Inspiracją dla obrazów Wojciecha Cieśniewskiego stały się archiwalne fotografie z profilu FB „Żydzi otwoccy” – który przecież z definicji służy przyciągnięciu uwagi internauty tylko na krótką chwilę. Dzięki wrażliwości artysty ulotność internetowych informacji o przeszłości Otwocka została utrwalona na płótnie.
Pewnie mało kto w to uwierzy, ale naprawdę jeszcze pół roku przed otwarciem tej wystawy osoby, które w ostatnich miesiącach intensywnie ją przygotowywały, w większości w ogóle się nawzajem nie znały, a nawet nie wiedziały o swoim istnieniu. W takim tempie poważnych wystaw się po prostu nie organizuje – a jednak, dzięki wielu ludziom dobrej woli, okazało się to w tym przypadku możliwe.
I oto powstała niezwykła wystawa, której przecież równie dobrze mogło nie być. Ale gdy już nabrała ona realnego kształtu i okazało się, że będzie jednym z kluczowych wydarzeń obchodów 80. rocznicy zagłady otwockich Żydów, to pomyślałem sobie, iż jej nie mogło nie być. Ktoś musiał takie obrazy namalować, a one nie mogą przecież stać tylko w pracowni artysty! Ktoś musiał więc je zebrać w całość i pokazać światu. Cieszę się, że sam mogłem się do tego nieco przyczynić.
Od wirtualu do realu
Zaczęło się w świecie wirtualnym: od wiadomości, jaką pani Beata Twardowska przysłała 22 lutego 2022 r. do profilu FB „Żydzi otwoccy/The Jews of Otwock”. Ta witryna powstała z inicjatywy Tomasza Brzostka, fotografa i operatora, twórcy takich znakomitych projektów internetowych jak Świdermajer.info, współinicjatora Festiwalu Świdermajer. Wspólnie prowadzimy ten, mówiąc językiem technicznym, fanpage o historii żydowskich mieszkańców Otwocka. Zamieszczamy wycinki z przedwojennych gazet, zdjęcia wygrzebane w różnych archiwach, biografie zwykłych mieszkańców.
I oto w lutym znaleźliśmy w skrzynce odbiorczej prośbę o spotkanie w celu nawiązania kontaktu i wymienienia się pomysłami. Zaintrygowała nas informacja pani Twardowskiej, że przyjaźni się z prof. Wojciechem Cieśniewskim z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Artysta ten – zainspirowany historiami, które opowiadała mu pochodząca z Otwocka przyjaciółka – namalował duży cykl obrazów związanych z tutejszymi Żydami, a inspiracją dla niego były często fotografie zamieszczane na profilu FB „Żydzi otwoccy”. „Na jaki adres mogłabym przesłać zdjęcia obrazów?” – pytała Beata Twardowska.
Odpowiedź z naszej strony była szybka. Obrazy trzeba przede wszystkim zobaczyć „na żywo”, zwłaszcza te o tematyce tak dla nas ważnej. Wraz z Sebastianem Rakowskim, prezesem Towarzystwa Przyjaciół Otwocka, wybraliśmy się do pracowni prof. Wojciecha Cieśniewskiego tuż przy rynku warszawskiego Starego Miasta.
Tam zobaczyliśmy dzieła sztuki, które uwieczniały postaci otwockich Żydów. A największy mój zachwyt wzbudził fakt, że inspiracją dla obrazów stały się archiwalne fotografie z naszego profilu FB – który przecież z definicji służy przyciągnięciu uwagi internauty tylko na krótką chwilę, bo przecież za moment wyskoczą mu na ekranie nowe okienka z nowymi impulsami. Trafiliśmy tymczasem na internautę niezwykłego, bo artystę: przy niektórych zdjęciach Wojciech Cieśniewski nie przewijał treści dalej, lecz zatrzymywał się, wpatrywał się w wybraną fotografię, przetwarzał ją w sobie, po czym przelewał swe emocje na płótno. Tym sposobem ulotność internetowych informacji o przeszłości Otwocka została utrwalona na płótnie.
Podjęliśmy więc pomysł państwa Twardowskich, żeby zorganizować w naszym mieście wystawę malarstwa Wojciecha Cieśniewskiego (mąż Beaty, Jacek Twardowski, jak się okazało, jest, tak jak ja, absolwentem otwockiego Liceum Ogólnokształcącego im. Gałczyńskiego, tyle że młodszym o cały 4-letni cykl edukacyjny). Łatwo jednak powiedzieć: zróbmy wystawę; trudniej naprawdę do tego doprowadzić. Trzeba w tym celu zgromadzić wielu sojuszników.
Ogniwa łańcucha
Łańcuch ludzi dobrej woli otworzył Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Choć Muzeum ma dosyć swojej pracy, a wystawy są w nim planowane z kilkuletnim wyprzedzeniem, dyr. Stępiński zdecydował o podjęciu współpracy z otwockimi społecznikami. Tym samym zyskaliśmy najwyższej jakości wsparcie kuratorskie.
Z obrazami Wojciecha Cieśniewskiego zapoznała się najpierw Joanna Fikus, kierowniczka Działu Wystaw Muzeum Polin. Szybko wszyscy zrozumieli, że mamy do czynienia z unikalnym podejściem do twórczości artystycznej. Prof. Wojciech Cieśniewski – choć jest malarzem znanym i uznanym – cechuje się niezwykłą skromnością. Maluje dużo, a wystawia niewiele.
Pełnoprawną kuratorką wystawy została wkrótce Tamara Sztyma z Muzeum Polin, znakomita historyczka sztuki i doświadczona muzealniczka (jej tekst, fachowo opisujący i komentujący prezentowane dzieła, mogą Państwo przeczytać obok). To ona we współpracy z artystą zaczęła wybierać obrazy na wystawę i opracowywać jej koncepcję.
Ale gdzie w Otwocku można znaleźć odpowiednio dużą salę, by zaprezentować w niej około 30 wielkoformatowych niekiedy obrazów w taki sposób, żeby nie musiały one po prostu wisieć na ścianie jeden tuż obok drugiego? I tu pojawił się pomysł, że można by odpowiednio zaaranżować przestrzeń w domu parafialnym przy kościele św. Wincentego à Paulo. Proboszcz tej parafii i dziekan dekanatu otwockiego, ks. dr Bogdan Sankowski, bez wahania wyraził na to zgodę. Nic dziwnego, wszak tradycja zobowiązuje (co wyjaśnia zresztą sam gospodarz parafii w tekście zamieszczonym w katalogu wystawy, przypominając, że dwaj otwoccy duchowni, proboszcz ks. Ludwik Wolski i wikary ks. Jan Raczkowski, zostali uhonorowani dyplomami i medalami Sprawiedliwych wśród Narodów Świata).
Miejsce już więc było, ale pojawiło się kolejne pytanie: jak urządzić zwykły hol w domu parafialnym, by stał się on intrygującą przestrzenią wystawową? W tym celu Jacek Twardowski zaprosił do współpracy renomowaną pracownię architektoniczną WXCA. Z kolei Marta Sękulska-Wrońska, partner w WXCA i prezeska Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Architektów Polskich, znalazła wśród swoich współpracowników znakomitego architekta pochodzącego z Otwocka. Tym sposobem do ekipy przygotowującej wystawę dołączył Paweł Wolanin.
Wspaniałą lekcją myślenia o sztuce – i, nie ukrywam, także wielką przyjemnością – było dla mnie przysłuchiwanie się fachowym dyskusjom między kuratorką Tamarą Sztymą a architektem Pawłem Wolaninem, którzy poszukiwali najlepszych (i najprostszych) pomysłów zagospodarowania przestrzeni w domu parafialnym i odpowiedniego wyeksponowania prezentowanych obrazów. Efekt ich wysiłku mogą Państwo obecnie zobaczyć na wystawie. Nie zabrakło tu ręki miejscowego stolarza: swój znaczący wkład włożył Paweł Jażdżewski, właściciel firmy Luksmeble.
Pamięć nie zaginie
Nie byłoby tej wystawy, gdyby nie jej inicjatorzy, mecenasi i de facto główni organizatorzy: Beata i Jacek Twardowscy. To oni wydreptali wiele ścieżek i zaangażowali do współpracy znakomitych fachowców, dzięki którym możemy w sposób w pełni profesjonalny zaprezentować w Otwocku obrazy Wojciecha Cieśniewskiego z cyklu A jednak życie…
Dla mnie osobiście natomiast praca przy tej wystawie to dodatkowa radość, że wszystko to dzieje się w moim mieście i mojej parafii. Od urodzenia tu mieszkam, lecz bardzo długo nic nie wiedziałem o otwockich Żydach. Od chrztu należę do otwockiej parafii św. Wincentego à Paulo, lecz przez wiele lat nie znałem zasług tutejszych duszpasterzy dla społeczności żydowskiej. Od ponad pół wieku mieszkam naprzeciwko domu, w którym wychowywała się Irena Sendlerowa, lecz czegokolwiek o niej samej dowiedziałem się o wiele później. Dziś spłacam ten dług wdzięczności dla tych, którzy tworzyli nasze miasto przed laty.
Prezentacja obrazów Wojciecha Cieśniewskiego jest również uzupełnieniem działań Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich o nowy, bardzo istotny wymiar. Przez ponad 20 lat naszej aktywności organizowaliśmy wiele wydarzeń publicznych: sprzątanie cmentarza, marsze pamięci, zajęcia edukacyjne w szkołach, międzynarodowe spotkania młodzieży, wykłady, dyskusje, spotkania z ekspertami i świadkami historii, promocje książek, pokazy filmów, wystawy historyczne, wystawy fotografii, koncerty, spektakle teatralne, spacery po mieście. W tym roku natomiast po raz pierwszy – w 80. rocznicę zagłady otwockich Żydów – prezentujemy wystawę malarstwa.
Ta wystawa to wydarzenie mówiące kolejny raz – tym razem językiem sztuki – że pamięć o tutejszych Żydach w Otwocku nie zaginie. Od lat powtarzamy, że żaden dzień nie zmienił historii naszego miasta tak bardzo, jak 19 sierpnia 1942 roku – gdy połowę mieszkańców hitlerowscy kaci wywieźli do obozu zagłady w Treblince. Pamięć o tych tragicznych wydarzeniach – a także pamięć o życiu naszych żydowskich współobywateli – to coś absolutnie oczywistego i niezbędnego dla zachowania tożsamości miasta.
Pamięć zmienia na lepsze
Okazuje się zresztą, że ta pamięć zmienia także nas dzisiaj. Zmienia nas na lepsze. Również dzięki obrazom Wojciecha Cieśniewskiego możemy uważniej spojrzeć na swoje miasto, możemy więcej dostrzec, możemy lepiej zrozumieć, gdzie żyjemy i komu Otwock zawdzięcza lata swojej świetności. A także – jak w przypadku tej wystawy – znaleźć nieoczekiwanie kolejne bratnie dusze, z którymi wspólnie można zrobić coś dobrego.
Kolejne – bowiem bratnich dusz w działaniach upamiętniających otwockich Żydów nigdy nie brakowało. Współpracowali w tych działaniach ludzie bardzo różni: Żydzi, Polacy, Izraelczycy, Amerykanie, Australijczycy, katolicy, prawosławni, baptyści, agnostycy, ateiści i wiele innych osób. Te działania mają moc łączącą.
Jeden z przykładów takiego łączenia to dla mnie przyjaźń przez ocean z „Crazy Lady”, jak nazywam Karen Kirsten z Bostonu. Jest ona praprawnuczką Józefa Przygody, który w 1895 r. założył pierwszy w Otwocku „zakład leczniczy dyjetetyczno-hygieniczny dla Izraelitów” przy ul. Warszawskiej 5. Odnalazła swoje otwockie korzenie, doprowadziła do przyznania czworgu Polaków medali Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, świadomie angażuje się w budowanie dobrych relacji polsko-żydowskich. Jest na tyle „szalona”, że często przyjeżdża do Otwocka, bo czuje, że jest tu potrzebna.
Podczas ostatniego pobytu, w maju br., Karen trafiła akurat na Festiwal Świdermajer. Przyszła na spotkanie społeczników o Żydach z linii otwockiej. Na sali był również Wojciech Cieśniewski. Obydwoje nie zamienili ze sobą nawet słowa, lecz malarz błyskawicznie dostrzegł, że aktywność Karen znakomicie ilustruje ideę cyklu obrazów, które on aktualnie maluje. A skoro dostrzegł, to i namalował obraz Karen, inspirując się fotografią Aldony Piekarskiej, wykonaną po spotkaniu „Crazy Lady” z otwocką młodzieżą w Szkole im. Świętej Rodziny w kwietniu 2019 r. Jest na tym obrazie radość życia. A jednak życie…
*
Wystawa malarstwa Wojciecha Cieśniewskiego prezentowana będzie w domu parafii św. Wincentego à Paulo w Otwocku, ul. Kopernika 1. Na wernisaż wystawy zapraszamy do domu parafialnego 18 sierpnia 2022 (czwartek) o godz. 19.00.
Po wernisażu wystawa będzie czynna codziennie aż do piątku 16 września 2022 r. w następujących godzinach: poniedziałek – piątek: 9–12 i 18–20; sobota – niedziela: 15–18.
Wystawa odbywa się z inicjatywy Beaty i Jacka Twardowskich, którzy są też jej mecenasami. Organizatorami są: Społeczny Komitet Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich oraz Towarzystwo Przyjaciół Otwocka. Partnerami głównymi wystawy są: Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN i parafia św. Wincentego à Paulo w Otwocku. „Więź” jest jednym z partnerów wystawy.
Więcej o wystawie, o wszystkich zaangażowanych w nią osobach i instytucjach oraz o całym programie obchodów 80. rocznicy zagłady otwockich Żydów: na stronie internetowej www.zydziotwoccy.pl.