Naszymi postawami nie powinny rządzić uprzedzenia i chęć walki ideologicznej, ale miłość – mówi bp Damian Muskus.
Krakowski biskup pomocniczy Damian Muskus przewodniczył wczoraj Mszy św. w nowohuckim kościele Arka Pana z okazji rocznicy koronacji figury Matki Bożej Fatimskiej.
W homilii bp Muskus przyznał, że Kościół w Polsce mierzy się dziś z „doświadczeniem braku”, w którym jednak tworzy się „przestrzeń do działania Boga”.
– Tracimy wiarygodność, tracimy autorytet społeczny, tracimy ludzi, którzy odchodzą z goryczą i rozczarowaniem. Brakuje ewangelicznej wrażliwości, prostoty i pokory, brakuje głębi, brakuje prawdy. W te braki wtargnął w wielu miejscach niestety grzech, nikczemność i zło – mówił hierarcha, dodając, że jest to doświadczenie „bezradności, z którym trudno sobie poradzić ludzkimi siłami”.
– Znaleźliśmy się dziś jako wspólnota w sytuacji, gdy trzeba na nowo usłyszeć wołanie Matki: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Trzeba nam zaprosić Jezusa, by nasze, coraz bardziej widoczne, deficyty wypełnił miłością ponad miarę i to, co ułomne, grzeszne, złe, przemienił w odnawiające bogactwo łaski – podkreślał.
Zdaniem biskupa przesłanie fatimskie wciąż jest aktualne, „wobec nowych wyzwań wołanie Maryi o modlitwę, pokutę i nawrócenie powinno rozlegać się w Kościele z nową siłą”.
– Do rodziny ludzkiej, gotowej poświęcić swoje najświętsze więzi na ołtarzu małostkowych egoizmów narodowych, rasowych, ideologicznych, grupowych i jednostkowych, przybyła z niebios Matka, proponując, że zaszczepi w sercach tych, którzy Jej się zawierzą, miłość Bożą, płonącą w Jej sercu – cytował papieża Benedykta XVI, komentując, że słowa te opisują historię objawień, ale „brzmią dziś jak proroctwo, bo społeczeństwami wstrząsają kolejne konflikty, nasilają się prześladowania i przemoc, krzywdy wyrządzane są bezbronnym ludziom przy obojętnym milczeniu świata, kolejne kryzysy nękają też wspólnotę Kościoła”.
– Wobec tych wyzwań chciałoby się ukryć w bezpiecznych granicach wspólnoty parafialnej, grupy modlitewnej, rodziny czy przyjaciół, którym ufamy. Czy jednak wolno nam zapomnieć o tym, że jako uczniowie Jezusa wezwani zostaliśmy do przekraczania tych granic? Do odważnego podejmowania odpowiedzialności za świat, w którym żyjemy? Tej misji nie wolno nam się wyrzec – zaznaczył bp Muskus.
– Nie wolno nam ulegać pokusom wygody, lęku przed nieznanymi wyzwaniami. Naszymi postawami nie powinny rządzić uprzedzenia i chęć walki ideologicznej, ale miłość, której tak dotkliwie wszyscy potrzebujemy – dodał.
Jak tłumaczył krakowski biskup pomocniczy, chrześcijanie wezwani są do modlitwy „za świat, któremu wydaje się, że nie potrzebuje ani modlitwy, ani Boga, ani Ewangelii”, jednak za modlitwą powinny iść „konkretne czyny wyrażające troskę i solidarność z najsłabszymi, ale także miłość do nieprzyjaciół”, bowiem „modlitwa i nawet najmniejsze gesty dobra potrafią zmienić bieg świata”.
KAI, DJ
Przeczytaj też: Przewodniczka najlepsza, bo niewidoma. Elżbieta Róża Czacka
Wydaje się, że diagnoza sytuacji Kościoła w Polsce bp. Muskusa jest całkowicie odmienna od stanowiska swego bezpośredniego przełożonego w biskupstwie zrzucającego wszystkie niedomagania na obce ideologie. Kiedy więc któryś z nich zdobędzie się na ewangeliczną postawę i upomni swego “brata”. Z tego wreszcie mogłoby wyniknąć coś ożywczego.
~ Russel: Nasunela mi sie podobna refleksja jak u Pana. Ale bp Muskus “dokopal” swojemu pryncypalowi, mowiac ze “naszymi postawami nie powinny rządzić uprzedzenia i chęć walki ideologicznej”. Oj, bedzie sie dzialo na Franciszkanskiej, bedzie sie dzialo!
Diagnoza dobra. Tylko co dalej?
Szukanie finansowania.