Tischner pisał, że warto wejść pod opiekę prawdy, bo chroni lepiej od wszelkiej kryjówki. Kościół często nadużywa wobec świata argumentu stawania w prawdzie, ale sam lęka się takiej postawy – mówi o. Maciej Biskup w wywiadzie dla „Newsweeka”.
Rozmowa Aleksandry Pawlickiej z o. Maciejem Biskupem, dominikaninem, autorem wydanej właśnie książki „Nieostatnie kuszenie”, ukazała się w najnowszym „Newsweeku”.
Zdaniem o. Biskupa Kościół przeżywa obecnie kryzys na własne życzenie. „Ten kryzys jest bardzo intensywny z powodu zaniedbań i zaniechań, które sięgają daleko w przeszłość. Jeśli Kościół chce być świadkiem przyzwoitości zdolnym do dialogu społecznego, to nie ma innego wyjścia, jak tylko stanąć z otwartą przyłbicą, nazwać po imieniu wszystkie błędy i wziąć za nie odpowiedzialność” – zaznacza. I tłumaczy, że„chodzi nie tylko o rozliczenie sprawców nadużyć seksualnych, ale i zarządzania kryzysem związanym z tymi nadużyciami”.
„Daleki jestem od postulatu, aby wyłącznie biskupów zachęcić do rachunku sumienia. Okazało się, że my, dominikanie, którzy szczyciliśmy się najbardziej demokratyczną formą zarządzania w Kościele katolickim, nie potrafimy z tego systemu skorzystać, aby poradzić sobie w sposób adekwatny i transparentny z kryzysem wywołanym przestępstwami seksualnymi. Pora przyjąć do wiadomości, że największy kryzys w Kościele dotyczy dziś sposobu sprawowania władzy. Jej degeneracji. Tam, gdzie władza, mogą pojawić się nadużycia, ale powołanie się na Boga jest w tym przypadku podwójnie szkodliwe, bo ludzie przychodzą do Kościoła ze swoimi rozterkami, przeżyciami kryzysowymi, w poszukiwaniu ukojenia” – podkreśla dominikanin.
Odnosząc się do ujawnionych w ostatnich miesiącach nadużyciach dominikanina Pawła M., o. Biskup przyznaje: „Zawiedliśmy. Jedyne, co może odbudować zaufanie, to oczyszczenie. Wielu ludzi traktowało nas jako fajnych kaznodziejów i może to jest moment, aby wyleczyć się z tej fajności. Mam nadzieję, że z tego kryzysu wyjdziemy mądrzejsi i nasze duszpasterstwo stanie się bardziej pokorne i dojrzałe, bardziej uczciwe i otwarte na kontrolę”.
W jego ocenie „zamiatanie problemów pod dywan, domaganie się autorytetu z urzędu, brak pokornego dialogu, postawa roszczeniowa i pretensjonalność w sposobie bycia to wszystko cechy mentalności homo sovieticus”. „Tischner pisał, że warto wejść pod opiekę prawdy, bo chroni lepiej od wszelkiej kryjówki. Kościół często nadużywa wobec świata argumentu stawania w prawdzie, ale sam lęka się takiej postawy” – dodaje.
„Największe pokusy nie przychodzą ze świata, z jakieś mrocznej ciemności, tylko z wnętrza Kościoła. Zły wykorzystuje nieoczyszczone ambicje, niedojrzałość emocjonalną, zranienia, co w sprzężeniu z władzą i bogactwem okazuje się potężną pokusą, której wielu trudno się oprzeć. Zwłaszcza gdy instytucja Kościoła bezkrytycznie przyjmuje wsparcie państwa, jak dzisiaj. Możliwość nakarmienia niezdrowych ambicji bierze górę nad Kościołem ubogim, pokornym i słuchającym” – zauważa duchowny.
Przeczytaj też: Jak iść przez noc ciemną Kościoła
DJ
Tak Ojcze, tylko czy nasz episkopat te słowa usłyszy? Przeczyta? Wątpię. Oni żyją nadal w bance mydlanej i za nic swych szeregów nie oczyszczą! Bo kasa i władza wazniejsze od Ewangelii !
To co się działo we Wrocławiu i jak DOMINIKANIE potraktowali studentki wykorzystywane seksualnie przez waszego członka wspóloty, stawia cały zakon pod znakiem zapytania. Jesteście obrazą wiary dla każdego przyzwoitego człowieka.
Szanowna Pani Małgorzato. Rozumiem Pani gorycz i nie chcę w żaden sposób dyskutować z Pani z przekonaniem, że jesteśmy “obrazą wiary dla każdego przyzwoitego człowieka”. Przyjmuje je z pokorą. Mam nadzieję, że komisja zewnętrzna i świecka – pierwsza taka w polskim Kościele, przyczyni się do nazwania krzywd i zaniedbań w naszej polskiej prowincji dominikanów przez konkretnych ludzi (zbiorowa odpowiedzialność nikomu nie stawia zarzutów i powoduje, że nikt nie ponosi odpowiedzialności i nikt konkretny nie przyczynia się do zadośćuczynienia).
Może i przychodzą z wewnątrz, ale jak łatwo sobie wytłumaczyć że winni są inni.
Komuniści, masoni, genderyści, lewacy, agenci SB, dziewczynki, chłopcy….
I do niedawna inni tez te wytłumaczenia przyjmowali.
A w międzyczasie hołdujący nim stawali się biskupami, kardynałami, przeorami, generałami, celebrytami, przewodnikami duchowymi.
I teraz mają to wszystko porzucić? Odejść w nicość bez kamer?
Niby można, ale bardzo trudno.
Jak żyć ze świadomością że wszystko zależy ode mnie?
O. Biskupa stanowisko zawsze było odważne i jasne – występował po stronie pokrzywdzonych. Słucham jego nauk uważnie …., notabene, bardzo interesujących. Polecam!
Wydaje się, że wszyscy, zbiorowo jesteśmy zranieni w Kościele. Od słuchania władz Kościoła, szczególnie biskupów dusza boli. I z nikąd nie ma ulgi. Pocieszenie znam.
O. Biskupa słuchać warto.
Przeczytałam całość. To są dobrze przemyślane wypowiedzi, świadczące o świetnym zmyśle obserwacji. A sam tekst zdecydowanie za krótki. Wywiad-rzeka z M. Biskupem byłby rarytasem czytelniczym. Polecam.
Jezuici byli tymi co mieli wiedzę i bronili kościół , podobnie psy Pana oo. Dominikanie , ale ostatnio niektórym z głową się zepsuło a nadal jedzą w refektarzu a nie powinni , zepsuty czas.., a pan Bócek się patrzy i nic..
Na przykład pokusa doprowadzenie do przymusowego nauczania religii/etyki.
Biskupi ulegli tej pokusie lekko, łatwo i przyjemnie niszcząc w wielu przypadkach najcenniejszą rzecz w religii: wolność wyboru Dobra.
Skoro jest przymus nie ma dobra, nie ma zła bo nie ma wolności.
Dziękuję, nie kupuję takich tekstów, o. Biskupie. Zakon jak zakon, w każdym kryją się czarne owce i ciemne sprawy. Oczyszczanie i wyznania na pokaz to oczyszczanie wizerunku, a nie prawdy. A prawda jest taka, że zło będzie się legło dalej, bo jak sam ojciec mówi – zło przychodzi od środka i już o to diabeł dobrze zadba, żeby przyszło i zostało. Wasz zakon nie zawiódł ludzi trzeźwych, dzieje się to, czego chce zło i na to jesteście za słabi, co z samej góry jest do przewidzenia. Tak jak więc mówię – nie zawiedliście naprawdę, bo będzie zawodzić aż do końca świata. Gdybyście chcieli naprawić błędy i zadośćuczynić skrzywdzonym , poszkodowanym czy po prostu źle potraktowanym przez zakon, nie mielibyście ani chwili czasu na wywiady w Newsweeku i innych, ale i tak nie wystarczyłoby życia wszystkich na to, by zaleczyć rany, a na ich miejscu wyhodować trwałe dobro pozwalające zapomnieć to, co złe. Jeśli ojciec chce być szczery i pokorny, to niech ojciec chociaż przeprosi za przyszłe grzechy i zastrzeże, że nie Warto zbyt głęboko ufać, ale warto się za Was modlić.
Szanowny Panie Robercie. Nie ja wyszedłem z inicjatywą wywiady lecz tygodnik, chcąc zwrócić uwagę na moją książkę o nadużyciach w Kościele, także w naszym zakonie. Proszę mi wierzyć, że nie mało czasu poświęciłem czasu i energii na zajęcie się i zmierzenie się tym trudnym tematem w naszej prowincji, m.in. przez współpracę z niezależną i świecką komisją. Natomiast nie rozumiem, co miałoby znaczyć przepraszanie za przyszłe grzechy. Przyszłe, więc ich teraz nie ma i nie ma winnego? Może Pan by to bardziej rozwinął.
Ojcze, intelektualnie-pisemnie-forumowo nie sposób rozwinąć tej myśli . Przykro mi. Pisząc takie rzeczy mogę jedynie liczyć u odbiorcy na pokrewieństwo w duchowej intuicji wzmocnionej specyficznym doświadczeniem.
O. Biskup ma doswiadczenie ze Szczecina , ze swego szczec zgromadzenia.
“Zły wykorzystuje nieoczyszczone ambicje, niedojrzałość emocjonalną, zranienia, co w sprzężeniu z władzą i bogactwem okazuje się potężną pokusą, której wielu trudno się oprzeć. Zwłaszcza gdy instytucja Kościoła bezkrytycznie przyjmuje wsparcie państwa”.
Zły działał i działa. Jednak reszta tekstu to przesada. Zwłaszcze od bezkrytycznie ….. ą na zachodzie np w Italii też bezkrytycznie słudzy koscioła biora pensje… marna bo marna ale biorą. A co nie maja brać ? Koscioł wiele robi dla Państwa i jego życzliwosc, oby nie uzależniająca jest pomocna Kościołowi, nie konieczna ala pomocna. Tam gdzie włada państwowa sie nawróciła tam Kościół sie mógł rozwijać i sie rozwija. wszystkie dziedziny życia nie przynoszace profitów jak w firmie, trzeba wspierać. sportowców. oświatę, rolnictwo nie mówiac juz o opiece zdrowotnej. Czy to znaczy że lewicowiec powinien sie brzydzić medycyną, bo kasę daje prawica. Nie. A grzech zawsze będzie, bo inaczej nie bedziemy potrzebowali Zbawienia. Sami zdobedziemy doskonałość ? Nieprawda ! Autorzy w dobrobycie siedza i mądre slowa piszą
„Zły wykorzystuje nieoczyszczone ambicje, niedojrzałość emocjonalną, zranienia, co w sprzężeniu z władzą i bogactwem okazuje się potężną pokusą, której wielu trudno się oprzeć. Zwłaszcza gdy instytucja Kościoła bezkrytycznie przyjmuje wsparcie państwa”.
Obrazki z tego filmu możemy oglądać codziennie. Jesteśmy nimi bombardowani, z dopiskiem ” jestem oszustem i co mi zrobisz” . Przedsiębiorczość niektórych duchownych/ osób konsekrowanych w tej procedurze wskazuje na wysokie kwalifikacje, godne tytułów.
Tekst o. Biskupa, podejmuje ważny temat, od początku do końca dobrze przeprowadzony, rzetelny.