Jesień 2024, nr 3

Zamów

Prof. Duszczyk o pomaganiu uchodźcom: Społeczeństwo się wycofuje, a rząd nie wchodzi na jego miejsce

Ewakuacja cywilów, Ukraina, marzec 2022. Fot. Alex Lourie / war.ukraine.ua

Wciąż nie mamy systemu dostarczania żywności do magazynów, wolontariusze alarmują, że zapasy się kończą, a firmy odmówiły dalszego bezpłatnego dostarczania kolejnych partii potrzebnych rzeczy – mówi „Kulturze Liberalnej” prof. Maciej Duszczyk.

O tym, czy państwo polskie radzi sobie z kryzysem migracyjnym, na łamach „Kultury Liberalnej” Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin rozmawia z Maciejem Duszczykiem – profesorem w Ośrodku Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, byłym wicerektorem uczelni.

Zdaniem Duszczyka „państwo należy pochwalić za pierwszą decyzję, jaką podjęło po rozpoczęciu wojny, czyli za otwarcie granicy [z Ukrainą]”. Natomiast później „liczba uchodźców przerosła rządzących i nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności za ten kryzys, bo nikt nie czuł się dostatecznie silny, żeby to zrobić”.

„Na szczęście zadziałało społeczeństwo obywatelskie, dzięki czemu uniknęliśmy katastrofy humanitarnej” – zaznacza specjalista od migracji. W jego ocenie problem polega obecnie na tym, że „społeczeństwo już się wycofuje, a państwo, w tym przypadku rząd, nie wchodzi na jego miejsce” i „niespecjalnie sobie radzi”.

„Przykładowo: wciąż nie mamy systemu dostarczania żywności do magazynów, wolontariusze alarmują, że zapasy się kończą, a firmy odmówiły dalszego bezpłatnego dostarczania kolejnych partii potrzebnych rzeczy” – zauważa.

„Nie można było zrobić wszystkiego doskonale, ale bez wątpienia wiele można było zrobić lepiej” – ocenia badacz. Wśród konkretów wymienia edukację: „Od początku mogliśmy powiedzieć, że dzieci ukraińskie, jeżeli chcą, mogą uczyć się na podstawie ukraińskiego programu i zdalnych materiałów przygotowanych przez ministerstwo edukacji Ukrainy. Można to było zorganizować błyskawicznie. Tymczasem możliwość taka została stworzona dopiero po prawie czterech tygodniach od wybuchu wojny”.

Duszczyk tłumaczy, że teraz „pomoc powinna się odbywać w imię bardzo prostej zasady polityki społecznej – najpierw dajemy ludziom świadczenie, (…) w drugim kroku ograniczamy ich deficyty, na przykład poprzez naukę języka czy szkolenia, a na końcu dopiero odcinamy ich od świadczeń, tak aby stymulować ich do wejścia na rynek pracy”. Ponadto „trzeba zrobić inwentaryzację wszystkich wolnych powierzchni. Zacząć je remontować i przygotowywać”.

Wesprzyj Więź

„Konieczne rozwiązanie systemowe, a nie pospolite ruszenie” – podkreśla specjalista. 

Przeczytaj też: Polska polityka integracyjna? Nie istnieje, nasz kraj prosi się o problem

DJ

Podziel się

Wiadomość