Jeśli zamkniemy człowieczeństwo w twierdzy lęku o nasze prawa i postawimy wyraźnie granice dla naszego miłosierdzia, sami przyczynimy się do kresu Europy – pisze o. Maciej Biskup w miesięczniku „Znak”.
Temat lutowego numeru miesięcznika „Znak” brzmi: „Uchodźca, mój bliźni”. Redakcja zapytała kilkoro osób o to, skąd w nas obojętność wobec uchodźców, z jakich regionów świata ucieka się dziś najczęściej, czy migracja jest prawem człowieka, jaka będzie wielokulturowa Polska przyszłości. Odpowiedzi na pierwsze z pytań szuka o. Maciej Biskup w tekście „Kto jest moim bliźnim?”.
W ocenie dominikanina dramat naszego społeczeństwa i polskiego chrześcijaństwa polega na tym, że poddajemy bliźnich dehumanizacji przez nasz sposób myślenia, mówienia i oceniania.
Fakt, że pozwoliliśmy się okraść z narracji opartej na szacunku do człowieka jest – zdaniem zakonnika – przede wszystkim porażką „katechezy Kościoła i wielu duchownych, którzy sami unieszkodliwili słowa Jezusa o tym, że był przybyszem (tułaczem), po to, aby uśpić wpierw swoje sumienia, a potem na kazalniczych ambonach sumienia wiernych oraz skutecznie usprawiedliwić odcięcię się od chrześcijańskiej odpowiedzialności”.
„Jako uczniowie Królestwa powinniśmy obawiać się przede wszystkim stawiania granic naszemu człowieczeństwu. Otoczone murem obojętności czy wręcz niechęci i pogardy, prowadzi do zdrady chrześcijaństwa” – podkreśla o. Biskup.
Przekonuje ponadto, że „jeśli zamkniemy człowieczeństwo w twierdzy lęku o nasze prawa i postawimy wyraźnie granice dla naszego miłosierdzia, to nie barbarzyńcy (łac. barbarus – cudzoziemiec) z obrzeży Europy, ale my sami przyczynimy się do kresu Europy, budowanej jako wspólnota współodczuwania i solidarności z drugim”.
Gdzie jest Chrystus w dramacie kryzysu humanitarnego? Zdaniem dominikanina jest On na granicy. „Tam właśnie «rozbił namiot». W chłodzie i głodzie. Wystawia się tam na zranienie. Jest także w tych, którzy decydując się na pomoc migrantom i uchodźcom, świadomie ograniczyli swoje poczucie bezpieczeństwa” – czytamy.
Przeczytaj też: Prawa człowieka nie mają koloru skóry czy paszportu, nie ulatniają się na granicy
DJ