Joanna Scheuring-Wielgus i Agata Diduszko-Zyglewska już w przeszłości skompromitowały się nagłaśnianiem fałszywych oskarżeń wobec bp. Andrzeja Czai. Teraz postanowiły bezzasadnie uderzyć w prymasa – komentuje Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”, autor cyklu reportaży śledczych o sprawie ks. Andrzeja Dymera.
Twórczynie tzw. mapy kościelnej pedofilii poinformowały, że złożyły zawiadomienia do Państwowej Komisji ds. Pedofilii, w których oskarżają 15 biskupów o tuszowanie przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich lub inne zaniechania w tego rodzaju sprawach. Wśród oskarżonych jest prymas Polski abp Wojciech Polak, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy i współtwórczyni mapy, mówiła wczoraj w „Onet Rano”: – Abp Polak dowiedział się o przestępstwach zmarłego już ks. Andrzeja Dymera i nic nie zrobił.
Oskarżeniom tym zaprzeczają dominikanin o. Marcin Mogielski, który ujawnił przestępcze zachowania ks. Dymera i przez lata walczył o sprawiedliwość dla osób przez niego skrzywdzonych, ks. Piotr Studnicki – dyrektor Biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, a także Zbigniew Nosowski, autor cyklu obszernych reportaży śledczych „Przeczekamy i prosimy o przeczekanie”, w których wnikliwie analizował sprawę ks. Dymera.
O. Mogielski mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej: – Najważniejszą kwestią jest to, że już w 2008 r., kiedy „Gazeta Wyborcza” opublikowała wielki reportaż o działaniach ks. Dymera i chroniących go biskupów „Grzech ukryty w Kościele”, prokuratura w Szczecinie z urzędu wszczęła postępowanie, traktując ten materiał jako zawiadomienie o przestępstwie. Wtedy już ruszyła cała machina prokuratury, zeznawałem ja i inne poszkodowane osoby. Sprawa była umorzona z racji przedawnienia, jednak i prokuratura i sąd podjęły konkretne działania, niestety nieskuteczne ze względu na przedawnienie. W każdym razie trzeba podkreślić, że prymas Polak nie miał już żadnego obowiązku, by po rozmowie z nami zgłaszać tę sprawę.
– Chciałbym podkreślić, że doceniam zaangażowanie pani Joanny Scheuring-Wielgus. Niestety jednak w tym przypadku wygląda to raczej na strzelanie na oślep – dodaje dominikanin.
O. Mogielski jest zdziwiony, że posłanka, stawiając tak mocne oskarżenie, nie próbowała nawiązać z nim kontaktu, ma on przecież dokładną wiedzę na temat haniebnych działań szczecińskiego duchownego. – Mogła się ze mną skontaktować i wszystko zweryfikować, jestem osobą dość publiczną. Teraz to niestety wygląda jak rzucanie kamieniami, gdzie popadnie. To nie jest rzetelne działanie. Wrzucanie biskupów do jednego wora i traktowanie wszystkich tak samo jest niesprawiedliwe. Akurat prymas Polak bardzo nam pomógł, i nie tylko w sprawie ks. Dymera, ale również tragicznej dominikańskiej sprawie o. Pawła M. Mam do prymasa ogromny szacunek, mimo że rzeczywiście mieliśmy różnice poglądów i podejść co do metody działania, ale naprawdę okazał się przyjacielem – zaznacza o. Mogielski.
Natomiast ks. Studnicki w komentarzu przekazanym KAI zauważa: – Publiczne oskarżanie abp. Polaka o brak powiadomienia organów ściągania jest przykładem manipulacji bądź przejawem zawinionej ignorancji. Informacje o prokuratorskich postępowaniach prowadzonych wobec ks. Dymera znajdują się przecież w domenie publicznej dzięki materiałom dziennikarskim mi.in. Radosława Grucy, Zbigniewa Nosowskiego czy Sebastiana Wasilewskiego.
Ks. Studnicki przywołuje też fakty dotyczące spotkania abp. Polaka z dwoma osobami pokrzywdzonymi przez ks. Dymera: – Osobiście uczestniczyłem w przygotowaniu spotkania księdza prymasa z dwoma osobami pokrzywdzonymi przez ks. Dymera, do którego doszło w czerwcu 2020 r. Osobom pokrzywdzonym towarzyszyli o. Marcin Mogielski OP oraz dwóch prawników dobrze znających sprawę. Podczas rozmowy ksiądz prymas zaproponował wsparcie Biura Delegata KEP w przygotowaniu zgodnego z prawem kanonicznym zgłoszenia sprawy do Stolicy Apostolskiej oraz finansowanie przez Fundację Świętego Józefa pomocy psychoterapeutycznej osobom pokrzywdzonym.
– Rozumiem, że rozpoczęła się kampania wyborcza, która rządzi się swoimi prawami – dodaje ks. Studnicki – ale nic nie usprawiedliwia nierzetelności. Stawianie bezzasadnych oskarżeń wobec Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży wydaje się mieć na celu jedynie podważenie działań Kościoła w zakresie ochrony małoletnich i zbicie kapitału politycznego. Trzeba to nazwać wprost polityczną hucpą, bo takie zachowanie w żadnym wypadku nie jest troską o pokrzywdzonych i pomocą osobom, które doświadczyły dramatu wykorzystania seksualnego.
O. Mogielski ocenia pozytywnie działanie prymasa i Fundacji św. Józefa: – Poznałem tych ludzi osobiście, to bardzo zaangażowane osoby. Jednak niestety mam wrażenie, że to głos wołającego na puszczy. Wciąż problem jest na szczeblach lokalnych, diecezjalnych, kurialnych. Brakuje mi tu działań, które są proaktywne a nie tylko reakcyjne, kiedy tylko jakaś sprawa wyjdzie. Myślę, że trzeba odklerykalizować te struktury i wyrwać z mentalności korporacyjnej, angażując kompetentne świeckie osoby. Wtedy byłoby to dużo wiarygodniejsze, byłby konkretny sygnał, że biskupi naprawdę chcą się z tym problemem uporać. Trzeba dopuścić niezależnych ekspertów. Podobnie, jak zrobili do dociśnięci, co prawda, dominikanie, powołując pod przewodnictwem Tomasza Terlikowskiego niezależną komisję w sprawie o. Pawła M. Moje 30-letnie doświadczenie walki o sprawiedliwość niestety nie pozwala mi patrzeć z zaufaniem na diecezjalne i kurialne struktury i układy.
– Nic bardziej nie szkodzi procesowi oczyszczania Kościoła i rozliczaniu hierarchów zamiatających klerykalną pedofilię pod dywan niż przypadki oskarżeń fałszywych, a na dodatek wyraźnie motywowanych ideologicznie, nie zaś troską o pokrzywdzonych – komentuje Zbigniew Nosowski. Redaktor naczelny kwartalnika „Więź” podkreśla, że taki właśnie charakter mają oskarżenia wobec abp. Polaka formułowane przez obie aktywistki.
– Joanna Scheuring-Wielgus i Agata Diduszko-Zyglewska już w przeszłości skompromitowały się nagłaśnianiem w Sejmie i komentowaniem w mediach fałszywych oskarżeń wobec biskupa opolskiego Andrzeja Czai. Nie potrafiły publicznie przyznać się do błędu w tej sprawie. A teraz postanowiły bezzasadnie uderzyć w prymasa Polski jako delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Z takich działań żadne dobro nie wynika – mówi Nosowski.
Przypomnijmy oświadczenie samego prymasa z lutego 2021 r., w którym pisał: „W związku z informacjami, które usłyszałem podczas spotkania z osobami pokrzywdzonymi, a upublicznionymi w tekstach red. Zbigniewa Nosowskiego oraz reportażu «Najdłuższy proces Kościoła», uważam, że niesłychana przewlekłość kościelnych procedur w sprawie ks. Andrzeja Dymera oraz brak odpowiedniego traktowania osób skrzywdzonych na wielu etapach tego postępowania nie mają żadnego usprawiedliwienia.
Potwierdzam, że w czerwcu ubiegłego roku spotkałem się z dwoma osobami pokrzywdzonymi, którym towarzyszył o. Marcin Mogielski OP oraz dwóch prawników. Wcześniej wiedziałem o sprawie niewiele, opierając się jedynie na przekazach medialnych. Ponieważ osobom pokrzywdzonym towarzyszyli doświadczeni prawnicy znający sprawę, uznałem, że osoby skrzywdzone będą miały wystarczającą pomoc, aby dokonać zgłoszenia do Stolicy Apostolskiej, zgodnie z obowiązującym w Kościele prawem. Ze swojej strony zaproponowałem wsparcie mojego Biura w przygotowaniu zgłoszenia oraz Fundacji Świętego Józefa w udzieleniu pomocy psychoterapeutycznej. Takimi ustaleniami zakończyło się to spotkanie”.
Mapa kościelnej pedofilii została opublikowana po raz pierwszy 7 października 2018 r. Jej pomysłodawczyniami są właśnie Agata Diduszko-Zyglewska i Joanna Scheuring-Wielgus. W gromadzeniu wstępnych materiałów do mapy oraz pracach informatycznych pomagały – jak czytamy na stronie MKP – wolontariuszki i wolontariusze Fundacji Nie Lękajcie Się oraz ludzie dobrej woli niezwiązani z fundacją. Aktualizacją mapy zajmuje się Agata Diduszko-Zyglewska.
Przeczytaj też: Niejasna dwuznaczność ks. Dymera
KAI, KJ
W tym spotkaniu w 2020r brał udział tez O. Tarsycjusz Krasucki.
Proces Dymera trwał 25lat! Blokował go abp…. Głódz soltys reka w rękę z abp…… Dzięgą.
Opócz Dymera byli tu tez inni.
Podzielam miażdżącą ocenę oskarżeń wobec abp Polaka i bp Czai ze strony Joanny Scheuring-Wielgus i Agaty Diduszko-Zyglewskiej. Ale z przykrością zauważam, że podnosicie państwo wątpliwości dopiero, gdy wątpliwe oskarżenia dotknęły „waszych” (moich też) biskupów. Gdy niedawno podobnie wątpliwe oskarżenia wysunięto pod adresem bp Mendyka, Więź nie skorzystała z okazji, by zabrać głos i wybrała „neutralność”. Nie próbowaliście Państwo podobnie jak powyżej podnosić zastrzeżeń wobec słabych oskarżeń. No to w czym eklezjologia katolików otwartych różni się od eklezjologii głównego nurtu Kościoła? Plemię tu, plemię tam. I każde z nich ma się za lepsze.
I jeszcze jedno. Gazeta Wyborcza poinformowała o oskarżeniach wobec abp Polaka nie pytając oskarżonego ani tych, co znają sprawę i wypowiedzieli się powyżej, a wcześniej wypowiadali się w Gazecie Wyborczej o tuszowaniu przez hierarchów sprawy ks.Dymera, jak widzą prawdę o zaangażowaniu w tę sprawę prymasa. Po prostu, nie szanują was. Sięgają po wasz głos gdy jest to im na rękę, a Państwo dają się używać. Czy nadal będziecie Państwo wierzyć, że informowanie Wyborczej o Kościele jest uczciwe?
I jeszcze drugie. Na liście oskarżonych przez obie panie biskupów nie znalazł się bp Czaja. Tym samym przyznały, że wcześniejsze oskarżenia były dęte. Ale nie przeprosiły ani księdza biskupa, ani opinii publicznej, tylko cichcem wycofały się z kłamstw. Nie przeszkadza to Wyborczej relacjonować ich kolejnej hucpy bez postawienia znaku zapytania przy tych „rewelacjach”. Czy nadal będziecie Państwo wierzyć, że informowanie Wyborczej o Kościele jest uczciwe?
Nie ma odnowy Kościoła przy pomocy wrogów Kościoła.
Piotr Ciompa, zgadzam sie z Panem. Niestety moje komentarze o podobnej tresci zostaja stad usuwane. Przynajmniej Pana komentarza nie usuneli. Wiez manipuluje komentarzami oraz internautami.
Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że komentarze na Więź.pl to nie hyde park, więc są one moderowane w trosce o poziom merytoryczny.
Usuwamy komentarze, które nie spełniają określonych standardów. A zdarza się, że – przy szczególnie drastycznych naruszeniach lub po przekroczeniu dziennego limitu komentarzy usuniętych – niektóre osoby są blokowane.
Podwójne standardy są widoczne na więzi, aż nadto.
@Iga
Bardzo prosimy o przykłady stosowania przez nas podwójnych standardów.
@Iga
Cenię moderację ” Więzi”, czy mogłabyś podać przykład „podwójnego standardu”? Jeżeli stawia Pani takie oskarżenie, to zapewne przykładami sypnie, aż nadto.
Potwierdzam. Raz tylko usunięto mój komentarz, który jednym słowem rzeczywiście naruszał regulamin. Generalnie nie zauważyłem, by Więź miała problem z krytycznymi komentarzami, co dziś jest rzadkością. I za to Więź cenię.
@Piotr Ciompa, podobnie jak większość uważam, że osoby prymasa i bp. Czai oberwały rykoszetem za nieswoje winy, sytuacja jest jednak znacznie bardziej skomplikowana niż próbujesz to przedstawiać.
1. Zgłoszenie wskazuje na bezsilność wobec przypadków tuszowania pedofilii przez biskupów. Wszelkie kary nałożone przez Watykan w oczach opinii publicznej są iluzoryczne by niepowiedzieć wprost są śmieszne.
2. Kościół dalej broni zarówno osoby dopuszczające się przestępstw oraz tuszujących te sprawy biskupów (by nie szukać daleko – choćby środowisko Radia Maryja). Watykan utrudnia organom ścigania dostęp do akt przestępców powołując się na umowy międzynarodowe jakby one mogły tych przestępców chronić. Z tego też względu niektórym biskupom dostało się rykoszetem, co nie zmienia faktu że problem dotyczący rozliczenia duchownych dopuszczających się pedofilii nie został rozwiązany lecz Kościół dalej stosuje taktykę „Przeczekamy i prosimy o przeczekanie” (bardzo trafny termin ilustrujący nie tylko postępowanie wobec A. Drymera lecz cały problem tuszowania przestępstw).
3. Sprawa biskupa Czai nie wchodzi w zakres spraw dotyczących pedofilii, więc takiego zgłoszenia do PKdsP być nie mogło. Wątpliwe więc by można mówić o wycofaniu się z oskarżeń. Sprawa trafiła do sądu więc zostanie gruntownie wyjaśniona a niewinny uwolniony od zarzutów i pomówień. Najpóźniej wtedy powinny paść przeprosiny wobec obu hierarchów.
@Piotr Ciompa: Nawet, jesli zgadzam sie z niektorymi panskimi spostrzezeniami (w tym wypadku GW powtorzyla bezrefleksyjnie zarzuty polityczek, bez nawiazywania kontaktu z przynajmniej o. Mogielskim, co jest zwykla nierzetelnoscia i lenistwem dziennikarskim), to jednak zasmuca mnie panska jednostronnosc. W co drugim komentarzu atakuje Pan Gazete Wyborcza. A moze warto byloby spojrzec z innej strony na tzw. „media wrogie Kosciolowi”. One napisza to, o czym Niedziela albo Gosc Niedzielny nigdy nawet nie odwaza sie wspomniec…
Kilka razy ubolewałem tu nad etyczną kondycją mediów katolickich głównego nurtu, a nawet pisałem, że przemilczając lub nie informując rzetelnie o sprawie tuszowania pedofilii przez hierarchów uprawniają katolików do ostrożnej współpracy w tym zakresie z mediami liberalnymi.
@Piotr Ciompa – a Pan znowu wraca do tej samej śpiewki? Tyle razy już Panu w tej sprawie rzeczowo odpowiadałem, bez żadnej reakcji z Pańskiej strony.
Nie będę więc powtarzał argumentów, które już kilkanaście razy podawałem (a które Pan przemilcza), nawiążę tylko do sprawy nowej. Pan niezmiennie interpretuje rzeczywistość w kluczu frakcyjnym. My natomiast kierujemy się względami merytorycznymi. Otóż w sprawie oskarżeń dotyczących bp. Mendyka nie wyrażaliśmy poglądu, bo nie mamy żadnej wiedzy na ten temat, która pozwalałby wyrobić sobie własne stanowisko. W „sprawach” biskupów Czai i Polaka taką wiedzę mamy (niepochodzącą od samych hierarchów). Różnica zasadnicza i zupełnie niezwiązana z sympatiami.
Ja też kiedyś Panu odpowiedziałem, dlaczego uważam Państwa wyjaśnienia za niewystarczające, tak jak i w powyższym przypadku.
A ja pamiętam co najmniej 5 moich odpowiedzi na dokładnie ten temat, w których prosiłem o Pańską reakcję. Bezskutecznie. Dlatego tak mnie dziwi wracanie ciągle do tych samych argumentów.
Trudno. Zwalniam się z dalszego odpowiadania Panu na ten temat. Sumienie wyrzuca mi tu zupełnie inne zaniedbania niż te, o których Pan pisze.
@Piotr
Przestań pan z tą Wyborczą bo to jest już żenujące. Zakrawa to na jakąś obsesję.
Nie interesuje mnie jak się nazywa gazeta czy medium.
Ważne jest tylko jedno – pisze prawdę w danej sprawie czy nieprawdę?
Nic innego nie jest ważne
A tym bardziej jej intencje.
A może Bóg w swojej dobroci posługuje się właśnie GW aby wyplenić zło z KK ?
POmyśl pan o tym w końcu
Niech Pan przestanie czytać moje komentarze, nie ma przymusu.
Prawda Wyborczej (no, ale nie tylko Wyborczej, jej najważniejszych medialnych adwersarzy również) to jak o przyczynach II wojny światowej powiedzieć w jednym zdaniu – „zaczęła się od Polski”.
Owszem, być może świątynia musi być zburzona, ale biada tym, którzy przykładają do tego rękę.
@Piotr Ciompa, ale po zburzeniu pierwszej Świątyni Jerozolimskiej powstała Druga, w latach 537–516 p.n.e. z inicjatywy perskiego króla Cyrusa II Wielkiego. Może zatem ta bezbożna i pogańska Gazeta Wyborcza odegra podobną rolę w historii Chrześcijaństwa, jak bezbożny Cyrus i jego niewątpliwe zasługi w reaktywacji miejsca kultu Jahwe?
Panie Piotrze! Ks. Prymas nie musiał zawiadamiac organów ścigania o Dymerze bo jego procesy toczyły sie juz a sądach w Szczecinie! To jedyny sprawiedliwy biskup! Jest osamotniony w walce o sprawiedliwość! Wieć prosze tu nie rzucać oskarżeń wobec Prymasa!
Zgadzam się z wyjątkiem tego, że abp Polak to jedyny sprawiedliwy biskup.
Po raz kolejny nieuważnie czyta Pan moje komentarze, więc muszę doprecyzować, że uważam, iż mamy niejednego biskupa godnego szacunku, a nie że nie ma ani jednego, nawet księdza prymasa.
A jak zachowywał się jak na wspólne uroczystości KEP zapraszano Paetza czy Glofzia? Pamięta ktoś jak zrezygnował z udziału w ramach protestu? Nigdy nie można ufać biskupom
@karol – tak, protesty i wypowiedzi krytyczne jednego bp wobec drugiego bp można policzyć na palcach jednej ręki.
Może dla innych gwoli przypomnienia, bo widzę, że pamięć taka zawodna.
Solidarność abp i bp : https://wiez.pl/2020/06/16/szambo-wylalo-a-98-proc-biskupow-milczy/
Było, prawda?
Natomiast na poziomie KEP zawołanie Jezusa „Aby byli jedno” – realizowane jest w 100%.
Brawo. Niestety akurat wtedy gdy chodzi o wypłatę odszkodowań osobom skrzywdzonym.
Parafrazując klasyka „nie oddamy ani złotówki.”
Tak, „przemysł odszkodowawczy” wobec „nadużyć niektórych duchownych”. He he
A tak btw.
Chociaż nikt tego oficjalnie nie przyzna
to katolicy „otwarci” mają swoich bp a ci „zamknięci” swoich.
To tworzy poczucie wspólnoty, prawda 😉
Mają nawet swoich papieży, na poza Tym Jedynym Prawdziwym Papieżem.
@karol – oraz politykom.
A i znam temat tego Jedynego papieża aż za dobrze. Po części środowisko JPII. I jestem pokolenie JPII 😉
Rozdział kościoła i państwa bardzo by wszystkim, pomógł – zarówno państwu, jak i KRK.
Jedni przestali by się wieszać na szyjach drugich i tańczyć pod rękę,
ale do tego potrzeba odwagi u tych jednych oraz wizji politycznej u drugich.
No, ale jak się kocha mity …to tak jest wygodniej…
I wiem co mi napiszesz, jeśli w ogóle odpiszesz, że nie mam żadnej mocy w tym KRK ani w państwie, bo nie jestem abp lub bp ani politykiem.
Tak. Ale budowanie świadomości to ważna rzecz. Warto o tym rozmawiać 😉
Cyniczne i bez pokrycia w wartościach wykorzystanie chrześcijaństwa, przechyli wahadło na zupełnie inną stronę. Młodzi zwracają bilet do takiego „nieba”.
Wiem, wróciłam do KRK i pewnie nie brzmię wiarygodnie. Uwierz mi, rozumu mi nie odebrało.
Raczej jeszcze bardziej wyostrzyło spojrzenie na patologiczną sytuację.
co do podejścia do swoich i nie swoich abp i bp – to były moje początki komentowania.
https://wiez.pl/2020/09/04/do-obowiazkow-ofiary-nie-nalezy-znajomosc-koscielnych-procedur/
Bardzo mnie wtedy ta sprawa ruszyła. Abp Ryś i ujawnienie nazwiska skrzywdzonego a przez rok nie ruszenie sprawy.
A nie było o niej głośno tutaj na „Więzi”.
Przytoczone tylko słowa i wyraźnie to w komentarzu zaznaczyłam.
„I widzę, że Więź ostrożnie podchodzi do tematu. Przytacza cytaty bez wyraźnego zajmowania stanowiska? Dlaczego ?”
Więc coś w tym zarzucie swoi i nie swoi … jest.
Chyba, że Państwo wiedzieli więcej – ale nie było o tej sprawie pogłębionego artykułu na Więzi, albo coś przegapiłam…
Skoro sam tu przywołałem bez szczegółów sprawę oskarżeń wobec ks.biskupa Mendyka, to wskażę poszlaki, które mi spontanicznie przychodzą do głowy, dlaczego oskarżenia te są wątpliwe. Prawnikiem reprezentującym ofiarę(?) jest znany prawnik przemysłu odszkodowawczego, który sam ma zarzuty karne postawione przed 2015 rokiem o tuszowanie (mataczenie) nadużyć seksualnych jego klienta wobec dziecka. Jeszcze inne zarzuty z poza tego obszaru też zostały mu postawione. Jest to osoba biegła w kruczkach prawnych. Otóż ofiara(?) ogłosiła swoją krzywdę(?) kilka miesięcy po przedawnieniu przestępstwa(?). Czy nie dlatego, że z tego powodu organy państwowe nie będą mogły się zająć tym przypadkiem i systematycznie badać spójność narracji ofiary(?), co zdemaskowałoby kłamstwo? Np. od kiedy to w prowincjonalnych szpitalach są sale VIP dla dzieci z trudnych rodzin, że ofiara(?) przebywała sama na sali? Jeżeli dla jego mamy sprawa ostatniego namaszczenia w obliczu spodziewanej śmierci dziecka była tak ważna, że sprowadziła księdza, dlaczego sama była przy tym wydarzeniu nieobecna? Dzięki temu zabiegowi biskup Mendyk nie zostanie wkręcony w tryby postępowania karnego, z którego wyszedłby oczyszczony, ale przynajmniej dla wrogów Kościoła jest taki uzysk, że wizerunkowo jest poważnie oszkalowany i poza swoimi oświadczeniami, nie ma żadnej możliwości obrony. Aby stawiać takie pytania nie trzeba mieć szczegółowej wiedzy, jak tłumaczył p.red.Zbigniew Nosowski. A wyrazy nawet nie solidarności z biskupem Mendykiem, ale postawienie uprawnionych znaków zapytania przy narracji ofiary(?) manipulowanej przez adwokata budującego swoja pozycję na rynku odszkodowawczym budowałoby mosty wewnątrz-kościelne, które powinny być budowane przed mostami z nie-Kościołem.
Mnie zazwyczaj interesuje dodatkowa wiedza, zwłaszcza unikalna, a nie poszlaki wymyślone przy biurku.
Jak mamy coś posprzątać, to nie na zasadzie, że po cudzej stronie sprzątamy.
Punktowanie cudzych błędów. Wtedy tylko będziemy mieć sympatyczne bańki. Mydlane.
Jak ja mam dość nawet tych tutaj na forum układów i układzików w imię czego?
Ja bym z chęcią poczytała komentarze zablokowane @karola.
Nie zgorszyłyby mnie bardziej niż postawa abp i bp. Wiem.
Inaczej to się toczymy na jałowym biegu wzajemnej adoracji, a to szkodzi. Synod nie był po to …
@Piotr – dzięki za mosty. Więź ma tak – To trochę tak jakby te psalmy złorzeczące zablokować. a później krytykować ich zablokowanie w imię – nawet nie wiem czego…
Czy to oznacza, że zignoruje Pan jakieś 78 proc. „ustaleń” synodu w Polsce?
Nie sposób odnieść się merytorycznie do tej sprawy nie znając jej. Mogło być tak, że ostatnie namaszczenie miało miejsce poza godzinami odwiedzin – sama zabiegałam o ostatnie namaszczenie dla babci i nie byłam przy nim, bo to nie były godziny odwiedzin. Zresztą zazwyczaj nikt nie informuje o planowanym terminie. To naprawdę mało logiczna próba zbicia oskarżeń.
„Przemysł odszkodowawczy” ale „nadużycia niektórych duchownych” – taki obraz wasz. I ja bym miał z Wami klękać przed jednym ołtarzem 😉
„– Chciałbym podkreślić, że doceniam zaangażowanie pani Joanny Scheuring-Wielgus. Niestety jednak w tym przypadku wygląda to raczej na strzelanie na oślep – dodaje dominikanin.” Czytam dziś w intrernecie niusa, że w sumie 30% polskiego episkopatu umoczona jest w ukrywanie nadużyć, nie tylko seksualnych. Policzono to na podstawie oficjalnych potwierdzonych doniesień. Nie mnie oceniać wiarygodność źródeł. Nawet gdyby to było 5% to już tragedia. Pani poślinka być może strzela na oślep, prawdopodobieństwo trafienia wszak duże, a o. Mogielski wyrocznią nie jest choć się stara. Jak się rzuca kamieniami to w końcu ten obrzucany zacznie odrzucać i lecą gdzie popadnie, niekoniecznie w tego kto zaczął. To że biskupi i księża rzucali w lewicę jest pewne, nie ma co drzeć szat i robić z siebie męczenników.
@willac- Pan chyba młody, skoro czytamy: „ biskupi i księża rzucali w lewicę jest pewne”. Gdyby nie biskupi, to po 1989 roku towarzysze Miller i inni siedzieliby w więzieniu za pracę dla totalitarnego, komunistycznego aparatu władzy. Nie siedzą, pouczają z ław Europarlamentu. Księża Biskupi zrobili jak umieli najlepiej w imię „pojednania”, choć mój pierwszy ordynariusz, prawy śląski niemiec, wolny od „współpracy”
ze starym reżimem, nie dowierzał temu, co oglądał na własne oczy..
O, to ciekawe, co Pan pisze, panie Sebastianie!
Mógłby Pan rozwinąć? Jakie działania biskupów w obronie (post)komunistów ma Pan na myśli? I kim był ten śląski biskup, o którym Pan wspomina?
@Wilhelm- logika oficjalnego żyrowania„ okrągłego stołu”, Kiszczak na sakrze bp Orszulika, abp Głódź przebojem i … zjednujący sobie czerwoną kadrę.
Zapewne dlatego nie poparli dekomunizacji, a z lustracją mogły być kłopoty we własnych szeregach. Podkreślam, robili jak umieli najlepiej, dla pojednania ówczesnej Polski. Między innymi dlatego, z pobudek moralnych, rozsądku i .. niesmaku ogromny dystans do polityki zachowywali śląscy biskupi, bp Nossol w Opolu- poza epizodem ratowania województwa opolskiego czy bp Wieczorek w Gliwicach.
Stare dzieje widać, i to na tyle, że 30 lat później pada serio teza o biskupach, co to „ rzucali” w lewicę.
@Sebastian. Myślę, że ratowali własne …
„Pamięć i (bez) troska”
Bp Szkodoń zadaje się, tak?
@ Joanna- dekomunizacji akurat nie nasi biskupi musieli się obawiać..
@Sebastian. Nie chcieli dekomunizacji, bo wiedzieli co może być w teczkach.
Zatem zgodnie poszło w obie strony: my Was nie ruszymy to i Wy nas nie wydacie…
Niestety kraje dotknięte ostrym reżimem czy dyktaturą mają później taką czkawkę historyczną. i niewyjaśnione do końca sprawy.
Lustracji tak- niektórzy. Dekomunizacji żaden- nosili krzyże nie czerwone książeczki.
Już mi się nawet nie chce dogłębnie wyjaśniać, ale chyba logiczne, że z powodu dekomunizacji doszłoby do lustracji polityków, a oni na pewno odwdzięczyliby się pokazaniem dowodów współpracy szeregu duchownych z SB. Tak?
Miłosiernie opuszczona zasłona miłosierdzia spowodowała, że każdy przeszedł „czysty” do nowego systemu i zaczął się w nim urządzać.
A haki posiadane nawzajem na siebie – cóż, pięknie skomplikowały polityczną rzeczywistość. Tyle w temacie.
„Arcybiskup senior Sławoj Leszek Głódź wziął w niedzielę udział w uroczystości beatyfikacyjnej w Warszawie. Były metropolita w marcu tego roku [2021] został ukarany przez papieża i objęty zakazem uczestnictwa w uroczystościach religijnych na obszarze diecezji gdańskiej. Restrykcje nie obejmują innych diecezji, ale obecność hierarchy w stolicy wzbudziła krytykę nawet ze strony części duchownych. Episkopat ocenił, że Głódź nie naruszył zakazu.” Wspólnie modlić się z przemocowcem, który nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności, no ok. Wspólnota biskupów jak widać jest, jak miłość, silniejsza nad wszystko. Nigdy, nigdy nie ufaj biskupom, nawet jeśli mówią rzeczy, które chcesz usłyszeć.
@karol.Nie ufam abp i bp. Nie ufam strukturze. To są warstwy ludzkie. I już się o nich tu wypowiedziałam. I nie zmienię zdania. Czy to bycie we wspólnocie razem z nimi mnie teraz nie uwiera. Tak. To ten argument, który mi towarzyszył tak długo, tak jak nieraz tu pisałam i pozwalał być poza, i nie tylko mi… szantaż sakramentalny. I, że nie chcę podtrzymywać chorego systemu.
Ale …
„Jak mam pożegnać na zawsze się
Co mogę powiedzieć – nie wiem
Zawsze
Nigdy
To są nieludzkie przestrzenie”.
https://www.youtube.com/watch?v=gMagLDoKmmM
Posłuchaj, jeśli nie słuchałeś ;).
Może wrzucę na bilboarda…
Akurat tego co mówi Głódź nie chcę słyszeć.
Ale możesz się odezwać czy też będzie to ex opere operato.
Umiłowani, podczas dyskusji na tym portalu wielu z Nas wyrażało konieczność ożywienia dialogowania, które daje możliwość doświadczenia wspólnoty. Mając świadomość wyzwań, które wynikają z dynamicznych zmian, podaję swój publiczny adres: krl9302@op.pl, ufny w miłosierdzie moderacji.