Zima 2024, nr 4

Zamów

Chcę powiedzieć siostrom, które nie opowiedziały nikomu swoich trudnych historii: nie jesteście same

Krzywdy seksualne, nadużycia władzy i mobbing podlegają kościelnym kanonom. Zgłoszenie krzywdy to nie tylko prawo, ale i obowiązek.

Wystąpienie podczas sesji „Budowanie systemu ochrony małoletnich i bezbronnych w Kościele w Polsce – bilans i perspektywy”, zorganizowanej dziś w Warszawie przez Katolicką Agencję Informacyjną i Fundację Świętego Józefa KEP oraz Biuro Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży

Nim przejdę do tematu, posłużę się przykładem z doświadczenia osobistego, który bardzo mi utkwił. Na rozmowę przyszła pewna siostra. Trzymała w ręku antyramę przykrytą piaskiem. Nie wiedziałam, co jest pod tym pod piaskiem. Bardzo płakała. Nim zaczęła opowiadać historię swojego zranienia, powiedziała: „Pomóż mi odnaleźć… On jest tak mocno przykryty”. Opowiadając historię swojego zranienia, co jakiś czas przesuwała piasek na antyramie. Dzięki temu zobaczyłam, że w tej antyramie była twarz Jezusa. 

Dzisiaj jestem na tej sesji, by powiedzieć siostrom, które nie opowiedziały nikomu swoich trudnych historii: Nie jesteście same. Chcemy wam pomóc.

Nie znamy skali

Warto zaznaczyć, że dziś możemy mówić o przypadkach wykorzystania, bo na ten temat posiadamy wiedzę. Nie możemy natomiast – przynajmniej na tym etapie – mówić o problemie wykorzystania jako fakcie stwierdzonym na mniejszą bądź większą skalę, ponieważ nie posiadamy danych statystycznych. Z ramienia konsulty Przełożonych Wyższych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych nie była robiona ankieta, z której wynikałyby konkretne dane i na podstawie których można by określić skalę problemu.

Wyraźne, przejrzyste mówienie o tym problemie w zakonach przyczyni się do tego, że żeńskie zgromadzenia z większą odwagą będą chciały „czyścić własny dom”. A o takie oczyszczenie prosi nas papież Franciszek

s. Jolanta Hernik

Udostępnij tekst

Ale nawet bez naukowych ankiet wiemy, że przypadki wykorzystania w zgromadzeniach żeńskich nie dotyczą jedynie sfery seksualnej. Krzywdy w zakonach można podzielić na trzy podstawowe kategorie:

1. Przypadki wykorzystania seksualnego – nie tylko przez duchownych, ale także członków najbliższej rodziny – ojców, wujków czy braci.

2. Przypadki nadużycia władzy przez przełożonych w danym zgromadzeniu. Ale także przypadki nadużyć i przemocy niektórych podwładnych wobec swoich przełożonych i innych członków wspólnoty.

I wreszcie:

3. Siostry stosujące mobbing wobec pracowników w dziełach przez nie prowadzonych. Zdarzają się też przypadki przemocy w stosunku do podopiecznych.

Po co o tym mówimy? Dlaczego chcemy skategoryzować te krzywdy, choć może się to wydawać jakąś bezduszną statystyką? Mówimy po to, by przyjąć do świadomości, że kiedy kogokolwiek spotyka nadużycie, należy nazwać sprawę po imieniu i działać.

Dzisiaj chcemy Wam powiedzieć – krzywdy seksualne, nadużycia władzy i mobbing podlegają kościelnym kanonom. Zgłoszenie krzywdy to nie tylko prawo, ale i obowiązek.

Prosimy też siostry: wyraźne, przejrzyste mówienie o tym problemie w zakonach przyczyni się do tego, że żeńskie zgromadzenia z większą odwagą będą chciały „czyścić własny dom”. A o takie oczyszczenie prosi nas papież Franciszek.

Dwa wspólne projekty

Przełożone żeńskich zgromadzeń mają swoje struktury i zasady. Są przełożone, które dbają, by problemy rozwiązywać na lokalnym szczeblu (wewnątrz zgromadzenia), zgłaszają przypadki nadużyć zgodnie z prawem cywilnym i kanonicznym. Ale chcemy też myśleć o zgromadzeniach, które potrzebują zewnętrznego wsparcia.

Wiedza na temat systemowych obowiązków i rozwiązań przekazywana jest na cyklicznych zebraniach przełożonych wyższych. Kilka zgromadzeń ma swoje delegatki.

Jak wspomniałam, nie znamy skali potrzeb, ale już widzimy, jak ważne dla wielu jest wsparcie Fundacji Świętego Józefa. To ona zapewnia pomoc psychoterapeutów i wsparcie prawników przy dochodzeniach wstępnych. Dzięki nim tworzone są też wytyczne, podobne do tych, które mają już diecezje.

Ale Fundacja zapewnia też coś bezcennego w życiu zakonnym – pomoc i wsparcie duchowe w dwóch wspólnych projektach: telefonie zaufania „Siostry dla sióstr” oraz projekcie „Siostry towarzyszące osobom zranionym”.

Przełożone zakonne sukcesywnie dowiadują się o tym, że mogą korzystać z pomocy Fundacji. Ważne, by ta informacja docierała do wszystkich sióstr.

Dlatego mam nadzieję, że dzięki Państwu, mediom, informacja o naszych inicjatywach dotrze do Sióstr, które teraz najbardziej potrzebują naszej troski, wsparcia i pomocy:

Bezpieczne wysłuchanie

Pierwsza inicjatywa to telefon zaufania „Siostry dla sióstr” w ramach działania Fundacji Świętego Józefa.

Ten telefon to przede wszystkim pierwsze dwa bardzo konkretne kroki – opowiedzenia o swojej krzywdzie w sposób absolutnie dyskretny i bezpieczny, i poczucia wysłuchania, co jest bezcenne dla skrzywdzonych. Można tam również otrzymać pomoc systemową, o której już wspomniałam.

I druga inicjatywa: siostry towarzyszące osobom zranionym.

W misji towarzyszenia osobom zranionym było i wciąż jest za mało kobiet. 11 sióstr z 10 zgromadzeń postanowiło to zmienić. Posługują one tym, którzy potrzebują duchowego wsparcia i towarzyszenia na drodze zdrowienia, niezależnie od etapu przeżywania krzywdy i jej skutków.

Dane kontaktowe sióstr, które – analogicznie do duszpasterzy osób pokrzywdzonych – są gotowe do duchowego towarzyszenia osobom zranionym, ich bliskim oraz tym, których krzywda porusza, będą dostępne na stronach: www.ochrona.episkopat.pl, www.zgloskrzywde.pl, www.wspolnotazezranionymi.pl.

Jesteśmy dla Was

Ufamy, że te inicjatywy i działania przyczynią się do wsparcia osób czujących się ofiarami różnych form nadużyć, a jednocześnie pozwolą wspólnotom zakonnym być bardziej wrażliwymi i przeciwdziałać każdej ewentualnej krzywdzie innej osoby.

Na koniec chciałabym wszystkim tym, którzy nas słuchają, powiedzieć – wspólnoty zakonne to nasz dom. Przestrzeń tego domu odzyska blask dopiero wtedy, kiedy zadbamy o to wspólnymi siłami.

Wiem, że tych sił często brakuje osobie, która odczuwa krzywdę. Może z poczucia niewysłuchania w przeszłości, może z poczucia, że muru głową przebić się nie da.

Dzisiaj chcemy wam powiedzieć: Jesteśmy dla Was, bo do słuchania i pomocy tym, którzy cierpią, zobowiązał nas nasz Pan Jezus Chrystus.

Wesprzyj Więź

Tytuł i śródtytuły od redakcji

„Krzyk zza klasztornej furty” będzie jednym z tematów wiosennego numeru kwartalnika „Więź”, który ukaże się w marcu br.

Przeczytaj też: Problem seksualnego wykorzystywania zakonnic przez księży istnieje w Polsce od dawna

Podziel się

1
Wiadomość

Siostry to trudny temat, zależne finansowo, muszą mieć duchownego do sprawowania liturgii.
O matko. Już są dwa elementy towarzyszące wykorzystaniu, te z wyższej półki – pieniądze i władza duchowa, dodajmy układy i sponsorów klasztoru i będzie komplet.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/molestowane-siostry-tabu-kosciola-166266

Telefon zaufania dla księży.
To kolejny krok. Bardzo o niego proszę.

I tak jak już pisałam, konieczne opowieści ze wspólnot.
Tam to też cuda się dzieją.
Znów kopiuj – wklej.
„Jako ludzie dajemy sobie czasami pyszne prawo do pouczania innych, rządzenia ich sumieniami.
I przekraczamy niekiedy wszelkie granice.
Szereg wspólnot chrześcijańskich zarówno katolickich jak i protestanckich można by pewnie spokojnie oskarżyć o sekciarstwo i mocne ingerowanie w życie osobiste drugiego człowieka.”
Władza duchowa.

Kolejny temat – to dzieci i kobiety księży.
I będziemy mieli komplet, chyba, że coś przeoczyłam.

Nie wiem czy biskupi się nawzajem zwalczają i wykorzystują.
I czy im potrzebny jest telefon zaufania 😉
Bp Pieronek mówił coś o buczeniu i wytupywaniu na radach Episkopatu.
Ale go wtedy skrytykowali.
„Najpotężniejsze echo wzbudził fragment, w którym opisywał, jak podczas obrad Episkopatu wytupuje się bądź buczy na niektórych biskupów. Podczas spotkania w Lublinie jeden z księży wstał i zapytał, wijąc się w grzecznościach, czy jednak bp Pieronek nie obawia się, że zostanie posądzony o kalanie własnego gniazda. Zapadła cisza. Tymczasem biskup ze spokojem zapytał: „Kto kala własne gniazdo: ci, którzy tupią – czy ja, który o tym mówię?”.”
https://www.tygodnikpowszechny.pl/ksiadz-od-brzdaca-157125

To jakieś przedszkole ta wspólnota? Zaiste, jak oni się miłują.
Rany. Ktoś dalej pyta dlaczego ludzie zwracają tej instytucji bilet?
No i przepraszam, że ja tak jak zawsze, ja tu tylko sprzątam 🙂
Nie jestem dziennikarzem.

Pod innym artykułem na temat wykorzystywania seksualnego zakonnic, znalazłem wpis następującej treści:
” Same prowokowały, by współsiostrom pokazać, ze są adorowane. Byłam świadkiem nie jednego takiego zachowania zakonnicy. Wobec siebie są nieludzkie, co wykorzystują inni. A potem pokotem leżą przed ołtarzem i udają, ze są święte.”
Wykorzystywania seksualnego nie można wytłumaczyć niczym, narzucaniem się zakonnic, zabieganiem o adorację [ można zaobserwować dość często] i łączniem tego z poczuciem wartości i kobiecością, czy emocjonalnymi wystąpieniami “piękna jestem ” – patrz na mnie, czy szukaniem substytutu relacji małżeńskich w tworzeniu intymnych relacji. Nic nie usprawiedliwia ich seksualnego wykorzystania. Nic.

Po pierwsze należy przestać udawać, że wykorzystywania seksualnego w zakonach nie ma, a także z wizerunkiem nieskalanych kobiet… Po drugie, nadużycia i wykorzystywanie seksualne mają miejsce wewnątrz wspólnot zakonnych, przeważnie wewnętrznie rozbitych…. z osłabionymi i niezdrowymi relacjami, nie dają one wystarczającego wsparcia ich członkom, gdy do takich sytuacji dochodzi poza zakonem. Nadużycia seksualne ze strony księży, czy innych osób konsekrowanych są kolejną odsłoną wykorzystywania zakonnic, układając się w ciąg przyczynowo – skutkowy pt. ofiary ofiar. Do tego dochodzi kreowanie nieskalanego wizerunku, który nie przystaje do rzeczywistej sytuacji tych kobiet w zakonie, zwykle sypie się on w pierwszych kontaktach z nimi, pierwszym kryzysie, gdy poza deklaracjami, licznymi prelekcjami o pięknie i słodkiej miłości, wyłania się drapieżna niespełniona kobieta.

co zrobić w praktyce? osoba wykorzystywana np. w zakonie może być często strukturalnie związana z sytuacją wykorzystywania, nie ma możliwości (w przeciwieństwie do wielu osób świeckich) usunięcia się ze swojego środowiska w bezpieczne miejsce, nierzadko nie może protestować, bo spotkałoby się za to z ostracyzmem środowiskowym, lub z wymiernymi karami ‘dyscyplinującymi’. Na pewno ważna jest formacja, by takie sprawy zgłaszać, a nie ukrywać. Przydałyby się też zewnętrzne instytucje, np. fundacje, które udzielałyby takim osobom wszechstronnego wsparcia, np. logistycznego, prawnego, finansowego…

Zgadzam się z tobą, środowisko zakonne głównie kreuje i sprzedaje wizerunek dalece odbiegający od rzeczywistości, powątpiewam w możliwość przyjścia z pomocą własnym często ofiarom. Niezbędna jest pomoc zewnętrznych instytucji, pomimo zapewnień Sióstr, że one same poradzą sobie z przemocą i wykorzystaniem seksualnym. Nie daje temu wiary. Zgadzam się z tym, co piszesz:”Przydałyby się też zewnętrzne instytucje, np. fundacje, które udzielałyby takim osobom wszechstronnego wsparcia, np. logistycznego, prawnego, finansowego…”
Z równoczesnym kontestowaniem formacji duchowej dokonywanej przez Siostry bazującej na rozchwianiu emocjonalnym, wielkich emocjach, egzaltacjach i rozedrganiu… Kłamstwie.

Jedno jest pewne – jeśli mężczyzna w stanie duchownym dopuszcza się nadużyć seksualnych korzystając ze swojej dominującej pozycji (jako np. przełożony) i zostanie to udowodnione, to taka osoba powinna być bezwzględnie wydalona ze stanu duchownego. Odrębnie – postępowanie zgodnie z prawem świeckim.