Na naszym terenie są uchodźcy, dochodzi do wielu tragedii. Jako gospodarz nie mogę i nie chcę na to pozwolić. To, co robimy, nie jest niczym nadzwyczajnym – mówi Marek Nazarko, burmistrz Michałowa.
W piątek, 29 października, w czasie specjalnie zorganizowanej konferencji burmistrz Michałowa Marek Nazarko i przewodnicząca rady miejskiej Maria Ancipiuk zaapelowali do gmin leżących na polsko-białoruskim pograniczu o współpracę i wspólne działanie na rzecz pomocy uchodźcom.
– Napływająca do nas pomoc rzeczowa i finansowa powinna służyć wszystkim potrzebującym wsparcia i obejmować tereny wzdłuż całej granicy polsko-białoruskiej. Jako pojedynczy samorząd mamy ograniczone możliwości dystrybucji tej pomocy. Bardzo liczymy, że inne samorządy włączą się do naszej inicjatywy i pomogą w dystrybucji środków poprzez organizację u siebie punktów pomocy – mówił burmistrz Nazarko.
I dodał: – Ubolewam, że niektórzy nadają temu kontekst polityczny. Jako samorząd nie mamy takiego zamiaru. Gmina jest od tego, by pomagać – obojętnie, kto zwróci się o pomoc. Nie jesteśmy od oceniania kogokolwiek, ale od wskazywania problemów. Kiedy na naszych terenach są ludzie potrzebujący pomocy, to trzeba im pomóc, po prostu.
Na zaproszenie Michałowa odpowiedziały jak na razie dwie gminy: Gródek i Sokółka, których przedstawiciele wzięli udział w spotkaniu (w tym samym czasie odbywało się XXXVII Forum Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego).
Punkt pomocy w Michałowie działa od początku października. Burmistrz przyznał, że dzwonią do niego przedstawiciele samorządów z całej Polski i chcą przekazywać pieniądze uchwałami. – Mowa o niemałych środkach – po 15, 50 tys. zł. Ale jako gmina nie mamy możliwości, żeby spożytkować te pieniądze. Bardzo chętnie samorządom, które chcą pomóc, będę przekazywał namiary tam, gdzie takie punkty pomocy powstaną – tłumaczył.
– Wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji bardzo trudnej. Na naszym terenie są uchodźcy, dochodzi do wielu tragedii. Jako gospodarz nie mogę i nie chcę na to pozwolić. To, co robimy, nie jest niczym nadzwyczajnym – uważa burmistrz.
Innego zdania jest Hanna Machińska, zastępczyni rzecznika praw obywatelskich, także obecna na konferencji. – Dajecie przykład i pokazujecie ludziom w Polsce, że można inaczej się zachowywać. To jest sygnał dla Polaków, że musimy zmienić w Polsce ustawy, musimy pokazać, że nie jesteśmy państwem tak straszliwie wrogim dla innych – stwierdziła.
Inny przedstawiciel Biura RPO, Marcin Sośniak, naczelnik wydziału w Zespole Równego Traktowania, wspomniał o pomocy prawnej, której wciąż brakuje.
– Mamy do czynienia z różnymi przypadkami. Są osoby, które chcą starać się o status uchodźcy, ale są i tacy, którzy po tej trudnej przeprawie chcą wrócić do kraju pochodzenia. Jesteśmy w stanie wesprzeć was w szkoleniach, żeby ludzie wiedzieli, co mogą, jakie są ich prawa, a jakie obowiązki. Na początek przygotowaliśmy ulotki w ośmiu językach – także w kurdyjskich dialektach, co trzeba zrobić, żeby wniosek został usłyszany. Zostawimy te ulotki, ale one są dostępne na naszej stronie internetowej w formie drukowalnej – wyjaśniał.
– Pani doktor ze szpitala w Hajnówce zgłosiła, że ma sześcioro dzieci, których nie miała w co przebrać, to zawieźliśmy tam ubrania, batony energetyczne. Na naszym terenie urodziło się dwoje dzieci – też otrzymali od nas pomoc: przewijaki, pieluszki, rzeczy do przebrania niemowlaków. Dlatego prosimy gminy, żebyście też utworzyli takie punkty, żebyśmy mogli przekazać rzeczy. My chcemy się tym podzielić, żeby nie zalegało, a było w obrocie – mówiła w czasie spotkania Maria Ancipiuk, przewodnicząca Rady Miejskiej w Michałowie.
– Chcę też zaapelować do gmin, żebyście się nie bali. Myślę, że to wielki zaszczyt pomagać. Bądźmy ludźmi, a nie osobami, które patrzą bezczynnie na to, co dzieje się w tych lasach, w tej kukurydzy. Oczywiście nienaruszalność granic jest najważniejsza, ale zróbmy coś, żeby ci, którzy już przekroczyli granicę, mogli znaleźć się w odpowiednim ośrodku, prosić o azyl. Żeby byli traktowani humanitarnie – bez względu na to, czy ten wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie czy negatywnie – podkreśliła.
Michalowo.eu, DJ
Przeczytaj też: Śmierć na granicy niczego nie zmieniła. A teraz zgony będą częstsze
Po pierwsze, pan burmistrz Michałowa mija się z prawdą nazywając przybyszy uchodźcami, nie są to żądni uchodźcy tylko imigranci ekonomiczni którzy przylecieli do Mińska z Iraku normalnymi samolotami rejsowymi. Zarówno w Iraku jak i na Białorusi nie trwa wojną, w każdej chwili mogą wrócić do Iraku. Przechodzą granicę nielegalnie w związku z czy są z iek zawracani.