Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Miłość nie ogranicza, lecz stawia coraz większe wymagania, nie dzieli, lecz łączy. Myśli Anny Świderkówny

Anna Świderkówna. Fot. Michał Mutor / Agencja Gazeta

Bez ciszy nie możemy naprawdę się spotkać się z Bogiem – pisała Anna Świderkówna. W 15. rocznicę śmierci przypominamy jej wybrane myśli.

Anna Świderkówna była wybitną polską biblistką, tłumaczką, filologiem klasycznym i papirologiem.

Urodziła się 5 grudnia 1925 r. w Warszawie. Jej fascynacja antykiem rozpoczęła się, gdy − jako trzynastoletnia dziewczynka − przeczytała „Grecję niepodległą” i rozpoczęła korespondencję z jej autorem − profesorem Tadeuszem Zielińskim. Nauka starożytnej greki otworzyła przed nią skarbiec historii.

W czasie wojny walczyła w szeregach Armii Krajowej, przeszła przez doświadczenia powstańczej walki (była sanitariuszką) i niemieckiego obozu jenieckiego.

W 1945 r. zaczęła studiować filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim, a po uzyskaniu dyplomu nadal pracowała naukowo. W 1962 r. objęła kierownictwo Katedry Papirologii UW. W 1968 r. mianowano ją profesorem nadzwyczajnym, a w 1986 r. została profesorem zwyczajnym.

Opublikowała wiele książek. W pierwszym okresie dotyczyły one głównie historii i kultury starożytnej Grecji, jak choćby: rozprawa habilitacyjna „W »państwie« Apolloniosa” (1959), „Hellenika. Wizerunek epoki od Aleksandra do Augusta” (1974), „Siedem Kleopatr” (1978), „Życie codzienne w Egipcie greckich papirusów” (1983), „Bogowie zeszli z Olimpu” (1991).

W późniejszych latach swego życia skoncentrowała się głównie na tematyce biblijnej: „Rozmowy o Biblii” (1994), „Ewangelia według św. Mateusza” (przekład z jęz. greckiego, 1995), „Rozmów o Biblii ciąg dalszy” (1996), „Ewangelia według św. Marka” (przekład z jęz. greckiego, 1997), „Biblia a człowiek współczesny” (2005).

Choć jej rodzina była – jak to sama określała – dość obojętna religijnie („Moja matka dziwiła się mojej pobożności” – wspominała), ona sama, od kiedy to było możliwe, starała się codziennie uczestniczyć w Mszy świętej. Swoją religijność przypisywała woli Boga i modlitwie swojego stryja-księdza.

2 lutego 1961 r. złożyła nawet prywatny ślub: postanowiła, że wstąpi do klasztoru i w 1978 r. (po śmierci matki) wstąpiła do benedyktynek w Żarnowcu. Po roku spędzonym w klasztornych murach władze zakonne stwierdziły jednak, że… nie ma powołania. „Myślę, że wolą Boga było, żebym wstąpiła i wolą Boga, bym odeszła z klasztoru. Może Bóg chciał, bym zajmowała się tym, co robię i żeby spotkało mnie to wszystko, co mnie spotyka” – mówiła.

Anna Świderkówna zmarła 16 sierpnia 2008 r. Została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Poniżej wybór cytatów z jej publikacji. 

„Prorocy mówili pod wpływem natchnienia. Bóstwo, jak wierzono, odpowiadało za pośrednictwem proroka na pytania stawiane mu przez ludzi, niekiedy jednego człowieka, najczęściej króla. W Biblii jednak inicjatywa należy przeważnie do Boga, a prorok –chce czy nie chce – musi mówić słowa, jakie On wkłada mu w usta”.
(„Rozmowy o Biblii”)

„Prorocy wypowiadają słowa, które według ich głębokiego przekonania sam Jahwe wkłada im w usta. Właśnie: mówią, a nie piszą. Są ludźmi słowa żywego, mówionego. Ich orędzie było przeznaczone dla słuchaczy, było głoszone, a nie tworzone na piśmie”.
(„Rozmowy o Biblii”)

„Jest jedna księga w Biblii o całkiem wyjątkowej historii i znaczeniu: Księga Psalmów. Jej to przecież słowami, zarówno po hebrajsku, jak i w tłumaczeniach na niezliczone języki świata, modlą się już od prawie trzech tysięcy lat ludzie różnych krajów i narodów, przede wszystkim zaś Żydzi i chrześcijanie. A modlitwa ta w chwilach najtrudniejszych może stawać się także jednoczącą więzią, przezwyciężając zadawnione nawet bolesne podziały”.
(„Rozmowy o Biblii”)

„Kiedy mówimy dzisiaj o wielkich cudach, o wielkich interwencjach Boga w dzieje ludzkie, mówimy o nich zawsze w czasie przeszłym. A te zwycięstwa, których jesteśmy sami świadkami, to już nie zwycięstwa Boga, lecz »narodów pogańskich«, tych wszystkich, co Go nie znają lub znać nie chcą. I to tak bardzo boli psalmistę. Ale czy boli tylko jego?…”.
(„Rozmowy o Biblii”)

„Prorocy są mężami słowa, nie wizjonerami. Oczywiście, oni również miewają wizje, lecz zwłaszcza u proroków starszych są to wizje niesłychanie proste. Tak na przykład Jeremiasz widzi gałązkę kwitnącego migdałowca, który po hebrajsku nosi miano »drzewa czuwającego«. A widząc ją rozumie, że Pan »czuwa nad swoim słowem, żeby je wypełnić« (Jer 1, 11-12)”.
(„Rozmów o Biblii ciąg dalszy”)

„Najczęściej Syn Człowieczy pojawia się w słowach Jezusa tam, gdzie mowa jest o rzeczach ostatecznych, o końcu, a raczej o wypełnieniu wieków, o paruzji. I nieraz trudno bywa rozstrzygnąć, czy Jezus myśli tu o sobie samym, czy o Kimś innym”.
(„Rozmów o Biblii ciąg dalszy”)

„Jakkolwiek będziemy na to patrzeć, coś wydarzyło się z Jezusem po Jego śmierci, a Jego uczniowie przeżyli jakieś wstrząsające doświadczenie. I zarówno to »coś«, jak i owo doświadczenie były jedyne w swoim rodzaju, nie mające żadnego precedensu. Nikt nigdy nie przeżył tego, co przeżył Jezus, i nikt nie doświadczył tego, czego doświadczyli Jego uczniowie. Dlatego też nie mieli odpowiednich słów, żeby przekazać innym to, co – jak wiedzieli – muszą im przekazać. W jaki więc sposób mieli głosić światu tajemnicę?”.
(„Rozmowy o Biblii. Nowy Testament”)

„Dla współczesnych Jezusowi Żydów zmartwychwstanie było przede wszystkim po prostu powrotem do życia. I dlatego też trudno się dziwić, że autorzy Nowego Testamentu często posługują się innym wyrażeniem na określenie tego, co według ich najgłębszego przekonania wydarzyło się w Niedzielę Paschalną. Chętniej mówią oni o »wywyższeniu«, które jednak często staje się równoznaczne z »przemienieniem chwałą«”.
(„Rozmowy o Biblii. Nowy Testament”)

„Jezus mówił po aramejsku, lecz Ewangelie zachowały się w języku greckim, my zaś czytamy je najczęściej w polskim przekładzie. Otóż niewątpliwie ciekawy jest fakt, że nawet w tym polskim tłumaczeniu odnajdujemy jeszcze miejscami rytm charakterystyczny dla tekstu przekazywanego drogą ustną”.
(„Rozmowy o Biblii. Nowy Testament”)

„Młode wspólnoty chrześcijańskie były początkowo uważane za jeszcze jedno religijne ugrupowanie w i tak już zróżnicowanym świecie judaizmu. Patrzono na tych ludzi jak na jakichś nowych faryzeuszy, saduceuszy czy esseńczyków. Dość szybko zaczęto jednak widzieć w nich kogoś w rodzaju niebezpiecznych »heretyków«”.
(„Rozmowy o Biblii. Nowy Testament”)

„Nie wolno zapominać o tym, że Bóg w Biblii jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Dwie pierwsze Osoby określamy kategoriami rodzaju męskiego, Ruah – Duch Święty – bywa męskie i żeńskie. Ojcostwo Boga jest zupełnie inne niż ojcostwo człowieka. Bóg nie jest ani ojcem, ani matką, jak się ostatnio twierdzi. Ojcostwo Boże należy do zupełnie innej kategorii. Mamy niestety zwyczaj porównywać Boga do różnych zjawisk namacalnych…”. („Czyja jest ta kobieta?”)

„Kościół naucza, że Biblia jest księgą zamkniętą, że wraz z ostatnim pismem Nowego Testamentu i ze śmiercią ostatniego Apostoła skończyło się objawienie Boże. Czy to znaczy, że Bóg przestał rozmawiać ze swoim ludem? Oczywiście nie. Mówi do nas stale, również przez Biblię, bo Jego słowa, choć spisane wiele wieków temu, są ciągle aktualne”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Za Maksymilianem Kolbe i Edytą Stein stoją niezliczone zastępy nieznanych nam z imienia świętych męczenników, a i dziś na ulicach, w sklepach czy tramwajach, ocieramy się często, nic o tym nie wiedząc, o autentycznych świętych, którzy nigdy nie trafią na ołtarze, bo nie takie jest ich powołanie”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„W naszych czasach »miłość« bywa rozumiana całkiem opacznie. W najlepszym razie widzimy w niej tylko (lub przede wszystkim) uczucie, które jak każde uczucie jest kapryśne, ulotne i niestałe, a co więcej, nie należy do naszej woli. Myślę zatem, że warto przypomnieć dzisiaj, że u podstaw nie tylko naszego życia z Bogiem, lecz także całego życia społecznego leży nie kaprys czy dążenie do własnej korzyści, ale wierna postawa otwarcia na drugiego (Boga i człowieka), jak również świadoma siebie odpowiedzialność”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Otóż Bóg tak naprawdę potrzebuje od nas tylko jednego: naszej zwróconej ku Niemu uwagi, naszej czujności. On jest zawsze z nami, nawet wtedy a może najbardziej wtedy gdy zdaje się nam, że Go nie ma. To my jesteśmy często bardzo od Niego odlegli, po prostu nieobecni. On zaś potrzebuje naszej obecności”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„W naszym patrzeniu na świat pokutuje jeszcze wiele, czasem nawet bardzo starych, schematów myślowych, które często utrudniają nam życie, a niekiedy wprost uniemożliwiają otwarcie się na Boga. Należy do nich choćby przekonanie, że każde cierpienie jest karą za jakieś grzechy (już ponad dwa i pół tysiąca lat temu rozprawiał się z tym problemem autor Księgi Hioba!)”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Lud Biblii wiedział od wieków, że spotkanie z Bogiem to nieobliczalne ryzyko dla człowieka kruchego i grzesznego, ale wiedział także, iż spotkanie takie zawsze jest wielką łaską i zaproszeniem do nowego życia”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Miłość nie ogranicza, lecz stawia coraz większe wymagania, nie dzieli, lecz łączy. Inaczej nie byłaby miłością. Jest coraz pełniejszym otwarciem na Boga i człowieka. Gdy to pojmiemy, zrozumiemy również, dlaczego nasz Bóg może być nazwany »zazdrosnym« i »Ogniem pochłaniającym«. I wówczas może także my, chrześcijanie, poznamy smak bojaźni. Po to przede wszystkim musimy się nauczyć odróżniać bojaźń od zwykłego strachu”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Na starożytnym Bliskim Wschodzie »bać się« bóstwa lub króla (władza królewska miała zawsze charakter sakralny) znaczyło uznawać jego potęgę, jego pełne prawo do dysponowania moją osobą, jak również ufać mu i być mu we wszystkim posłusznym. Dla autorów ksiąg mądrościowych w Biblii bojaźń owa jest w sposób szczególny związana z mądrością”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Czytając historie złotego cielca, często nie dostrzegamy tego właśnie najistotniejszego jej sensu. Przypomina nam ona, że Bóg nie jest niczyją własnością, nawet własnością swego wybranego ludu. Nie można go w niczym zamknąć, umieścić, niczym ograniczyć, bez względu na to, czy byłby to najpiękniejszy posąg, czy najdoskonalsza myśl ludzka. Jest to Bóg, którego nikt nie może posiadać, który jedynie sam daje nam siebie”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„W życiu religijnym, także pogan, wzrastające znaczenie jednostki przejawia się między innymi w coraz wyraźniej budującej się tęsknocie człowieka za osobistym spotkaniem z takim bóstwem, które dawałoby się po ludzku kochać i pragnęłoby być kochane, które chciałoby stać się naprawdę bliskie człowiekowi, obiecując mu indywidualne zbawienie i zjednoczenie ze sobą”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Dzisiaj posłuszeństwo wydaje się nam nierzadko postawą niegodną wolnego człowieka, a słuchać po prostu nie umiemy. I trudno się temu dziwić. Ogłuszani bez przerwy nieustannym hałasem, zaczynamy w końcu lękać się ciszy, która jest przecież warunkiem nieodzownym, żebyśmy mogli usłyszeć choćby samych siebie”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Nasz udział w tej zawrotnej tajemnicy, tajemnicy zbawienia nie tylko nas samych, lecz i całego kosmosu, zależy przede wszystkim od tego, czy potrafimy wyciszyć wszelkie hałasy, umilknąć, przestać słuchać samych siebie i otworzyć się całkowicie na Boga”
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Słowa wiara, wierzyć i im pokrewne pojawiają się w całym Piśmie Świętym wielokrotnie, a w Ewangeliach Jezus tylko wtedy może uzdrowić chorego, gdy znajduje wiarę w jego sercu”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Jedno wydaje się oczywiste: jeżeli Jezus potrzebował tak bardzo tych samotnych spotkań z Ojcem, chociaż Jego życie było niewątpliwie »nieustanną modlitwą«, to znaczy, że i my bez takich chwil, czy godzin, oddanych bez reszty Bogu, obejść się nie możemy”
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Zazwyczaj nie uświadamiamy sobie wcale, jak łatwo dajemy się pochłonąć naszym własnym sprawom i planom, tym łatwiej, gdy w naszym rozumieniu są to sprawy i plany Boże. Chcemy Mu służyć, a tymczasem On może się stać w naszym odczuciu mniej ważny niż służba Jemu, która też czasem niepostrzeżenie przemienia się w służbę własnemu »ja«”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Cała surowość pustyni ma nas doprowadzić tylko do ciszy, bez której nie możemy naprawdę się spotkać się z Bogiem. Nie musimy w tym celu szukać żadnej samotni, nie musimy poświęcać na modlitwę więcej czasu, niż go uczciwie zdołamy wygospodarować. Wszyscy jednak możemy dążyć do ciszy wewnętrznej, nawet w życiu wypełnionym po brzegi rozmaitymi zajęciami”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

Wesprzyj Więź

„Bóg Trójjedyny jest niezgłębioną tajemnicą, lecz w tej tajemnicy najbardziej nieuchwytnym i odległym wydaje się nam na ogół Duch Święty. A dzieje się tak w znacznej mierze dlatego, że Syna i Ojca możemy sobie wyobrazić jako Osoby, z Duchem Świętym natomiast jest — na szczęście — nieporównanie trudniej”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

„Bóg, wszechmądry Pedagog, musiał najpierw utwierdzić synów Izraela w nieugiętym monoteizmie, zanim mógł im objawić coś z przedwiecznej tajemnicy swego wewnętrznego życia. Dlatego też Duch nie jest tu jeszcze Osobą, lecz przede wszystkim Mocą Boga samego, straszliwą i porywającą, stwórczą i życiodajną, jest Jego Objawieniem”.
(„Biblia a człowiek współczesny”)

Przeczytaj także: „Gra toczy się w duszy”. Myśli Barbary Skargi

Podziel się

2
2
Wiadomość