Jesień 2024, nr 3

Zamów

Wśród skrzywdzonych 50 proc. dziewcząt i 50 proc. chłopców. Narracja, że winne jest lobby homoseksualne, okazuje się nieprawdziwa

Tomasz Terlikowski podczas spotkania „Jaki Kościół?” 28 lutego 2018 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Problemem pozostaje niedojrzałość, klerykalizm, brak odpowiednich metod reagowania. Stygmatyzacja jednego środowiska jest niesłuszna.

Krótko o danych przedstawionych dzisiaj przez Kościół w Polsce:

1. Wykonano ogromną pracę i chwała za to tym, którzy to robią.

2. Fala ujawnianych przestępstw i sprawców narasta. Jesteśmy – wiele na to wskazuje – na jej początku. Będzie ich coraz więcej, co zresztą potwierdza także o. Adam Żak SJ, koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Proces ujawniania skali tego zjawiska jest wciąż przed nami, a wiele ofiar wciąż obawia się ujawnienia. Każda kolejna ofiara, która się ujawnia, ośmiela następne. To będzie długi i trudny proces.

3. Czeka nas także proces ujawniania ofiar przemocy i przemocy seksualnej wobec bezbronnych dorosłych – sióstr zakonnych, kleryków, młodych księży.

4. Ujawniana skala będzie skutkować także ujawnianiem kolejnych odpowiedzialnych za tuszowanie tych przestępstw i umożliwianie działania duchownym.

5. Co istotne, zachodzi wyraźna zmiana trendu. Według dzisiejszych danych wśród ofiar jest 50 proc. dziewcząt i 50 proc. chłopców. Co z tego wynika? Otóż tyle, że narracja, zgodnie z którą problem stanowi tylko lobby homoseksualne (sam kiedyś prezentowałem takie opinie), okazuje się nieprawdziwa. Problemem jest niedojrzałość, klerykalizm, brak odpowiednich metod reagowania. Stygmatyzacja jednego środowiska jest nieprawdziwa i niesłuszna.

Wesprzyj Więź

6. Długa droga przed nami. Zmiana mentalności, metod działania, podejścia do ofiar nie jest prosta. Nie mam jednak wątpliwości, że Pan Bóg postawił to wyzwanie przed naszym pokoleniem.

Tekst ukazał się na Facebooku. Tytuł od redakcji

Przeczytaj też: Warto było. Choć nieidealnie, w sprawie bp. Napierały mechanizm zadziałał

Podziel się

8
6
Wiadomość

Czy w związku ze „zmianą opinii” przez pana Tomasza P. Terlikowskiego odnośnie do „stygmatyzacji jednego środowiska”, nie byłoby uczciwe dołączenie przez niego do swojego tesktu przeprosin dla osób homoseksualnych, które utożsamiono z pedofilią? Pan Tomasz P. Terlikowski swoimi wypowiedziami walnie do tej stygmatyzacji się przyczynił, dostarczając argumentów ludziom rozmywającym odpowiedzialność KK za pedofilię, więc elementarna przyzwoitość powinna go skłonić do przeprosin wobec osób, które tej stygmatyzacji będą w Polsce doświadczać jeszcze przez dziesięciolecia.

Prosze sie w tym temacie douczyc. W tych przypadkach nie ma plec ofiar zadnego znaczenia i w ogole nic mowi o orientacji seksualnej przestepcow. U prawdziwych pedofili (ktorzy ale zazwyczaj nie sa tymi, kto molestuje – zreszta ofiary sa zazwyczaj juz w bardziej dojrzalym wieku) chodzi o fakt nierozwiniecia drugorzednych cech plciowych a sama plec nie ma znaczenia. U innych ofiar chodzi bardziej o fakt bezbronnosci i dostepnosci (chlopcy sa po prostu m.i. ze wzgledu na to, ze sluza jako ministranci bardziej dostepni). Zreszta sam seks nie jest wyznacznikiem orientacji seksualnej. Ja osobiscie jestem gejem, ale to nie dlatego, ze uprawiam seks z mezczyznami, ale dlatego ze tylko do mezczyzny jestem w stanie sie zakochac i stworzyc pelnocenny zwiazek. Sam seks moze byc dosyc „mechaniczna” rzecz i w pewnych okolicznosciach jest prawie kazdy zdolny do seksu z osoba tej samej i drugiej plci i wcale to nic nie przesadza o jego orientacji seksualnej.

Bo jest „moda” na zgłaszanie. I dobrze, że zgłaszają. Trzeba to oczyścić, a niestety raczej bez pomocy z zewnątrz nic się nie stanie. Warto pamiętać, że duża cześć ofiar jest molestowanych w rodzinie (wujek, kuzyn, ojciec, starszy brat, przyjaciel rodziny). Niestety te przypadki są bardzo rzadko zgłaszane.

Nie zgadzam się z Terlikowskim chyba w większości kwestii, ale muszę powiedzieć, że wzbudził mój ogromny szacunek przyznając się do błędu. To już jest więcej niż 99,9% Polaków, którzy są po prostu wyznawcami ideologii i fakty im w tym nigdy nie przeszkodzą…

Dlatego, że tylko księża przypisują sobie monopol na mówienie innym, jak mają żyć, co jest grzechem i co można a czego nie wolno.

Jeśli rościsz sobie prawo do wyższości moralnej, sam musisz być bez skazy. Inaczej tracisz wszelką legitymizację, bo jesteś po prostu zwykłym hipokrytą.

Ilośc przypadków w komisji nie ma nic wspólnego z ilością przypadków w społeczeństwie. Wystarczy przeczytac badania na temat pedofilii

W latach 70, 80 i 90- tych, wiekszość dzieci wykorzystanych stanowili chłopcy . A wiekszośc z nich stanowili ministranci.
Teraz jest po równo bo jest niczym nieograniczony dostep do pornografii! I niestety u tych ksiezy,krorzy są aresztowani, mają procesy cywilne ta pornografia jest znajdowana na urzadzeniach elektronicznych.
Ma racje Pan Terlikowski ale to nie tylko niedojrzałośc, klerykalizm ale tez i to na pierwszym miejscu CELOWE TUSZOWANIE PRZEZ UMOCZONYCH BISKUPÓW TYCH WYDARZEŃ!
I tak jest nadal ! Ci tuszujacy są w episkopacie! A zaczęło sie wszystko od tych, którzy byli TW SB a oni są nadal w szeregach biskupow! Póki ci TW SB nie zostaną odwołani to nic sie nie zmieni! Nic! Nasi biskupi juz dawno , wiekszość z nich bo nie wszyscy, zapomnieli czym jest sumienie! I czym jest biskupstwo! To nie władza! To służba dla wszystkich a szczegolnie dla najmniejszych. I zapomnieli , KTO ich powołał.
Kary Watykanu to mocno pokazują. Obrona instytucji Koscioła za wszelką cenę ! Nawet za cenę wieloletniego cierpienia osób wykorzystanych. I tak jest do dziś.
Mentalność klerykalna trwa w najlepsze u biskupów i niestety u wielu księży.

Jeżeli wśród ofiar wykorzystania seksualnego, którego dopuszczali się księża, było mniej więcej po połowie dziewczynek i chłopców, to sprawa wcale nie jest jednoznaczna. Bo ludzi o skłonnościach homoseksualnych jest w populacji, wg różnych źródeł, od 2% do 5%.
Powstaje dodatkowe pytanie: jaki jest odsetek homoseksualistów w populacji osób dopuszczających się czynów pedofilskich i czy istotnie się on różni od ich odsetka w całej populacji, czy nie.
I dopiero potem będzie można wnioskować, co te liczby mówią o tego typu przestępstwach popełnianych przez członków duchowieństwa.
A i jeszcze korelacja nie oznacza wynikania: nawet jeśli wśród kleru jest więcej (czy nawet znacznie więcej) homoseksualistów, to wcale nie oznacza że to jest lobby. Ale też nie oznacza, że takiego lobby nie ma.
Potrzebne są dalsze badania.

To jeszcze raz, juz jest to naprawde meczace… Plec ofiar nie ma absolutnie nic wspolnego z orientacja seksualna sprawcow przestepstw i juz w ogole nie z pedofilia, u ktorej chodzi o pociag do dzieci z nierozwinietymi cechami plciowymi. W pewnych warunkach moze miec seks w zasadzie ktokolwiek z kimkolwiek, na tym naprawde nie polega orientacja seksualna. Ja jako gej bym tez nie mial problemu z „mechanicznym” seksem z kobieta, nie o to w tym chodzi. Akurat w przypadku kosciola jest problemem to, ze chlopcy, sluzacy jako ministranci, sa po prostu „bardziej dostepni”.

I warto się zastanowić, dlaczego homoseksualiści pojawiają się w seminariach? Może dlatego, że czują presję społeczną, boją się swojej orientacji ze względu na katolickie wychowanie? Może boją się systemowej dyskryminacji państwa, które nienawidzi gejów, ale wielbi kapłanów? A może chcą zrobić na złość ministrowi Czarnkowi? A może chcą zrobić na złość Benedyktowi XVI? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.

Do tego ciekawa jest słabość teologiczna: być może polscy katolicy naprawdę sądzą, że Bóg jest heteroseksualny. Te wszystkie neomarksizmy, gendery i cywilizacje śmierci – o czym tu „dialogować”?

A p-0ropos edukacji seksualnej. Jestem już starym człowiekiem (79), 47 lat po ślubie. 70 lat temu usiłował mnie wykorzystać pedofil, korzystając z mojej niewinności i naiwności. Miałem jednak na tyle sprytu, że mu się wyrwałem. W domu nie powiedziałem nic, bo to be, bo to brudne. Szereg lat potem, jako dojrzały młodzieniec spowiadałem się z typowych dla tego okresu życia „grzechów nieczystych”. Spowiednik zaczął mi zadawać dziwne pytania, o długość członka itp. Nurtowało mnie to i zwierzyłem się matce. Mama, pobożna, ale niewykształcona kobieta, zgromiła mnie, jak mogę tak źle mówić o księdzu. Nurtowało ją to jednak i zapytała o to spowiednika. Mądry ksiądz powiedział jej, że powinna uwierzyć synowi. Pytam: czy nie byłoby inaczej, gdyby dzieci podlegały we właściwy sposób edukacji seksualnej? Rodzicom nader często brakuje należytej wiedzy. I druga rzecz: nie tylko Terlikowski, ja także mam za sobą wykpiwanie „pedałów’ i ślepą wiarę w to, że homoseksualistą zostaje się poprzez uwiedzenie. Dziś wstydzę się tego. Ale i tu edukacja seksualna w młodości byłaby pomocna.

@Jacek
Ja raczej zgadzam się z argumentacją ML.

Problem nie w tym jaką płeć ma ofiara ale dlaczego sprawca dopuścił się tego czynu !
Tak jak pisał ML, chłopcy są nie jako „pod ręką” ! bo są ministrantami etc a ministrantek jakoś nie ma. Dziewczynki owszem też uczestniczą w życiu kościoła ale w mniejszej liczbie.

Jak pisał doktor Czernikiewicz (bez problemu to odnalezienia na necie) szacuje się że aż 70 % czynów pedofilnych nie są dokonywane przez pedofilów w sensie medycznym ! tylko są to tzw. czyny zastępcze czyli mówiąc wprost – nie ma taki niedojrzały psycho-seksualnie ksiądz kobiety pod ręką, może wstydzi się zaproponować taki układ jakiejś parafiance ? może wstydzi się zaproponować
taki układ… proboszczowi albo innemu wikaremu ? to kogo ma pod ręką i bez problemu można go postraszyć piekłem jak komuś powie ? Ministranta !

Skoro aż 70 % to czyny zastępcze to oznacza że ok. 30 % spośród sprawców to prawdziwi chorzy pedofile. Ci powinni być wyłapywani na początku formacji i bezwzględnie usuwani z duchowieństwa i kierowani na leczenie.

Pozostali, a jest ich aż 70% wszystkich degeneratów ! (tu należy zaznaczyć że ci „zastępczy” mogą mieć orientację zarówno hetero- jak i homo-, nie ma to znaczenia), robią to z jakiegoś powodu i teraz powstaje kwestia jaki to powód.
Oczywiście tak samo po pierwszym przypadku takiego czynu bezwzględnie powinni być usuwani z duchowieństwa !

Jakie to mogą być przyczyny? Niedorozwój psycho-seksualny ?, celibat ? samotność ? Przyczyn może być sporo. I te przyczyny (!) także powinny być zbadane i usuwane !

Jeśli okaże się że spośród całego duchowieństwa zaledwie 50% (przykład) osób dochowuje celibatu/czystości (biorąc pod uwagę zarówno pedofilów, czyny zastępcze, efebofilów, gosposio-filów, współżyjących z dorosłymi kobietami/mężczyznami, mających na boku rodziny, etc etc) to na jakiego grzyba narażać innych na ataki seksualne przez te pozostałe 50% ? Przecież to jest tykająca bomba.

Jeśli niektórzy z nich współżyją z osobą dorosłą za obopólną zgodą to jeszcze da się to jakoś wytłumaczyć… tyle że nie to przysięgali ! i nie tego sami własnymi ustami nauczają z ambon !
Nie może być tak że ksiądz wychodzi rano z łóżka kochanka… a za godzinę potępia z ambony seks poza-małżeński.

Spośród całej grupy tych hipokrytów oczywiście najbardziej odrażający są pedofile i osoby dopuszczające się czynów zastępczych i ci wszyscy powinni być automatycznie usunięci/usuwani z duchowieństwa.
Nigdy nie przenoszeni w inne miejsca (!) a zawieszani automatycznie do czasu wyjaśnienia sprawy a po udowodnieniu winy usunięcie ze stanu duchownego i więzienie jak pozostali „cywilni” pedofile.

Popieram! Problem w tym, że niezmiernie rzadko dochodzi do usunięcia z szeregów duchowieństwa, choć to byłaby realna kara. Przecież powrót w szeregi plebsu (świeckich) byłby niesłychaną karą dla duchownych – pozbawiłby ich pieniędzy, ochrony środowiska, opieki gospoś i sióstr zakonnych czy bałwochwalczego podziwu babć i dziadków. Tego jeszcze nie było! I nie będzie, wnioskując po dotychczasowych rozwiązaniach. A szkoda!

„zachodzi wyraźna zmiana trendu” to wysoce niefortunne sformułowanie, słusznie już obśmiewane. Trendu na lato czy na dekadę? Cieszyć się czy nie? Termin pasuje do opisu zachowań konsumenckich. A tu jest mowa o przestępstwach!
„- Co tam, panie, w kościele? – Zmiana trendu jest! Księża zainteresowali się wreszcie dziewczynkami. Uff…”
Czy ludzie kościoła i w kościele nie rozumieją współczesnego języka, znaczeń, kontekstów?

Mój imienniku, „trend” to termin statystyczny i jest tutaj prawidłowo użyty.

Tylko w potocznym języku to synonim słowa „moda”, ale jego główne znaczenie to „istniejący w danym momencie kierunek rozwoju w jakiejś dziedzinie” (Słownik Języka Polskiego PWN, https://sjp.pwn.pl/sjp/trend;2578635.html). Tak więc i w znaczeniu naukowym i powszechnym to słowo zostało użyte poprawnie, a tylko znaczenie potoczne byłoby niefortunne.

Przykład rozmowy poprawnej słownikowo:- „Jakie są dzisiaj trendy w dziedzinie gwałtu?” – „Popularny jest gwałt zbiorowy po alkoholu i przy dźwiękach muzyki”. Zgodne z SJP? Oczywiście. Nie wiem, czy Krzysztof się orientuje, ale np. w dziedzinach humanistyki i nauk społecznych naukowe znaczenie pojęcia właściwego danej dziedzinie ma pierwszeństwo przed słownikowym. Innymi słowy znaczenie słownikowe może nie być równe naukowemu, a już na pewno słownik nie może stanowić podstawy naukowej w tym zakresie. Owszem, słownik można traktować jako wytyczne w dziennikarstwie, któremu bliżej do literatury niż nauki, ale w dziennikarstwie potrzeba tez społecznej i duchowej intuicji, by adekwatnie używać języka.

Panie Tomaszu, kibicuję ewolucji Pana poglądów, liczę na więcej. Pisze Pan: problemem jest niedojrzałość, klerykalizm, brak odpowiednich metod reagowania. A może jednak coś innego: wykorzystywanie monopolu na dostarczenie sakramentów w celu zaspokojenia zwyrodniałego popędu seksualnego ?

Wspólnotę, wiarę jako fantastyczną przygodę życia. Przede wszystkim warto pamiętać, że opisywane zjawiska stanowią margines. Łatwo jest ulec złudzeniu, że to norma. Szczególnie na tym portalu, gdzie Kościół jest dyżurnym chłopcem do bicia.

Jeśli ci to przeszkadza to afirmuj sobie Kościół lekturą Naszego Dziennika. Zawsze mnie śmieszą te płacze o „prześladowanym Kościele”. Macie paragrafy, swój rząd, bogactwa i ziemie, szkołę nastawioną na transmitowanie waszej ideologii – jeszcze Wam mało? 😉

Problem polega na tym, że ludzie kościoła mieszają pedofilię z homoseksualizmem, choć to są dwa zupełnie różne zjawiska. Pedofil nie chce obcować seksualnie z dorosłym, a homoseksualista tak, jak i heteroseksualista nie chcą obcować seksualnie z dzieckiem. W pewnych przypadkach pojawiają się po prostu działania zastępcze, by rozładować popęd seksualny, często związane z innymi parafiliami (sadyzm), albo akty pedofilne, które nie są pedofilią, ale naruszają uznany w danym kraju wiek zgody (gdy np. 14 latek całuje się z 12 latką, bo on jest ponad wiekiem zgody, a ona poniżej- w rozsądzaniu takich spraw w Polsce brana pod uwagę powinna być różnica wieku, a nie jest). Przyczyną pomieszania homoseksualizmu i pedofilii jest kościelna definicja pedofilii, która miesza wykorzystanie dorosłych mężczyzn (kleryków) z dziećmi. To anachronizm. Mam wrażenie, że pan Terlikowski wciąż pada ofiarą tego nieporozumienia.

Problem polega na tym, że ludzie kościoła szukają źródeł problemu poza nimi. Albo to dzieci lgną, albo seksualizacja kultury, albo lobby homoseksualne, albo ideologia gender. Swoją drogą że dobry Bóg pozwala na te wszystkie okropności, chyba naprawdę jest aspołecznym sadystą.