Jesień 2024, nr 3

Zamów

Bóg już się nie rodzi, ale umiera

Granica polsko-białoruska w Koterce. Fot. Radosław Drożdżewski / Wikimedia Commons

Aby być w zgodzie z sumieniem, zaśpiewam w tym roku „Bóg umiera”. Mam śpiewać, że się rodzi, skoro umiera? Umiera nad Bugiem, w osobach ginących tam dzieci, młodzieży, dorosłych oraz młodych polskich żołnierzy.

Od romansu – tak to ująłem – Pana Boga z Marią z Nazaretu rozpoczęła się historia naszego zbawienia. Dalszym ciągiem tego Bożego pomysłu jest próba Jego romansu z każdym z nas, pisałem o tym wczoraj i mówiłem w pierwszym dniu rekolekcji Last Minute Adwent 2021. Posłuchać można tutaj.

Jeśli nie dotrwacie do końca, to zawczasu przypominam o prośbie wigilijnej. W czasie naszej Wigilii zasiądziemy w zaprzyjaźnionej szkole do wieczerzy, zasiądziemy z osobami bezdomnymi, byłymi więźniami, ubogimi i uchodźcami przebywającymi w Lublinie – w sumie sto osób, na tyle pozwalają przepisy pandemiczne. Zasiądziemy, mam na myśli wolontariuszy i siebie samego. Wieczerzę spożyjemy oczywiście wieczorem 24 grudnia.

Nie interesuje mnie gra polityków. Pomagam i nadal będę pomagał ludziom, którzy – idąc za swoją Nadzieją – pukają do gościnnej ongiś polskiej ziemi

ks. Mieczysław Puzewicz

Udostępnij tekst

Koszt jednego posiłku i upominku dla każdej z tych stu osób wynosi 87 zł. Nie pytajcie mnie dlaczego tyle, tak wyliczyły moje koleżanki, wysokiej klasy specjalistki. Jeśli możecie ufundować jedne czy więcej takich pakietów po 87 zł, to bardzo proszę i zarazem bardzo dziękuję. Oto numer konta:

Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu w Lublinie
ul. Gospodarcza 2
20- 217 Lublin
Bank PKO S.A. V oddział w Lublinie
nr konta: 64 1240 1503 1111 0000 1753 2101
Tytuł przelewu: darowizna na cele statutowe

Wracam do treści dzisiejszego przesłania. Chyba będzie to nerwowa Wigilia i Święta, a już Nowy Rok to nawałnica słabych wieści. Nerwy najpierw z powodu uboższego menu. Mniej – tak mówią media – wydamy na żywność i prezenty, choć moim marzeniem jest, abyśmy zredukowali o przynajmniej 50 proc. te wydatki. I tak byłoby znakomicie.

Drugim powodem do troski jest rosnące napięcie przy granicy ukraińsko-rosyjskiej. Dobry komentator napisał, że dla Putina, przy jego peselu i sytuacji na świecie, nadeszła chwila w rodzaju „Teraz albo nigdy!”. My, tu na Lubelszczyźnie, mamy dodatkowy minus – pierwsza poważna linia obrony zlokalizowana jest na Wiśle, a tereny na wschód od niej po Bug to wojenna „strefa zgniotu”, co wiem od jednego generała, już w stanie spoczynku.

Nerwy zapewniają nam też zażarte spory tych, co przyjęli szczepionki zgodnie z radami specjalistów i tych, co od nich stronią, jak diabeł od święconej wody. Wiem, nie pomogą statystyki wyraźnie ukazujące wyższą śmiertelność wśród tych drugich.

Wreszcie dwie rzeczy, także naruszające świąteczny spokój. Odwiedzałem przedwczoraj pana Janka, od kilku lat bytującego w zawalającym się powoli budynku, próbowałem go namówić na kąpiel przed Świętami, ale zaraz zbył mnie – „Przecież się kąpałem!”. Prawda, przed Wielkanocą. Tenże pan Janek kpi sobie z podwyżek gazu, prądu i wody, bo nie doświadcza takich wygód i ma to w nosie, a właściwie w innej części ciała, znacznie oddalonej od nosa. Przy znacznych podwyżkach wspomnianych mediów, teraźniejszość pana Janka stanie się wkrótce przyszłością, obawiam się, wielu Polaków. Czuję, że nasz lubelski Mobilny Patrol odwiedzający osoby bezdomne, ubogie i samotne będzie musiał potroić siły. Obecnie mamy na liście ponad sto takich miejsc.

I rzecz najbardziej straszna – to, co nadal dzieje się na granicy Polski i Białorusi. Niestety uległa bolesnej zmianie treść cudownej polskiej kolędy, napisanej przez Franciszka Karpińskiego. Werbalnie brzmi ona „Bóg się rodzi”, faktycznie jest tak – „Bóg umiera”. Nad Bugiem, w osobach ginących tam dzieci, młodzieży, dorosłych oraz młodych polskich żołnierzy, znam większość ich imion, żołnierze to Krystian i Michał. 

Nie ma tam żadnego kryzysu migracyjnego, jest za to gigantyczny kryzys religijny, ewangeliczny. Każde nieuzasadnione odepchnięcie uchodźców jest zniesieniem wezwania Chrystusa „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie!”.

Wesprzyj Więź

Co do awanturników, rzucających kamieniami czy innymi przedmiotami – należy ich spokojnie odprawić i wskazać drogę powrotu do Mińska lub jeszcze dalej. To żadna sztuka, normalna robota dla żołnierzy i strażników granicznych.

Nie interesuje mnie gra polityków. Pomagam i nadal będę pomagał ludziom, którzy – idąc za swoją Nadzieją – pukają do gościnnej ongiś polskiej ziemi. Mam już doświadczenie w twórczej zmianie treści pieśni religijnych. W stanie wojennym, dokładnie 40 lat temu, śpiewaliśmy „Ojczyznę wolną, racz nam zwrócić, Panie”, choć w oryginale było „Ojczyznę wolną racz zachować, Panie”. Zatem, aby być w zgodzie z sumieniem, zaśpiewam „Bóg umiera”. Mam śpiewać, że się rodzi, skoro umiera?

Tekst ukazał się na stronie ks. Mieczysława Puzewicza

Podziel się

34
1
Wiadomość

Czy wolno wiedzieć, od poziomu jakiego wskaźnika obrazującego relację rozumu do emocji Redakcja kwalifikuje teksty do publikacji? Jeśli może być 1:99, to sugeruję dopuszczenie do grona autorów nastolatków młodszych. A nawet osób jeszcze młodszych. Będzie można zamieszczać publikacje pismem obrazkowym, co podniesie atrakcyjność portalu.

Najpierw to: nie przerażają mnie komentarze pełne agresji, chamstwa czy nienawiści, to było, jest i będzie. To są koszty dobra i tego zwyczajnego i tego Dobra przeciwko któremu tłum wrzeszczał : ukrzyżuj Go. Przerażają mnie komentarze wysublimowane, pełne rozumu, strategii i … podłej kpiny, niestety pojawiają się także takie na portalu chrześcijańskim jakim jest „Laboratorium Więzi”. Tak jak napisał ksiądz, nie ma kryzysu emigracyjnego, jest kryzys i jednocześnie egzamin z miłości. To jest jeden z wielu w ostatnich czasach, sprawdzianów co znaczą słowa Jezusa. Jakże wielu z nas będzie się spowiadać przed świętami z „brzydkich” myśli, z tego że nie odmówili „paciorka” i jedli mięso w piątek. Usiądą do wieczerzy wigilijnej z poczuciem, że „dobra zmiana” nareszcie zrobiła porządek w ich sumieniach. Teraz wreszcie wiedzą kto wróg, kto podstępnie chce przekroczyć naszą granicę, postawią talerz dla bohaterów broniących granicy. W ramach ubogacenia intelektualnego wspomną o badaniach wskazujących, że po szczepionkach traci się płodność i komu na tym zależy, choć przecież wszyscy mądrzy ludzie wiedzą komu. Potem czas na kolędę i słowa” Błogosław ojczyznę miłą”, które to błogosławieństwo przyda się ojczyźnie szczególnie wtedy, gdy będziemy jej bronić przed: ciapatymi, LGBT, Gender , tęczową zarazą, drugim sortem, kanaliami, złodziejami, Unią Europejską i lewactwem. Banalne pytanie, powtarzane przez wielu z Ojczyzny mojej: co z nami się stało, co stało się z naszą wiarą i Kościołem w Polsce. Wielkie dzięki księże Mieczysławie, wielkie dzięki za wspaniałą relację rozumu, miłości bliźniego i emocji człowieczych.

Panie Rafale, zamiast obrażać adwersarza na podstawie komfortowych dla siebie wyobrażeń (notabene po części nieprawdziwych) proszę najpierw odnieść się do racjonalnych argumentów, które wielokrotnie na tym forum przedstawiałem. Do tej pory nikt nie chciał dać mi odporu, więc zachęcam by Pan zaczął pierwszy. Proponuję, by Pan zaczął od zarzutu, że pro-uchodźcze deklaracje katolików otwartych, w szczególności Franciszka jako jednego z liderów Zachodu rozpropagowane w krajach III świata wzmogą falę imigracji ekonomicznej, a w konsekwencji destabilizację społeczną i tam, i u nas, aż po więcej wypadków śmierci w morzu czy na granicach.

To jest odwracanie kota ogonem.
1. Ludzie mają prawo do migracji.
2. Kraje mają prawo decydować, kogo do siebie wpuszczą.
3. Ale kraje chrześcijańskie (jeśli ten przymiotnik ma jakiś sens) powinny raczej wpuszczać niż nie wpuszczać.
4. Powinny też pomagać na tzw. miejscu, czyli w praktyce prowadzić solidarną politykę międzynarodową.
5. Ludzie migrują z powodu nierówności i niesprawiedliwości, a nie z powodu tego, że papież ich zachęcił.

1. Ludzie mają prawo do migracji tylko, jeśli ich ktoś zaprosi.
2. Zgoda.
3. Zgoda, że nie jest chrześcijańska zasada kategorycznej odmowy wpuszczenia kogokolwiek. W 2015 r. przed wyborami J.Gowin i A.Bielan zaproponowali wpuszczanie chrześcijan, co spotkało się z wściekłym odporem liberałów i lewicy i ucieczkowym milczeniem katolików otwartych. Ja bym wpuszczał jeszcze eksterminowanych przez muzułmanów jazydów.
4. Zgoda. Miłosierdzie Unii kazało jej znieść cła na produkty rolne z Afryki, ale wprowadzić zaporowe cła na produkty przetworzone. W ten sposób w Afryce nie może się rozwinąć przemysł spożywczy jako pierwszy szczebel do dobrobytu w tych krajach. Nie słyszałem, by zwolennicy wpuszczania imigrantów naciskali Brukselę chociaż w ułamku tak silnie, jak polski rząd.
5. Czy zachęty A.Merkel w 2015 czy papieża dziś sprzyjają czy nie sprzyjają migracji to kwestia wiary. Lepiej więc nie eksperymentować.

Brednie achrześcijańskie. Skąd człowieku wziąłeś tą brednię, że migracja jest wyłącznie na zaproszenie? (…)

Panie Piotrze, Polska POTRZEBUJE imigrantów. Podobnie jak inne kraje bardziej na zachód od nas, mamy społeczeństwo starzejące się, co oznacza, że brakuje nam siły roboczej. Już obecnie pracują u nas setki tysięcy Ukraińców, którzy zresztą, jeżeli tylko mogą, wybierają Niemcy, bo tam pensje są trzykrotnie wyższe. Polska potrzebuje imigrantów i dlatego powinna mieć realną, rozsądną politykę imigracyjną, która pozwoliłaby na imigrację, ale z jednoczesną integracją. Ale takiej polityki nie ma. W 2018 r. Polska wchłonęła 214 083 imigrantów, Niemcy 893 886 osób, Hiszpania 643 684 osoby, a mała Holandia 194 306 osób https://ec.europa.eu/eurostat/databrowser/view/tps00176/default/table?lang=en. Dlaczego przyjmują? Bo mają te same problemy z siłą roboczą i już sprawę ogarniają, tylko nasz rząd (i m.in. Pan) straszy społeczeństwo ciapatymi, etc. bez sensu opóźniając nieuniknione. Chowanie głowy w piasek nic nie da, ustawy antyaborcyjne nie sprawią, że Polki zaczną rodzić dzieci. Trzeba z jednej strony pomóc rodzinom, ale nie dając kolejne talony i 500+, tylko budując przedszkola i żłobki, pomagając kobietom wytrwać na rynku pracy, itd., z drugiej otworzyć państwo na imigrantów o konkretnych specjalnościach (zweryfikowanych), ludzi z małymi dziećmi, które wyrosną na Polaków, itd. Nie wspominam o tym, że my, katolicy, nie możemy akceptować push backów i w ogóle tego, co obecnie dzieje się na granicy. Tych, którzy tam są, powinniśmy wpuścić i wdrożyć procedury. Część z nich zostanie, część zostanie cofnięta, ale w sposób humanitarny. Obecnie wstydzę się za swój kraj.

Z niektórymi argumentami się zgadzam, z niektórymi nie, ale całość Pani argumentacji rozbija się o to, że nikt nie ma pomysłu na integrację muzułmanów. W skali masowej wszystkie programy w zachodniej Europie zawiodły.

Pan Piotr Ciompa. Ja odwołuję się do Ewangelii, w której każdy może znaleźć potrzebny mu cytat więc pojedynek na cytaty nie ma sensu. Ewangelia jako całość jest nieracjonalna i pozbawiona sensu w naszym czysto ludzkim rozumieniu, gdyby ją pisał człowiek, to łatwo wyobrazić sobie jakby wyglądała. Może to nudne, ale warto przywołać słowa W. Bartoszewskiego o tym, że warto być przyzwoitym, do przyzwoitego zachowania wzywa też św. Paweł. Byłem na spotkaniu z św. pamięci Panem Bartoszewskim, na argument, że bycie przyzwoitym, wbrew temu co powiedział, jest nieopłacalne Bartoszewski stwierdził : ja nie mówiłem o opłacalności, ja mówiłem o wartości. Co do pańskiej zachęty; normalnie chętnie bym z niej skorzystał, ale nie potrafię dyskutować z osobą, która we wszystkim i we wszystkich, widzi wady. Co do błędów i wad rzeczywiście wszyscy je popełniamy, ale nieustanne porównywanie, kto miał czy ma ich więcej, jest delikatnie mówiąc -mało twórcze. Może właśnie dlatego nikt nie chciał Panu dać odporu. A tak na marginesie, nie wiem jak dla Pana, ale dla mnie Franciszek nie jest liderem Zachodu, tylko następcą Św. Piotra, którego pojmowanie wiary w Jezusa, bardzo sobie cenię.

@ Rafał Krysztofczyk —————————————————— Zaznacza Pan , że odwołuje się do Ewangelii . Z pańskich wpisów wynika jednak, że odwołuje się Pan często do insynuacji ( np. wpis pod tekstem „Niemy głos mizara w Bohonikach” – https://wiez.pl/2021/11/25/niemy-glos-mizara-w-bohonikach/ ) . Miłości do bliźniego z ciepłych krajów w Panu nie brakuje, natomiast temu zbliżonemu, podobnemu do pisowskiego – nie szczędzi Pan pomówień i uszczypliwości lub jak kto woli kpiny, choć ponoć ta ostatnia przeraża Pana (wpis z 20 grudnia 2021 21:41). Pański wzorzec przyzwoitości wykorzystany cynicznie przez Platformę pobrudził własny życiorys pod koniec życia nieroztropnymi i szkaradnymi wypowiedziami, niegodnymi przyzwoitego człowieka. Jego duch nie pomaga Panu w opinii o Piotrze Ciompie, który wbrew insynuacji na pewno nie jest „osobą która we wszystkim i we wszystkich, widzi wady” . Tam zaś gdzie Piotr Ciompa je dostrzega potrafi to przekonująco uzasadnić. Stąd m.in. bierze się nieraz brak odporu lub byle jaki – na tezy Ciompy . Nie nadużywa on, jak Pan wobec niego określeń ” wszyscy, wszystko, nieustannie” . Bez porównywania zaś wagi i charakteru występków, błędów czy wad co by nam wyszło ? Żeśmy jednakowi dranie lub takie same szlachetniaki albo jacyś tacy? Przecież Pan też cięgiem porównuje, wartościuje…

Zgoda, że walka na cytaty z Ewangelii jest niewłaściwa. Ale pamiętając naukę o.Jacka Salija, by wymagające fragmenty Pisma odnosić do siebie, a miłosierne do innych przez kilka lat komentowania na tym forum nie odwoływałem się do Ewangelii, aż zwolennicy migracji począwszy od niektórych hierarchów zaczęli mnie wybiórczymi cytatami atakować. Zadziałałem w obronie własnej, może rzeczywiście pochopnie.

Zastanowię się nad zarzucanym mi widzeniem wad u innych. Ale zrewanżuję się Państwu zarzutem podobnym, że z automatu uważacie poglądy przeciwne swoim za nieetyczne. To podcina dialog, który katolikom otwartym ma być tak bliski.

Last and least, dla mnie Franciszek też nie jest liderem Zachodu. Ale jest dla mieszkańców III świata. I może to wywoływać niezamierzone skutki wypowiedzi papieża, który powinien to uwzględniać. A nie uwzględnia.

To prawda. Dlatego ich Jezus korygował (Łk 14, 28nn):
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Polecam też Panu jedno z opowiadań Agaty Christi, w którym Herkules Poirot demaskuje księdza-przebierańca. Mianowicie wciąga go w dyskusję na temat rozumu, a gdy ten potępia rozum jako przeciwny wierze, już wie, że ma do czynienia z przebierańcem, bo chrześcijaninowi nie wolno odrzucać rozumu, a tylko znać jego ograniczenia.

Kilkanaście lat temu pewien intelektualista katolicki gdy nie dawał sobie rady z panem Markiem Jurkiem odpowiedział następująco: takie samo zdanie jak ja wyraziło dwóch kardynałów i pięciu biskupów.

Panie Wojtku, bywam na demonstracjach, ostatnio coraz częściej, a na filmiku nie widziałam nic nieakceptowalnego. Podzielam zdanie protestujących kobiet, też mam dość tego, co w Polsce wyrabiają starsi panowie, którzy powinni siedzieć w fotelach przy kominku (niektórzy w celi) a nie rządzić 38-milionowym krajem w XXI wieku. Proszę spojrzeć na Finlandię: premierem jest pani, która ma 34 lata, ministrami edukacji, finansów i spraw wewnętrznych także są młode kobiety. Dopiero strach ogarnia, prawda?

zupełnie nie o to chodzi. 🙂 Swego czasu jednym z moich ulubionych polityków była Margaret Thatcher. Natomiast jako chrześcijanin nie mogę akceptować postulatów Strajku Kobiet. Tak po prostu. Zasada wyłączonego środka Arystotelesa (a & ~a = 0). Postulat aborcji na życzenie jest demoniczny per se, niezależnie od tego kto go głosi, i de facto wyklucza z Kościoła.

Polska przyjmuje ogromną liczbę migrantów, przede wszystkim z Ukrainy, ale również z Białorusi, Gruzji, Armenii. Z krajów bliskich nam kulturowo, mentalnie, wielowiekową tradycją. To osoby które w przeważającej większości ciężko pracują, pilnie studiują, i traktują nasz kraj jako szansę na godziwe życie oraz rozwój osobisty i zawodowy, a nie jako darmowy bankomat. Doświadczenie innych państw zachodnich uczy, że imigranci stojący u naszych wrót mają w większości roszczeniowe nastawienie, i pragną stosunkowo wygodnego życia na koszt przyjmującego ich społeczeństwa. Modne jest ostatnio podawanie cytatów biblijnych (niekiedy ogranicza się to do jednego cytatu Mt 25:31-46, jakby Biblia była jednostronicową broszurką), więc podam tu kolejny: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom” (Mt 15:26). Chodzi o to, że rzetelna interpretacja czwartego przykazania nakazuje zatroszczyć się najpierw o swoim najbliższych, następnie o swoich bliskich, o swoich współplemieńców, a dopiero potem o osoby obce. Dlatego spójrzmy, czy nie ma już w Polsce osób skrajnie ubogich, niedożywionych dzieci pozbawionych szans na dobrą edukację, nie wiążących końca z końcem emerytów, itd. I zatroszczy się najpierw o nich. Tymczasem urządza się (słusznie) pogrzeb dziecku, które poroniła jedna z migrantek, tymczasem polskie dzieci nienarodzone nazywa się płodami i zlepkiem komórek. Jest w tym fałsz i hipokryzja, w sporej części dyktowane preferencjami politycznymi oraz chęcią rozmycia polskiej tradycji i charakteru w internacjonalistycznym koktajlu bez właściwości, który miałbym m.in. skutecznie zagłuszyć poczucie niedostatecznej przynależności, zadawnionych konfliktów i aksjologicznej ambiwalencji.

Bardzo dziękuję za artykuł! Wciąż tak niewiele jest głosów Kościoła o tak oczywistej – z punktu widzenia Ewangelii – sytuacji. My także w czasie Wigilii zaśpiewamy „Bóg się rodzi” w nowej wersji.

Historia zbawienia zaczyna sie od wygnania czlowieka z raju, nie od „romansu Pana Boga z Maria z Nazaretu”….
Zenujacy poziom teologii ksiedza Miecia.
PS. Forma tez ma znaczenie i tego, co wydarzylo sie miedzy Bogiem a Nowa Ewa, nie nazwalbym nigdy romansem. To nie bylo uczuciowe okrecenie przez Boga mlodej dziewczyny, a pelna zgody relacja na przyjscie Boga do Kobiety, ktora zgodzila sie urodzic Syna Bozego.

Gdyby czlowiek nie zgrzeszyl i nie zostal wygnany z raju – nie trzeba byloby go zbawiac. Logika. Jak pan wezmie jakikolwiek podrecznik do teologii, to pan to znajdzie.
W momencie skazania czlowieka na wygnanie Bog obiecuje go zbawic, tzw. protoewangelia – obietnica nowej Ewy (Rdz 3,15). Od tego momentu zaczyna sie historia zbawienia rodzaju ludzkiego od jego grzechu i smierci.

„Nie interesuje mnie gra polityków. Pomagam i nadal będę pomagał ludziom, którzy – idąc za swoją Nadzieją – pukają do gościnnej ongiś polskiej ziemi.”
W sumie niesamowite jest to, jak jednoznacznie można wszystko skumulować, aby cieszyć się/nie cieszyć się ze Świąt Bożego Narodzenia.
W moim tylko mieście widzę także w okresie przedświątecznym cały szereg akcji pomagającym innym- akcje dla dzieci; u mnie w pracy- dla konkretnego chorego chłopca (i pomoc był owocna); akcje Szlachetna Paczka, pomoc dla domu o. Pio u mnie w mieście;
Pomijam, jak wielu dzieci Ukraińców/Białorusinów jest już w polskich szkołach.
I dlaczego ci pomagający nie mogliby się cieszyć z Bożego Narodzenia.