Jesień 2024, nr 3

Zamów

Muratow: Rosyjska propaganda oswaja ludzi z myślą, że wojna nuklearna jest możliwa

Dmitrij Muratow, 2012. Fot. Euku / Wikimedia Commons

Według Kremla rosyjski sen o wielkości to „historyczna nieuchronność naszego narodu”. Marzenie zaś innych krajów o wielkości to „faszyzm” – mówi laureat Pokojowej Nagrody Nobla Dmitrij Muratow.

W ubiegły czwartek zakończył się w Seulu Kongres Międzynarodowego Katolickiego Stowarzyszenia Komunikacji Społecznej SIGNIS na temat pokoju w świecie cyfrowym. Jedna z sesji dotyczyła fake newsów w czasie wojny oraz nacjonalistycznej propagandy.

– Aby umieć rozróżniać prawdę od propagandy, musimy wiedzieć, w jaki sposób ta ostatnia powstaje – powiedział w swoim przemówieniu rosyjski dziennikarz opozycyjny i laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Dmitrij Muratow.

Redaktor naczelny prodemokratycznego pisma „Nowaja Gazieta”, zawieszonego obecnie przez władzę, podzielił się swoimi doświadczeniami z pracy w rosyjskich mediach. Jak podkreślił, zostały one niemal całkowicie zniszczone. Rząd ma monopol na przekazywanie informacji. Sektor medialny „wyczyszczono”, wielu niewygodnych dziennikarzy musiało opuścić kraj. Choć szacuje się, że 10 mln Rosjan jest przeciwko wojnie w Ukrainie, na ich zdanie nie ma miejsca w przestrzeni medialnej – zauważył. 250 dziennikarzy i podmiotów medialnych zostało uznanych za powiązanych z obcą agenturą, a 500 stron internetowych zablokowanych.

Według Muratowa, warto poznać stojące u podstaw rosyjskiej propagandy stwierdzenia, które od 200 lat są niezmiennie stosowane w Rosji. – Istnieje lista stwierdzeń, które należy znać. Oto one: „Jeśli większość naszych ludzi żyje na danym terenie, teren jest nasz”. „Jeśli żyje tam jakaś mniejszość etniczna, to musi być nasz teren”. „Mamy obowiązek bronić praw mniejszości”. Ale te reguły nie dotyczą naszych wrogów. Nasz sen o wielkości to „historyczna nieuchronność naszego narodu”. Marzenie zaś innych krajów o wielkości to „faszyzm” – zaznaczał dziennikarz.

– Jest też kolejne prawidło: „My nie chcemy wojny. Ale jeśli będziemy do niej sprowokowani, to dlatego, że nasi wrogowie próbowali nas zaatakować”. Lider broniącego się kraju to „szatan”. „My walczymy w szlachetnej sprawie, nie we własnym interesie. Wróg zawsze robi wszystko, by sprowadzić na nas zło. Zło po naszej stronie dokonuje się przypadkowo, nie z konieczności. Wróg używa zakazanej broni, my nigdy. Wszyscy w świecie kultury wspierają naszą sprawę. Ci, którzy tego nie robią, nie są ze świata kultury”. I wreszcie: „Każdy, kto wątpi w to, co mówi nasz rząd, może być zdrajcą” – kontynuował.

– Jest jeszcze jeden ważny punkt: teraz rosyjska propaganda oswaja ludzi z myślą, że wojna nuklearna jest możliwa. O tym musimy wszyscy dyskutować. Inaczej, jeśli to umknie naszej uwadze, niedługo znajdziemy się w sytuacji, gdzie nikt tego nie zakwestionuje – podkreślił laureat pokojowego Nobla.

Zaznaczył także, że na propagandę należy odpowiadać zgodnie ze standardami profesjonalizmu. W jego ocenie, choć media społecznościowe umożliwiają wyrażanie opinii, to nigdy nie powinny one zastąpić profesjonalnych mediów.

Na zakończenie kongresu jego uczestniczy podpisali deklarację. Zaznaczono w niej, że w świecie istnieje „cyfrowy podział”, który zwiększa przepaść między bogatymi i biednymi, prowadząc do nierówności w dostępie do owoców rewolucji cyfrowej. Współczesne możliwości łączenia się między sobą stawiają ludzkość przed wieloma wyzwaniami i niebezpieczeństwami. Dlatego katolickie media muszą walczyć o wykorzystywanie mediów do budowania wspólnoty i środowiska, w którym „wspierany jest integralny rozwój człowieka”.

Wesprzyj Więź

„Wierzymy, że możliwe jest budowanie nowego społeczeństwa poprzez tworzenie świadomości, która inspiruje nas do współpracy w pokoju z ludźmi różnych kultur, przekonań, religii i ideologii. Potwierdzamy szczere zainteresowanie ludźmi z marginesu społecznego i zobowiązujemy się do przekazywania prawdziwych i znaczących informacji w celu ich promowania. Zachęcamy pracowników mediów i obywateli do podjęcia działań na rzecz ochrony praw człowieka ludności cywilnej uwikłanej w wojny” – napisano w deklaracji.

Przeczytaj też: „Wyzwolicielka” Rosja

KAI, DJ

Podziel się

1
1
Wiadomość

„Według Kremla rosyjski sen o wielkości to „historyczna nieuchronność naszego narodu”. Marzenie zaś innych krajów o wielkości to „faszyzm” – mówi laureat Pokojowej Nagrody Nobla Dmitrij Muratow.”

Rosja marzy o wielkości bo wie, że jest bardzo mała. Inne kraje marzą o normalnym, spokojnym życiu. Wielkość to dla nich wygoda życia i PKB per capita. Marzenia o imperiach wystawili za drzwi w XIX i XX wieku zobaczywszy jaka jest ich cena.

Oczywiście wszędzie, również w Polsce są tacy, którzy piją za granicę polsko-chińską czy marzą o powrocie do Wilna i Lwowa. U nas na szczęście zaczyna się i kończy na pijackim bełkocie. Rosja oprócz wódki ma niestety głowice.