Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

O. Wiśniewski do prezydenta: Zestawianie wojny polsko-bolszewickiej z blokowaniem granicy przed uchodźcami jest karykaturalne

Ludwik Wiśniewski OP. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Nie da się chrześcijaństwa pogodzić z udziałem w takiej niegodziwości jak wypychanie uchodźców z granicy – pisze o. Ludwik Wiśniewski w liście otwartym do Andrzeja Dudy.

„Gazeta Wyborcza” publikuje list otwarty o. Ludwika Wiśniewskiego do prezydenta Andrzeja Dudy. Powodem jest przemówienie z 15 sierpnia, w którym prezydent mówił, że na granicy polsko-białoruskiej „polski żołnierz stanął na wysokości zadania, mimo różnego rodzaju ataków różnych durniów i zdrajców, różnych ludzi nieodpowiedzialnych”.

Zdaniem dominikanina zestawianie ze sobą sukcesu w wojnie polsko-bolszewickiej z blokowaniem granicy przed uchodźcami jest „karykaturalne”. „Nieszczęśni uchodźcy, oszukani przez Łukaszenkę, uciekający przed śmiercią, cierpiący w podlaskich lasach z głodu, pragnienia i chorób, w niczym nie przypominają żołnierzy Budionnego. A – pozostając z całym szacunkiem dla trudów dzisiejszej służby wojskowej – nie sposób porównywać żołnierskiego wysiłku z roku 1920 z tym z roku 2022” – zaznacza.

Zakonnik pyta też, kogo prezydent uważa za „zdrajców i durniów”. „Chciałbym wierzyć, że nie tych, którzy uchodźcom dostarczali żywność i wodę, nie tych, którzy ratowali ich życie. Przypomnę – na polsko-białoruskim pograniczu zmarło kilkanaście (może nawet kilkadziesiąt) osób. Ofiar byłoby znacznie więcej, gdyby nie pomoc ludzi dobrej woli” – pisze. I dodaje, że „nie da się chrześcijaństwa pogodzić z udziałem w takiej niegodziwości” jak wypychanie uchodźców z granicy.

„Przedstawiłem Panu bolesny, wołający o jak najszybsze rozwiązanie, problem. Nie rozwiązało go wybudowanie muru na granicy polsko-białoruskiej, tego problemu nie da się też zakrzyczeć. W moim przekonaniu obowiązkiem Prezydenta RP jest podjęcie pracy na rzecz rozwiązania go po ludzku, według prawideł obowiązujących w cywilizowanym świecie. O to usilnie proszę wraz z tysiącami zatroskanych ludzi” – kończy swój list o. Wiśniewski.

Wesprzyj Więź

Kilka dni temu „Rzeczpospolita” opublikowała jego list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego. Dominikanin pisał w nim, że TVP „zatruwa Duszę Narodu”, zaś prezes PiS „dolewa oliwy do ognia”.

Przeczytaj też: Żadnych złudzeń. Andrzej Duda wraca do wojny polsko-polskiej

DJ

Podziel się

5
Wiadomość

W cytacie z prezydenta nie ma znaku równości pomiędzy „inwazją” migrantów a inwazją bolszewików. Natomiast paralela jest uprawniona w zakresie zagrożenia gran8cy wschodniej. Żołnierze muszą czuć wsparcie państwa w powierzontch im zadaniach, zwłaszcza wobec ataków, w tym podłych. Jeśli nawet państwo się myli, to krytyka wypowiedzi kierowanej do żonierzy w dniu ich święta nie jest czasem na rozliczenia. Natomiast dopóki nie usłyszę
jak aktywiści graniczni zmienili uzasadnianie swoich działań po 24 lutego, doputy kwestię ich stopnia odpowiedzialności i rozsądku będę uważał za dyskusyjną. Może prezydent nie powinien użyć słowa durnie, ale nie zarzut niefortunnego doboru słów podnosi o.Ludwik.

Na marginesie, podobny list o.Ludwika do J.Kaczyńskiego ws. brutalności mediów publicznych spotkał się z krytyką T.Terlikowskiego w Onecie, na co odpór w Wyborczej dał o.Tomasz Dostatni. Koncertowo rozmieniany jest na drobne i tak niewielki kapitalik katolików otwartych. Każdy z panów ma trochę racji, ale w sumie racji nie ma żaden. Głos apelujący do sumienia może być tylko z wewnątrz wspólnoty, z którą się identyfikuje J.Kaczyński. Może takiej roli nikt nie może aktualnie pełnić, ale to za mało, by tę rolę uzurpował sobie o.Wiśniewski. Jego list wygląda na wzięcie udziału w politycznym sporze, zwłaszcza, że jak słusznie wytknął o.Ludwikowi T.Terlikowski, list był jednostronny. Ale nie ma racji red.Terlikowski, bo podjął krytyke o.Ludwika w obcym Kościolowi medium. To nie była sprawa np. pedofilii, że trzeba iść do mediów liberalnych, bo katolickie są uwikłane w tuszowanie. To nie był ten przypadek, w ostateczności media społecnościowe były wystarczające. Księdzu Dostatniemu trudno odmówić racji, gdy twierdzi, że to zbyt poważna sprawa na publicystyczne harcownictwo. Ale i o.Dostatni użył formy, która negatywnie przesądza o treści. Jak można było nazwać red.Terlikowskiego pseudoprorokiem? Pomijam już, że w Gazecie Wyborczej, której komentariat ma uciechę z nawalania się katolików otwartych. Brzydko się bawicie, panowie.

W cytacie nie ma znaku równości między inwazją, ale jest znak równości między postawą żołnierza, który ma bronić granic.

Tyle, że posyłanie żołnierzy do „obrony” granic przed głodnymi ludźmi, w tym dziećmi nie ma w sobie nic z etosu żołnierza, jedynie z etosu zbrodniarza. Sugerowanie, że migranci są wrogiem, przed którym trzeba bronić granic jest zwyczajnie obraźliwe dla państwa polskiego i dla żołnierzy. Działania służb na granicy przez ETPC traktowane są jako tortury, co potwierdzono wyrokami. Prezydent kraju, który chwali żołnierzy za stosowanie tortur obraża mundur.