Jakoś nikomu nie przeszkadza, że nasz naród semper fidelis znajduje się w gronie społeczeństw wybitnie korupcyjnych – pisze w „Tygodniku Powszechnym” ks. Adam Boniecki.
Edytorial ks. Adama Bonieckiego w najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” wychodzi od opublikowanego w numerze tekstu Michała Okońskiego „Cała Polska widziała” i dotyczy przyzwoitości oraz korupcji.
Duchowny przypomina, że Władysław Bartoszewski stanowczo protestował, gdy jego dewizę „Warto być przyzwoitym” trawestowano w „Opłaca się być przyzwoitym”.
Zwraca też uwagę, że wszelkie „okresy przełomów” „sprzyjają wypływaniu na powierzchnię osobowości, hmm… mętnych. Gdy ludzie przyzwoici ważą wartości, ci mniej przyzwoici kombinują, co im się w tym momencie opłaca poza dobrem i złem. Ci, którzy ulegną odwiecznym pokusom łatwego zdobycia dużych pieniędzy i władzy, zaczynają działać w sposób wprost przerażający”. I tak było – podkreśla ks. Boniecki – w czasie polskiego przełomu 1989 roku, „choć wzbranialiśmy się przed przyjęciem tego do wiadomości”.
„Cóż, wiadomo, że każda władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie. Kontrolowanie osób trzymających władzę nie jest łatwe, do tego grozi korupcją tych, którzy kontrolują – tak więc państwa i instytucje bez wypróbowanego systemu zapewniającego przejrzystość zawsze będą narażone na afery korupcyjne” – czytamy.
Redaktor senior „Tygodnika Powszechnego” przywołuje wyniki raportu Indeksu Percepcji Korupcji, według którego Polska na 180 badanych państw zajęła 42. miejsce. „Niestety, od 2015 r. widać u nas trend spadkowy”. „Pozostaje też pytanie o nasz etos powszedni. Jakoś nikomu nie przeszkadza, że naród semper fidelis znajduje się w gronie społeczeństw wybitnie korupcyjnych” – pisze ks. Boniecki.
Przeczytaj też: Na szczęście w Domu Ojca mieszkania przydziela Bóg, a nie ludzie. Ks. Boniecki na pogrzebie Alicji Tysiąc
DJ