Zima 2024, nr 4

Zamów

„Poszedł, aby wyrazić swoje zaniepokojenie wojną”. Franciszek w ambasadzie Rosji

Papież Franciszek podczas synodu biskupów o rodzinie. Watykan, październik 2015 r. Fot. Mazur / catholicnews.org.uk

Papież Franciszek spędził w ambasadzie Federacji Rosyjskiej przy Stolicy Apostolskiej pół godziny w piątek przed południem. Wizyta była niespodziewana i bezprecedensowa.

Papież został przyjęty przez ambasadora Aleksandra Awdiejewa. Niektórzy eksperci twierdzą, że Franciszek próbował rozpocząć mediacje w konflikcie między Rosją a kilkoma innymi krajami w sprawie inwazji na Ukrainę. Rzecznik Watykanu Matteo Bruni nie chciał tego komentować. Powiedział, że papież „poszedł, aby wyrazić swoje zaniepokojenie wojną”. Niektórzy spekulują, że papież wkrótce odwiedzi ambasadora Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej.

Dwa dni temu papież zaapelował „do wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących”: – Jezus nauczył nas, że na diaboliczny bezsens przemocy odpowiada się orężem Boga: modlitwą i postem. Zachęcam wszystkich, aby przypadająca 2 marca Środa Popielcowa, była dniem postu w intencji pokoju. W szczególny sposób zachęcam wierzących, aby w tym dniu intensywnie oddali się modlitwie i postowi. Niech Królowa Pokoju zachowa świat od szaleństwa wojny.

Wesprzyj Więź

Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego nad ranem.

KAI

Przeczytaj także: Ks. Puzewicz – Podstawowa sprawa to teraz przyjąć Ukraińców w Polsce

Podziel się

3
Wiadomość

Odpowiednie dać rzeczy słowo.
Teraz. Działania osób ważnych powinny być jawne. Żyjemy w XXI.
To nie czasy II wojny światowej. A i tak każdy z nas czuje się jakby go cofnęło w czasie.
Zakulisowo każdy może później powiedzieć, że rozmowy nie było. Kłamcy.
Off the rekord.
Obieg informacji jest jednak inny. Przejrzystość. I dlatego to napiszę.

Jakie zdanie mnie rozłożyło kompletnie 4 grudnia 2020 roku:

„A myśmy się spodziewali, że jak się go przesunie do Poznania, to księża poznańscy nie pozwolą się tak wodzić za nos jak księża łomżyńscy. I to się sprawdziło”. Wiedział.
Każdy wiedział wyżej postawiony – też wiedział.
Kardynał Macharski. O Paetzu.

„A myśmy się spodziewali, że On wyzwoli naród Izraela.”
Też było.

Wiem – to jest tylko fragment – ale ten kluczowy = kardynał też milczy. A inni robią dalej.
Przyzwolenie na zło.
Kardynał Macharski był skromny.Ważny. Dobry. I był w systemie.

Jestem z rodziny „wujka” Wojtyły. Ciocia, wujek, kajaki. Kontakty. Do wyboru.

Znam tematy trochę z innej innej strony.
Nie przeszkadza mi to, by widzieć, co się dzieje. I w Kościele i poza nim.
A teraz w polityce.
Wojny to gra o tron.
I warto to nazwać po imieniu. Mocno. Publicznie.
Wojna. To tylko gra o tron.

Poszedł do ambasady rosyjskiej jak jakiś zwykły petent. Jakiś prezydent czy premier “chodzi do ambasady”? nie, bo i po co? Ambasadora się wzywa, wręcza mu się notę dyplomatyczną a następnie wydaje w tej sprawie jasne oświadczenie. Tak powinno być w tym wypadku. Gdyby jeszcze w nocie wezwał Putina do zakończenia działań zbrojnych to był by to piekny gest, a następnie apel do patriarchy Moskwy o podjęcie działań mających na celu skłonienie Putina do zatrzymania ataku i apel do narodu o pokojowe manifestacji przeciw wojnie to był by to faktycznie wielki gest.

Jest jednak druga strona. Dyplomacja watykańska może się po takich działaniach obawiać o losy duchownych w Rosji. Stąd papież może być petentem ambasadora, będą niejasne wezwania do postu i modlitwy o pokój, modlitwy ale żadnego odważnego gestu nie będzie.

Wizyta w ambasadzie Rosji to bardzo dobry pomysł na kamuflaż katastrofy. Tomasz Rowiński w “Do rzeczy” pisze:
“Oświadczenie, które w sprawie wojny na Ukrainie wydał sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej (SA) kard. Pietro Parolin dobrze obrazuje klęskę, jaką Kościół poniósł na niwie polityki międzynarodowej wracając do strategii będącej próbą udziału w koncercie mocarstw.
Ten styl w przeszłości charakteryzował choćby dyplomację Jana XXIII oraz Pawła VI, a jego cechą rozpoznawczą była np. uległością wobec rządów komunistycznych. Obserwowana obecnie klęska jest tym większa, że jedyną prawdziwą walutą polityczną jaką Stolica Apostolska posiada jest – obok wiary – wiarygodność, a ta druga została właśnie, po raz kolejny, podważone przez samych hierarchów.”