby uchodźcy po zakończonej wojnie powrócili do swoich domów, osiedle miało służyć osobom wychodzącym z kryzysu bezdomności, bo – tłumaczyła prezydent Łodzi Hanna Zdanowska – „mieszkania chronione dla osób wychodzących z bezdomności, dla kobiet, które aktualnie przebywają w Domu Samotnej Matki to przestrzeń, której cały czas jako miasto potrzebujemy”.

Pierwsze problemy pojawiły się, gdy określono lokalizację: najpierw miało to być osiedle Radogoszcz-Zachód, później Lublinek-Pienista, czyli okolice lotniska. Mieszkańcy obu osiedli oprotestowali lokalizację, argumentując, że domki zaplanowano na terenach rekreacyjnych. Pojawiły się też argumenty przeciwne tworzeniu – jak to określono – „etnicznego getta” i sugerujące, by domy rozmieścić w tkance miasta.

– Nie będziemy tworzyć dzieł miłosierdzia w atmosferze niezrozumienia i wojny – podsumował sprzeciw mieszkańców abp Ryś i wycofał projekt z sesji rady miasta, która miała się odbyć 14 września.

Co dalej? – Jesteśmy przekonani do tego projektu. Mając zgromadzone środki, chcemy go nadal realizować, ale być może w inny sposób. Jedną z propozycji jest podjęcie jeszcze raz tego tematu we współpracy z Miastem Łódź, ale po przeformatowaniu tego projektu – tak, by uzyskał on społeczną akceptację lub – to druga możliwość – jako Kościół zrealizujemy ten projekt we własnym zakresie – mówi metropolita łódzki.

Wesprzyj Więź

Zbiórka jest prowadzona nadal. Każdy, kto chciałby włączyć się w budowę domów, może to zrobić, wpłacając na rachunek: Caritas Archidiecezji Łódzkiej 90-507 Łódź, ul. Gdańska 111 Pekao S.A. V O/Łódź, PLN: 48 1240 1545 1111 0000 1165 5077, EUR: 05 1240 1545 1978 0000 1165 5181, USD: 13 1240 1545 1787 0000 1165 5178, z dopiskiem OSIEDLE.

Przeczytaj też: Czułem nieadekwatność pomocy. Moje sześć godzin z uchodźcami na dworcu

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość

Byłbym niezmiernie ciekaw, jak toczyła się wspomniana dyskusja nad lokalizacją osiedla i używanej argumentacji okolicznych mieszkańców. Ta, którą zaprezentowano, wydaje się żenująca. “Domki zaplanowano na terenach rekreacyjnych”… Czyżby chodziło o inwestycję wielkości Miasteczka Wilanów? “Etniczne getto”… W kraju, w którym przebywa 1 300 000 uchodźców (a właściwie uchodźczyń, bo wg danych z sierpnia br. 93% stanowią kobiety i dzieci)? Wizja Ukrainek, terroryzujących osiedla i wymuszających haracze, tak bardzo przestraszyła mieszkańców? W imię jakich racji nikt tu się nie chce przesunąć, choć zapewne wszyscy jak najbardziej są za pomocą, byle tylko zajmował się tym kto inny. Jakbym słyszał dalekie echo dawnych protestów, np. przeciw lokalizacji w pobliżu hospicjów. Argumenty, które wtedy wysuwano, były naturalnie odmienne, ale efekt protestów był podobny. Jak widać, jest zawsze mnóstwo najrozmaitszych sposobów, by powołując się na interes społeczny oraz najrozmaitsze wyższe racje, powiedzieć takim projektom NIE.