Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Historia broni się przed mitami”, mówił. Nie żyje prof. Henryk Samsonowicz

Prof. Henryk Samsonowicz. Fot. Łukasz Kamiński / KPRP

Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego poinformował dziś o śmierci prof. Henryka Samsonowicza, wybitnego naukowca, mediewisty, byłego rektora UW, dziekana Wydziału Historycznego i dyrektora Instytutu Historycznego oraz ministra edukacji narodowej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

„Urodzony w 1930 roku Henryk Samsonowicz był wybitnym historykiem, znawcą historii średniowiecza i ważnym dla nas wszystkich człowiekiem Uniwersytetu” – czytamy w pożegnaniu podpisanym przez „Dziekana i Społeczność Wydziału Historii”.

Studia wyższe ukończył w 1950 r. na Wydziale Humanistycznym UW, pracował jako asystent, w 1954 r. obronił doktorat, a habilitował się w roku 1960. Tytuł profesora nadzwyczajnego otrzymał w 1971 r., a w 1980 został profesorem zwyczajnym nauk humanistycznych.

Był prodziekanem Wydziału Historycznego (od 1967 r.), a w latach 1970-1973 dziekanem. Od 1975 do 1978 r. pełnił funkcję dyrektora Instytutu Historycznego w Wydziale Historycznym. Od 1 października 1980 do 8 kwietnia 1982 roku był rektorem UW. Brał udział w obradach Okrągłego Stołu. Zasiadał w pierwszym niekomunistycznym rządzie III Rzeczpospolitej, w latach 1989-91, jako minister edukacji narodowej. Należał do Towarzystwa Historycznego oraz wielu towarzystw regionalnych.

Wielokrotnie odznaczany, w tym Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1998), Orderem Orła Białego (2010), Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości (2020), a także francuskim Krzyżem Oficerskim Orderu Narodowego Legii Honorowej (1984).

W listopadzie 2015 r. w proteście przeciwko decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego zrezygnował z członkostwa w kapitule Orderu Orła Białego.

W 2004 r. uczestniczył w rozmowie „Więzi” o tym, jak opowiadać historię ciekawie. „Historia – mówił prof. Samsonowicz – spełnia rolę pewnego tworzywa, którymi te [społeczne] więzi się karmi. Takie tworzywo jest potrzebne ludziom, zaś poczucie należenia do wielu wspólnot zapewnia ludziom bezpieczeństwo. Nie mówiąc o tym, że podobne związki »wyrabiają dowody osobiste« zarówno jednostkom, jak i całym grupom czy szerszym społeczeństwom”.

Wesprzyj Więź

„Człowiek ma naturalną skłonność do mitologizowania swoich życiowych doświadczeń – dodawał. – Historiografia polska ma szczególne zasługi w tworzeniu mitów, poczynając od mistrza Wincentego Kadłubka, jednak współczesna historiografia najnowsza, moim zdaniem, dość skutecznie chroni się przed mitami”.

Przeczytaj także: Modzelewski: Mnie się nie da tak łatwo wykluczyć. Jakoś nie wątpię we własną polskość

JH

Podziel się

1
Wiadomość

Henryk Samsonowicz jest postacią, która mogłaby łączyć pęknięte społeczeństwo. Jako minister edukacji w rządzie T.Mazowieckiego wprowadził rozporządzeniem religię do szkół. Nie chcę dyskutować o meritum tej decyzji, ale zauważam, że sam będąc identyfikowany z poglądami dla których reprezentatywna była wówczas Gazeta Wyborcza zaakceptował kompromis z tą częścią społeczeństwa, której poglądów jego środowisko nie podzielało. Ale zamiast szukać tego co łączy, Redakcja wybrała z jego życiorysu akcent, który dzieli. Ja w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego z powodu bezczelnego i upolitycznionego wyroku mam zdecydowanie przeciwne zdanie, ale nie przeszkadza mi to zachowywać o Profesorze życzliwego wspomnienia z okresu, gdy mieliśmy częstszy kontakt, nie tylko w relacji mistrz-student.

Generalnie mamy problem w pisaniu o wielkich zmarłych. Jak poruszać kontrowersje z ich życiorysów, by nie fałszować prawdy, ale i nie oskarżać? Przecież znacznie ważniejszą informacją o Profesorze niż incydentalne spięcie ws. Mariusza Kamińskiego było jego członkostwo w PZPR od Stalina do 1982 roku. Czy wolno ten fakt w powyższym przypadku przywoływać? To dyskusyjne, ale Redakcja sama dzieląc traci prawo do zakazywania tego innym. Ja uzupełnię pojednawczo, że z tego członkostwa były pożytki dla dobra publicznego. Wydział Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, którego Pan Profesor był wówczas prodziekanem, obok Fizyki przetrwał Marzec ’68 prawie bez strat wśród pracowników naukowych właśnie m.in. dzięki postawie Henryka Samsonowicza. Należąc do PZPR pewnie musiał mieć na sumieniu jakieś mniejsze lub większe etyczne kompromisy, ale korzyściami, które z tego odnosił (kluczowa dla naukowca swoboda podróżowania na Zachód, zwłaszcza do Francji, skąd razem z innymi – np. prof.Geremkiem, przeszczepił do Polski metodologię badań historycznych kwartalnika Les Annales, co ogromnie wpłynęło na jakość nauk historycznych), hojnie i z obciążeniami osobistymi dla siebie dzielił się z innymi.

Na marginesie, w dacie odwołania z funkcji rektora jest „literowy” błąd. Rektorem Uniwersytetu prof.Samsonowicz przestał być w 1982 roku, a nie w 1981. To czyni różnicę, bo po drodze był stan wojenny.

W dzisiejszej Gazecie Wyborczej jest piękne, może wzorcowe wspomnienie ponad podziałami o osobie zmarłej https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,27138058,zmarl-ricardo-estarriol-byl-zarliwym-katolikiem-czlonkiem.html. Niewierzący, jak się sam określa, dziennikarz Wyborczej pisze ciepło o zmarłym członku Opus Dei, korespondencie prasy hiszpańskiej w komunistycznej Polsce. Autor nie ma jednak wiedzy, jaka była postawa zmarłego w jego młodych latach wobec dyktatury frankistowskiej. Nie chodzi mi o szukanie skazy, tylko o docieranie do przypadków, które mogą się okazać pomocne w naszych wyborach/uwikłaniach.

Prof. Samsonowicz był przede wszystkim wspaniałym historykiem, humanistą, człowiekiem kultury. Naukowcem, a nie politykiem, jak widać z epizodycznej obecności w polityce (pierwsze lata po czerwcu 1989 r. to w polityce i rządzie wielu ludzi kultury i nauki, dobrej woli i pełnych chęci, którzy potem powrócili do swoich zajęć). Teksty Profesora i wywiady z Nim to prawdziwa uczta intelektualna. A jeszcze jak ktoś lubi średniowiecze… A Pan, Pan bezcześci tę szczególną chwilę żałoby i zadumy nad Zmarłym. I na dodatek świadomie serwuje nam tu nieprawdziwe informacje o jakimś tam szkodniku politycznym i jego losach. Nie było prawomocnego wyroku sądu I instancji w sprawie M.Kamińskiego, polityka PIS. Zostały złożone apelacje, których sąd II instancji nie zdążył rozpatrzyć, bo nastąpiło polityczne „ułaskawienie”. Ułaskawienie jako instytucja może dotyczyć osób SKAZANYCH. Prawomocnym wyrokiem. Którego tutaj nie było. Bo się nie uprawomocnił. Albowiem wszystkie strony wniosły apeIacje. na tym koniec, bo to jest czas na wspominanie wspaniałego Polaka.

Chcialbym jeszcze dorzucic garsc informacji dotyczacych rodziny Profesora: jego brat to slynny Xiaze, dowodca plutonu Felek w baonie Zoska a jego ojciec to slynny geolog, odkrywca m.in. Krzemionek Opatowskich oraz kopalni w Rudkach kolo Sw. Krzyza, ktora przez dziesiatki lat dostarczala rudy zelaza dla wielkiego pieca w Starachowicach.