Ludzie, którzy obawiają się upadku Kościoła, pokazują ostatecznie, że rozumieją go jako system totalitarny – mówi ks. Tomáš Halík.
Dla czeskiego teologa ks. Tomáša Halíka obecny kryzys Kościoła otwiera szansę na nowe formy chrześcijaństwa. „Nie da się obejść konieczności nowej reformy, nawet przy ryzyku, że ci, dla których ta reforma byłaby zbyt radykalna, opuszczą Kościół” – powiedział w wywiadzie dla austriackiego dziennika „Kleine Zeitung”. „Tylko cierpliwy wysiłek dialogu mógłby złagodzić to niebezpieczeństwo” – dodał.
Duchowny zauważył, że „jedno z najważniejszych pytań naszych czasów” brzmi: „Jak wiara może trwać, gdy tradycyjne formy już nie działają?”. Jego zdaniem „nie ma drogi powrotnej” do przednowoczesnej christianitas ani do nowożytnej formy chrześcijaństwa jako światopoglądu. „Konieczna zmiana nie może wyczerpać się w powierzchownych zmianach instytucjonalnych” – zastrzegł. W ocenie ks. Halíka potrzebne jest pogłębienie duchowości i ekumenizmu, a także praktykowanie solidarności „ze wszystkimi, którzy czują się odpowiedzialni za przyszłość naszego wspólnego świata”.
Kościół – uważa teolog – mógłby być kształtowany jako „szkoła mądrości chrześcijańskiej”: wspólnota studentów i nauczycieli, wspólnota życia, modlitwy i nauki, nowa forma ideału pierwszych uniwersytetów.
Czeski duchowny jest „raczej sceptyczny” wobec nowych ruchów w Kościele, „zwłaszcza jeśli ulegają one mentalności sekciarskiej”. Jako pozytywne postrzega natomiast wspólnoty otwarte, takie jak Taizé czy Sant’Egidio.
Zdaniem ks. Halíka nadszedł czas na nowy sobór. „Epoka postmodernistyczna niesie ze sobą nowe znaki czasu, a wraz z nimi potrzebę teologicznego i duchowego przygotowania do dalszego działania. Tym jest właśnie podróż synodalna” – powiedział.
W jego ocenie „powszechne braterstwo”, o którym mówi encyklika „Fratelli tutti”, jest „celem eschatologicznym” i droga do niego będzie wiodła przez całą historię. „Na tej drodze konieczne są jednak pewne kroki, aby pogłębić wzajemne poznanie i uznanie. Spotkania ekumeniczne zawsze mogą być zachętą do kontynuowania tej drogi” – zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że propozycje modernizacji struktur i organizacji Kościoła pojawiają się od ponad stu pięćdziesięciu lat. Niektóre zostały wprowadzone w życie po Soborze Watykańskim II, inne pozostały niedokończone, jeszcze inne przyniosła obecna reforma Kurii Rzymskiej. Wiele propozycji pojawiło się także w ramach Drogi synodalnej Kościoła w Niemczech. „Tych głosów i propozycji nie wolno uciszać ani bagatelizować” – podkreślił ks. Halík. Jest on jednak przekonany, że „prawdziwie gruntowna przebudowa domu nie może zacząć się od dachu. Musimy spojrzeć na to, co się dzieje z fundamentem domu”.
Na pojawiający się zarzut, że Franciszek i jego reformy doprowadzą do upadku Kościoła, tak jak próba reform Gorbaczowa doprowadziła do upadku Związku Sowieckiego, Czech odpowiada: „Rzeczywiście, papieskie wezwanie do otwartości i samokrytyki przypomina głasnost Gorbaczowa i drogę pierestrojki”.
„Ale ludzie, którzy się obawiają upadku Kościoła, pokazują ostatecznie, że rozumieją go jako system totalitarny i chcą zachować jego określoną formę” – dopowiedział. Jego zdaniem ich obawy są zrozumiałe, bo system Kościoła, który powstał jako kontrkultura wobec protestantyzmu i nowoczesności, „miał i ma wiele cech totalitarnych”. „Są one faktycznie zagrożone przez reformy papieża Franciszka”.
Ks. Halík kolejny raz wyraził poparcie dla „reformatorskiego kursu” obecnego papieża. „Wierzę, że Kościół jest czymś innym niż system totalitarny oraz że upadek tego systemu może wyzwolić i przywrócić prawdziwe jądro Kościoła” – zaznaczył.
74-letni dziś Tomáš Halík przyjął święcenia kapłańskie tajnie w 1978 roku, przez długi czas działał w podziemiu. Blisko współpracował wówczas z ówczesnym arcybiskupem Pragi, kard. Františkiem Tomáškiem, oraz późniejszym prezydentem Czech Vaclavem Havlem.
Wielokrotnie gościł w Polsce. W 2021 r. został jednym z laureatów Nagrody im. ks. Józefa Tischnera za książkę „Czas pustych kościołów”.
Przeczytaj też: Wiara niewierzących i niewiara wierzących
DJ