Ks. Alfred Wierzbicki ma odwagę zabierać głos w sprawach moralnie doniosłych i ważnych dla Polski i Kościoła. Nie zaprzeczał żadnej prawdzie, w którą katolik powinien wierzyć.
Od września ubiegłego roku wielkim smutkiem i rozgoryczeniem napełniają nas reakcje Kolegium Rektorskiego KUL na wypowiedzi ks. prof. Alfreda M. Wierzbickiego. Z oburzeniem i wewnętrznym sprzeciwem przyjmujemy bezpodstawne nękanie ks. Wierzbickiego przez Władze KUL. Z głębokim bólem obserwujemy, że Katolicki Uniwersytet Lubelski, uczelnia ze świetnymi tradycjami, zmierza obecnie w bardzo niebezpiecznym kierunku, w ten sposób wyraźnie się marginalizując.
Wielu członków naszego Stowarzyszenia i Klubów „Tygodnika Powszechnego” zastanawia się, czy KUL nie łamie dziś podstawowych standardów akademickich. Niepokojące jest, że wokół tej uczelni pojawiło się ostatnio tak wiele poważnych kontrowersji. Dlaczego KUL w błyskawicznym tempie traci swoją pozycję w świecie akademickim i staje się przedmiotem nie tylko krytyki, ale nawet ostracyzmu ze strony poważnych uczonych (np. casus prof. Rocca Buttiglionego)? Jak Ksiądz Rektor uzasadniłby pobłażliwość wobec ks. Tadeusza Guza, wrogość wobec ks. Wierzbickiego i honorowanie abp. Andrzeja Dzięgi? Jak Ksiądz Rektor skomentowałby opinię krążącą obecnie wśród pracowników KUL: „Jest tu wciąż wiele wspaniałych osób, znakomitych uczonych, którzy czują się dziś jak pasażerowie samolotu uprowadzonego przez terrorystów”?
Ks. Alfred Wierzbicki ma odwagę zabierać głos w sprawach moralnie doniosłych i ważnych dla Polski i Kościoła. Prezbiter ten w swoich publicznych wystąpieniach żadnej prawdzie, w którą katolik powinien wierzyć, nie zaprzeczał ani też o niej nie powątpiewał. Owszem, ustosunkowywał się krytycznie do wypowiedzi lub decyzji niektórych hierarchów Kościoła w Polsce, to jednak nie stanowi naruszenia ani czystości doktryny, ani wspólnoty z Urzędem Nauczycielskim Kościoła. Przecież w ramach dyskusji, toczących się zarówno w Kościele powszechnym, jak i w Polsce, pojawiają się obecnie wśród katolików różne opinie. Ich wygłaszanie – do czego zachęca papież Franciszek w ramach procesu synodalnego – nie powinno być administracyjnie ograniczane.
W takich niespokojnych społecznie i politycznie czasach jak nasze kontrowersyjne i niezrozumiałe decyzje Władz KUL są niczym wkładanie kija w mrowisko.
Świadomi powagi sytuacji będziemy pilnie obserwować dalszy przebieg tej nikomu niepotrzebnej sprawy i – w poczuciu chrześcijańskiej odpowiedzialności – będziemy reagować wszędzie tam, gdzie to możliwe, nie wyłączając odpowiednich instytucji Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski.
Bardzo liczymy na dobrą wolę Księdza Rektora i troskę Władz KUL o wspólne dobro Kościoła i naszego kraju.
Łączymy wyrazy należnego szacunku
W imieniu Zarządu Stowarzyszenia im. Jerzego Turowicza i Klubów „Tygodnika Powszechnego”
Marcin Pera – prezes zarządu
Andrzej Perzyński – wiceprezes zarządu
Joanna Rózga – pełniąca obowiązki Koordynatora Generalnego Klubów „TP”
Do wiadomości:
– abp Salvatore Pennacchio, Nuncjusz Apostolski w Polsce
– abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP
– abp Stanisław Budzik, Wielki Kanclerz KUL
– Katolicka Agencja Informacyjna (KAI)
Poznań, 14 lipca 2021
Tytuł od redakcji
Przeczytaj także: Ani heretyk, ani apostata, ani schizmatyk. Ks. Alfred Wierzbicki a doktryna kościelna
Dewastacja naukowa “KUL” jako środowiska naukowego, katolickiego, każdego. To wszystko zdarzyło się nieprzypadkowo w bardzo słabym środowisku naukowym. Pytanie o awanse, o pozycje naukowców, o standardy naukowe. Rektor KUL powołuje się na zasięg europejski uczelni, a mnie się wydaje, że dewastacja… w skali bez zasięgu terytorialnego!
Argument casusu prof. Rocca Buttiglionego nie jest godny postawy intelektualnej, gdyż ta powinna zachować wolność od kompleksów (dodajmy, że typowo polskich) a przede wszystkim nie należy kompetencji duchowo-moralnych łączyć z naukowymi. To jest jakiś antyintelektualizm, czysty infantylizm niegodny dojrzałego umysłu.
Pozdrawiam zatem Pana z nizin swego infantylizmu i antyintelektualizmu.
To Pan należy do autorów tego listu?
Będąc częstym komentatorem na tym forum (więc zakładam, że także czytelnikiem tego, co publikujemy w Więź.pl), powinien Pan dobrze znać odpowiedź na pytanie, dlaczego zareagowałem na ten Pański “argument”.
Dziękuję za psychologiczną odpowiedź, choć moje pytanie było prostolinijne i ścisłe. Muszę zatem zadowolić się pytaniem do siebie, co ja powinienem już wiedzieć , kiedy pytam na forum “Więzi”.
Zawsze może Pan pytać na forum Naszego Dziennika.