Rodzi ona perwersję klerykalizmu. Z kolei klerykalizm rodzi surowość, a pod surowością jest zgnilizna – mówi papież.
Papież Franciszek udzielił wywiadu online stacji Rai Tre. Rozmowa dotyczyła pokoju na świecie, sytuacji migrantów, środowiska naturalnego, relacji rodziców z dziećmi, pracy, przyszłości Kościoła, a także pedofilii i korupcji w środowisku kościelnym.
Zdaniem Franciszka „wojna jest zaprzeczeniem Stworzenia”. Bóg stworzył bowiem mężczyznę i kobietę, zapraszając ich, by pracowali, rodzili dzieci, uprawiali ziemię, czyli tworzyli, a oni – zauważył papież – zaczęli prowadzić wojnę między braćmi, która zawsze jest zniszczeniem.
Mianem „zbrodniczej” określił politykę odmowy wpuszczania migrantów, którzy przebywają „piekielną odyseję” przez Morze Śródziemne, ryzykując życiem. – Każde państwo powinno powiedzieć, ilu migrantów może przyjąć. Jest to problem polityki wewnętrznej, który trzeba dobrze przemyśleć – wskazał Franciszek, dodając, że należy w tej kwestii porozumieć się w ramach Unii Europejskiej.
Mówiąc o relacjach rodzinnych, papież przestrzegał rodziców przed patrzeniem na dzieci z góry. A na pytanie, czy wszyscy zasługują na przebaczenie, przypomniał, że Bóg stworzył nas wolnymi, możemy więc czynić dobrze lub źle. – Powiem coś, co z pewnością kogoś zgorszy: przebaczenie jest prawem człowieka. Wszyscy mamy prawo otrzymać przebaczenie, jeśli o nie prosimy – zaznaczył.
Pytany, jak wyobraża sobie Kościół w przyszłości, odparł, że jako „Kościół pielgrzymujący”. Podkreślił, że dziś największym złem w Kościele jest światowość duchowa. – Wielki teolog mówił, że światowość jest najgorszą rzeczą, jaka może się przydarzyć Kościołowi, gorszą od papieży libertynów. Światowość rodzi zło klerykalizmu, będącego perwersją Kościoła. Klerykalizm rodzi surowość, a pod surowością jest zgnilizna. W ten sposób ideologia zajmuje miejsce Ewangelii – tłumaczył Franciszek.
Przeczytaj też: Obłuda, czyli strach przed prawdą, dotyczy także Kościoła
KAI, DJ
Swiatowość? Raczej Naszość.
Niezrozumienie faktu, że chrześcijanin musi być czasem szalony jak ci niegdyś z aren cyrkowych. Czasem musi zaryzykować w imię Miłości, a nie być cwany w imię bezpiecznego Swojactwa.
Światowość? Na razie kojarzę ją z Franciszkiem, z jego próbami asymilacji Kościoła z owszem, zasłużonym, ale już więdnącym liberalizmem. Może by coś tak powiedzieć bardziej przyszłościowego? Dobra diagnoza to jeszcze nie dobra recepta.