Zgubiliśmy drogę do pokoju. Zapomnieliśmy o nauce płynącej z tragedii minionego wieku, o poświęceniu milionów poległych podczas wojen światowych. Staliśmy się chorzy z chciwości, zamknęliśmy się w nacjonalistycznych interesach, pozwoliliśmy, by sparaliżowały nas obojętność i egoizm – czytamy w akcie, który jutro wypowie papież Franciszek.
Jutro, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, papież Franciszek dokona w Watykanie uroczystego aktu poświęcenia ludzkości, a szczególnie Rosji i Ukrainy, Niepokalanemu Sercu Maryi. Poprzedzające go nabożeństwo pokutne rozpocznie się o 17.00.
„Ma to być gest Kościoła powszechnego, który w tej dramatycznej chwili zanosi do Boga, za pośrednictwem Jego i naszej Matki, krzyk bólu tych, którzy cierpią i błagają o położenie kresu przemocy, oraz powierza przyszłość ludzkości Królowej Pokoju” – tłumaczy papież w liście do biskupów.
Franciszek jest krytykowany za swoją postawę wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę i konsekwentne unikanie nazwania po imieniu agresora. O papieskiej postawie pisali na naszych łamach Tomasz Terlikowski, Paweł Stachowiak, Michał Jerzy Rzeczycki i Zbigniew Nosowski. „Franciszek wielokrotnie zachowywał się jak krytyczne sumienie świata. A teraz jest przede wszystkim dyplomatą. Jemu akurat wyjątkowo to nie przystoi” – zaznaczał naczelny „Więzi”.
Publikujemy tekst aktu w całości:
Akt poświęcenia Niepokalanemu Sercu Najświętszej Marii Panny
O Maryjo, Matko Boga i nasza Matko, uciekamy się do Ciebie w tej godzinie cierpienia. Jesteś naszą Matką, miłujesz nas i znasz nas: nic, co nosimy w sercu, nie jest przed Tobą ukryte. Matko miłosierdzia, tak wiele razy doświadczyliśmy Twojej opatrznościowej czułości, Twojej obecności, która przywraca nam pokój, ponieważ Ty zawsze prowadzisz nas do Jezusa, Księcia Pokoju.
My jednak zgubiliśmy drogę do pokoju. Zapomnieliśmy o nauce płynącej z tragedii minionego wieku, o poświęceniu milionów poległych podczas wojen światowych. Zlekceważyliśmy zobowiązania podjęte jako Wspólnota Narodów i wciąż zdradzamy marzenia narodów o pokoju oraz nadzieje ludzi młodych. Staliśmy się chorzy z chciwości, zamknęliśmy się w nacjonalistycznych interesach, pozwoliliśmy, by sparaliżowały nas obojętność i egoizm. Woleliśmy lekceważyć Boga, żyć w naszym fałszu, podsycać agresję, niszczyć życie i gromadzić broń, zapominając, że jesteśmy opiekunami naszego bliźniego i wspólnego domu, który dzielimy. Poprzez wojnę rozszarpaliśmy ziemski ogród, grzechem zraniliśmy serce naszego Ojca, który pragnie, abyśmy byli braćmi i siostrami. Staliśmy się obojętni na wszystkich i wszystko z wyjątkiem nas samych. A teraz ze wstydem mówimy: przebacz nam, Panie!
W nędzy grzechu, w naszych trudach i słabościach, w tajemnicy nieprawości zła i wojny, Ty, Najświętsza Matko, przypominasz nam, że Bóg nas nie opuszcza, ale wciąż patrzy na nas z miłością, pragnąc nam przebaczyć i nas podnieść. To On dał nam Ciebie a Twoje Niepokalane Serce uczynił schronieniem dla Kościoła i ludzkości. Z Bożej dobroci jesteś z nami i przeprowadzasz nas z czułością nawet przez najbardziej skomplikowane dziejowe zakręty.
Zatem uciekamy się do Ciebie, pukamy do drzwi Twego Serca, my, Twoje umiłowane dzieci, które w każdym czasie niestrudzenie nawiedzasz i zachęcasz do nawrócenia. W tej mrocznej godzinie przyjdź nam z pomocą i pociesz nas. Powtarzaj każdemu z nas: „Czyż oto nie jestem tu Ja, twoja Matka?”. Ty wiesz, jak rozplątać pęta naszego serca i węzły naszego czasu. W Tobie pokładamy nadzieję. Jesteśmy pewni, że Ty, zwłaszcza w chwili próby, nie gardzisz naszymi prośbami i przychodzisz nam z pomocą.
Tak właśnie uczyniłaś w Kanie Galilejskiej, gdy przyspieszyłaś godzinę działania Jezusa i zapowiedziałaś Jego pierwszy znak w świecie. Gdy uczta zamieniła się w smutek, powiedziałaś Mu: „Nie mają wina” (J2, 3). O Matko, raz jeszcze powtórz to Bogu, bowiem dziś zabrakło nam wina nadziei, zniknęła radość, rozmyło się braterstwo. Zagubiliśmy człowieczeństwo, zmarnowaliśmy pokój. Staliśmy się zdolni do wszelkiej przemocy i wszelkiego zniszczenia. Jakże pilnie potrzebujemy Twojej matczynej interwencji.
Przyjmij więc, o Matko, to nasze błaganie.
Ty, Gwiazdo morza, nie pozwól, byśmy zostali rozbitkami w czasie wojennej burzy.
Ty, Arko Nowego Przymierza, inspiruj plany i drogi pojednania.
Ty, „Ziemio nieba”, zaprowadź w świecie Bożą zgodę.
Ugaś nienawiść, usuń pragnienie zemsty, naucz nas przebaczenia.
Uwolnij nas od wojny, zachowaj świat od zagrożenia nuklearnego.
Królowo Różańca Świętego, rozbudź w nas pragnienie modlitwy i miłości.
Królowo rodziny ludzkiej, wskaż narodom drogę braterstwa.
Królowo pokoju, wyjednaj światu pokój.
Niech Twój płacz, o Matko, poruszy nasze zatwardziałe serca. Niech łzy, które za nas przelałaś, sprawią, że znów zakwitnie owa dolina, którą wysuszyła nasza nienawiść. I choć nie milknie zgiełk broni, niech Twoja modlitwa usposabia nas do pokoju. Niech Twoje matczyne dłonie będą ukojeniem dla tych, którzy cierpią i uciekają pod ciężarem bomb. Niech Twoje macierzyńskie objęcie pocieszy tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów i swej ojczyzny. Niech Twoje bolejące Serce poruszy nas do współczucia i przynagli do otwarcia drzwi i opieki nad zranioną i odrzuconą ludzkością.
Niech Twoje matczyne dłonie, Matko, będą ukojeniem dla tych, którzy cierpią i uciekają pod ciężarem bomb. Niech Twoje macierzyńskie objęcie pocieszy tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów i swej ojczyzny
Święta Boża Rodzicielko, gdy stałaś pod krzyżem, Jezus, wskazując na ucznia obok Ciebie, powiedział Ci: „Oto syn Twój” (J 19, 26): w ten sposób zawierzył Tobie każdego z nas. Następnie do ucznia, do każdego z nas, rzekł: „Oto Matka twoja” (w. 27). Matko, chcemy Cię teraz przyjąć w naszym życiu i w naszej historii. W tej godzinie ludzkość, wyczerpana i zrozpaczona, stoi wraz z Tobą pod krzyżem. I potrzebuje zawierzyć się Tobie, potrzebuje poprzez Ciebie poświęcić się Chrystusowi. Naród ukraiński i naród rosyjski, które czczą Cię z miłością, uciekają się do Ciebie, a Twoje Serce bije dla nich i dla wszystkich narodów zdziesiątkowanych przez wojnę, głód, niesprawiedliwość i nędzę.
My zatem, Matko Boga i nasza Matko, uroczyście zawierzamy i poświęcamy Twojemu Niepokalanemu Sercu siebie samych, Kościół i całą ludzkość, a zwłaszcza Rosję i Ukrainę. Przyjmij ten nasz akt, którego dokonujemy z ufnością i miłością; spraw, aby ustały wojny, i zapewnij światu pokój. Niech „tak”, które wypłynęło z Twojego Serca, otworzy bramy dziejów dla Księcia Pokoju; ufamy, że poprzez Twoje Serce, nastanie jeszcze pokój. Tobie więc poświęcamy przyszłość całej rodziny ludzkiej, potrzeby i oczekiwania narodów, niepokoje i nadzieje świata.
Niech za Twoim pośrednictwem Boże Miłosierdzie rozleje się na ziemię i niech słodki rytm pokoju na nowo kształtuje nasze dni. Niewiasto, któraś powiedziała Bogu „tak” i na którą zstąpił Duch Święty, przywróć pośród nas Bożą harmonię. Ożyw nasze oschłe serca, Ty, któraś jest „żywą nadziei krynicą”. Ty, któraś utkała człowieczeństwo Jezusa, uczyń nas budowniczymi komunii. Ty, która przemierzałaś nasze drogi, prowadź nas drogami pokoju. Amen.
episkopat.pl, DJ
Przeczytaj też: Bóg nie opuścił Ukrainy. Zniszczenie i śmierć nie będą miały ostatniego słowa
Jakich skutków oczekuje się po tym akcie?
Najbardziej trafiajacym w sedno jest komentarz p. Terlikowskiego na fejsie, w ktorym przestrzega przed magicznym pojmowaniem takich aktow religijnych. A te bzdury, ktore wygaduje na temat tego poswiecenia apb Mokrzycki to juz absolutny zabobonny odlot!
@Konrad
Zgadzam się. Czytałem wypowiedzi tego biskupa i jestem zdumiony.
Pojmowanie wiary jako pewnych czynności do wykonania po których w magiczny sposób coś się ma zadziać. Średniowiecze.
Skoro poświęcenie w 1984 całego świata (a więc bez wyłączenie Rosji):
“Mamy w pamięci, że analogiczne poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu Maryi, którego dokonał św. Jan Paweł II przyczyniło się do szybkiego upadku komunizmu.”
przyczyniło się do pokonania komunizmu to dlaczego należy je ponawiać ?
Raz dokonane powinno chyba nie mieć terminu ważności ?
Magiczne pojmowanie jeszcze jakoś mógłbym zrozumieć, w końcu ma ono jakieś historyczne uwarunkowania. Natomiast takie “asekuranckie” zawierzenie, by później móc grzać się w blasku zwycięstwa jest co najmniej manipulacją. Tak jak w 1984, gdy wiadomo było, że pogrążony w kryzysie ZSRR się wkrótce rozpadnie. W tej sytuacji robienie naprędce zawierzenia, by potem mówić, że to “nasza zasługa” jest zwykłym kłamstwem. Bez zawierzenia w 84 ZSRR i tak by upadł.
To samo teraz. Wiemy, że sankcje bolą Rosję, Ukraina ma wsparcie Zachodu, prowadzone są rozmowy pokojowe. Nawet rynki finansowe grają już na koniec wojny. I w tej sytuacji Kościół pojawia się jakby znikąd, robi zawierzenie, a za rok, czy dwa będzie mówić, że zawierzenie przyczyniło się do zawarcia pokoju. Choć ten pokój będzie i tak, w wyniku sankcji, prowadzonych działań i dyplomacji stron.
A jeśli pokój okaże się bolesny? Jeśli Rosja zmusi Ukrainę do przyjęcia hańbiących warunków? Czy też wtedy będziemy mówić, że to zasługa Matki Boskiej?
Wtedy albo się o zawierzeniu zapomni (a jak ktoś przypomni to mu się wytłumaczy, że tak nie wypada, że to atak na religię), albo ogłosi, że ten pokój jest niesprawiedliwy, ale gdyby nie zawierzenie toby był niesprawiedliwy 1000 x więcej.
I tak od 2000 lat……
Niesprawdzalne sprawdza się zawsze tak, jak chcą najbardziej magicznie nastawieni wyznawcy religii oficjalnie walczącej z czarną magią, którzy już niejednego i niejedną posłali za magię na stos.
“Zapomnieliśmy”? “Zgubiliśmy”? O czym “zapomnieli” i co “zgubili” mieszkańcy Mariupola, proszę papieża?
Jeśli jesteś wierzący, to przypomnij sobie Ewangelię z poprzedniej niedzieli. Galilejczycy, którzy zginęli na rozkaz Piłata, nie byli większymi grzesznikami niż inni. Ale Jezus powiedział, że jeśli się nie nawrócimy, wszyscy podobnie zginiemy. Papież mówi o ludzkości grzesznej w całości, potrzebującej bardziej radykalnego przylgnięcia do Boga i Jego praw. Owego przypomnienia i odnalezienia.