Jesień 2024, nr 3

Zamów

Bóg nie opuścił Ukrainy. Zniszczenie i śmierć nie będą miały ostatniego słowa

O. Timothy Radcliffe, 2010. Fot. Mazur / catholicnews.org.uk

Po ludzku wydaje się, że małe czyny nie mają teraz znaczenia w obliczu ogromnej siły niszczących pocisków, czołgów i samolotów. Ale Pan żniwa zadba o to, by nie został zmarnowany ani jeden dobry uczynek. List do Rodziny Dominikańskiej w Ukrainie.

Drodzy Bracia i Siostry w św. Dominiku,

Nasz brat Jarosław Krawiec OP, wikariusz Wikariatu Ukrainy, poprosił mnie o napisanie listu do Was wszystkich. Czynię to z głęboką świadomością, że wszystko, co mogę powiedzieć, jest niewystarczające. Stoicie w obliczu brutalnej i bezsensownej przemocy, która przekracza wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyłem lub co mogę sobie nawet wyobrazić, dlatego wybaczcie ubóstwo moich słów.

„A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)

Miliony ludzi opuściły Ukrainę i znalazły schronienie w sąsiednich krajach, zwłaszcza w Polsce, która inspiruje świat swoim hojnym przyjmowaniem. Dzięki Bogu, że znaleźli oni bezpieczeństwo i ochronę z dala od konfliktu.

Ale dziękujemy też Bogu, że Wy, Bracia i Siostry Ukraińcy i Polacy, zakonnicy i świeccy, pozostaliście, gdy było to możliwe. Na całym świecie ludzie czytają listy brata Jarosława i wszyscy byliśmy poruszeni, gdy pisał: „Postanowiliśmy pozostać razem z ludźmi na Ukrainie. Opuściliśmy Charków dopiero wtedy, gdy miasto, w tym okolice naszego domu, zaczęły być bombardowane”.

W obliczu szaleńczej przemocy, która próbuje zniszczyć Wasz piękny naród, przypominacie sobie Ostatnią Wieczerzę, kiedy wydawało się, że Jezusa czeka tylko zniszczenie. W tym najciemniejszym momencie dokonał On aktu nadziei, dając siebie samego swoim przyjaciołom i nam

o. Timothy Radcliffe

Udostępnij tekst

Zmartwychwstały Pan powiedział do swoich uczniów: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Wasza ciągła obecność jest znakiem obecności Pana, który pozostaje na Ukrainie także teraz i na wieki. Czasami najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest po prostu być z ludźmi w ich potrzebie. Syn Człowieczy powiedział: „Byłem chory, a odwiedziliście mnie” (Mt 25,36).

Rowan Williams, były anglikański arcybiskup Canterbury, powiedział: „«Nie odejdę» to jedna z najważniejszych rzeczy, jakie możemy kiedykolwiek usłyszeć”. Bardzo bym chciał być teraz z Wami. Jeśli chcecie, żebym do Was przyjechał ponownie, zrobię to tak szybko, jak to będzie możliwe!

Mam bardzo dobre wspomnienia z moich wizyt w Ukrainie, kiedy byłem generałem Zakonu. Uderzyło mnie piękno Kijowa, gdzie wykonujecie tak wspaniałą pracę, ucząc w Instytucie św. Tomasza z Akwinu, głosząc kazania i publikując. Przypominam sobie ruchliwe miasto Fastów, kościół z miedzianym dachem i nasz skromny klasztor złożony z baraków budowlanych, które najwyraźniej są używane do dziś i świadczą o trosce braci o misję, a nie o własną wygodę! Potem był cichy Czortków ze swoją pamięcią o dominikanach zamęczonych przez NKWD i z tak wielką liczbą ministrantów w kościele, że nie byłem w stanie zliczyć!

Pamiętam wiele niezapomnianych wizyt – na przykład w pałacu biskupim w historycznym Żytomierzu, gdzie, jak ze smutkiem słyszę, pociski niszczą domy ludzi. Od czasu mojej ostatniej wizyty obecność dominikanów bardzo się zwiększyła i nie potrafię sobie wyobrazić, jak czują się ci, którzy mieszkają dziś w Charkowie, niedaleko granicy z Rosją, gdzie doszło do tak wielu ataków rakietowych. Wiem, że dominikanie są także w Chmielnickim i we Lwowie, które do czasu ostatnich ataków rakietowych wydawały się całkiem bezpieczne. Wszędzie, gdzie byłem w Ukrainie, spotykałem się z gorącym sercem i tradycyjną słowiańską gościnnością.

Pamiętam, że widziałem Fastów, kiedy kościół był jeszcze w remoncie, a Dom św. Marcina, obecny sierociniec, był jeszcze pustym budynkiem i marzeniem naszego wspaniałego dominikańskiego brata Zygmunta Kozara, którego serce było zawsze otwarte dla osób starszych i ubogich. Jego marzenie stało się rzeczywistością i jest czymś wspaniałym widzieć jak ważną rolę odgrywa dziś dom św. Marcina, jako schronienie dla uchodźców, w tym osieroconych dzieci, które dzięki Waszym wysiłkom, są w drodze do bezpieczniejszego miejsca w Polsce.

„Czyńcie to na moją pamiątkę” (Łk 22,19)

Każdego dnia podczas sprawowania Eucharystii łączycie się z braćmi i siostrami na całym świecie. W obliczu szaleńczej przemocy, która próbuje zniszczyć Wasz piękny naród, przypominacie sobie Ostatnią Wieczerzę, kiedy wydawało się, że Jezusa czeka tylko przemoc i zniszczenie. Jego mała, krucha wspólnota była na krawędzi rozpadu, a wszelkie marzenia o przyszłości wydawały się być zniweczone. W tym najciemniejszym momencie Jezus dokonał aktu hojnej nadziei, dając siebie samego swoim przyjaciołom i nam.

Każda Eucharystia wyraża naszą nadzieję, że przemoc, zniszczenie i śmierć nie będą miały ostatniego słowa. Kiedy życie miało zostać Mu odebrane siłą, Jezus uczynił z siebie dar. To jest właśnie eucharystyczna nadzieja i hojność, którą Rodzina Dominikańska żyje dzień po dniu w Ukrainie. Kiedy przeżywasz Wielki Piątek, zbliża się Niedziela Wielkanocna!

Ta brutalna wojna przeciwko bezbronnej ludności cywilnej w miastach, miasteczkach, a nawet małych wioskach na Ukrainie jest naprawdę szokująca. Obserwujemy rakiety i pociski celnie wymierzone w domy zwykłych ludzi, którzy nie stanowią dla nikogo zagrożenia. W obliczu tych wydarzeń Eucharystia jest ucieleśnieniem naszej nadziei, że pokój Boży zatriumfuje.

„Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło” (J 6,12)

Cały dominikański świat był poruszony relacjami brata Jarosława o dobroci i współczuciu całej Rodziny Dominikańskiej w tym strasznym czasie: opieka nad uchodźcami, odwiedzanie chorych, przygotowywanie jedzenia i rekordowa podróż samochodem siostry Anastazji do Fastowa z piecem do pieczenia chleba! Myślę, że jej anioł stróż musiał pracować w godzinach nadliczbowych! Brat Jarosław napisał: „Uczę się tej nowej rzeczywistości, przekonując coraz bardziej, że podczas wojny potrzebni są nie tylko żołnierze, ale również ludzie «drugiego planu». Oni dostarczają żywność i leki. A kiedy trzeba wywożą ludzi w bezpieczne miejsce”. Kierowcy, farmaceuci, nauczyciele, pielęgniarki, lekarze i wiele innych osób, które po prostu żyją z dnia na dzień, są znakiem nadziei.

Czasami można się zastanawiać, jakie dobro się w ten sposób dokonuje. Jak te małe czyny mogą mieć znaczenie w obliczu ogromnej siły niszczących pocisków, czołgów i samolotów? Ale Pan żniwa zadba o to, aby nie został zmarnowany ani jeden dobry uczynek. Tak jak zebrano wszystkie okruchy po nakarmieniu pięciu tysięcy ludzi, tak nie zmarnuje się żaden akt dobroci. On wyda owoce, jakich nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Pewien włoski chemik, Primo Levi, gdy był w obozie koncentracyjnym w Auschwitz poznał Lorenzo, który dawał mu codziennie część swojej racji chleba. Po latach Primo Levi napisał: „Wierzę, że to naprawdę dzięki Lorenzo dziś żyję; i to nie tyle dzięki jego pomocy materialnej, co dzięki temu, że nieustannie swoją obecnością, swoim naturalnym i prostym sposobem bycia przypominał mi, o byciu dobrym…. o czymś trudnym do zdefiniowania, o jakiejś możliwości dobra, dla której warto przeżyć. Dzięki Lorenzo nie zapomniałem, że sam jestem człowiekiem. Każdy akt dobroci i współczucia jest świadectwem możliwości dobra, naszego człowieczeństwa, którego zło nigdy nie może zniszczyć” („Przeżyć w Auschwitz”, „The Tablet” 21/2006).

„Prawda Was wyzwoli” (J 8,32)

Często się mówi, że „pierwszą przyczyną wojny jest prawda”. Jednak przemoc, która jest stosowana wobec waszego pięknego kraju, jest zatrutym owocem kłamstwa.

My, dominikanie, z naszą dewizą Veritas i naszym umiłowaniem prawdy, mamy dziś do dania szczególne świadectwo w świecie, który często nie dba o prawdę. Kiedy w czasie cierpienia Irakijczyków odwiedziłem Bagdad, ze wzruszeniem patrzyłem na Bagdadzką Akademię Nauk o Człowieku, założoną przez braci w 2012 roku. W całym Iraku znajdują się szkoły prowadzone przez nasze siostry dominikanki, będące świadectwem tego, że istoty ludzkie mogą się rozwijać tylko wtedy, gdy wspólnie poszukują prawdy.

Każda szkoła jest znakiem naszej nadziei dla naszych dzieci i ich przyszłości. Tak więc to wspaniałe, że w samym środku tej bezsensownej wojny dominikanie nadal studiują i nauczają. Byłem obecny na otwarciu Instytutu św. Tomasza z Akwinu, prowadzonego przez dominikanów w Kijowie od 30 lat, który kontynuuje swoją pracę do dziś. Brat Piotr nadal prowadzi wykłady online z Ewangelii synoptycznych. Każda godzina studiowania czy nauczania jest głoszeniem naszej nadziei, że bezsensowna przemoc nie będzie miała ostatniego słowa. „A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1,5).

Żadna kultura kłamstwa nie może przetrwać, ponieważ niszczy ona podstawy ludzkiej wspólnoty. Brat Paweł Krupa OP wystąpił niedawno w klipie na TikToku. Ktoś go pyta: „Czy masz jakieś przesłanie dla młodzieży?” Odpowiada: „Wiesz, tak się składa, że pytasz księdza, a jeszcze dokładniej – księdza Kościoła katolickiego. Mam coś zarówno dla młodych, jak i dla starszych. Szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli…”. W ciągu dwóch, trzech dni miał 5 milionów wyświetleń. Teraz jest ich już ponad 10 milionów i 1,7 miliona polubień.

Bardzo niewielu z tych, którzy to polubili, wiedziało nawet, że Paweł cytuje Jezusa, ale te ewangeliczne słowa poruszyły głęboki głód: „Szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli”. Dziękuję Bogu za wszystkich nauczycieli i uczniów oraz za dziennikarzy, którzy ryzykują życie, by dzielić się ze światem prawdą o waszym cierpieniu.

Pamiętamy także o waszych rosyjskich braciach i siostrach, którzy mają odwagę protestować przeciwko kłamstwom Kremla, nawet ryzykując więzienie. Bardzo poruszyły nas słowa rosyjskiego katolika odczytane z ambony, w których wyraża on wstyd z powodu tego, co robi jego kraj. Cóż za wyraz odwagi i nadziei!

Tak więc, moi bracia i siostry, jesteście objęci modlitwą i miłością Rodziny Dominikańskiej na całym świecie. Dziękujemy, że jesteście tam, w tym miejscu szaleństwa, widzialnym świadkiem Chrystusa, który będzie z nami aż do końca czasów. Codziennie dziękujemy z Wami w najwyższym przejawie wdzięczności, jakim jest Eucharystia, sakrament naszej nadziei, że wojna zostanie pokonana. Dziękujemy za uczynki współczucia i dobroci, które są ziarnem żniwa, jakie Pan przyniesie.

Niech wasze dominikańskie dążenie do prawdy będzie znakiem, że kultura kłamstwa, która podsyca tę przemoc, nie przetrwa. Oby Pan sprawił, że będę mógł być z wami na Ukrainie tak szybko, jak to możliwe! I wybaczcie moje nieudolne słowa.

Wasz brat w św. Dominiku,
Timothy Radcliffe OP

Wesprzyj Więź

Oksford, 21 marca 2022

Tekst ukazał się 22 marca na stronie Polskiej Prowincji Dominikanów w tłumaczeniu br. Mateusza Grzelczaka OP. Tytuł od redakcji Więź.pl

Przeczytaj też: Rosyjska propaganda to Orwell w czystej postaci

Podziel się

2
2
Wiadomość

” wybaczcie ubóstwo moich słów” Ależ po co ta skromność, list wzniosły i dostojny, jak zresztą każdy z kategorii listów pasterskich. Nie żebym robił z tego jakieś halo, u mnie w wiosce mieszka już kilkanaście rodzin, następne ponoć są w drodze. W kilku punktach zbierana jest żywność, wszyscy wiedzą, że stare ciuchy nikomu do niczego nie są potrzebne. Robiąc dzisiaj zakupy z żoną, dołożyliśmy kilka produktów i zawieźliśmy gdzie trzeba. Tak robi spora część mieszkańców, szczególnie tych z młodszych pokoleń. Starsi się modlą i dobrze, nie przeszkadzają bynajmniej. Raczej nikt przy okazji dyrdymałów nie opowiada. Wiem, macie tam u siebie problemy finansowe, bieda z nędzą was trapi, ogłoście sciepę a ludziska sypną groszem, zawieźcie co nieco tym co potrzebują, listy zostawcie na później.