Liczba skrzywdzonych wzrasta do 330 tys., jeśli uwzględni się osoby wykorzystane przez świeckich pracujących w instytucjach kościelnych. Sprawców jest co najmniej 3 tys. Dowiadujemy się o tym z raportu działającej we Francji Niezależnej Komisji ds. Wykorzystywania Seksualnego w Kościele.
Niezależna Komisja ds. Wykorzystywania Seksualnego w Kościele (CIASE) szacuje, że w latach 1950-2020 216 tys. osób padło ofiarą wykorzystania seksualnego przez księży, zakonników lub zakonnice. A 330 tys., jeśli uwzględnimy osoby skrzywdzone przez świeckich pracujących w instytucjach Kościoła katolickiego – poinformował na wczorajszej konferencji prasowej w Paryżu przewodniczący komisji Jean-Marc Sauvé.
„Problem pozostaje”
Już wcześniej Sauvé ujawnił, że w ciągu minionych 70 lat około 3 tys. księży i zakonników miało się dopuścić nadużyć seksualnych względem osób małoletnich. W tym okresie we Francji posługę pełniło 115 tys. duchownych. Oznacza to, że sprawa ta dotyczy prawie 3 proc.
Niemal 80 proc. skrzywdzonych stanowią chłopcy, przy czym najwięcej jest ich wśród dzieci w wieku od 10 do 13 lat. Choć w społeczeństwie dziewczęta są o wiele bardziej narażone na doświadczenie krzywdy, to – jak tłumaczył Sauvé – księża mieli łatwiejszy kontakt z młodymi chłopcami.
Do 56 proc. przypadków przemocy seksualnej doszło w latach 1950-1969, następnie liczba ta „wyraźnie zmalała” w latach 70. i 80., a od lat 90. „utrzymuje się na stałym poziomie”. Szef komisji przyznał, że choć nastąpił spadek, to odpowiada on spadkowi liczby księży i zakonników oraz „spadkowi udziału w życiu Kościoła”. – Nie można utrzymywać, że przemoc seksualna w Kościele katolickim została całkowicie wyeliminowana, że problem jest za nami: nie, problem pozostaje – podkreślił.
Uznanie odpowiedzialności
Raport liczy 485 stron i 2,5 tys. stron załączników. Sauvé zastrzegł, że komisja nie uzyskała „prawdy, a tym bardziej całej prawdy”. Wyjaśnił, że pragnęła ona, aby w centrum prac znalazły się osoby skrzywdzone i ich doświadczenia. Wyraził uznanie dla ich odwagi.
– Osoby te nie tylko zostały wysłuchane, ale uczestniczyły we współtworzeniu raportu i jego zaleceń, szczególnie w zakresie uznania, odpowiedzialności i odszkodowania – mówił przewodniczący komisji. Dodał, że „przeprowadzone prace potwierdzają skalę przemocy seksualnej w społeczeństwie” i zauważył, że „to właśnie w rodzinach i w kręgach przyjacielskich przemoc ta jest zdecydowanie najczęstsza”.
W swoich zaleceniach – w sumie 45 – komisja wzywa Kościół do przyjęcia „odpowiedzialności o charakterze zarówno indywidualnym, jak i systemowym”, aby umożliwić „odbudowę ofiar”. Wiąże się to również z wypłatą finansowych odszkodowań.
Najpierw „okrutna obojętność”, potem stopniowa zmiana
Jean-Marc Sauvé przyznał, że w reakcji Kościoła pojawiła się początkowo „okrutna obojętność” wobec losu skrzywdzonych, chęć ochrony instytucji i utrzymania w kapłaństwie księży, którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków – dotyczy to zwłaszcza lat 1950-1970. Potem – jak relacjonował – stopniowo Kościół i społeczeństwo uświadamiały sobie szkody i urazy spowodowane przez przemoc. Zmiana kursu nastąpiła w 2000 r. Ogłoszono wówczas zasadę „zero tolerancji”, ale polityka ta była „powoli wprowadzana w życie”, zwłaszcza z powodu „więzów braterstwa” między duchownymi i między zakonnikami.
Przewodniczący komisji podkreślił konieczność uznania odpowiedzialności Kościoła. Wskazał na winy zarówno agresorów, jak i zwierzchników, którzy nie ujawnili przestępstw i umożliwili przestępcom kontakt z dziećmi. Ale są też, jak zwrócił uwagę, inne zaniedbania i porażki: milczenie, osłona instytucjonalna. – Kościół nie umiał widzieć, nie umiał słuchać, nie umiał wychwycić słabych sygnałów, nie umiał też podjąć rygorystycznych działań, które były konieczne – stwierdził Sauvé.
Zaapelował o reformę prawa kościelnego, które, jego zdaniem, nie zapobiegło przemocy seksualnej tak, jak powinno. Wezwał do wprowadzenia zasad uczciwego procesu. Jego zdaniem prawo kanoniczne, „za bardzo pomieszało” obowiązki biskupa, który jest jednocześnie odpowiedzialny za osoby w swojej diecezji i za egzekwowanie prawa wobec nich. Z zadowoleniem przyjął utworzenie międzydiecezjalnego kanonicznego trybunału karnego. Wyraził natomiast niezadowolenie z tego, że jak dotąd „osoba skrzywdzona jest wielkim nieobecnym w postępowaniu kanonicznym”.
W czasie konferencji szef komisji jednocześnie podkreślił rolę Kościoła katolickiego w społeczeństwie francuskim i wezwał do „odbudowania tego, co zostało zniszczone”.
Pytany był natomiast o stosunek między liczbą skrzywdzonych (216 tys.) a liczbą sprawców (około 3 tys.), co odpowiadałoby średnio 70 osobom na jednego krzywdziciela. Odpowiedział, że liczba 3 tys. sprawców dotyczy tylko mężczyzn, ale także zakonnice dopuszczały się wykorzystywania i przemocy. Ponadto 3 tys. to liczba minimalna.
„Moim pragnieniem w tym dniu jest proszenie was o przebaczenie”
W prezentacji raportu wzięli udział również przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji abp Éric de Moulins-Beaufort i przewodnicząca Konferencji Zakonników i Zakonnic Francji s. Véronique Margron.
W krótkim wystąpieniu abp Éric de Moulins-Beaufort zaznaczył, że w surowym, ostrym raporcie opisano przerażającą sytuację, która „wykracza poza to, co mogliśmy sobie wyobrazić”. Pochwalił odwagę i wewnętrzną siłę osób skrzywdzonych, które zabrały głos. Wyraził wobec nich swój „wstyd, przerażenie, jak również determinację, aby działać wraz z nimi, żeby zniknęła odmowa dostrzegania, usłyszenia, chęć ukrywania lub zatajania, niechęć do publicznego ujawniania”.
– Moim pragnieniem w tym dniu jest proszenie was o przebaczenie – powiedział arcybiskup Reims. Zaznaczył, że raport komisji wzywa Kościół do jeszcze większej klarowności. Poprosił też katolików, zarówno wiernych świeckich, jak i osoby duchowne i konsekrowane, o przeczytanie raportu.
„Trzeba stawić czoła tej strasznej rzeczywistości”
W wydanym oświadczeniu Konferencja Episkopatu Francji wyraziła swoje „zawstydzenie, wdzięczność i determinację w walce z nadużyciami”. „Gorąco zachęcamy cały Kościół katolicki we Francji, parafie, ruchy, wspólnoty religijne itd., do zapoznania się z raportem Niezależnej Komisji ds. Wykorzystywania Seksualnego w Kościele, tak bolesnym, jaki jest, i do zaproszenia swoich członków do wspólnej rozmowy na ten temat” –stwierdza francuski episkopat.
Dodaje, że „spojrzenie na tę straszną rzeczywistość, aby móc stawić jej czoło razem i pracować na rzecz Kościoła bardziej godnego ludzkości i Chrystusa, którego głosi, jest naszym moralnym obowiązkiem wobec skrzywdzonych i ich bliskich, a także wobec przyszłych pokoleń”.
Francuska Niezależna Komisja ds. Wykorzystywania Seksualnego w Kościele pracowała od lutego 2019 roku. W jej skład weszło 21 osób, reprezentujących różne poglądy filozoficzne i religijne: wierzący różnych wyznań, jak również agnostycy i ateiści. Nie było wśród nich duchownych ani przedstawiciela skrzywdzonych.
Przeczytaj też: Moje wychodzenie z cienia
KAI, DJ
ŚJPIIW miał rację. W tej laickiej Francji to istna cywilizacja śmierci. Takie rzeczy o Kościele wypisywać. U nas co innego. Taki raport na pewno nie powstanie. Nie ma o czym go pisać. To tylko pojedyncze przypadki spowodowane przez specjalnie w tym celu wprowadzonych w szeregi księzy i biskupów agentów SB…….
Jakie to proste.
Panie Marku- jakie pojedyncze przypadki w Polsce? Gdansk- Ks…. Jankowski- tysiace ofiar!
Szczecin- ks…. Dymer ponad 100 ofiar! Inni w diec szczecińskokamieńskiej okolo 420 ofiar! Plus dziewczynki z chóru SERDUSZKA! Ich dyrygent , zakonnik ile z nich przez lata wykorzystał? Tego nikt nie wie, bo zakonnik został przez zakon wywieziony i ukryty!
To była ironia…..
Jaja sobie Pan robisz, mam nadzieję. I w ogóle, drodzy moderatorzy… Jak tak szydercza wypowiedź, godząca w ofiary tych zboczenców mogła się tu znaleźć?! Litości!
Pani Nicolo – pan Marek2 z ironią podchodzi do rzeczywistości w polskim KK. I ma rację, inaczej można byłoby zwariować! To żadne szyderstwo, no, może z niewiedzy (rzeczywistej lub rzekomej) JPII nt. stanu kościoła instytucjonalnego w Polsce
Jedna obserwacja – skoro największe natężenie miało miejsce w latach 1950-1970, to nie sposób utrzymywać, że zło do Kościoła przyszło z zewnątrz w wyniku rewolucji obyczajowej 1968 i tylko niektórzy z nas byli za słabi, by się oprzeć. Tak argumentują niektórzy obrońcy Kościoła. Raport ma chyba rację wskazując, że przemoc seksualna jest bardziej rozpowszechniona w społeczeństwie niż się nam wydaje i tylko wojna z Kościołem prowadzona dla innych przyczyn, w której ofiary nadużyć są tylko mięsem armatnim, doprowadziła do tego, że temat przestał być tabu.
A więc wojna z Kościołem ma sens i jednak prowadzi do dobra. Świeckie państwo, równouprawnienie wyzwań, brak biskupów w senatach, wolność słowa – to też były „wojny z Kościołem”. Opłacało się i teraz też się opłaca.
Tak, były wojny w których ludzie Kościoła, często najważniejsi, stali bo złej stronie. Ale bywało też odwrotnie. Np.św.Stanisław, biskup, który stawiał tamę samodzierżawiu Szczodrego. Od tego było tylko więcej wolności. W każdym kraju w średniowieczu dochodziło do ostrych sporów między hierarchią a despotyczną, jeszcze post-plemienną władzą królewską. To biskupi poszerzali wolność. Stąd w końcu z urzędu trafiali do parlamentów, co potem się wyrodziło, ale popchnęło Europę cywilizacyjnie do przodu.
No sugerowanie, że Kościół walczył z despotyczną władzą świecką w imię wolności jest dość ryzykowne. Czy to z tego powodu tak uparcie bronił osobnego systemu sądownictwa, w którym sądził siebie sam? Kościół miał swoje cywilizacyjne pięć minut, ale to minęło. Teraz nie ma nic do powiedzenia w kulturze, sztuce, nauce. No bo przecież nie traktujemy poważnie talentu literackiego Wojtyły, prawda? Kościół – nauczyciel wolności – to brzmi dziś co najmniej ryzykownie.
Dokładnie.
Warto do artykułu dopisać, że: 1. Ostateczna liczba poszkodowanych jest rezultatem badania statystycznego. 2. W całym społeczeństwie francuskim komisja ocenia liczbę ofiar statystycznie na ok. 5 milionów osób.3. Komisja przesłuchała kilkaset ofiar, a na podstawie kwerendy archiwalnej doliczyła się ok. 10.000 poszkodowanych. 5. Mimo wdrożonych przez Kościół środków nadal 1 % przestępstw jest popełnianych przez ludzi Kościoła, świeckich lub duchownych.
@Sebastian
Pan widzę znowu ze swoimi fantazjami
Można wiedzieć na jakim źródle pan się opera pisząc takie zdanie:
„Mimo wdrożonych przez Kościół środków nadal 1 % przestępstw jest popełnianych przez ludzi Kościoła, świeckich lub duchownych.”
Sam papież Franciszek mówił już w 2014 że ten problem dotyczy ok 2% duchownych (a to wiedział wg jego słów od swoich współpracowników – pytanie brzmi: czy współpracownicy mogli zaniżać czy zawyżać te dane ??)
A więc już pan się myli o 100 %
Ciekawe jest to że wielu krajach wg badań jest tego znacznie (!) więcej : Australia ok 7%, Niemcy ok 4,4 %, USA (dane z 2004) ok 4 % a pan tu pisze o jakimś mitycznym 1% !
Daj pan spokój.
Zresztą co to za pociecha ? Że na każdy 1000 duchownych gwałci dzieci wg pana „tylko” 10 duchownych a nie np. 30 duchownych… No po prostu super !
W waszych szeregach nie powinno być ani jednej (sic!) osoby która się tego dopuszcza a jeśli już jakiegoś degenerata dopuściliście do święceń to jesteście za to odpowiedzialni i taki degenerat po udowodnieniu winy nie powinien być duchownym dłużej niż 24 godziny ! Powinien otrzymać wielkiego kopa „na do widzenia”.
Jeśli tego nie zrozumiecie to będziecie wraz ze sowimi kolegami pedofilami niedługo przemawiać do garstki staruszków bo młodzi już tego nie zniosą i zagłosują nogami i kasą (!)
Panie Jerzy, podaję co przeczytałem w Le Figaro i La Croix w omówieniu tego raportu, a czego nie zauważyłem w omówieniu Więzi.
@Sebastian
I tam piszą o jakimś mitycznym 1% ?
Poproszę link do tego cytatu, przeczytam sobie sam.
Jest raport: ciase.fr/rapport.final. około 128 strony opis zmniejszającej się liczby przestępstw w ostatnich latach. Cały ponad 500 stron, to będzie czasochłonna lektura.
@Sebastian
Dziękuję za link.
Czasochłonność mnie nie przeraża. Przeczytałem raport w sprawie Pawła M. w całości więc i z tym problemów mieć nie będę tym bardziej że nie potrzebuję żadnego tłumaczenia.
Ja pytałem konkretnie pana o to pańskie zdanie:
„Mimo wdrożonych przez Kościół środków nadal 1 % przestępstw jest popełnianych przez ludzi Kościoła, świeckich lub duchownych.”
a na stronie 128 i kolejnej piszą o spadku przestępstw wobec nieletnich popełnianych w latach 1970 – 1990 w stosunku do lat 1950 – 1970 (48.000 wobec 121.000) a nic o żadnym jednym procencie !
Po pierwsze to nie o to zapytałem. Mi chodzi o ten 1% na który się pan powołuje, gdzie to konkretnie jest napisane że 1%.
Po drugie marna to pociecha że była mniejsza ilość przestępstw w latach 1970 – 90 gdyż jako powody komisja wskazuje (strona 129):
-Les données issues des archives de l’Église confirment cette baisse des violences sexuelles dans l’Église. Sa première cause est à rechercher dans la chute du nombre de clercs et de religieux.
-La seconde cause liée à la précédente tient à la baisse du nombre d’agressions sexuelles par des clercs et religieux dans l’enseignement catholique, sous l’effet du retrait rapide du clergé de ces établissements, alors qu’elles étaient dominantes dans la période précédente.
w wolnym tłumaczeniu:
Dane z archiwów kościelnych potwierdzają ten spadek
przemocy seksualnej w Kościele. Jego pierwszą przyczynę można znaleźć w spadku liczby duchownych i zakonników (sic!, podkreślenie moje)
Druga przyczyna związana z poprzednią wynika ze spadku liczby napaści seksualnych ze strony duchownych i zakonników
w szkolnictwie katolickim, pod wpływem szybkiego wycofywania się z nich duchowieństwa, podczas gdy w poprzednim okresie dominowały (sic!)
Na nasze: mniej przestępstw bo duchownych było coraz mniej… oraz mniej przestępstw bo… duchowni mniej gwałcili w szkołach bo… się stamtąd szybko wycofywali…
Wnioski z tego płynące ? Im mniej duchownych w społeczeństwie tym lepiej ?! im mniej duchownych w szkolnictwie tym lepiej dla bezpieczeństwa dzieci ?!
I dalej na tej samej stronie:
Istotną rolę odegrała z pewnością redukcja miejsc w internatach oraz szybkie zamykanie małych seminariów z powodu prawa Debré z 1953 , które zrewolucjonizowało finansowanie prywatnych przedsiębiorstw oświaty katolickiej oraz upowszechnienie szkół typu college od 1963 roku…
I tak dalej, i tak dalej.
Przyznam że przeczytałem na razie niewiele ale raport poraża.
Przeczytam go w całości.
Obawiam się że powoływanie się na ten raport jest niestety „niedźwiedzią przysługą” którą pan robi kościołowi…
Te informacje wręcz szokują.
I ponawiam to samo pytanie:
Gdzie pan wyczytał to co pan napisał:
„Mimo wdrożonych przez Kościół środków nadal 1 % przestępstw jest popełnianych przez ludzi Kościoła, świeckich lub duchownych.”
Przeskanowałem ten raport programem i wyrażenie „1%” występuje tam ledwie 2 razy i to w zupełnie innym kontekście.
Będę niezmiernie wdzięczny za wskazówkę gdzie jest ta informacja.
Powiem szczerze, że mi szczęka opadła do podłogi jak to przeczytałem !
216 tys osób wykorzystanych (330 tys licząc osoby wykorzystane przez świeckich pracujących w instytucjach kościelnych) ? To jest szok ! To duże miasto.
Skoro sprawców jest/było ok. 3000 to znaczy że średnio na sprawcę przypada…. 72 ofiary !
W żadnym innym zawodzie nie byłoby to absolutnie możliwe ! To jest niewiarygodne. Korzystając z zaufania do duchownych wykorzystywali dzieci.
Średnio daje to 3085 osób wykorzystanych każdego roku (!) przez 70 lat czyli 8,5 osoby dziennie (!) lub 4714 osób rocznie licząc ze sprawcami świeckimi (13 osób dziennie !)
Faktycznie jest to „sporadyczne” zjawisko a zamieszani są tylko „niektórzy”…
To się nie mieści w głowie.
A ile dodatkowo wiedziało o tych zboczeńcach kolegów i przełożonych i nic z tym nie robili ? Przecież to są tabuny ludzi !
Proszę zerknąć np na tabelę na stronie 233 raportu. Przypominam, że napisałem o 1% przestępstw pedofilskich dokonanych przez ludzi Kościoła. O spadku procentowym ilości przestępców kościelnych – a to inne zagadnienie-czytamy w kilku miejscach raportu, gdzie wykazano ich spadek od 1950 roku do 2020. Cóż, najgorsze to, że za każdą liczbą- a komisja statystycznie wykazuje ponad 5 milionów ofiar! jest ciemna karta życia sprawcy i dramat ofiary. A czasem dwa nieszczęścia w jednym życiorysie, bo 26% sprawców było wcześniej ofiarami. Tak, to przygnębiające karty naszej ludzkiej i kościelnej historii. Jak przeczytam dokładnie cały, a ciekawią mnie zwłaszcza teologiczno/ społeczne rekomendacje komisji, będę mógł odnieść się lepiej do tematu. Pozdrawiam.
@Sebastian
„Przypominam, że napisałem o 1% przestępstw pedofilskich dokonanych przez ludzi Kościoła. ”
Nie do końca pan rozumie znaczenie i powagę tej tabelki na stronie 233
To co pan pisze powyżej nie ma się nijak do tej tabeli gdyż…
Procenty z niej sumują się do… 11,95 % ! a nie do 100 %
A to oznacza, że to nie jest podany udział procentowy poszczególnych sprawców w całości wykorzystanych osób (z podziałem na grupy wg sprawców) tylko procent osób które zadeklarowały że były przez nie wykorzystane.
A więc z tego wynika że wykorzystanych było 11,95 % dzieci i to jest nasze 100 % !
Z czego 1,2 % to sprawcy związani z kościołem (duchowni i świeccy) a więc ci sprawcy odpowiadają aż za 10 % tychże przestępstw ! a nie jeden procent jak próbuje nam wmówić.
1.2 % / 11,95 % = 10,04 % !
Zresztą poniżej tabeli jest wyraźnie napisane:
„Au total, dans l’ensemble de la population, 14,5 % des femmes et 6,4 % des hommes déclarent avoir subi un abus sexuel alors qu’ils étaient âgés de moins de 18 ans.”
14,5 % kobiet i 6,4 % mężczyzn było wykorzystanych, więc pewnie sumarycznie będzie tego ok 11,95 % który wychodzi z tej właśnie tabeli.
ja wiem, że pan próbuje się pocieszać że duchowni odpowiadają za nikły procent wykorzystań dzieci ale niestety tak nie jest.
Poza rodziną, znajomymi rodziny, przyjaciółmi i sprawcami nieznanymi/obcymi kler jest głównym sprawcą tychże przestępstw co w raporcie jest dokładnie podkreślone na stronie 234
„En particulier, les abus sexuels sont plus fréquents dans le cadre de
l’Église catholique que dans d’autres instances de socialisation non familiales ou amicales (…)”
To jest prawdziwy dramat !
Pytał Pan o 1% , we wskazanym fragmencie raportu idzie o odniesienie do całej niepełnoletniej populacji Francji uwzględnionej w badaniu. Tyle co do 1 %. A w zasadzie co do 0, 82 % jeśli idzie o duchownych. Dla jasności: to o 0, 82% za dużo w odniesieniu do całej francuskiej młodzieży.
@Sebastian
W tym cytacie nie ma nic o populacji niepełnoletniej…
„Au total, dans l’ensemble de la population, 14,5 % des femmes et 6,4 % des hommes déclarent avoir subi un abus sexuel alors qu’ils étaient âgés de moins de 18 ans.”
Słowa : „au total, dans l’ensemble de la population, (…)” znaczą dokładnie to co znaczą. Chodzi o całą populację
I nadal pan nie rozumie co ta tabela pokazuje. Nie wiem już jak panu to tłumaczyć.
Skoro dane z tabeli sumują się tylko do 11,95 % to niby kto popełnił wg pana 88,05 % pozostałych przestępstw ? Kosmici ?
Bo gdyby faktycznie było jeszcze 88,05 % więcej przestępstw to te pańskie 0,82% byłoby rzeczywiście tylko niecałym jednym procentem…
Ale problem w tym że odpowiedź brzmi : nikt ! Nie ma pozostałych 88,05 % bo te 11,95 % to po prostu całość wykorzystanych osób spośród całego społeczeństwa.
Czy teraz jest to dla pana jaśniejsze ?
Te właśnie 11,95 % wykorzystanych to całość czyli 100 % wykorzystanych a z tych 11,95 % aż 0,82 % (sic!) (jeśli już tak koniecznie pan chce umniejszać i pominąć pozostałych ludzi kościoła żeby to wyglądało lepiej…) to duchowni (sic!) a 0,82% z 11,95 % to… 6,86 % ! a licząc wszystkich ludzi związanych z kościołem to aż 10,04 % !
Warto zabrać się za kalkulator i stosować statystykę.
Nie ma czegoś takiego jak ten pański mityczny 1 %. To bzdury powielane przez „obrońców” kościoła.
Ani wśród was nie ma tylko 1 % pedofilów licząc ich udział procentowy w całości duchowieństwa ! (to już sam papież mówił w 2014 roku !)
Ani nie odpowiadacie jako duchowni tylko za 1 % wykorzystań tylko za znacznie więcej !
I nie podał pan żadnego cytatu który by temu przeczył, o co kilka razy prosiłem. Chciałbym nie mieć racji !
Duchowni odpowiadają za znacznie więcej przestępstw niż powinno to wynikać z proporcjonalnego ich udziału w całym społeczeństwie !
Pisząc wprost: macie w swoich szeregach nadreprezentację (!) zboczeńców ! i to gigantyczną !
„Dla jasności: to o 0, 82% za dużo w odniesieniu do całej francuskiej młodzieży.”
To jedyny cytat z którym się z panem zgadzam. Nie powinno być wśród was ani jednej nawet takiej osoby, a jeśli dopuściliście psychopatów do święceń to wyrzućcie ich i powsadzajcie do więzienia.
Na koniec roku 2020 w więzieniach w Polsce były 1073 osoby skazane za tego typu przestępstwa a wśród nich tylko 3 duchownych… Dlaczego aż tylu było świeckich w więzieniach ? Bo nie znali kogoś kto by ich przeniósł na inną parafię…
@Sebastian
I jeszcze bardziej obrazowo
Mamy społeczeństwo które ma 100.000 mieszkańców, wśród nich jest 120 duchownych
(taka sama proporcja jak we Francji czyli 115.000 duchownych / 94 101 913 osób czyli 0,12% społeczeństwa = wyliczenia poniżej )
W tym społeczeństwie 11,95 % osób deklaruje się jako wykorzystanie czyli mamy około 12.000 ofiar ! I to jest nasze 100 %.
Z tych 12.000 ofiar duchowni odpowiadają za… 823 ofiary (czyli 0,82% z 11,95% czyli za 6,86% !) a pozostali mają na sumieniu 11.177 ofiar.
Grupa 120 członków społeczeństwa = 823 ofiary
Grupa 99.880 członków społeczeństwa = 11.177 ofiar
Na każdego więc duchownego w tym społeczeństwie przypada średnio… 6,85 ofiary !
Mała grupa ma na sumieniu proporcjonalnie stanowczo zbyt dużo ofiar na sumieniu ! Co jest bardzo podejrzane, skąd to nagromadzenie degeneratów wynika ?
To jest generalnie po prostu horror !
Nawet (!) gdyby przyjąć pańską fantastyczną hipotezę że duchowni odpowiadają tylko za 1 % tych przestępstw to w tym społeczeństwie to by wyglądało tak:
Grupa 120 członków społeczeństwa = 120 ofiar
Grupa 99.880 członków społeczeństwa = 11.880 ofiar
Niby lepiej ale nie wiem czy widzi pan (nawet w tej sporo lepszej sytuacji dla kleru!) ogromny problem ?
Na każdego (!) duchownego nadal przypada 1 ofiara !
@Jerzy: „ avant 18 ans” w tytule tabeli. Słuszna Pańska uwaga, że chodzi o odniesienie do całej populacji- zasugerowałem się tytułem. Reszta jak w tabeli na str. 233.
W skład komisji weszli wierzący różnych wyznań, agnostycy i ateiści… a u nas nawet księdza Isakowicza utrącili, żeby zanadto nie namieszał … jesteśmy całe pokolenie za Francuzami, a przecież to oni uczyli się od nas jeść widelcem…
Zwróciłem jeszcze uwagę na fakt że wg Jean-Marc Savue:
„Mówił też, że nadużycia ze strony duchownych katolickich stanowią 4 procent takich przestępstw w społeczeństwie francuskim.” (info za deon)
4 procenty z całości takich przestępstw popełnionych w tym okresie to sprawcy duchowni.
Wg danych dostępnych w necie populacja Francji przedstawiała się następująco (dane niestety znalazłem tylko od 1950 do 2015 roku):
W 1950 populacja wynosiła: 41 829 000 osób, od 1950 do 2015 urodziło się 52 272 913 osób czyli łącznie w tym okresie żyło we Francji 94 101 913 osób (do 2015).
To oznacza że 115.000 duchownych stanowiło circa 0,12 % społeczeństwa
I teoretycznie za tyle proporcjonalnie przestępstw powinni być odpowiedzialni. A są odpowiedzialni za ok 4%… czyli 33 razy więcej niż być powinni ! 3300 % za dużo !
Weźmy jeszcze pod uwagę, że spośród tych 115.000 duchownych przestępstwo tego typu popełniło ok. 3000 osób czyli… ok 2,60 % spośród nich ! Czyli obrazując: 2,60 % spośród ledwie 0,12 % które stanowili duchowni w całości społeczeństwa jest odpowiedzialna za 4% przestępstw tego typu w całym społeczeństwie !
3000 duchownych bowiem stanowi ledwie… 0,0032 % wszystkich obywateli Francji w tym okresie… To są ułamki promili !
To jest do szerszej analizy przez socjologów/seksuologów/statystyków ale widzę tu ogromny problem i należy czym prędzej znaleźć przyczyny tego stanu rzeczy i im zaradzić.
To jest jakaś aberracja.
Przy takiej skali, trudno mi uwierzyć, że wiedza o tym co się dzieje nie była powszechna wśród duchownych. Po prostu wybierali milczenie, odwracali głowy, izolowali się w swoich światach. I chyba w Polsce też tak było i jest nadal. W tej sytuacji, choć to ponura perspektywa, marne szanse na poprawę. Moje pokolenie (40-50 latki) będzie świadkiem powolnego gnicia i spadku znaczenia KK. Ogólnie, raport jest porażający.
W Polsce tak nie mogło być, bo nad wszystkim czuwał papież i arcybiskup Jędraszewski.
Niestety, w Polsce taka komisja na teraz nie jest mozliwa mimo ze biskupi mogą obecnej panstwowej komisji dokumenty przekazywać! Mowi o tym pismo z Watykanu wysłane do episkopatu Francji z 2019 roku! Póki nie bedzie dymisji wiekszości episkopatu polskiego to nic się nie zmieni, nic! Nadal osoby wykorzystane bedą smieciami dla wieluuuu biskupów naszego kraju a zmowa milczenia trwa w najlepsze!
W kontekście tego raportu i innych raportów, które już powstały i które być może jeszcze powstaną, trudno nie zadać sobie fundamentalnego pytania dotyczącego następujących słów zawartych w Credo: „Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół”. Biskupi, przy wielu okazjach związanych z upublicznianiem kolejnych afer pedofilskich w Kościele, wielokrotnie powtarzali, że to nie Kościół grzeszy tylko ludzie grzeszą, bo Kościół jest święty. Ale to ludzie tworzą Kościół, a skoro tak wielu ludzi Kościoła grzeszy, w tak straszliwy sposób i ten grzech jest często ukrywany i bagatelizowany przez hierarchów kościelnych, to czy rzeczywiście Kościół jest święty? A może ten Kościół wcale nie jest święty tylko grzeszny, tak samo jak ludzie, którzy go stworzyli.
Kosciola nie stworzyli ludzie. To Jezus ten Kosciół powołał do istnienia i bardzo dobrze wie , że ten Kosciół to ludzie, my wszyscy ochrzszczeni ale grzeszni. Ale obiecał , że bramy piekielne go nie przemogą. Biskupi to tez ludzie grzeszni i niestety pycha kroczy przed nimi, i prowadzi do zamknięcia oczu na drugiego człowieka, ktoremu mieli służyć.
„Znanemu z zakrojonej na szeroką skalę działalności charytatywnej białostockiemu werbiście, do niedawna kierującemu stowarzyszeniem Droga o. Edwardowi Konkolowi kilka kobiet zarzuciło nadużycia o charakterze seksualnym – „uwodzenie i manipulację nimi”. Jego zakon podjął działania wyjaśniające w tej sprawie, a teraz zajmuje się nimi jedna z watykańskich kongregacji.”