Nie pytajcie się siebie tylko o to, czy potraficie iść do chorych w każdej sytuacji, ale pytajcie się o jakość tego spotkania – mówił wczoraj abp Grzegorz Ryś podczas spotkania z młodymi księżmi archidiecezji łódzkiej.
W Archidiecezjalnym Ośrodku Rekolekcyjno-Konferencyjnym w Porszewicach trwa trzydniowe spotkanie formacyjne księży archidiecezji łódzkiej wyświeconych w latach 2011-2020.
Wczoraj Mszy św. przewodniczył abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki. Zwracając się do swoich najmłodszych księży, mówił: – Czasami wiatr wróci cię z miejsca, z którego chciałeś odejść. To nie są łatwe momenty.
Zwrócił uwagę, że Jezus w Ewangelii miał jakiś powód, skoro przynaglił uczniów, by natychmiast wsiedli do łodzi i płynęli na drugą stronę, do Betsaidy. – Apostołowie wracają w to samo miejsce, muszą się w nim odnaleźć i zapytać: „Co takiego jeszcze jest tu do zrobienia, czego za pierwszym razem nie zrobiłem?”. Muszą otworzyć się na potrzeby ludzi, z którymi się już chcieli rozstać. Czasem jest to osobista przeprawa wewnętrzna, wysiłek. To kosztuje – przyznał abp Ryś.
– Ile macie serca dla chorych? Jak reagujecie na dzwonek do drzwi, na telefon – zwłaszcza nie w porę, kiedy jesteście umęczeni, kiedy sami jesteście po trudnych przejściach, a naraz jest potrzeba, bo trafi się ktoś chory? – pytał metropolita Łodzi. – Nie dacie ludziom zdrowia – możecie się o to modlić. Ale macie do zaoferowania coś więcej – dodał.
– Nie pytajcie się siebie tylko o to, czy potraficie iść do chorych w każdej sytuacji, ale pytajcie się o jakość tego spotkania. Czy rzeczywiście ci chorzy ludzie dotykając się was, mają perspektywę zbawienia? Bez tego nie ma chrześcijaństwa, i nie ma posługi kapłańskiej – zakończył duchowny.
Spotkanie najmłodszych roczników to stały element formacji księży archidiecezji łódzkiej.
Przeczytaj: Obłuda, czyli strach przed prawdą, dotyczy także Kościoła
KAI, DJ
A ci młodzi nie zapytali go: „jak ksiądz biskup reaguje na dzwonek u drzwi w sprawach finansowych?”.
Przykre, ale pytanie byłoby uzasadnione.
Numery telefonów prywatnych do księży nie są podawane na stronach internetowych parafii.
Pasterze boją się owiec….
U niektórych są. Znam takich i ich za to szanuję. Po tym poznać czy w parafii służy ksiądz czy pracuje urzednik kultowy.
Czasem umyślnie podaje się je tylko do wiadomości parafian. Inaczej będzie jak ze stacjonarnymi, już się je rzadko odbiera lub wcale, bo to dziś głównie narzędzie sprzedaży dla handlowców.
Mogli też zapytać czy takie drenowanie kieszeni biednych wiernych na zarządzanych przez diecezję cmentarzach jest zgodne z ewangeliczną zasadą ubóstwa albo czy rolą kurii jest przejmowanie i prowadzenia komercyjnych przedsiębiorstw jak np. wydobywanie piasku. Takie działanie całkowicie dezawuuje i ośmiesza naszego szefa od Ewangelizacji.
Mialem to samo napisac. Te slowa bpa Rysia wogole do mnie nie przemawiaja, a cuchna raczej zwykla manipulacja. Uczciwym byloby ich zapytac, dlaczego nie maja serca do chorych? Co ich w tym hamuje? Niechby oni cos powiedzieli. Ale nie, latwiej jest wymadrzac sie wobec tlumu nie majacego glosu…
Ciekawa uwaga.
Abp. Rysiu! Pozbądz sie majatku ziemskiego kurii najpierw! A potem nauczaj młodych księży! Po owocach Was poznamy!
Sam zadaję sobie to pytanie:” Co stało się z biskupem Rysiem? Po Jędraszewskim zdawało się, że jego posługa biskupia w diecezji łódzkiej będzie odkryciem. I co ważniejsze, miał wszelkie ku temu możliwości. Osobiście mam wrażenie, że „zbiskupiał”. Czyżby sprawdziło się stare powiedzenie, że jak wejdziesz między wrony, to musisz krakać, tak jak one? Szkoda!
Zabrakło mu charakteru i umiejętności powiedzenia „Non possumus” pod swoim własnym adresem. Wykształcenie to nie wszystko. Jak widać system łamania twardych karków i promowania słabości ma się w Kościele świetnie.
Najbardziej można wykorzystać człowieka mówiąc mu o Miłości, a robiąc na odwrót. Sedno narracji instytucji kościelnej. Starałam się krótko 🙂
Mówienie o ubóstwie pomaga jeszcze lepiej.
W zdobyciu bogactwa.