Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ks. Andrzej Dębski pozbawiony prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego

Ksiądz Andrzej Dębski i kibice Jagiellonii Białystok podczas wspólnego święcenia pokarmów w Wielką Sobotę 30 marca 2013 na Stadionie Miejskim. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta

Decyzja metropolity białostockiego abp. Józefa Guzdka to efekt publikacji „Gazety Wyborczej”, która w ostatnią sobotę opisała obsceniczne wiadomości, jakie rzecznik białostockiej kurii wysyłał do nieznanej kobiety.

W opublikowanym dziś komunikacie kurii czytamy, że abp Guzdek przekazał ks. Dębskiemu dekret zawierający decyzję o pozbawieniu prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Nakazał też podjęcie terapii i pokuty w miejscu wskazanym przez metropolitę.

„Powodem powyższej decyzji jest skandaliczne i niegodne postępowanie księdza, które spowodowało uzasadnione oburzenie, smutek, ból i przygnębienie oraz stało się źródłem wielkiego zgorszenia. Takie zachowanie kapłana nigdy nie powinno mieć miejsca” – mówi komunikat podpisany przez wicekanclerza kurii ks. Ireneusza Korzińskiego.

Metropolita białostocki „przeprasza wszystkich za zgorszenie spowodowane zachowaniem, które nie przystoi kapłanowi. Wyraża szczególne ubolewanie z powodu słów poniżających godność kobiety”.

Kuria przypomina, że już 16 lipca, w dniu ukazania się tekstu „Gazety Wyborczej” o ks. Dębskim, decyzją abp. Guzdka został on natychmiast zawieszony w wykonywaniu powierzonych mu zadań.

Duchowny miał wysyłać kobiecie poznanej przypadkowo na Facebooku propozycje seksualne. „Będziesz suką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo” – jest jedną z mniej wulgarnych.

Wesprzyj Więź

Poproszony przez autora tekstu o komentarz ks. Dębski odpowiedział: „Nie wiem, nie mam pojęcia, co się ze mną stało, jak się to wydarzyło”.

Od duchownego odcięła się TVP, z którą współpracował m.in. przy programie dla dzieci „Ziarno”, oraz klub piłkarski Jagiellonia Białystok, którego był kapelanem. „Gazeta Wyborcza” informuje, że zgłaszają się kolejni świadkowie niewłaściwych zachowań księdza.

Przeczytaj także: Duchowa i psychiczna transgresja Pawła M.

Podziel się

4
2
Wiadomość

Na respekt, szacunek trzeba zapracowac, wspolczucie otrzymuje sie za darmo, tak mowi przyslowie, jestem teraz w wielkim klopocie, bo szaczunku nie mam, a wspolczuc nie ma komu, bo jak mozna wspolczuc czlowiekowi ktory posluguje sie takim jezykiem, no i jeszcze osoba konsekrowana. Mysle ze taki jezyk obowiazue w kurii, nie bylem tak, nie slyszalem, ale zdobyc sie na taki rynsztok to trzeba miec wielka wprawe i zasob slow. Brakuje mi tego, jakze jestem ubogi intelektualnie. Mote gdybym skonczyl podobny kierunek, mialbym te zdolnosci.

Skoro sprawa się rypła…..
Ciekawe jak długo innym ekscesom tego księdza ukręcano łeb?
Wskazówka prosta: chcesz sprawiedliwości za grzechy ludzi Kościoła idż do Wyborczej. W samym Kościele nikt sam z siebie ci nie pomoże.

Kuria ma krótką pamięć. Wyskoki ks. AD trwają co najmniej od 2017 a tuszowali je już biskupi Wojda i Ozorowski co potwierdzają kolejne osoby zgłaszające się do GW. Dopiero teraz zrobiła się medialna i nie dało się tego ukryć. Swoją drogą gdyby AD miał żonę to nie musiał by pisać do cudzej…

Ja zawsze jestem ciekaw, czy ci tutaj z komentujących sprawy seksualne księży sami:
1. Zachowali dziewictwo aż do ślubu.
2. Nie zdradzili żony
3. Nie rozwiedli się w ślubie kościelnym i zaczęli współżycie z inną kobietą.
Jak tacy są, to dobrze i pozdrawiam ich mimo wszystko 😉

@Robert
Nie dochowałem „dziewictwa” przed ślubem.
Czyli co z tego wynika ?
Pójdę do piekła ?

I o jakim „rozwodzie” pan pisze ? na litość !
Nie ma żadnych rozwodów kościelnych, jest tyko „unieważnienie” małżeństwa. Najczęściej naciągane… im większa „co łaska” tym większe prawdopodobieństwo unieważnienia.

A odkrył Pan chociaż czystość we współżyciu z żoną?

@Robert
A czy pan odkrył nieczystość skoro pan taki od niej specjalista ?
Coś tu widzę musi być na rzeczy.

Co to za pytania ? Pod kołdrę już pan będzie właził ?
Zluzuj !

Skoro Pan nie wie co to czystość ani przed ślubem, ani po ślubie, to niech Pan nie zajmuje się komentowaniem nieczystości. Ze zwykłej przyzwoitości.

@Robert
„Skoro Pan nie wie co”

Co ja wiem a czego nie wiem to ja sam wiem najlepiej
A pan innym w rozporki i pod kołdry niech nie zagląda…

Ze zwykłej przyzwoitości

X. AD ma w genach popęd do kobiet, bo tak właśnie zostaliśmy stworzeni. Nikogo nie zdradzał a przynajmniej nic o tym nie wiadomo – szanowny Kamilu nie rzucaj bezpodstawnych oskarżeń. Nie szukał kontaktów z ministrantami czy z geyami, lecz ma potrzeby typowe dla mężczyzn. Gdyby nie celibat miałby szansę założyć normalną rodzinę i realizować swoje potrzeby, lecz celibat mu tą szansę zabrał. „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem2. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!»” (Marka rozdz. 10) Pozdrawiam.

Szanowny Panie Gr, spotkalem w zyciu ktorzy niedotrwali, pare dni przed swieceniami diakonatu poszli sobie ostatni raz na babki, jeden doniosl, zostali wydaleni z seminarium, potem byli dobrymi kierownikami i nadsztygarami na kopalnie. Niemiecki polityk z CDU w TV mowil, bylem w nowicjacie u jezuitow, z ubostwem nie mialem problemow, z posluszenstwem tez, jednak z czystoscia nie moglem sobie poradzic. Zrezygnowalem wiec, nikt ksiedzem sie nie rodzi, zakonnikiem tez nie. Potem byl wspanialym politykiem z wielka odpowiedzialnoscia socjalna. Tak wiec nikt nikogo nie zmusza, duzo jest powolanych, a malo wybranych.

@Kamil, życie w związku małżeńskim nie oznacza, że ktokolwiek cokolwiek zdradził lub zdradzi. Natura człowieka powoduje, że powinien żyć w związku. Oczywiście dobrowolnie każdy może żyć bez pary, ale celibat to wymaganie wymyślone przez ludzi wbrew Stwórcy i prawu które on dał. „Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. 2 [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie (…) (2 Tymoteusza rozdz. 4). Z wyrazami szacunku.

Się ma. Ale parcie chuci na mózg w przypadku małżeństwa jest jakby mniejsze….
Nic nie gwarantuje braku patologii w 100%, ale zniesienie celibatu mogło by ją zmniejszyć i spowodować, że do kapłaństwa poszłoby więcej i lepszych kandydatów.
Tylko jak zareagowałyby parafianki, skoro nie można by już widzieć w księdzu anioła? Pamiętam jak w czasach licealnych zareagowała moja bardzo pobożna i wybierająca się do klasztoru (przeszło jej potem) koleżanka kiedy krytycznie wyraziłem się o celibacie: „Mój ksiądz miałby się żenić z jakąś zdzirą!?” To mógłby być problem.

To wszystko pewnie spisek sekretarza, którymu Dębski poskąpił nasienia…
A tak na poważnie, to mam już DOSYĆ tego faryzeizmu, tego zamiatania przez kolejnych biskupów spraw pod dywan, bezczelnej pewności siebie przekonanych o bezkarności zwyrodnialców, którzy nas pouczają np. o świętości aktu małżeńskiego, a sami albo „ru**ają w gabinecie metropolity” albo idą „z sekretarzem na saunę”. Mam prawie 40 lat i właśnie sobie uświadomiłem jakim jestem skończonym frajerem przestrzegając np. zasad humanae vitae w małżeństwie. Tymczasem Dębski nie ma chyba problemu ze stosowaniem prezerwatyw gdy „ujeżdża szmatę”. Ale musiał mieć ubaw w konfesjonale, swoją drogą. Ach, no i współczuję jego parafianom przyjmującym komunię, skoro pisał do dziewczyn „idę sobie zwalić do twojego zdjęcia i biegnę na mszę”. Czy nasz Kościół rzeczywiście jest tak do cna załgany, że jedyni przyzwoici księża, to ci, którzy już odeszli?
Nie byłem wczoraj pierwszy raz od dawna na mszy i nie wiem czy jeszcze wrócę.

To prawda. Chociaż Wyborcza zamieszczając podobne materiały zmienia się w rynsztok (opinia jednego z jej prenumeratorów, bynajmniej nie katolika), trzeba uznać, że z innego źródła to byśmy się o tym nie dowiedzieli. I nie chodzi mi o ekscesy tego księdza, ale o dowodzie na kryzys systemu. Nie wierzę, że to wyjątek, może nie postawa powszechna, ale nie chce mi się wierzyć, że absolutny wyjątek. Jak to się stało, że osoba ta została dopuszczona do święceń i więcej, została dopuszczona do kształtowania kleryków nie mówiąc o dawaniu świadectwa jako rzecznik kurii i pracownik mediów katolickich? Dlaczego się na nim na wielu etapach kwalifikacji nie rozpoznano, także na zwykłej głupocie? To świadczy o kryzysie systemu, że przepuszcza takie osoby. W latach 90 gdy służby celne były skorumpowane, mniejszość celników brała łapówki. Ale wystarczająco dużo, by przemytnicy wiedzieli do kogo dotrzeć, by cały system nie działał. Więc nie wystarczy zakazać noszenia sutanny i o sprawie można zapomnieć.

Szok. Hardcore. Zacytuję Wielkiego Szu, myśląc o programie „Ziarno”: patrzysz na przedstawienie, nie na jego rzeczy. Ale Ziarno jest ok. On wykorzystał program jako zasłonę dla swej chuci i innych spraw. Tak to przynajmniej wyglądu z pozycji doniesień.

Koło „hardkoru” to nawet nie leżało. Mógłbym rzucić kilkoma historiami z jednego tylko dnia „z kurialnego podwórka”, ale nie wiem, czy by tu moderacja to przepuściła. Takie zachowania, jak powyższe, to bardziej norma, niż wyjątek.

@Wojtek
Dokładnie!
podobne historie z Gdyni mogę sypać jaj z rękawa…

Mnie osobiście nie zaskoczy już nic jeśli chodzi o duchownych.

Piszący o jakimś „hardcorze” nie wiedzą na jakim świecie sami żyją.

@Jerzy2 i @Wojtek Skoro posiadacie takie informacje to powinniście je ujawnić, bo inaczej będziecie współwinni patologii, a być może nawet przestępstwom, którym można zapobiec. Może dzięki przekazanym przez Was informacjom ocalicie niewinne osoby.

Przestępstwa seksualne wobec dorosłych osób są ścigane z oskarżenia prywatnego, więc moje zgłoszenie nic nie da. Tym bardziej, że omawiane sprawy przedawniały się bardzo szybko. Były natomiast skargi i to liczne do sądu kurialnego. Jedną sprawę o której wiem udało się dociągnąć do końca. Finał był taki, że pokrzywdzonego sąd kościelny skutecznie zastraszył.

A o skargach do biskupa już tu kiedyś pisałem. Nie dość, że wyśmiał, to jeszcze obraził. Konsekwencji nie było żadnych.

@Ryszard
Spoko, jeden już siedzi w więzieniu na kilka lat.

A tam gdzie mogę coś zrobić to robię. Skutek mniej więcej taki jak poniżej ci Wojtek napisał ale przynajmniej zgodnie z własnym sumieniem.

Panie Wojtku, mi zdarzylo sie raz ze osoba konsekrowana uzyla przy mnie brzydkiego slowa, bylem skonsternowany, potem tej osoby unikalem, a bylo to na wczasach, po paru dniach, przyszla i mnie przeprosila, prosila o wybaczenie. Powiedzialem tylko ze bylem totalnie zaskoczony. Przyjalem przeprosiny, ale dawny klimat juz nie wrocil. blizna zostala.

Ło matko… „Osoba konsekrowana” użyła brzydkiego słowa !

Normalnie szok!

A ja mający sakrament małżeństwa mam prawo użyć brzydkiego słowa wg pana czy nie mam ?
Czy też wg pana sakrament kapłaństwa jest niejako… ważniejszy niż mój sakrament małżeństwa ?

Zachodzę w głowę. Co pana szokuje w pańskim wieku ?
Pańska nieświadomość życia ?

Osobiście byłem w szkole tego typu i powiem szczerze – nic mnie już nie zaszokuje jeśli chodzi o „duchownych”.

Szanowny Panie, kazdy sadzi po sobie, kazdy wywodzi sie z jakiegos kregu kulturowego, obyczajowego, u nas na Slasku mowilo sie pieronie, to bylo takie juz siarczyste powiedzenie, potem doszly inne, k….. ch… duzo innych. Z kim przystajesz takim sie stajesz, Ociec mi mowil, rodzenstwa nie mozesz sobie wybierac, kolegow tak. Wybieram sobie wiec towarzystwo sam, jak na swoje 72 lata dobrze na tym wyszlem, duzo chcialo ze mna sie przyjaznic, mialem pozycje i znajomosci. Nie wpuszczalem pewnych ludzi nawet za prog. Stad jestem mowa ksiedza zaskoczony, zazenowany, w nawet najsmielszych przypuszczeniach nie myslalem o takim jezyku. Ksiadz u nas na Slasku byl kims. Obecnie tez sie pozmienialo, staram sie byc daleko od ksiezy zeby nie stracic wiary.

@kamil
I właśnie przez to że „ksiądz był kimś” mieli takie pole do działań kryminalnych.

U mnie w rodzinie i kręgu znajomych ksiądz zawsze był przede wszystkim facetem a nie kimś „konsekrowanym”

I nie odpowiedział pan na moje pytanie :

Czy jeden z moich sakramentów a mianowicie małżeństwa jest mniej ważny niż sakrament kapłaństwa ?
Jeśli tak to gdzie to jest napisane ?

Panie Kamilu, mi raz zdarzyło się, że osoba konsekrowana na biskupa użyła brzydkiego słowa, gdy składaliśmy zawiadomienie na nadużycia seksualne jego podwładnego. I nie było to przypadkowe brzydkie słowo, żaden przecinek, tylko celowa obelga wypowiedziana z zamiarem upokorzenia ofiary, pokazania jej miejsca w szeregu i udowodnienia, że jest tu nikim, a sprawcy włos z głowy nie spadnie.
Przeprosin nie było.

Za księdzem, każdym, jak i każdym innym człowiekiem stoi: dom rodzinny, przyjaciele, obyczaje czasu- tak kształtuje się życie, sumienie i także wiara. Sprawą zawsze osobistą jest to, czego i na ile się uczymy. Czasami nie ma wielkiego sukcesu, czasami są porażki- do życiowej korekty, w przypadku księdza, jak i każdego innego człowieka..

@Sebastian
Niby prawda ale nie do końca.

Dom rodzinny stoi za księdzem tylko w tym sensie, że był w nim wychowany ale „formacja” (czytaj: odpowiednie pranie mózgu przez kilka lat) robi swoje tak jak napisał Wojtek.

Wiem, pamiętam, że pan nie trafił na żadnych zdegenerowanych ludzi w seminarium. Niezwykle się cieszę, ale proszę pamiętać, że wielu tego szczęścia nie miało…

Na pewno nie stoi za księdzem ani żona ani dzieci czyli właśnie rodzina. Jest jak chłopiec, który miał tylko rodziców, rodzeństwo i tylko tam widzi „wzór” rodziny bo swojej nie ma i mieć nie będzie. A kontakty z nią ma generalnie rzadkie.

@ Wojtek, obyczaje czasu to rzecz jasna zachowania ludzi , tworzących także środowisko zawodowe. Co do więzi z rodziną i przyjaciółmi to bywają oczywiście różne- nie tylko u księży, prawda? Odnosząc się do omawianego przypadku zachowań nie warto upraszczać- bo nic nie wiemy o społecznym i psychicznym życiorysie tego człowieka- takie sprawy wychodzą w szczegółowym kierownictwie duchowym lub pomocy lekarskiej/psychiatrycznej,. To mniej więcej tak jak w przypadku zdrady małżeńskiej, przyczyny są różne, nie tylko na poziomie filmików ks. Andrzeja do niejakiej p. Oli. Warto o tym pamiętać, żeby nie poprzestać na słusznym , lecz nie uzdrawiającym sprawy potępieniu grzechu.

Wystarczy odrobinę wejść w otoczenie dowolnej kurii, by się przekonać, że takie zachowania to nie jest patologia gdzieś z zewnątrz, tylko norma tego środowiska. Sam mógłbym „u siebie” wskazać przynajmniej trzech takich „Dębskich”. Nazwisko jednego z nich nawet trafiło na terno jako proponowanego kandydata na biskupa.
Odnośnie pomocy psychicznej, to wołanie na puszczy. Księża takiej pomocy nie otrzymują. Nie trafią do specjalisty, bo ten może im powiedzieć, że przyczyną problemu jest brak realizacji potrzeb seksualnych. A przecież ksiądz potrzeb seksualnych mieć nie może.

Każdy zdrowy człowiek takie potrzeby ma, ksiądz też, nie może jednak, jak zresztą każdy inny chrześcijanin poza małżeństwem -realizować ich genitalnie. Natomiast poukładanie całej sfery życia psychicznego, pragnień, rozwoju osobowości wymaga czasu i jest żmudne, nie jest wolne, jak wszystko co trudne do osiągnięcia, od mniejszych i większych porażek. Dlatego, myślę, warto sięgać po pomoc duchową, czasem terapeutyczną, tym bardziej, że ta praca nigdy nie jest skończona, aczkolwiek czasem bywa udana- co zauważamy sami u niejednego księdza czy bezżennego chrześcijanina? Trzeba pilnować relacji międzyludzkich, także tych duchowych i terapeutycznych- bo w pojedynkę to się nie uda. Małżonkowie też „ nie przeskakują”
w biegu kryzysów małżeńskich
i nikt nie ma o to pretensji. Nikt z nas nie jest samotną wyspą i powołanie tego przecież nie zmienia, bo jak? Tak jest nasza natura jednaka dla duchownych i świeckich- dlatego trzeba pilnować sensownych relacji. A wynaturzenia osobowości? zachowań? miewają różne powody- choć tu zgoda, w omawianym przypadku filmiki wskazywałyby na nastoletnią psychikę – a nie dojrzałego faceta. Ale to już temat dla zainteresowanego i specjalistów, którzy pomogą mu sensownie coś sobie przemyśleć i „pozbierać się do kupy”- oby się to udało.

Sebastian, mówiłeś o środowisku rodzinnym. Ks. Dębski jest synem nauczycielki i radnego, bratem dyrektora szpitala. Naprawdę myślisz, że takie chamskie teksty i zachowania wziął z domu rodzinnego, a nie z seminarium i kościoła? Wątpię. W domu prędzej by udawał grzecznego chłopca, bo by mu ojciec, były wojskowy staroświeckimi metodami wytłumaczył jak się zachowywać. A w Kościele hamulców mieć nie musiał. Przecież wiadomo, że środowisko ukryje każdy wyskok, posada w kurii da parasol ochronny, a przełożony na koniec będzie kłamać, że o niczym nie wiedział.
I to jest sedno problemu, a nie to jakich słów użył i co prywatnie mu się w głowie kłębi.

@ Wojtek To dobrze, że będzie miał w domu oparcie. Co do kurii to nie mam tak negatywnych obserwacji. Raczej nikt nie akceptowałby takich odchyleń, tu stawiałbym na wybory samego zainteresowanego.

To po prostu efekt konserwatywnej ideologii w rodzinie. Udowodnij że jest inaczej.

Być może wziął z internetu. Internet to dla pedofilów i ludzi o innych zboczeniach idealna studnia, w której mogą się poić i chować. To czeluść bez dna. A jak to jest ze środowiskiem domu rodzinnego, to ja też dobrze wiem, pielgrzymując od mieszkania do mieszkania przez 20 lat. . Bo cienkie i nie dźwiękoszczelne są ściany działowe sąsiednich mieszkań i chcąc-nie chcąc słyszy się jak rodziny mówią, co mówią i jak się zachowują. A potem w klatce, na podwórku, czy na ulicy ukłony, grzeczności, uśmiechy, wzorowa postawa społeczna. Taki model rodzinny uczy podwójnego życia. Znowu żenisz Wojtek swoją wiedzę-niewiedzę.

Przepraszam, ale aż parsknąłem pod nosem. Z ciekawości spytam, którą kurię tak obserwowałeś, że nie dostrzegłeś niczego? Bo może ja opowiem o swojej. Bez wskazywania miejsca i nazwisk.
Zacznijmy od rzecznika, skoro o nim jest artykuł. Nazwiska obecnej kochanki rzecznika nie znam, ale znam nazwiska dwóch poprzednich jego dziewczyn. Pierwsza była z podyplomówki z mediów kościelnych, druga z poradnictwa rodzinnego, by było ciekawiej mężatka. Pamiętam jeszcze jedną z czasów, gdy był klerykiem.
Dalej, wikariusz biskupi. Obecnego nie znam, ale jego poprzednika odwołano w atmosferze skandalu, po ujawnieniu molestowania kleryków. Oczywiście nie ma co liczyć, że jego następca cokolwiek z tym robi, tradycyjne zamiatanie pod dywan i tyle.
Dalej mamy wikariusza sądowego. O nim można powiedzieć, że to przemocowiec. Nie trzeba być szczególnie wrażliwą osobą, by ze spotkania z nim wyjść z płaczem. On po prostu lubi upokarzać ludzi. Nadal mimo wszystko lepszy od poprzednika, który znany był z molestowania swoich studentów oraz tego, że używał procesów kanonicznych do krycia przestępstw duchownych.
Jest też drugi wikariusz. Jeden z tych, którym się wydaje, że jak zdejmie koloratkę, to go nikt nie rozpozna. Daje się natomiast rozpoznać w każdą środę, która jest nieformalnym „dniem geja” w lokalnej saunie. Taka niepisana zasada, jak ktoś szuka prsydody na raz, to wie gdzie i kiedy.
W całym tym wianuszku nie może zabraknąć biskupa. Biskup pomocniczy. Można powiedzieć nawet, że „porządny chłop”, bo od lat ma jedną i tę samą kochankę, wysoka brunetka o kręconych włosach. Taka miła odmiana, bo poprzedni sufragan gustował w młodzieńcach.

Nie sądzę, by „moja” kuria jakoś szczególnie miała wybijać się na tle.

Wobec powyższego stosujmy w kościele czym prędzej praktyki np wręczania listu rozwodowego, no, mamy rok 2022 to i kobiety niech mogą wręczać mężom. Patronem jakże ewangelicznych rozwiązań uczyńmy np Aleksandra Macedońskiego od rozwiązywania węzłów. Co prawda tam supeł tu człowiek, ale po co rozróżniać.

@ Wojtek, to współczuję. Jeśli to prawda, to sprawę należy zgłosić
przez nuncjaturę do Rzymu- będzie wizytacja apostolska, wiele diecezji na świecie takie ma. Jeśli Pan/ Księdz jedynie przypuszcza, że tak może być, to za mało do zgłoszenia sprawy. Pozdrawiam.

@Sebastian
Zgłosić i na co czekać ?

na karę w postaci „zapłać co łaska na Fundację”, „pozostań w modlitwie” (o ile chcesz bo przecież więzień nie mamy w KK więc i tak nic ci złego nie zrobimy), „nie pokazuj się w swojej diecezji na uroczystościach” (ale w innych działaj ile chcesz), „idź na emeryturę” (a od kiedy wcześniejsza emerytura to kara ?), „idź na inną parafię gdzie cię nie znają”…

dalej sypać przykładami waszych infantylnych „kar” ? czy wystarczy ?

Bawicie się w parodię „sprawiedliwości” i plujecie tym zwykłym wiernym prosto w twarze!

Przepraszam, serio myślisz, że nuncjatura o tym nie wie? Mówimy o środowisku, gdzie przed jednym z zebrań KEP dwóch biskupów na parkingu pobiło się o chłopaka, będącego kochankiem ich obu, a kierowcą jednego z nich. Na oczach innych biskupów i nuncjusza, którzy stali z boku i się śmiali z komizmu tej sytuacji.
I bez złudzeń, że Rzym o tym nie wie. Po kurii krąży anegdota, jeszcze z czasów Jana Pawła II, jak to po lokalnym skandalu papież dzień później zadzwonił ze śmiechem pytać czy to prawda. To jest takie środowisko, że każdy wie o każdym i każdy każdego kryje, stąd te patologie, jak opisana w artykule. Musi się naprawdę coś srogiego wydarzyć, na przykład Wyborcza musi sprawę opisać, by zmusić środowisko do jakiegokolwiek działania. Które to działanie tradycyjnie będzie „schowaniem” problemu, czyli szybkim przeniesieniem winnego gdzieś, gdzie go nikt nie zobaczy i udawaniem, że nic się nie stało. Zobacz z resztą tutaj, ukarany został wyłącznie ks. Dębski. A myślisz, że biskup zrobił coś z tą sauną, gdzie zapraszała go sekretarz? Albo myślisz, że następca będzie lepszy? Co najwyżej dyskretniejszy.

@ Sebastian: Prosze teraz z nas nie zartowac! Zgloszono zaniedbania Dziegi? Zgloszono! Zgloszono zaniedbania Dziwisza? Zgloszono! Jakie sa efekty? Zadne! Czy ksiadz teraz z nas kpi czy o droge pyta? To juz zaczyna byc nikczemne…