27 maja Nadzwyczajny Sobór Lokalny Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego ogłosił pełną „samodzielność i niezależność od Patriarchatu Moskiewskiego”.
W komunikacie z obrad soborowych stwierdzono też m.in., że metropolici i biskupi w obwodach okupowanych będą mieli swobodę w podejmowaniu decyzji nieuzgodnionych z najwyższą władzą kościelną. Oczywiste jest także, że uchwały soborowe nie mogą być wcielone w życie na obszarach okupowanych. Wszystkie te wyjaśnienia zamieściła na swej stronie oficjalnej eparchia (diecezja) doniecka.
Przedstawiciele 11 (spośród ponad 50) diecezji ze wschodniej i południowej Ukrainy z powodu toczących się tam działań wojennych uczestniczyli w soborze zdalnie. Powoduje to, że decyzje soborowe z dnia 27 maja br. mogą nie mieć wobec tych diecezji zastosowania.
Równocześnie eparchie (diecezje) symferopolska i krymska oficjalnie ogłosiły, że głosowały jednomyślnie przeciw postanowieniom soborowym i zaproponowanym poprawkom do statutu w sprawie zarządzania UKP PM. Zadeklarowały także, że pozostają nadal pod jurysdykcją patriarchy moskiewskiego Cyryla i całej Rusi.
Z ujawnionych dotychczas informacji wynika, że delegaci na sobór lokalny postanowili usunąć ze Statutu UKP PM wszelkie wzmianki o uzależnieniu ich Kościoła od Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP). Konkretnie chodzi o 10 miejsc w 9 punktach statutu. Mówią one o związkach tego Kościoła z Patriarchatem Moskiewskim i jego patriarchą Cyrylem.
Decyzje te skomentował zwierzchnik autokefalicznego Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU), Epifaniusz, metropolita kijowski i całej Ukrainy. W wypowiedzi dla telewizji ukraińskiej z 28 maja stwierdził, że statut UKP PM nie zmienił się, ponieważ „samodzielność i niezależność w zarządzaniu nim były ogłoszone już w 1990 r. i de facto pozostaje on nadal związany z Moskwą”.
Epifaniusz ocenił również, że: „w sprawie agresji rosyjskiej wypowiedzi Soboru są maksymalnie łagodne i okrągłe. Czytamy [w komunikacie końcowym], że biskupi «wyrazili niezgodę ze stanowiskiem» Cyryla Gundiajewa, ale to za mało, gdyż on udziela błogosławieństwa na zabijanie Ukraińców i po prostu nie zgadzać się z takim poglądem to, moim zdaniem, zbyt mało”.
Epifaniusz z zadowoleniem przyjął wyrażone przez UKP PM pragnienie nawiązania dialogu z jego Prawosławnym Kościołem Ukrainy. Zaapelował także do biskupów „promoskiewskich” o bardziej stanowcze działania: „Nadal wzywamy hierarchów UKP PM do zdecydowanych kroków, abyśmy utworzyli jeden autokefaliczny Kościół prawosławny, a takim Kościołem, który ma tomos [dekret o autokefalii, wydany przez patriarchę Konstantynopola] jest Prawosławny Kościół Ukrainy”.
Podobnie z dystansem do postanowień Soboru odniósł się Kostgiantyn Sihow – dyrektor Ośrodka Europejskich Badań Humanitarnych Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. W rozmowie z portalem LvivNEWS ocenił: „Wezwanie do potępienia patriarchy Cyryla jest jeszcze przed nami, gdyż na razie Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego wyraził jedynie niezgodę z jego stanowiskiem”. Zdaniem Sihowa „o pełnym oderwaniu się od Kremla rozstrzygną nie hierarchowie UKP PM, ale siły zbrojne Ukrainy na froncie”.
Przeczytaj też: Komu potrzebny patriarcha, który wspiera zbrodniczy reżim?
KAI, KJ