Bombardowanie szpitala dziecięcego nie ma nic wspólnego z operacją wojskową. Jest to nie do przyjęcia – mówi watykański sekretarz stanu.
„Jestem bardzo zaniepokojony tym, co się dzieje [w Ukrainie]. Teraz to już naprawdę wojna totalna” – stwierdził wczoraj w wypowiedzi dla „Il Messaggero” kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.
Na uwagę Franki Giansoldati, że według informacji burmistrza Mariupola wojska rosyjskie zbombardowały 900-łóżkowy szpital dziecięcy, że pod gruzami są dzieci, a jedno z nich zmarło z odwodnienia, oraz pytania, „co to wszystko ma wspólnego z operacją wojskową, jak określają ją Rosjanie?”, kardynał odpowiedział: „Jest to pytanie nie tylko uzasadnione, ale i słuszne, ponieważ pierwsza wersja, jaką podano o tej wojnie [w Rosji], była taka, że to operacja wojskowa mająca na celu zniszczenie instalacji wojskowych Ukrainy, a tym samym zapewnienie i zagwarantowanie bezpieczeństwa Rosji, ale zbombardowanie szpitala dziecięcego nie ma nic wspólnego z tym celem”.
Kard. Parolin nie chciał kwalifikować zbrodni rosyjskich, wskazując, że do tego celu powołane są inne organy. „Nie do przyjęcia jest jednak fakt, że bombardowany jest szpital. Nie ma żadnego powodu ani motywacji, by to robić” – podkreślił.
Dziennikarka „Il Messaggero” zapytała o wtorkową rozmowę z szefem rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Siergiejem Ławrowem. „Wysłuchał mnie, a potem oczywiście przedstawił swój punkt widzenia, i na tym pozostaliśmy. Ale nie dał mi jakiekolwiek gwarancji. Nalegaliśmy i powtórzyliśmy apel papieża, aby zaprzestano wojny” – relacjonował szef watykańskiej dyplomacji.
Giansoldati pytała, czy z rozmowy z Ławrowem można wywnioskować, jaki jest ostateczny cel działań rosyjskich. „Powiedział, że celem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa Rosji, że wszystko, co wydarzyło się w ostatnich latach, zagraża bezpieczeństwu kraju” – stwierdził hierarcha.
Kard. Parolin nie ukrywa, że mimo wszystko „Stolica Apostolska pragnie, aby obydwie strony usiadły do stołu negocjacji”. „Jeśli każdy będzie trzymał się swojego stanowiska, to nic nie da się zrobić, a wojna będzie coraz bardziej śmiercionośna i może się rozprzestrzeniać. To straszne. Straszne. I mam nadzieję, że o tego nie dojdzie” – zaznaczył watykański dyplomata.
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej odpowiadał też wczoraj na pytania dziennikarzy po konferencji zorganizowanej na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza w Rzymie. Jego zdaniem słowa patriarchy Cyryla o rosyjskiej agresji jako „wojnie sprawiedliwej w celu ograniczenia lobby gejowskiego na Zachodzie” „nie sprzyjają porozumieniu, wręcz grożą jeszcze większym zaognieniem nastrojów i eskalacją, a nie pokojowym rozwiązaniem kryzysu”.
Pytany o to, czy może dojść do spotkania Franciszka z Cyrylem kard. Parolin tłumaczył, że „sprawa jest bardzo skomplikowana, także ze względu na napięcie istniejące między Kościołami, więc w tej chwili nie ma takiej możliwości”.
Dodał, że podczas wczorajszej wspomnianej już rozmowy z ministrem Ławrowem nie padły żadne zapewnienia o korytarzach humanitarnych w Ukrainie. „Rozmawialiśmy także o korytarzach humanitarnych, jedną z próśb papieża było ich poszanowanie. Powiedziałbym, że nie, nie otrzymałem żadnych zapewnień” – przyznał.
Zapytany, czy jego zdaniem istnieją szanse na negocjacje w sprawie zakończenia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, watykański sekretarz stanu odpowiedział: „Mam taką nadzieję, ponieważ w przeciwnym razie nie ma szans na zakończenie tej wojny na drodze negocjacji. Oczywiście margines jest bardzo wąski, ale jest nadzieja, że uda nam się osiągnąć stanowisko wynegocjowane”.
Przypomnijmy: w oświadczeniu kard. Parolina, wydanym 24 lutego – w pierwszy dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę – były słowa o „operacji woskowej” Rosji oraz apel do „wszystkich zaangażowanych stron, by powstrzymały się od jakichkolwiek działań, które spowodowałyby jeszcze większe cierpienie ludzi, destabilizację współistnienia między narodami i pogwałcenie prawa międzynarodowego”.
Przeczytaj też: Myślenie, że apel papieża może mieć dziś wpływ dyplomatyczny, to iluzja, ale…
KAI, DJ
Niewiele lepiej, ale lepiej.
A np. Obłudna krucjata Cyryla i Putina. A jak to brzmi?
Z tej wypowiedzi kardynała Parolina wyciągam dwa wnioski.
Albo Watykan naprawdę uważał, że Rosja jest zagrożona i może sobie pozwolić na kosmetyczną „operację wojskową” w Ukrainie.
Stąd te słowa powtarzane na początku.
O „operacji” i prośba o odrzucenie egoizmów i wspólny stół negocjacji.
(Aż wreszcie papież wypowiedział słowo wojna – a teraz i kardynał.)
Albo wiedzieli, a teraz udają głupich i zdumionych. Nie wiem, który wniosek gorszy.
Poza tym służę lekcją językową.
Panie kardynale proszę powtórzyć zdanie:
Zabijanie cywili, bombardowanie miast to zbrodnie wojenne.
Nie ma to nic wspólnego z broniem się Rosji, bo nikt nie atakuje Rosji, prawda?
Więc kto atakuje kogo – gramatyka przypadków zdania się kłania.
Wersja włoska – Uccidere civili, bombardare città sono crimini di guerra.
Proszę powtórzyć to sobie parę razy. Przed lustrem.
Wiem jaki bywa wpływ USA na wiele konfliktów – już pisałam to nie jest dobry wujek Sam.
To ich też nazwijcie po imieniu. Po prostu – może przestaną.
I Chiny, które już czają się na Tajwan…
Nie układajcie się z nimi. Nie grajcie w jakąś grę. Mediacji – mydlenia oczu.
Pokażcie, że nie jesteście z tego świata moja/nie moja wspólnoto.
«Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd».
Może straćcie stołki, kasę, może wpływy – ale wreszcie na poziomie instytucji też
zaczniecie żyć Ewangelią. Wtedy się zmieni. Świat. Na razie nie zamierza. Gracie w tę samą grę.
Ja sobie na miejsce tych oficjeli z Watykanu podstawiam Jezusa i próbuję włożyć w Jego usta te ich słowa. No jakoś nie przechodzą. Prawda?