Gdyby teraz papież pozwolił na diakonisy i święcenia żonatych mężczyzn, ryzyko schizmy byłoby wielkie – uważa przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej.
Kard. Jean-Claude Hollerich SJ – przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), metropolita Luksemburga – udzielił wywiadu niemieckiemu „Herder Korrespondenz”. Rozmowa dotycząca potrzeby zmian w Kościele ukazała się w lutowym numerze pisma.
Hierarcha podkreślił, że osobiście nie jest przeciwnikiem ustanowienia diakonis czy święceń żonatych mężczyzn (viri probati) na kapłanów. Jednocześnie tłumaczył, że zmiany te wymagają „stabilnych podstaw”.
– Gdyby teraz papież po prostu pozwolił na viri probati i diakonisy, ryzyko schizmy byłoby wielkie – przestrzegł kardynał. Zwrócił uwagę, że nie chodzi tylko o sytuację w Niemczech, gdzie zapewne niewielka część katolików odwróciłaby się od Kościoła. – W Afryce czy w krajach takich jak Francja wielu biskupów może się z tym nie zgadzać – powiedział.
Wyraził też przekonanie, że papież Franciszek jest w Kościele często źle rozumiany. – Papież nie ma nic przeciwko konserwatystom, jeśli uczą się od życia. Podobnie, nie ma nic przeciwko reformatorom, jeśli biorą pod uwagę cały Kościół. Franciszek nie lubi wewnętrznych walk w Kościele – stwierdził.
– Niekiedy mam wrażenie, że niemieccy biskupi nie rozumieją papieża. Nie jest on liberalny, jest radykalny. Zmiana pochodzi z radykalizmu Ewangelii – dodał.
Zaznaczył, że reforma strukturalna jest konieczna, ale potrzebny jest także konsensus.
W lipcu ubiegłego roku papież Franciszek mianował kard. Hollericha relatorem generalnym XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbędzie się w Watykanie w październiku 2023 roku.
Przeczytaj też: Tylko radykalna reforma Kościoła zaradzi kryzysowi powołań
KAI, DJ
Jeżeli zmiany tego kalibru uzależnia się od konsensusu to znaczy że od razu uznaje się je za niemożliwe.