W Polsce mamy do czynienia i z gwałtami, i z zabójstwami, i z kradzieżami na co dzień. To nie uchodźcy są ich sprawcami. Znam wielu z nich – oni są w Polsce, pracują, wychowują dzieci, cieszą się, że one mogą się kształcić. Są tacy jak my, pragną tego samego – mówi „Krytyce Politycznej” Janina Ochojska.
Rozmowa Michała Sutowskiego z Janiną Ochojską, działaczką humanitarną, założycielką i prezeską Polskiej Akcji Humanitarnej, europosłanką, ukazała się dziś na stronie „Krytyki Politycznej”. Dotyczy napiętej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, przez którą do Polski stara się przedostać grupa osób z Iraku i Afganistanu.
Zdaniem Ochojskiej, „zamiast bronić wstępu tym 32 osobom, które koczują na polsko-białoruskiej granicy, powinniśmy przygotować plan przyjęcia dużo większej liczby – prawdopodobnie będą to głównie Afgańczycy – uchodźców, którzy już do nas idą. Bo co zrobimy, jak ich nie będzie 32, tylko tysiąc, dwa albo i dziesięć tysięcy? Choć przecież nawet dziesięć tysięcy to z perspektywy 38-milionowego państwa nie jest dużo”.
Sugerowanie, że te 32 osoby są zagrożeniem dla Polski, jest w ocenie szefowej PAH „niehumanitarne” i „niegodne”. „To kompletna bzdura, ale jeśli ktoś nie widział na oczy uchodźcy, ani nawet człowieka z innej kultury, to potrafi uwierzyć, że on stanowi niebezpieczeństwo” – przyznaje.
„Czy w Polsce jakiś uchodźca zrobił cokolwiek, co zagrażałoby bezpieczeństwu państwa? U nas od lat mieszkają Afgańczycy, Irakijczycy, Syryjczycy, Czeczeni, osoby z Tadżykistanu, czy oni powodują jakieś zagrożenie?” – pyta Ochojska. „Jakim zagrożeniem są dla nas uchodźcy? W Polsce mamy do czynienia i z gwałtami, i z zabójstwami, z rozbojami, kradzieżami na co dzień. I to nie uchodźcy są ich sprawcami. Ja znam wielu z nich, od 1993 się tym zajmuję, przez naszą organizację przeszło mnóstwo ludzi – oni są w Polsce, pracują, wychowują dzieci, cieszą się, że one mogą się kształcić. Są tacy jak my, pragną tego samego” – dodaje.
Działaczka ma „ogromny żal, że osoby takie jak Tusk nie wypowiadają się w tej sprawie jednoznacznie: że naszym obowiązkiem, moralnym i prawnym równocześnie, jest przyjęcie i rozpatrzenie wniosków tych osób o ochronę międzynarodową”.
Szefowa PAH podkreśla, że przy granicy polsko-białoruskiej „umiera właśnie kobieta, której my odmawiamy pomocy. Z moralnego punktu widzenia trudno znaleźć na to właściwe słowa”.
Na sytuacje w Usnarzu Górnym reagują przedstawiciele Kościoła. Kilka dni temu kierowana przez bp. Krzysztofa Zadarkę Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek wydała komunikat, w którym przypomniała, że „gościnność względem obcego jest jednym ze wyznaczników naszej wiary”.
W podobnym duchu mówił dziś na Jasnej Górze prymas Polski abp Wojciech Polak. – Kościół w tym czasie jeszcze raz prosi i wzywa przedstawicieli wszystkich sił politycznych, aby wspólnie i solidarnie szukając właściwych rozwiązań skomplikowanych problemów migracyjnych, kierowali się nade wszystko postawami gościnności, szacunku wobec przybyszów i dobra wspólnego wszystkich Polaków – podkreślił.
Wczoraj Rada Biskupów Diecezjalnych wydała komunikat, w którym zaznaczyła, że „sytuacja migrantów i uchodźców zawsze powinna budzić zrozumienie, współczucie i pomoc”. „Tym, którzy uciekają przed prześladowaniami, winniśmy okazać postawę chrześcijańskiej gościnności, z zachowaniem obowiązującego prawa, gwarantującego bezpieczeństwo zarówno uchodźcom, jak i społeczności przyjmującej. Oczekujemy od państwa i samorządów wypracowania właściwych dla naszej sytuacji mechanizmów pomocy uchodźcom, które będą mogły być wsparte zaangażowaniem Kościoła w Polsce” – czytamy.
Przeczytaj też: Afganistański cmentarz wielkich mocarstw
DJ
Ach, jakie to trudne!!! Chryste, niech Twój Duch dopomoże i da nam rozeznanie co czynić wobec tej kolejnej próby na MIŁOSIERDZIE.