Żydzi i chrześcijanie modlili się wspólnie w Jedwabnem w 80. rocznicę pogromu. W tle nacjonalistyczna awantura i policyjna blokada, zakończona przez rabina Michaela Schudricha.
Uroczystości przed pomnikiem upamiętniającym pomordowanych Żydów, w miejscu masowego grobu ofiar pogromu, zaczęły się w niedzielę o 11 (ze sporym opóźnieniem). Odbyła się wspólna modlitwa, czytano Treny proroka Jeremiasza oraz nazwiska dawnych żydowskich mieszkańców Jedwabnego. W programie nie przewidziano żadnych przemówień.
Przed pomnikiem stanęli rabin Michael Schudrich, były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss oraz przybyli duchowni, m.in. odpowiedzialny w episkopacie za dialog z judaizmem bp Rafał Markowski, ks. Michał Jabłoński z Kościoła ewangelicko-reformowanego oraz tradycyjnie ks. Wojciech Lemański.
Na początku wybrzmiał Psalm 23. Rabin Schudrich poprowadził śpiew po hebrajsku, a recytację po polsku – bp Markowski.
Uczestnicy uroczystości otrzymali kartki z wypisanymi imionami i nazwiskami pomordowanych osób, miejscami ich zamieszkania w Jedwabnem oraz krótką informacją biograficzną. Część z nich odczytano indywidualnie w zadumie, przeplatając fragmentami Lamentacji Jeremiasza. Następnie w przejmującym geście wszyscy zebrani jednocześnie odczytali głośno nazwiska pozostałych zidentyfikowanych osób. – Tak jakby ożył gwar żydowskiej części Jedwabnego. W ten sposób przywraca się pamięć o pomordowanych – mówiła potem jedna z uczestniczek modlitwy.
Rabin Schudrich wyśpiewał z zebranymi po hebrajsku modlitwę za zmarłych, po czym odmówiono Kadisz. W miejscu pamięci złożono kwiaty, znicze i kamienie.
– Zabito setki niewinnych ludzi. Ta rocznica jest okazją do tego, by wspólnie modlić się za nich i oddać refleksji – powiedział KAI Michael Schudrich dodając, że „każdy dobry człowiek ma obowiązek pamiętać o takiej tragedii, jak ta w Jedwabnem”. Podkreślił, że jakiekolwiek kwestie polityczne nie powinny odgrywać tu najmniejszej roli.
Schudrich przypomniał, że jedynym powodem, dla którego w lipcu 1941 r. kilkaset polskich obywateli straciło w Jedwabnem życie było ich żydowskie pochodzenie. – Pamięć o ich życiu i tragedii, a także modlitwa za nich oraz refleksja jest naszym wspólnym obowiązkiem – powiedział rabin.
Po modlitwach i zapaleniu zniczy w Jedwabnem, rabin Schudrich i pozostałe osoby udały się kolejno do Radziłowa, Wąsosza, Szczuczyna i Bzur – do miejsc pamięci Żydów pomordowanych w podobnych wydarzeniach, które miały wówczas miejsce na Podlasiu.
W uroczystości w Jedwabnem udział wzięli m.in. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, przedstawiciel prezydenta Paweł Czerwiński (doradca ds. polityki zagranicznej), pełnomocnik MSZ ds. kontaktów z diasporą żydowską Jarosław Nowak, kierownik Wydziału Kultury Ambasady Niemiec Robert von Rimscha, chargé d’affaires ambasady Izraela Tal Ben-Ari Yaalon, specjalna wysłanniczka Departamentu Stanu USA ds. Holokaustu Cherrie Daniels, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP Lesław Piszewski oraz inni przedstawiciele gmin, chrześcijański współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów Zbigniew Nosowski oraz członkowie Rady.
Uroczystości odbyły się z opóźnieniem spowodowanym ograniczeniem przez policję dostępu do miejsca, w tym dla przybyłych z całej Polski członków gmin żydowskich czy przedstawicieli Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Bodnar i Schudrich podjęli interwencję w tej sprawie. Po słowach Schudricha: „Żyjmy w wolnym kraju, każdy może wejść” wszystkich chętnych wpuszczono.
„Przesmutne i zarazem straszne były obchody pogromu w Jedwabnem. Najpierw wszystkich legitymowano, potem policja nie chciała nikogo przepuścić i zagrodziła drogę do pomnika bez podania podstawy prawnej. Równocześnie nieopodal stali ludzie, którzy obrażali przybyłych chcących uczcić pamięć ofiar” – komentowała na Facebooku Dorota Nowak, aktywistka i współzałożycielka Wydawnictwa Filtry.
– W sobotę, w dniu rocznicy, pojawili się tam polscy nacjonaliści. Wybuchło zamieszanie. Polscy Żydzi i ich przyjaciele przyjechali w niedzielę, aby wydarzenie nie kolidowało z szabatem. Policja chyba chciała ich chronić, ale nie umiała tego wytłumaczyć. Zaczęto wszystkich mozolnie legitymować. Na pojawiające się pytania i protesty funkcjonariusze odpowiadali jedynie, że trwają czynności sprawdzające. W sumie tworzyli wrażenie, jakby dostali polecenia niewpuszczania ludzi na uroczystości. A akurat wszyscy uczestnicy niedzielnej ceremonii byli nastawieni pokojowo. Zupełnie niepotrzebnie wzbudzono duży niepokoj – mówi Zbigniew Nosowski.
Pogrom w Jedwabnem
10 lipca 1941 r. w Jedwabnem koło Łomży doszło do pogromu ludności żydowskiej. Mordu z inspiracji Niemców dokonała co najmniej 30-osobowa grupa polskich cywilów. Zapędziła Żydów na rynek, po czym zamknęła w stodole i spaliła żywcem.
Choć było o niej wiadomo już wcześniej, zbrodnia w Jedwabnem stała się słynna na całym świecie po wydaniu książki Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi” w 2000 r. W Polsce wywołała ona narodową debatę.
„Potrzeba, byśmy – w imieniu społeczności tych, którzy obojętnie patrzyli na śmierć swoich sąsiadów w Jedwabnem – powtórzyli krótkie Dawidowe: »Zgrzeszyłem wobec Pana«” – pisał w „Więzi” abp Józef Życiński. Był to pierwszy taki głos polskiego hierarchy w sprawie wydarzeń z lipca 1941 r.
Wyjaśnieniem zbrodni zajął się w 2000 r. Instytut Pamięci Narodowej. W śledztwie ustalono, że w Jedwabnem zamordowano od 300 do 400 osób.
W 60. rocznicę mordu w Jedwabnem w 2001 r. Konferencja Episkopatu Polski zorganizowała nabożeństwo pokutne w warszawskim kościele Wszystkich Świętych. – Raz jeszcze potępiamy wszelkie przejawy nietolerancji, rasizmu i antysemityzmu, o których wiadomo, że są grzeszne – mówił abp Stanisław Gądecki, ówczesny przewodniczący Komisji ds. Dialogu z Judaizmem KEP.
Przedstawiciel episkopatu od lat uczestniczy w modlitewnym spotkaniu upamiętniającym Żydów pomordowanych w Jedwabnem. Przed biskupem Markowskim udawał się tam bp Mieczysław Cisło.
– To jest wielki ból i wyrzut sumienia, za który to ból wszystkich braci i siostry narodu żydowskiego przepraszamy. Jak czas pokazuje, kiedy serce ludzkie ogrania zło i nienawiść, kiedy paraliżuje ona człowieka wewnętrznie, prowadzi ku śmierci: prowadzi ku śmierci fizycznej dotyczącej ofiar i prowadzi do śmierci duchowej, która dotyka oprawców. Gorącą modlitwą ogarniamy wszystkie ofiary, które doznały tego mordu tutaj, w tym miejscu. Ogarniamy też modlitwą wszystkich, którzy do tego mordu się przyczynili – powiedział bp Markowski podczas uroczystości w 2017 r.
KAI, MF
Przeczytaj także: I Wołyń, i Jedwabne
Jedabne, Radziłów, Wąsosz, Szczuczyn – leżą, owszem, w woj. podlaskim, ale nie na Podlasiu.
“To jest wielki ból i wyrzut sumienia!” Tak, to jest wielki ból, wstyd i wyrzut sumienia, dla każdego, kto ma sumienie. Mam wrażenie, że zbiorowo tracimy i sumienie i rozum… . Żyjemy ‘spokojnie”, bo władza i związany z nią Kościół uspakaja i kołysze w cichym i głośnym ” antysemityzmie”, lula naród do snu odrętwienia sumienia “nacjonalistycznymi pieśniami”.
Rabin Michael Schudrich wziął na siebie obowiązek zadbania o ludzi, chcących upamiętnić ofiary [ świetnie sobie poradził]! Gdzie było państwo polskie! Jak zachowały się służby?Jeden wielki bałagan! Może warto przygotować się do takiej uroczystości, przygotować mentalnie ludzi na służbie, niech wiedzą, w czym biorą udział, jakiego miejsca mają chronić i jak się zachować w tym miejscu.
Wiara nie upada, gdy patrzę na Prof. Szewacha Weissa, starszego , coraz bardziej pochylonego, spokojnymi oczami i bólem patrzącego na mogiłę pomordowanych Braci i Siostry i wciąż mówiący z nadzieją o Polakach, z przebaczeniem o katach. Tak bardzo potrzebny w naszym kraju! Świadek! Wielki świadek historii polsko – żydowskiej. Wielki Człowiek!