Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Pogranicznik o pushbackach na granicy: Migranci płaczą i klękają, „no, mister, no Belarus, no Belarus”

Fot. Christian Spies / Unsplash

Ludzie, których przepychamy, błagają, żeby tylko nie musieli wracać na Białoruś. Czasem mówią, że już nigdzie nie chcą iść – ani do Niemiec, ani do Polski, chcą wrócić do siebie – mówi w wywiadzie dla OKO.press funkcjonariusz Straży Granicznej.

Anonimowy rozmówca OKO.press opowiada dziennikarce Dorocie Borodaj o procedurze tzw. pushbacków, polegających na zmuszaniu cudzoziemców do powrotu na Białoruś, bez możliwości ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce.

„Kiedy się zgarnia ludzi z lasu, to najpierw jedzie się na placówkę ogarnąć papiery. Tam są dla nich jakieś zupki chińskie, jabłka, serki, woda, mogą coś zjeść, ogrzać się. A po ogarnięciu papierów, jak się ściemni – na ciężarówkę i do »okna życia«. Tak się mówi. Czyli do dziury w płocie. Mówi się na to też »paczkomat«. Jedziesz ciężarówką, noc, leśna droga, strasznie telepie. Niektórzy koledzy mówili po akcjach: »Osiemdziesiąt prułem, tylko się ciapaci obijali głowami o sufit«. Tam naprawdę trzęsie, trzeba się mocno trzymać. Dojeżdżasz do punktu, gdzie stoi wojsko i skręcasz w lewo albo prawo, podjeżdżasz kawałek dalej i wysiadka (…) Wtedy oni płaczą, klękają, »no, mister, no Belarus, no Belarus!«” – relacjonuje pogranicznik, tłumacząc, że mimo oporów migranci ostatecznie przechodzą przez „dziurę w płocie”, a zaangażowani w akcję funkcjonariusze wracają spokojnie do bazy.

Rozmówca opowiada dziennikarce OKO.press o nastrojach panujących wśród funkcjonariuszy Straży Granicznej i szkoleniu, jakie przechodzą oni przed wyjazdem na granicę z Białorusią.

„Pamiętam, że pytali nas, kto ma przeszkolenie na użycie pałki teleskopowej. Trzeba je mieć, żeby wiedzieć gdzie i jak uderzyć, żeby nie zrobić krzywdy. Na 20 osób na sali przeszkolone były może ze dwie-trzy. »To nie bierzecie pałek«. Ale kilku gorliwych zabrało ze sobą prywatne. Ja skompletowałem hełm, gaz, kajdanki i pojechałem” – opowiada rozmówca, sygnalizując, że wielu starszych stażem funkcjonariuszy nie godzi na stosowanie przemocy wobec migrantów.

„Raz ktoś powiedział: »Jak macie śrubokręty albo noże, to rozpierdalajcie im wtyki do USB«. Młodsi gorliwie przytakiwali: »Tak, trzeba to im rozwalać, bo ślą pinezki do aktywistów albo przemytników«. Ale część popatrzyła po sobie, zwłaszcza ci starsi stażem, i powiedziała, że nic nie będą rozwalać. Młodsi wierzą w to, co wmawia im propaganda w państwowej telewizji. Zauważyłem, że zmienia się też podejście wielu miejscowych funkcjonariuszy, mówią, że na początku było trudno, a teraz już idzie z górki. Ludzie wierzą, że bronią granic przed terrorystami” – podkreśla rozmówca OKO.press, odnosząc się do rządowych planów budowy muru na granicy z Białorusią.

Wesprzyj Więź

Jak ogłosił na konferencji prasowej we wtorek 4 stycznia wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, Straż Graniczna podpisała trzy umowy dotyczące budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej. Inwestycja ma kosztować około 1,6 mld zł. Według zapowiedzi ministerstwa budowa „wstępnie zakończy się w połowie tego roku”.

Przeczytaj też: Uchodźca to człowiek, a chrześcijaństwo bez miłosierdzia nie istnieje

MZ

Podziel się

7
2
Wiadomość

dużo artykułów o migrantach, a co dzieje się z Andrzejem Poczobutem i Andżeliką Borys i innymi polskimi więźniami politycznymi za granicami Polski? Czy ktoś stara się o ich uwolnienie? Czy ich los kogoś w ogóle obchodzi? Przecież to takie niemodne pisać o prześladowanych Polakach. Temat migracji Polaków z krajów, do których zostali niegdyś przesiedleni, np. z Kazachstanu, też praktycznie nie istnieje. Może dlatego że w tym przypadku nikt nie pływa przez sześć dni w lodowatej wodzie?

Nie chcą pusch backu do Białorusi, niech podpisują wniosek o deportację do ojczyzny. Najlepiej zrobić to zgłaszając się legalnie do polskiego przejścia granicznego. Kilka dni w Polsce odpoczną i na koszt Polski wrócą do siebie. Dotyczy to ogromnej większości, tylko nieliczni nie mają dokąd wracać. Nie chcą podpisać wniosku, niech mnie nie biorą na litość.

np. ostatnio znaleziono 'na bagnach’ i uratowano Egipcjanina. Czy w Egipcie toczy się jakiś konflikt, i czy są tam jakieś prześladowania? Co więcej, do Egiptu i z powrotem kursuje codziennie z Polski multum samolotów. Dlaczego nie przyleciał po prostu bezpośrednio do Polski? Można też inaczej. Kilka tygodni temu słyszałem wywiad z ogarniętym młodym człowiekiem, który dostał azyl. Mówił, że chce pracować, dokończyć studia, i że gdyby wiedział o tej możliwości, to zgłosiłby się po azyl po prostu w polskiej ambasadzie na Białorusi. Jednak z niewiadomych przyczyn promowane jest łamanie prawa, które niesie określone – często nieprzyjemne – konsekwencje. Podejrzewam, że jednym z motywów owej aktywności jest chęć osłabienia 'państwa PiS’ za wszelką cenę, nawet naruszania prawnego i międzynarodowego status quo.