Nie zatrzymam się na poznawaniu prawdy, będą konsekwencje przewidziane prawem kościelnym, bo na słowach nie można się w tych wypadkach zatrzymywać – mówi białostockiej „Gazecie Wyborczej” abp Józef Guzdek.
Rzecznik białostockiej kurii ks. Andrzej Dębski został wczoraj pozbawiony prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Decyzja metropolity białostockiego abp. Józefa Guzdka to efekt publikacji „Gazety Wyborczej”, która w ostatnią sobotę opisała obsceniczne wiadomości, jakie duchowny wysyłał do nieznanej kobiety.
Dziś po godz. 15 na stronie białostockiej „Wyborczej” ukazała się rozmowa z abp. Guzdkiem. Metropolita białostocki mówi, że o korespondencji swojego podwładnego dowiedział się w sobotę z artykułu swojego rozmówcy, Macieja Chołodowskiego. „W takiej sytuacji odczuwam oburzenie, ból, wstyd, zażenowanie… Trzeba też wypowiedzieć niezwykle ważne słowo: «Przepraszam»” – stwierdza.
„Bardzo dziękuję, że dzięki państwa artykułom poznaję bardzo trudną, przykrą i bardzo bolesną prawdę. Jest to bolesna prawda nie tylko dla mnie, ale też dla całego Kościoła białostockiego, w Polsce i w ogóle Kościoła powszechnego. Nie zatrzymam się na poznawaniu tej prawdy, będą konsekwencje przewidziane prawem kościelnym, bo na słowach nie można się w tych wypadkach zatrzymywać” – zaznacza hierarcha w odpowiedzi na pytanie o ewentualną odpowiedzialność swojego poprzednika, abp Tadeusza Wojdy .
Zdaniem metropolity białostockiego „najważniejsza jest prewencja”. „Jestem w kontakcie z o. Adamem Żakiem, koordynatorem KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Wspólnie się zastanawiamy, co jeszcze możemy poprawić w systemie prewencji w archidiecezji białostockiej” – zapewnia.
W ocenie abp. Guzdka „wszyscy ci, którzy mówią, że winien [podobnych sytuacji] jest celibat, mylą się. Widzimy, że w Kościołach, gdzie on nie obowiązuje, takie problemy też występują. To jest kwestia człowieka, jego odpowiedzialności, moralności. Takie patologie nie są konsekwencją celibatu, to raczej oznaka celibatu źle przeżywanego, skrajnej niedojrzałości, niewierności podjętym zobowiązaniom”.
Księża to „grupa społeczna, której powinno się stawiać najwyższe wymagania. Jeżeli ktoś nie spełnia oczekiwań, jest powodem zgorszenia lub krzywdy, należy natychmiast reagować” – uważa metropolita Białegostoku. „Kapłan ma być autentycznym świadkiem tego, co głosi, nie może być cienia obłudy ani hipokryzji” – dodaje.
„Nie ma systemu ochronnego, zapór przede mną. Jestem otwarty, aby spotkać się z każdym człowiekiem. Jestem także gotowy, aby przyjąć wszystkie wieści, które przygnębiają, zasmucają. Taka jest rola biskupa. Krzyż, który noszę na sutannie, nie jest ozdobą, ale znakiem wzywającym do brania odpowiedzialności za Kościół” – deklaruje.
Sprawę, jeszcze przed ukazaniem się rozmowy z metropolitą białostockim, komentował Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź”. Pisał, że abp Guzdek powinien przyznać białostockiemu oddziałowi „Gazety Wyborczej” medal za zasługi dla Kościoła, „a przynajmniej wprost publicznie podziękować dziennikarzom i innym osobom zaangażowanym w ujawnienie sprawy. Wtedy łatwiej byłoby uwierzyć, że archidiecezji chodzi nie tylko o sprawne zarządzanie kryzysowe i własny wizerunek, lecz o zwykłą – ludzką i chrześcijańską – uczciwość. Czy jednak doczekamy się takiego kroku?”.
– Okazało się, że jestem człowiekiem małej wiary. Ale w tę stronę chciałbym się mylić jak najczęściej – mówi Nosowski po lekturze wywiadu z metropolitą białostockim.
DJ
Przeczytaj także: Duchowa i psychiczna transgresja Pawła M.
Zdrowe podejście, z jednym jednak „ale”… Co jeszcze musi się wydarzyć by hierarchia przestała ślepo bronić celibatu?
Może wydarzyć się cokolwiek. Oszalały z żądzy ksiądz może nawet zgwałcić, zabić i zjeść swoją ofiarę. I tak to nic nie zmieni. Celibat to kwestia władzy. Absolutnej władzy biskupa, który może każdego księdza dowolnie swoim kaprysem przenieść, awansować, zdegradować, pozbawić dochodów. Do tego, ksiądz bezżenny to ksiądz samotny, pokręcony wewnętrznie, którego łatwo zamienić w trybik, w maszynę do robienia kariery za wszelką cenę. W człowieka, któremu żona nie da po glowie i nie powie:”Co ty robisz baranie, co pozwalasz ze sobą robić?”
@Marek2
Dokładnie tak.
Pamiętam jak mieliśmy onegdaj zjazd po iluś latach po maturze. Jednym z nas jest ksiądz. Siedział taki przygaszony w kącie, nie tańczył, nie pił, widać było, że to go przytłacza. Dopiero w rozmowie ze mną się nieco otworzył i przyznał, że najbardziej doskwiera właśnie samotność co od dawna wiedziałem.
Problem jak z tą samotnością sobie radzą: najczęściej alkohol, potem sprawy seksualne (daj Boże tylko z dorosłymi i za obopólną zgodą) i inne.
To są dramaty ludzkie.
Celibat to samo zło i przyczyna wielu czynów kryminalnych.
Tak, niestety czasami tak bywa.
Celibat, celibat, celibat…samo zło. A małżeństwo nie polega przecież na samotności…a ile jest zdrad ??, „który celibat” jest w tym wypadku winny ??
@Jan
Żaden
Trzeba mieć świadomość że w każdym (podkreślam: w KAŻDYM) środowisku znajdą się czarne owce.
Problemem nie jest to a fakt jak na to reagują inni – przełożeni/biskupi etc.
Ojciec rodziny nie ma możliwości wykorzystać seksualnie dziesiątek lub setek dzieci bo… nikt mu ich pod opiekę nie da a po pierwszym wydanym się przypadku pójdzie do więzienia.
Duchowny z samej racji, że założył jakiś czarny ubiór ma dostęp do setek dzieci „z marszu”, ufa się mu w ciemno z powodu ubrania jakie nosi (że tak już spłycę) i reagowanie w postaci ignorowania lub tuszowania powoduje dalsze zbrodnie!
Niech zniesienie (lub wolny wybór) celibatu uratuje choć jedno dziecko (jedno na Boga!) to już będzie warto takie zmiany w celibacie zastosować !
Bo nie mamy prawa narażać dzieci na kontakt z degeneratami tylko dlatego, że jakimś innym duchownym nie chciało się danego kandydata dokładnie sprawdzić !
Szanowny Gr, ksiedzem nikt sie nie rodzi, ksiedzem sie dobrowolnie staje. Nikt nie zmusza, kazdy wie ze obowiazuje celibat. Myslac pana rozumowaniem, kazdemu zlodziejowi nalezy wybaczyc , bo nie mial pieniedzy, gdyby je mial to nie dokonal by kradziezy. Gdyby mial zone……, nawet zonaci nie sa aniolami.
@kamil
Tak, to prawda, i zapewne chłopak mający między 15 lat (jeśli zaczynał od Niższego Seminarium) a 19 lat jest tak już ukształtowany, że może śmiało podjąć decyzję odpowiedzialnie: nigdy nie będę potrzebował żony, nie będę miał z tym problemów, nie będę topił tych problemów w morzu alkoholu, nie będę napastował innych ludzi gdy nie będę mógł wytrzymać…
A nie lepiej byłoby gdyby celibat był dobrowolny a kandydat wybierał to po kilku latach jak będzie już miał np. 24 lata ?
Celibat nie obowiazuje od momentu wstapienia do seminarium, bodajze od swiecen subdiakonatu, tak wiec kandydat ma jkies 23lata.
@kamil
I co z tego wynika ?
Czy jak ktoś mając lat 18/19 decyduje się być księdzem i wstępuje na pierwszy rok to może współżyć z kobietami, tak ? Teoretycznie tak.
A praktycznie jak będzie się za kobietami oglądał to go wyrzucą.
Chodzi o fakt, że młodzieniec 18 letni już de facto w momencie wstępowania do seminarium musi być na to zdecydowany lub ewentualnie odejść. Tertium non datur.
Nie podejmuje więc decyzji mając lat 23 (bo co we wsi powiedzą jak on odejdzie…) tylko na wstępie.
W swoim zyciu spotkalem wielu ktorzy trezygnowali, nie zostali napietnowani. Jednak czas do pierwszych swiecen jest czasem proby, sam to kiedys po maturze przezywalem, wszyscy we wsi mowili on pojdzie napewno za ksiedza, po maturze wybralem gornictwo, jednak z tym zmagalem sie pare lat wczesniej, doszedlem do wniosku ze z czystoscia sobie nie poradze, ale bylo to bardzo ciekawe zmaganie.
@kamil
„doszedlem do wniosku ze z czystoscia sobie nie poradze”
I słusznie. A teraz pytanie brzmi: Ilu jest takich co wątpią czy sobie z tym poradzą a mimo to cisną do końca i zostają księżmi, biskupami, kardynałami etc…
@kamil, celibat wymyślili ludzie. I jak to widać od wschodu do zachodu, od północy do południa rodzi ogromne problemy (patrz co pisali Marek i Jerzy). Chcesz żyć w stanie wolnym? Żyj, to tylko Twoja sprawa. Ale pamiętaj – Bóg od nikogo celibatu nie wymaga. Żony mieli również apostołowie. Pozdrawiam serdecznie.
Jestem w szoku iż biskup ordynarusz udziela wywiadu Wyborczej i to w tak bolesnym temacie. Ale to szok pozytywny! Oby więcej biskupów miało odwagę tak oficjalnie mówić. Dziękuję za te słowa abp. Guzdkowi i Panu Zbyszkowi Nosowskiemu za Apel do księźy.
A komu ma podziękować? „Niedzieli”?
Bp Guzdek mowi: „Nie zatrzymam sie na poznawaniu tej prawdy…” Slowo sie rzeklo, kobylka u plotu. Bardzo jestem ciekaw, czy to byl taki tani frazes dla „ludu ciemnego”, czy teraz rzeczywiscie ks. bp bedzie drazyl temat, dlaczego bp Wojda tak dlugo preferowal tego „casanove”? Przeciez ks. Debski nie stal sie nim w ostatnim tygodniu… Oczywiscie, jesli teraz bp Guzdek wytoczy proces swojemu koledze z Gdanska, to najserdeczniej go przeprosze…
@Konrad, będzie niestety tak jak z Dziwiszem… czy znał sprawę w 2008? Najpierw się nie przyznawał ale wyszło na jaw, że znał. I co z tego wynikło? Nic, kompletnie nic. Biskupi Wojda i Ozorowski mogą więc spać spokojnie… Już więcej nie będzie kar dla biskupów…
Wreszcie bez „owijania w bawełnę” jakiś biskup zareagował. Oby nie był w swojej desperacji oczyszczania Kościoła z niegodziwych sług osamotniony. Trzeba go wspierać modlitwą.
Owszem, ksiądz arcybiskup nie powinien odmawiać Wyborczej wypowiedzi, ale słowa podziękowania to o dwa mosty za daleko. Wielu prenumeratorów Wyborczej, bynajmniej nie sympatyków Kościoła w swoich komentarzach na jej stronie wyrażało niesmak sposobem zajęcia się tematem przez Wyborczą. Ogromna większość nie ma wątpliwości, że ujawnienie tego upadku kolejny sukces w niszczeniu Kościoła – słusznie. Wyborcza nie chce pomagać Kościołowi w powstaniu z tego upadku, tylko dobić – tak został ten artykuł zredagowany. O etyce i intencjach Wyborczej świadczy przemilczenie przez Wyborczą tego, co pisała do A.Dębskiego „Ola”, bynajmniej nie skrzywdzone dziecko (więc nie wiem, po co ksiądz biskup wplątuje w ten temat nadużycia seksualne księży wobec słabszych), tylko prowokatorka. No, A.Dębskiego to nie usprawiedliwia, ale dlaczego nie pisać całej prawdy? Bo okazałoby się, że nie ma tylko jednego bohatera w sprawie – wysoko postawionego księdza. Że druga strona posługuje się tym samym językiem. Przypomnę jak Wyborcza dezawuowała działania chroniącego państwo CBA w sprawie H.Sawickiej czy A.Leppera – „owoce zatrutego drzewa”. Ale sama stosuje te metody, gdy jej służą. Czysta moralność Kalego. A niektórzy złote medale na jej cześć kują. Nie trzeba jednocześnie mieć o systemie kościelnym który wypromował A.Dębskiego krytycznego zdania i składać hołdy Wyborczej.
Tak jest. Patron medialny np libertyńskich marszów nie napisał o sprawie z troski o wstrzemięźliwość. Ale to co zwraca uwagę, to zweryfikowane, nowe standarty
dziennikarstwa, które wyznaczyły Fakt czy SE.
@Piotr
Błagam pana o powagę i rozważenie 10 razy co pan publikuje
„bynajmniej nie skrzywdzone dziecko (więc nie wiem, po co ksiądz biskup wplątuje w ten temat nadużycia seksualne księży wobec słabszych), tylko prowokatorka. No, A.Dębskiego to nie usprawiedliwia, ale dlaczego nie pisać całej prawdy? Bo okazałoby się, że nie ma tylko jednego bohatera w sprawie – wysoko postawionego księdza. Że druga strona posługuje się tym samym językiem.”
Czy niejaka „Ola” mówi mi jak mam żyć ? że nie mogę mieć seksu przed ślubem ? że nie mogę uprawiać seksu homoseksualnego ? że mam jej się spowiadać ?
Ano nie mówi !
Dorosła osoba może sobie pisać co jej się podoba do innej dorosłej osoby. To nie ona była duchownym !
Jeśli pan nie widzi tej różnicy i pisze, że „druga strona posługuje się tym samym językiem” to naprawdę nic pan nie rozumie lub rozumieć nie chce !
I jedno i drugie jest tragiczne!
Z doniesień wynika, że to nie była prowokacja. Ola szukała znajomego o tym samym nazwisku co X AD. Widocznie AD uznał, że go podrywa. Ponieważ fb umożliwia wysyłanie poprzez messengera nawet osobom których nie znamy numerów telefonów więc X AD miał do niej kontakt. W końcu zaingerował mąż kobiety zniesmaczony zachowaniem natrętnego X AD wobec jego żony. Nie widzę powodów by doszukiwać się antykościelnych zapędów w działaniu Oli czy jej męża.
„więc nie wiem, po co ksiądz biskup wplątuje w ten temat nadużycia seksualne księży wobec słabszych”
Bo tam tych wątków było więcej. Jednym z nich było chwalenie się przed „Olą” treścią poufnych listów osoby skrzywdzonej w Kościele.
Osobiście mam mieszane uczucia co do tego wywiadu. Z jednej strony odczuwam wewnętrzny sprzeciw wobec wysławiania reakcji abp Guzdka. Jego reakcja oraz opinie nt. zachowań kapłanów to jest raczej absolutne minimum, które powinniśmy oczekiwać od przyzwoitego człowieka. Fakt, że niektórzy komentujący (w tym i ja) odczuwają pozytywne zaskoczenie zachowaniem biskupa to bardziej świadectwo wyjątkowej moralnej słabości episkopatu niż moralnego heroizmu abp Guzdka. Dlatego chciałbym zaapelować o nieinfantylizowanie biskupów. To dorośli, intelektualnie sprawni ludzie. Naprawdę mamy prawo oczekiwać od nich podstawowej przyzwoitości jako czegoś oczywistego. Inna postawa wydaje mi się bardziej obraźliwa niż wyrażony wprost wulgarny atak.
Z drugiej strony podziękowania złożone GW są rzeczywiście czymś ponad i tutaj wszelkie pochwały wydają mi się zasłużone. Podziękowanie nieprzyjaznemu środowiskowi za nagłośnienie ważnej i bolesnej sprawy są czymś na co nie każdy by się zdobył.
Z trzeciej z kolei strony w dalszej (nieprzytoczonej przez Więź) części wywiadu pojawia się wątek słynnej odezwy bp. Wojdy przed pierwszym Marszem Równości w Białymstoku, która stała się przyczynkiem ataku na ten marsz. I tutaj niestety abp Guzdek pokazuje, że Przenajświętsza Omerta jest także jemu droga. Mimo że z kontekstu rozmowy wynika, że nie popiera tego aktu, nie jest on w stanie wygłosić żadnej wyrażonej wprost krytyki: „Nie jestem historykiem. Rozpocząłem posługę w archidiecezji białostockiej 4 września zeszłego roku i chciałbym ją jak najlepiej wypełnić. Służąc.” Na co nam biskupi, którzy nie potrafią nazwać zła złem, jeśli wychodzi ono od ich współbraci w biskupstwie? A potem różni „fajni” biskupi dziwią się, że przypisuje się całości episkopatu skandaliczne zachowania chociaż większość biskupów ich nie popełnia… Nie popełnia, ale też nie reaguje na ich popełnianie.
Podsumowując, abp Guzdek wydaje się wystawać wysoko ponad przeciętną w episkopacie. Moim jednak zdaniem jest to w dużej części zasługa wyjątkowo nisko zawieszonej poprzeczki.
~ Jaroslaw: Ciekawe spostrzezenia. Dziekuje! Dotychczasowa historia pokazuje, ze reszta episkopatu jest rzeczywiscie po prostu infantylna i tchorzliwa, wiec w takiej grupie slepych jednooki wydaje sie byc orlem intelektu i bohaterem bez skazy. A to tylko baaaardzo nisko osadzona poprzeczka…
@Jarosław. Dziękuję za ten komentarz. Trafnie oddaje to, co sama myślę.
Po prostu należy trzymać się zasady aby nigdy nie ufać biskupom.
O święta naiwności! Przecież w tym gigantycznym dla wizerunku archidiecezji białostockiej skandalu obecny arcybiskup wielkiego wyboru nie miał. Brak szybkiej reakcji może skonczyć się bolesnym upadkiem z „sanek koscielnych”. W desperacji i GW można podziękować. Natomiast ewidentnym błędem było natomiast pozostawienie w gronie kamaryli kurialnej ludzi o znanej/nieznanej przeszłości z poprzedniego nadania.
Fałsz, obłuda, zakłamanie niestety rządzą w naszym życiu publicznym. Nie jest to tylko cecha Kościoła. Podam przykład nie mniej bulwersujący. Jest we Wrocławiu takie Studenckie Koło Przewodników Sudeckich, które mami naiwnych kursami przewodnickimi i zachwala się w sieci, że posiada nie wiem jak wielką wiedzę o Sudetach. A tymczasem jak wejdziemy na ich forum to nie przeczytamy nic o Sudetach, tylko posty jednego nawiedzonego człowieka komentującego obecną sytuację polityczną w Polsce i na świecie, jego wynurzenia na temat religii i Kościoła, nawet wypociny o klimacie musiał opatrzyć dopiskiem „Dobra zmiana” (widać jego zdaniem zmiany klimatyczne też są uzależnione od polityki). Do tego przekleństwa w języku ukraińskim. Być może znajdą się jeszcze naiwni, którzy zapiszą się na ich kurs. Zamiast rzetelnej wiedzy o Sudetach dostaną propagandę polityczną i religijną. Zmarnowany czas i pieniądze. Ale to jeszcze pół biedy. Potem taki niedouczony „przewodnik” zgubi się w górach ze swoją grupą, bo nie będzie znał drogi albo nie będzie potrafił pomóc osobie, która nagle zasłabnie. A za to grozi już odpowiedzialność karna. Takie przypadki już były. Przypomnę głośny przykład sprzed kilku lat, gdy przewodnik z grupą młodzieży wszedł na nieczynną skocznię narciarską w Lubawce (niedaleko mojego ulubionego Chełmska Śląskiego), która się zawaliła i część osób zostało poszkodowanych. Później toczyła się przeciwko niemu sprawa karna w sądzie. Przestrzegam wszystkich przed takimi organizacjami próbującymi wyciągać od naiwnych pieniądze na różne kursy. Zamiast robić kurs przewodnicki u studentów lepiej znaleźć profesjonalnego organizatora.
Bardzo dobrze, że tacy fałszywi ludzie i organizacje są demaskowane. Może kiedyś i mnie ktoś podziękuję. 😀
Fajnie iż wobec ks.Dębskiego Ksiadz Biskup Guzdek jest tak stanowczy i pryncypialny . Szkoda ze Biskup Guzdek taki nie był wobec niejakiego Wojciecha Jaruzelskiego , osoby na której ciążyły przecież o wiele poważniejsze niż na Księdzu Dębskim zarzuty, wtedy kiedy po śmierci ww ksiadz Biskup Guzdek zadecydował o odprawieniu uroczystej mszy w Katedrze Polowej w jego tj Jaruzelskiego intencji . Chyba ze dla Księdza Biskupa moralność sprowadza się wyłącznie do VI przykazania?