Premier i minister zdrowia słuchali i rozmawiali z nami. Problem polega na tym, że oni, jako politycy, mają uwarunkowania polityczne – mówi Onetowi prof. Robert Flisiak, jeden z byłych członków Rady Medycznej, którzy w piątek złożyli rezygnację.
Trzynastu z siedemnastu przedstawicieli Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim złożyło w ubiegły piątek rezygnację z doradzania rządowi w sprawie pandemii. Są to: prof. Robert Flisiak, prof. Magdalena Marczyńska, dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, prof. Radosław Owczuk, dr hab. Iwona Paradowska-Stankiewicz, prof. Miłosz Parczewski, prof. Małgorzata Pawłowska, prof. Anna Piekarska, prof. Krzysztof Pyrć, prof. Krzysztof Simon, dr Konstanty Szułdrzyński, prof. Krzysztof Tomasiewicz, prof. Jacek Wysocki.
W przesłanym Polskiej Agencji Prasowej oświadczeniu rezygnujący napisali, że „decyzję podjęto z uwagi na brak wpływu rekomendacji na realne działania” i „wyczerpanie się dotychczasowej współpracy”. „Świadomi odpowiedzialności, jaka na nas ciąży, i tego, że będziemy atakowani przez osoby i organizacje o poglądach niemających nic wspólnego z wiedzą medyczną, nauką i chociażby zdrowym rozsądkiem, byliśmy gotowi służyć krajowi niezależnie od naszych poglądów i sympatii politycznych” – zaznaczyli.
W rozmowie z Onetem jeden z rezygnujących, prof. Robert Flisiak – kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych – tak odpowiada na pytanie o przyczyny tej decyzji: „To już ostatni dzwonek. To, co nam zostało to już tylko zabezpieczenie przed ostatnią – taką mamy nadzieję – falą omikronową. Jedyne, co można zrobić, to zachęcać do przyjęcia dawki przypominającej. Bo tych osób, które nie zaszczepiły się w ogóle, już raczej nie zachęcimy”.
Profesor przyznaje, że „premier i zwłaszcza pan minister słuchali i rozmawiali z nami. Problem polega na tym, że oni, jako politycy, mają uwarunkowania polityczne, zatem ich postępowanie jest jakąś wypadkową”. „Natomiast my nie mamy takich uwarunkowań, w związku z tym musimy postępować merytorycznie. Gdy skończyła się możliwość działania merytorycznego, co wszyscy zobaczyli na końcu, to my dostrzegliśmy to już sierpniu, gdy zablokowano wszelkie działania profilaktyczne szerzenia się zakażeń w szkołach. Wtedy wszystkie dyskusje o sposobach postępowania, motywacji do szczepień wśród nauczycieli i uczniów zostały zablokowane stwierdzeniem ministra edukacji, że nie będzie żadnej segregacji” – opowiada.
Zwraca też uwagę, że „lista osób, które podpisały się pod apelem zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych z końca listopada, pokrywa się z obecną listą. Wówczas członkowie Rady Medycznej bez zawahania się i z własnej woli poparli ten apel. Bo to, co zawarte jest w tym apelu, nie mogło przebić się jako stanowisko rady”.
„Mnie osobiście ostatecznie przekonały i były kroplą przepełniającą czarę goryczy wydarzenia z ostatniej komisji zdrowia. Jedyna ustawa, która w minimalnym stopniu cokolwiek by zmieniła, została storpedowana” – mówi prof. Flisiak.
Chodzi o zatwierdzenie w dokumencie poprawki, która „stwarza możliwość zwolnienia z kontrolowania zaszczepienia pracowników te osoby, które udokumentują wysoki poziom przeciwciał”. A przecież – tłumaczy lekarz – „odporność czy poszczepienna, czy po przechorowaniu zależy nie tylko od przeciwciał”, zaś „poziom przeciwciał, a także odporność zmienia się w czasie, ale u każdego w innym tempie i stopniu”.
W Radzie zostali: prof. Andrzej Horban, prof. Tomasz Laskus, prof. Piotr Czauderna, dr Artur Zaczyński. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało już, że formuła tego gremium zostanie zmieniona.
Rada Medyczna powstała na podstawie zarządzenia prezesa Rady Ministrów 6 listopada 2020 r. Do jej zadań należy: analiza i ocena bieżącej sytuacji w kraju, opracowywanie propozycji działań, opiniowanie aktów prawnych, takich jak rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady i ograniczenia w kraju.
Przeczytaj też: Omikron u bram. Wspólnotowo zostało nam czekać na wyrok
DJ
47% narodu jest nie zaszczepioniona żadną dawką…. omikron tą populację zdziesiątkuje.
Ja nazywam to naturalna lustracja, tak jej chcielismy, i natura tak chciala……cytujac klasyczke.
Wyborcy PiS wolą umrzeć wolni…
Panie Marku to wlasnie wiekszość wyborców PIS i ZP się zaszczepiła i to trzema dawkami.
Nie kłam. “Z analizy zróżnicowań społeczno-demograficznych wynika, że bardziej przychylne niż inni nastawienie do szczepień deklarują mieszkańcy największych miast (jedynie 13% nie chce się zaszczepić), absolwenci wyższych uczelni (22% nie chce się szczepić) oraz badani z gospodarstw domowych o najwyższych dochodach per capita, wynoszących co najmniej 3000 zł (16% nie chce się szczepić). ” https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2021/K_050_21.PDF
Czyli wyborcy PiS. Wyznawcy kuratorium z Krakowa. Im żyje się lepiej (problem w tym, że naprawdę wielu odczulo poprawę, a imponderabilia nigdy nie były dla nich ważne). Teraz doszło jeszcze ekstremum w postaci konfederacja. Ci już za nic mają lęk innych ludzi przed zarazą i śmiercią. No, ale oni nie mają ust pełnych Boga, chociaż tyle..
Wiadomo. To Tusk namawia do tego by się nie szczepić….
oj, “trochę” Pan mija się z prawdą: cytat: “Mapa najsłabiej zaszczepionych gmin dokładnie pokrywa się z mapą poparcia dla Zjednoczonej Prawicy.”, dzisiaj na Onecie, polecam
https://wiadomosci.onet.pl/opinie/koronawirus-liczby-i-mapa-ktore-mowia-wszystko-o-pandemii-w-polsce/2zre6lj