Zima 2024, nr 4

Zamów

Buttiglione: Jako Polacy nie możecie pozwolić migrantom umierać na granicy. Wasi wielcy przodkowie nie byliby biernymi świadkami

Rocco Buttiglione, 2008. Fot. Pontificia Universidad Católica de Chile

Tu i teraz, szczególnie przy tak niskich temperaturach, w których życie tych ludzi jest zagrożone, oni po prostu muszą otrzymać schronienie – mówi prof. Rocco Buttiglione.

Rocco Buttiglione, Maria Libura i Mateusz Piotrowski zaprezentowali dziś podczas konferencji prasowej w Warszawie rekomendacje ws. walki z koronawirusem i dezintegracją Unii Europejskiej, wypracowane na międzynarodowym spotkaniu Healing Patient Europe (Uzdrowić pacjenta Europę), zorganizowanym Watykanie przez Stowarzyszenie Pacjent Europa, Papieską Akademię Nauk Społecznych i Centrum Myśli Jana Pawła II. Rekomendacje te za kilka dni trafią do przywódców zgromadzonych na Szczycie G20 w Rzymie.

Przy okazji konferencji Dawid Gospodarek, dziennikarz Katolickiej Agencji Informacyjnej, zadał prof. Buttiglionemu kilka pytań dotyczących kondycji Unii Europejskiej, miejsca Polski w Europie oraz sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

W rozmowie z redaktorem KAI Włoch przywołał czasy „Solidarności”. – Pamiętam jedno z haseł z tego okresu: „Polska jest Europą”. Nigdy go nie zapomnę. Polska musi pozostać w Europie, ze swoimi ideami, z dumą ze swojej kultury, ale musi pozostać w Europie. Nie może pozostać wierna swojemu przeznaczeniu, tożsamości i historii, jeśli nie pozostaje w dialogu z innymi kulturami konstytuującymi Unię Europejską – zaznaczył.

– Jest wiele niesłusznej krytyki polskiego rządu, ale także bardzo wiele konstruktywnej krytyki, np. w odniesieniu do relacji z Europą – stwierdził rozmówca KAI, zauważając, że przedstawiciele UE wkładają wysiłek w zrozumienie perspektywy polskiego rządu.

Wskazał, że trzeba uczynić Europę bliską obywatelom. – Musimy dostrzec, że Europa znaczy solidarność, a nie tylko kalkulować, żeby wielu zrobiło coś kosztem innych. Europa to solidarność, gdzie ci, którzy potrzebują pomocy, tę pomoc otrzymają. Pomoc sprawia, że ci, którzy ją otrzymują, stają się silniejsi, jak w rodzinie – mówił.

Zapytany o kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, przyznał, że rozumie polski rząd, który twierdzi, że nie jest przygotowany na przyjęcie uchodźców i trzeba, by ktoś inny przyjął część z nich. Jednocześnie Buttiglione przytoczył przypowieść o Dobrym Samarytaninie i wskazał, że „każdy opuszczony, zraniony, zalękniony, potrzebujący pomocy, jest bliźnim i mamy wobec niego odpowiedzialność, nawet, jeśli nie wyznaje tej samej wiary czy jest z innej kultury. Odpowiedzialność zobowiązuje do opieki nad nim, do udzielenia mu pomocy i wsparcia w tym, by mógł dalej prowadzić samodzielnie i rozwojowo swoje życie”.

– Jeśli przy drodze znalazłbym opuszczone dziecko, którym nikt by się nie zajmował, to jest moje dziecko, jestem za nie odpowiedzialny i muszę je wesprzeć do czasu, aż nie trafi bezpiecznie do swojej rodziny. Dlatego uważam, że nie możecie pozwolić migrantom umierać na granicy. Potem może będziecie mogli ich odesłać do ich własnych krajów, regionów, albo uda się wypracować jakieś dobre międzynarodowe rozwiązania, nad czym już trzeba myśleć. Ale teraz, tu i teraz, szczególnie przy tak niskich temperaturach, w których życie tych ludzi jest zagrożone, oni po prostu muszą otrzymać schronienie. To jest imperatyw europejskiej i polskiej tożsamości kulturowej. Wasi wielcy przodkowie nie byliby w tej sytuacji biernymi świadkami, ich solidarność nie pozwoliłaby im stać bezczynnie – przekonywał myśliciel.

Wesprzyj Więź

Rocco Buttiglione to włoski polityk chrześcijańsko-demokratyczny i filozof akademicki, były minister kultury i były minister ds. europejskich Włoch. Jest profesorem zwyczajnym na Uniwersytecie Św. Piusa V w Rzymie. Wykładał filozofię, etykę społeczną, ekonomię oraz politykę na Międzynarodowej Akademii Filozofii w Księstwie Lichtenstein, pełniąc jednocześnie funkcję jej prorektora. Wielokrotnie prowadził zajęcia oraz seminaria na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W maju 1994 roku przyznano mu tytuł doktora honoris causa tej uczelni. Prowadził zajęcia akademickie w Stanach Zjednoczonych.

Przeczytaj też: Uchodźca to człowiek, a chrześcijaństwo bez miłosierdzia nie istnieje

KAI, DJ

Podziel się

3
Wiadomość

W tekstach o kryzysie migracyjnym przy rzeczowniku migranci stale brakuje przymiotnika islamscy, który jest kluczowy. Postępuje islamska inwazja hybrydowa na Europę i nikt zdaje się tego nie widzieć i nie rozumieć, nawet Rocco Buttiglione.

Islam przegrał wyścig cywilizacyjny z krajami (post)chrześcijańskimi i prawa nieubłagane fizyki powodują dążenie do wyrównania poziomów. 🙂 Nikt nie ucieka tam gdzie nędza i wojna.
I domyślanie się w tym zjawisku działania jakiegoś Centrum Decyzyjnego, jakiejś Głowy Żmiji to tworzenie mitów i teorii spiskowych. Równie dobrze można by mówić, że emigracja Polaków do Wielkiej Brytanii to spisek polskiego Kościoła by zniszczyć anglikanizm i doprowadzić do tryumfu Kościoła Katolickiego na Wyspie.

Na naszej poludniowo-wschodniej granicy przez setki lat umierali ludzie, gdyz byla ona granica Rzeczypospolitej oraz Imperium Ottomanskiego.
Nasi przodkowie to raczej by sie za glowy chwytali, gdyby widzieli, jak setki tysiecy muzulmanow wchodza od 2015 do naszych miast i je niszcza.