Potrzebujemy kosmicznej pokuty, radykalnego odwrócenia naszych perspektyw i praktyk – mówi patriarcha Konstantynopola.
Największym zagrożeniem dla świata nie jest pandemia koronawirusa, ale zmiany klimatyczne. Podkreślił to ekumeniczny patriarcha Bartłomiej w przesłaniu wideo do uczestników zgromadzenia generalnego Światowej Rady Kościołów obradującego w niemieckim Karlsruhe – poinformowała wiedeńska fundacja ekumeniczna Pro Oriente.
Patriarcha ostrzegł, że liczba ofiar śmiertelnych zmian klimatycznych znacznie przewyższy liczbę zgonów spowodowanych wszystkimi chorobami infekcyjnymi. „Jeśli chcemy zmienić nasze priorytety i styl życia, musimy to zrobić razem – jako Kościoły i wspólnoty, jako społeczeństwa i narody” – apelował hierarcha. Przypomniał, że do „wielkiego restartu” kapitalizmu wezwało w 2020 roku Światowe Forum Ekonomiczne i podkreśliło, że zrównoważony rozwój można osiągnąć tylko poprzez drastyczne zmiany stylu życia.
„Kosmiczna pokuta” i „kosmiczne zmartwychwstanie” są konieczne, stwierdził patriarcha, opisując to jako „radykalne odwrócenie naszych perspektyw i praktyk”. Podkreślił, że istnieje zasadnicza różnica między światopoglądem świeckim a duchowym. Osoba o mentalności świeckiej czuje, że jest centrum wszechświata, natomiast osoba o mentalności duchowej uważa, że „centrum wszechświata jest gdzie indziej i w innych”. Światopogląd duchowy to szeroki światopogląd „skoncentrowany i zrównoważony w Chrystusie jako sercu wszechświata”.
Postrzegając świat przez tę soczewkę kosmicznej przemiany i transformacji, jesteśmy w stanie – jako jednostki i jako społeczeństwo – zabrać się za odbudowę zniszczonego obrazu stworzenia – przekonywał patriarcha.
O ekologiczne nawrócenie Bartłomiej apelował już w liście pasterskim z początku września. Stwierdził wówczas, że ludzkość zachowuje się jak „głupiec i szaleniec”. Nadal nie wyciągnęła wniosków ze zmian klimatycznych i nadal pobłaża iluzjom o wrodzonej zdolności przyrody do ochrony i radzenia sobie ze szkodami spowodowanymi przez człowieka. „Mamy przyszłość tylko wtedy, gdy zrozumiemy, że ochrona stworzenia nie tylko nie jest przeszkodą dla rozwoju gospodarczego, ale środkiem do prawdziwego postępu” – dodał.
Patriarcha surowo ocenił też wojnę na Ukrainie. Podkreślił, że trwająca tam przemoc nie tylko powoduje śmierć tysięcy ludzi i zatrucie środowiska naturalnego, ale także zmusza państwa i narody, by powróciły do nieprzyjaznych środowisku form produkcji energii. „W ten sposób ludzkość wchodzi na nowo w błędne koło katastrofalnej beznadziei” – ostrzegł patriarcha.
Przeczytaj też: Polska wysycha. Czy nasze wnuki zobaczą jeszcze plaże, jakie znamy?
KAI, DJ