Zima 2024, nr 4

Zamów

Obłuda, czyli strach przed prawdą, dotyczy także Kościoła

Franciszek podczas Mszy św. z okazji 1050. rocznicy Chrztu Polski, Jasna Góra 28 lipca 2016 r. Fot. Mazur/episkopat.pl

Obłudnik to osoba, która udaje, schlebia i oszukuje, żyje z maską na twarzy i nie ma odwagi, by zmierzyć się z prawdą. Niestety, wielu chrześcijan jest obłudnikami.

Tekst papieskiej katechezy wygłoszonej 25 sierpnia 2021 r. w Watykanie:

Bracia i siostry, dzień dobry!

List do Galatów przytacza dość zaskakujący fakt. Jak słyszeliśmy, Paweł mówi, że zganił Kefasa, to znaczy Piotra, w obliczu wspólnoty w Antiochii, ponieważ jego zachowanie nie było dobre. Cóż tak poważnego się stało, że Paweł musiał zwrócić się do Piotra w tak ostrych słowach? Być może Paweł przesadził, zbytnio pofolgował swemu charakterowi, nie potrafił się powstrzymać? Zobaczymy, że tak nie jest, że ponownie chodzi o relację między Prawem a wolnością. Musimy do tego powracać wiele razy.

Pisząc do Galatów, Paweł celowo wspomina epizod, który miał miejsce w Antiochii kilka lat wcześniej. Zamierza przypomnieć chrześcijanom z owych wspólnot, że absolutnie nie mogą słuchać tych, którzy głoszą potrzebę obrzezania, a tym samym popadnięcia „pod Prawo” ze wszystkimi jego nakazami. Przypomnijmy, że to właśnie owi fundamentalistyczni kaznodzieje, którzy tam przybyli i wprowadzili zamieszanie, obierając tej wspólnocie pokój.

Piotr został skrytykowany za swoje zachowanie przy stole. Prawo zabraniało Żydom spożywania posiłków z nie-Żydami. Ale sam Piotr, przy innej okazji, udał się do Cezarei do domu setnika Korneliusza, chociaż wiedział, że łamie prawo. Stwierdził wówczas: „Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego” (Dz 10, 28). Po powrocie do Jerozolimy obrzezani chrześcijanie, którzy byli wierni prawu Mojżeszowemu, ganili Piotra za jego zachowanie, a on usprawiedliwił się, mówiąc: „Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: «Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym». Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?” (Dz 11, 16-17). Przypomnijmy, że Duch Święty zstąpił do domu Korneliusza, kiedy poszedł tam Piotr.

Podobna rzecz miała miejsce w Antiochii, w obecności Pawła. Wcześniej Piotr bez trudu zasiadał do stołu z chrześcijanami, którzy wywodzili się z pogaństwa. Gdy jednak do miasta przybyli obrzezani chrześcijanie z Jerozolimy – ci, którzy wywodzili się z judaizmu – nie czynił już tego, aby nie narazić się na ich krytykę. Zauważcie – błąd polegał na tym, że większą uwagę zwracał na krytykę, żeby dobrze wypaść, niż na rzeczywistość objawienia, a to w oczach Pawła jest poważna sprawa, także dlatego, że Piotra naśladowali inni uczniowie, przede wszystkim Barnaba, który wraz z Pawłem ewangelizował Galatów (por. Ga 2, 13). Piotr, chociaż tego nie chciał, swoim sposobem postępowania – trochę w ten sposób, trochę w tamten, w sposób niejasny, nieprzejrzysty – tworzył niesprawiedliwy podział we wspólnocie: „Jestem czysty… Trzymam się tej linii, muszę iść w ten sposób, tego nie można czynić”…

W swoim strofowaniu Paweł – i tutaj tkwi istota problemu – używa terminu, który pozwala nam wniknąć w meritum jego reakcji: obłuda (por. Ga 2, 13). To słowo, które będzie się wielokrotnie powracać: hipokryzja. Myślę, że wszyscy rozumiemy, co ono znaczy… Przestrzeganie Prawa przez chrześcijan prowadziło do obłudnego zachowania, które Apostoł zamierza zwalczać z mocą i przekonaniem. Paweł był uczciwy, miał swoje wady, wiele wad… Jego charakter był okropny – ale był uczciwy.

Czym jest obłuda? Kiedy mówimy: „Uważaj, on jest obłudnikiem”, co mamy na myśli? Co to jest hipokryzja? Można powiedzieć, że to strach przed prawdą. Obłudnik boi się prawdy. Ludzie wolą udawać, niż być sobą. To jakby fałszowanie swojej duszy, fałszowanie swoich postaw, fałszowanie swoich sposobów postępowania: to nie jest prawda. „Boję się postępować tak, jak postępuję…”. Zafałszowuje siebie poprzez takie postawy. Udawanie przeszkadza odważnemu wyrażaniu prawdy. W ten sposób łatwo uchylamy się od obowiązku mówienia jej zawsze, wszędzie i mimo wszystko.

Do tego prowadzi cię fikcja: do półprawd. Półprawdy są fikcją, prawda jest prawdą, albo nie jest prawdą. Półprawdy są tym sposobem działania, który nie jest prawdziwy. Woli się, jak powiedziałem, udawać, niż być sobą, a udawanie nie pozwala na odwagę, na otwarte mówienie prawdy. I tak uchyla się od obowiązku bycia prawdomównym, wszędzie i mimo wszystko. W środowisku, w którym relacje międzyludzkie przebiegają pod znakiem formalizmu, łatwo rozprzestrzenia się wirus hipokryzji. Uśmiech, który nie płynie z serca… Próba dogadania się ze wszystkimi, ale w istocie z nikim…

W Biblii są różne przykłady, w których zwalcza się hipokryzję. Wspaniały świadectwem walki z obłudą pozostaje to złożone przez starca Eleazara, którego poproszono o udawanie, że je mięso ofiarowane bożkom pogańskim, żeby ocalić swoje życie. Ów dziewięćdziesięcioletni bogobojny mąż odpowiedział: „Udawanie nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie – moją obłudę – i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość” (2 Mch 6,24-25). Eleazar jest uczciwy, nie wchodzi na drogę hipokryzji. Jakże to piękna karta, nad którą trzeba się zastanowić, by uwolnić się od hipokryzji!

Również Ewangelie mówią o różnych sytuacjach, w których Jezus ostro napomina tych, którzy na zewnątrz zdają się sprawiedliwi, ale wewnątrz pozostają pełni fałszu i nieprawości (por. Mt 23, 13-29). Jeśli macie dzisiaj trochę czasu, weźcie 23 rozdział Ewangelii św. Mateusza i zobaczcie, ile razy Jezus mówi: „obłudnicy, obłudnicy, obłudnicy”, i ujawnia, czym jest hipokryzja.

Obłudnik jest osobą, która udaje, schlebia i oszukuje, bo żyje z maską na twarzy i nie ma odwagi, by zmierzyć się z prawdą. Z tego powodu nie jest zdolny do prawdziwej miłości, obłudnik nie potrafi miłować. Ogranicza się do życia w egoizmie i nie ma siły, by ukazać swoje serce w sposób przejrzysty.

Istnieje wiele sytuacji, w których może pojawić się hipokryzja. Często ukrywa się w miejscu pracy, gdzie ludzie starają się sprawiać wrażenie przyjaznych wobec swoich kolegów, podczas gdy rywalizacja prowadzi do zadawania im ciosu od tyłu. W polityce nierzadko spotyka się hipokrytów, którzy przeżywają rozdarcie między sferą publiczną a prywatną.

Szczególnie odrażająca jest obłuda w Kościele. Niestety, istnieje hipokryzja w Kościele, jest wielu chrześcijan i wielu obłudnych duchownych. Nigdy nie zapominajmy o słowach Pana: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37).

Wesprzyj Więź

Bracia i siostry, pomyślmy dziś o tym, co potępia Paweł: o obłudzie, oraz o tym, że Jezus potępia hipokryzję. Nie lękajmy się bycia prawdomównymi, mówienia prawdy, odczuwania prawdy, upodabniania się do prawdy. W ten sposób będziemy zdolni do miłości. Postępować inaczej niż zgodnie z prawdą to narażać na niebezpieczeństwo jedność Kościoła, jedność, o którą modlił się sam Pan.

tłum. Stanisław Tasiemski OP/KAI

Przeczytaj też:

Podziel się

7
1
Wiadomość

Pamietam ta oblude, przyjezdzaja dary, kosciol rozprowadza, widze te panie rozdajace dary w salce parafialnej, bylem raz,czulem sie taki upokorzony, obwieszone zlotem jak choinki, potem wybuchaly afery, maka i olej dla biedoty, kakao czekolady dla prywaciarzy, sw. Mikolaja kazali rodzicom przyniesc po czekoladzie zeby sw, Mikolaj im wreczyl, a czekolady z darow byly w sklepach u prywaciarzy. Widzac to mijalem ten kosciol z daleka. Jednak moja reakcja nie spowodowala kary boskiej, wrecz przeciwnie, uciec z tego obludnego kraju, bedac w obozie przejsciowym w Niemczech, odwiedzilem z ciekawosci niemiecki Caritas, jak wygladalo to inaczej, pani ktora proponowala mi cos z darow powiedzialem, sumienie mi nie pozwala, mam juz dobra prace w Niemczech, na ksiazeczce osczednosciowej pokazna sume, jestem tu tylko zeby zalatwic formalnosci zwiazane ze zmiana obywatelstwa, i w dodatku, jestem tu w ramach urlopu wypoczynkowego. Mile podziekowanie, wymiana usmiechow, Pan Bog bowiem pomaga tym ludziom , ktorzy sobie sami pomagaja. Nigdy nie prosilem wiec o manne z Nieby.

Kamilu, zakładam, że jesteś chrześcijaniniem, skoro czytasz “Więź” i tak często tu piszesz.. Musisz znaleźć w sobie siłę, żeby wybaczyć tym, co Ci w przeszłości zrobili, często nieświadomie, te wszystkie złe rzeczy, i zacząć patrzeć na bliźnich z miłością. Człowiek, stworzony na podobieństwo Boga, jest jednak tylko Jego niedoskonałym odbiciem. Stworzeniem pełnym sęków, jeśli można tak to określić. Każdy człowiek.Przytaczam za jakże trafnym tekstem ks. Sebastiana Madejskiego (podkasty z cyklu: Poranek ze Słowem, środa). Jak rozumie, teraz jest Ci w miarę dobrze: dostatnio, bezpiecznie. Tym bardziej – więcej dobrych myśli życzę. Szczególnie przy rozważaniu słów Proroka naszych czasów, Papieża Franciszka.

Imponuje mi Papiez Franciszek. Przeciez moglby wyglaszac nic nie mowiace katechezy w koscielnej nowomowie i wszyscy by udawali, jak sa nimi zachwyceni. A on stara sie po prostu cos powiedziec, i to w taki sposob, zebysmy tez to zrozumieli, a nie tylko kiwali glowami “nad transcendentnym wymiarem soteriologii”.

Pracujac na dole w kopalni, pozdrawialismy sie zawsze, Szczesc Boze, na pozegnanie bylo tez, no to Szczesc Boze, nawet komunisci to respektowali, pozaslaniali tylko oltarze sw. Barbary w cechowniach. Franciszek po slynnym Buona Sera tak mi zaimponowal , nie warto pisac wiecej, mowia ze wybiera sie na emeryture, niewiele mu sie udalo, zniszczyl to co zaczal Benedykt XVI, szkoda ze Duch Swiety nie decydue o wyborze papieza, moze nie wybrali by wielu.

@Kamil
“Franciszek po slynnym Buona Sera tak mi zaimponowal , nie warto pisac wiecej,”

Faktycznie… prawdziwy dramat…
Jak ktoś jest duchownym to nie powinien używać “świeckich” zwrotów a udzielać z wysokości egzaltowanych pozdrowień i wypowiedzi….

“niewiele mu sie udalo”

Tu się zgadzam, jest jeszcze masa biskupów i duchownych do wyrzucenia ze stanu duchownego. Czekamy i modlimy się o to.