Rzeczniczka KUL protestuje przeciwko zarzutom prof. Jarosława Płuciennika w tekście na Więź.pl. Autor odpowiada.
Artykuł prof. Jarosława Płuciennika, byłego prorektora Uniwersytetu Łódzkiego, „Jeśli KUL godzi w człowieka, godzi w Chrystusa”, wywołał reakcję rzeczniczki KUL. Zamieszczamy poniżej otrzymany od niej tekst i odpowiedź Autora.
Zarzuty niedorzeczne i krzywdzące
W tekście „Jeśli KUL godzi w człowieka, godzi w Chrystusa”, opublikowanym 13 lipca 2021 r. na Wiez.pl, autorstwa prof. Jarosława Płuciennika, wśród wielu nieprawdziwych informacji i pomówień, pojawiły się fałszywe i bezpodstawne sformułowania: „Z tego co wiem, atmosfera «donosicielstwa» na KUL gęstnieje. Pęcznieją teczki poszczególnych pracowników” oraz „Znam znakomitych ludzi pracujących na lubelskiej uczelni. Nie dość, że prześladuje ich teraz ich własny rektor (…)”.
Powyższe absurdalne stwierdzenia nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości i są oczywistym kłamstwem. Szczególnie rażącym jest fakt, że tak poważne, oczerniające zarzuty, stawiane są przez profesora powołującego się na wartości chrześcijańskie. Jednocześnie w tekście nie ma odniesienia do żadnych faktów, które potwierdzałyby stawiane tezy.
Osoby, które miały kontakt z Rektorem KUL, ks. prof. Mirosławem Kalinowskim, doskonale wiedzą, jak niedorzeczne i krzywdzące są sformułowania prof. Płuciennika. Rektor KUL każdego dnia spotyka się z wszystkimi zainteresowanymi pracownikami naukowymi Uniwersytetu, którzy przedstawiają swoje opinie i koncepcje dotyczące funkcjonowania uczelni, także krytyczne.
Monika Stojowska, rzecznik prasowy KUL
Szkoda uniwersytetu
W oświadczeniu rzeczniczki KUL znaleźć można bardzo zdawkową polemikę z niewielkim fragmentem mojego felietonu. Sednem mojego wystąpienia było natomiast przerażenie sprawą dyscyplinarną wytoczoną ks. prof. Alfredowi Wierzbickiemu. I to jest fakt, do którego polemika pani Stojowskiej w żaden sposób się nie odnosi. Nie koryguje również innych faktów (np. oświadczenie dziekanki Wydziału Nauk Humanistycznych KUL).
Swoje oceny bieżącej sytuacji na lubelskiej uczelni – niegdyś jednej z najbardziej prestiżowych w Polsce – opieram albo na wiadomościach publicznie dostępnych, albo na bezpośredniej komunikacji ze środowiskiem. Daleki jestem od intencji oczerniania czy kłamania. Pisząc swój tekst, kierowałem się troską o ludzi (m.in. ks. Alfreda Wierzbickiego, którego znam i cenię) oraz o dobro wspólne ucieleśnione w świecie akademickim w idei uniwersytetu, o której pisał w 1852 r. kardynał John Newman. Jako luteranin wyraziłem także troskę o chrześcijaństwo pojmowane w duchu ekumenicznym.
Wszystkie odniesienia do faktów w moim tekście mają oparcie w świadectwach i dokumentach. Natomiast moja ocena sytuacji w tym felietonie jest zabarwiona także goryczą: szkoda uniwersytetu i jego wartości. Podtrzymuję tę ocenę.
Jarosław Płuciennik
Przeczytaj także: Pro-KULizm