Do praktyk cenzury w naszym kraju zaliczyć trzeba niedopuszczenie dziennikarzy do strefy stanu wyjątkowego. Ten akt bezprawia odbiera publiczną jawność praktykom, budzącym podejrzenie o zbrodnię dokonywaną na osobach uchodźców – czytamy w oświadczeniu.
16 grudnia Polski PEN Club wydał oświadczenie dotyczące m.in. sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Publikujemy je w całości.
Oświadczenie Polskiego PEN Clubu z 16 grudnia 2021 r.
Narastają obawy o zamiar wyprowadzenia państwa pod obecnymi rządami ze wspólnoty europejskiej. W istocie ciąg konsekwentnych działań wyprowadza Polskę z bardziej podstawowej wspólnoty – wspólnoty praw człowieka. Opór społeczny wobec takiego zamierzenia testowano od dłuższego czasu w rozbudzanych konfliktach światopoglądowych. Sprawdzianem były choćby rzucane z pogardą w kontekście haniebnych uchwał o strefach wolnych od LGBT słowa o „jakichś tam prawach człowieka”.
Propagandowa histeria wokół zagrożenia państwa przez prowokacje graniczne reżimu Łukaszenki i wprowadzenie na pograniczu z Białorusią stanu wyjątkowego to pretekst dla precedensowego zawieszenia w Polsce Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Podjęte przez polskie władze działania na granicy stoją w sprzeczności z tymi artykułami Paktu, które zawieszeniu w żadnych okolicznościach nie podlegają. Niedopuszczenie na obszar tych działań wspólnych sił ochrony europejskich granic (FRONTEX) nie pozwala zweryfikować urzędowej prawdomówności i prawdy propagandowego obrazu.
Do praktyk formalnej i nieformalnej cenzury zaliczyć trzeba sprzeczne z prawami człowieka niedopuszczenie dziennikarzy (a zarazem pomocy medycznej i humanitarnej) do strefy stanu wyjątkowego. Jedynym tego uzasadnieniem jest chęć ukrycia faktów. Nie zmienią tego spóźnione, koncesjonowane wjazdy dziennikarzy pod policyjnym nadzorem. Ten akt bezprawia odbiera publiczną jawność praktykom, budzącym podejrzenie o zbrodnię dokonywaną na osobach uchodźców (w tym kobiet i dzieci), świadomie narażanych na utratę zdrowia i życia, ginących w lasach i na bagnach pogranicza. „Wypychanie” ich w lesie na stronę białoruską prócz naruszenia granicy państwa na wzór Łukaszenki oznacza przymusową deportację zbiorową – wykluczaną przez pakty praw człowieka.
To także test opinii publicznej istotny wobec sporu z instytucjami Unii Europejskiej o pogwałcenie praw człowieka, złamanie zasady praworządności i dewastację polskiego systemu prawnego. Dokładnie w tym samym czasie Trybunał Konstytucyjny, działając poza własnymi kompetencjami i w niewłaściwym składzie, wzorem orzecznictwa putinowskiej Rosji faktycznie przekreślił w Polsce obowiązujący status Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, przy okazji wypierając się miana sądu.
Ostatnim złowróżbnym akcentem tej sekwencji jest zorganizowany pod egidą PiS w Warszawie zjazd skrajnie prawicowych, prokremlowskich partii z Europy. W komentarzach zwracano uwagę na zajmujące uczestników tej narady dyskusje „o sprawach obyczajowych”: w rzeczywistości był to jeden więcej pretekst dla zakwestionowania praw człowieka.
Zamiar urzeczywistnienia antyutopii cywilizacyjnej nie tylko naraża kraj na degradację i klęskę w stosunkach międzynarodowych. Przekreślając trud ostatnich dziesięcioleci, niwecząc osiągnięcia w sferze współżycia społecznego, swobody gospodarcze, polityczne i kulturowe, wraz z godnością odbiera Polsce przyszłość.
Przeczytaj też: Polityka w imię wartości
Dobrze, niech PEN Club stawia wymagania władzom państwowym, ale szkoda, że nie słychać by stawiał wymagania dziennikarzom. Rząd ograniczając dostęp dziennikarzy do granicy, może jak słoń w składzie porcelany, tylko bronił się przed skandalicznie manipulanckimi i jednostronnymi relacjami z Usnarza. One was, szanowni, nie poruszały? No to nie macie w moich oczach moralnego autorytetu koniecznego by pisać takie apele. Niestety, po stronie anty-PiSu to nadal postawa deficytowa, jak Ryszarda Bugaja, który w wywiadzie dla Rzeczpospolitej w którym miażdżąco krytykuje PiS nie przemilcza konkretnych nadużyć uprawnień Trybunału Konstytucyjnego przez liberałów, gdy rządzili. Tylko od osoby uczciwej mogę przyjąć krytykę.
Tak jest Panie Piotrze! Pen club to lewacka organizacja i wszystko jasne! Krytykowac kazdy potrafi! A co zrobili aby bronic granic Ojczyzny? Nic!
Tak po prostu, rysunkowo:
https://wojciechzielinski.blogspot.com/2017/07/blog-post_30.html
Wojciech Edmund Zieliński