Mąż Elżbiety II przeżył powstanie i upadek faszyzmu, nazizmu i komunizmu, ośmiu papieży, dziewięciu anglikańskich arcybiskupów Canterbury, zimną wojnę, upadek ZSRR, Brexit i prezydenturę Donalda Trumpa.
Nastał koniec pewnej epoki. Nie żyje Filip, książę Edynburga – przyszedł na świat 10 czerwca / 28 maja 1921 (według obowiązującego wówczas w Grecji kalendarza juliańskiego) w pałacu Mon Repos na Korfu, odszedł 9 kwietnia 2021 na zamku Windsor.
Urodzony jako Filip, książę Grecji i Danii (gr. Πρίγκιπας Φίλιππος της Ελλάδος και της Δανίας). Zachował swój herb, będący zmodyfikowaną formą herbu Królestwa Grecji i dynastii Glücksburgów w latach 1936-73 (do czasu detronizacji króla Konstantyna II przez juntę „czarnych pułkowników”, później potwierdzonej w referendum powszechnym pod koniec 1974, już po przywróceniu rządów demokratycznych).
Jak wynika z jego życiorysu, pomimo konwersji do Kościoła Anglii pamiętał do końca o swojej pierwszej ojczyźnie. Choć jego matka, księżna Alicja Battenberg, późniejsza założycielka prawosławnego monasteru w Atenach – którego mniszki zajmowały się pomocą ubogim i wykluczonym – twierdziła, że europejscy arystokraci nie mają tak naprawdę własnej ojczyzny, Grecja zawsze pozostała częścią życia księcia. Grób swojej matki, znajdujący w cerkwi św. Marii Magdaleny w Jerozolimie, Filip odwiedził w 1994 roku.
Przeżył powstanie i upadek faszyzmu, nazizmu i komunizmu, ośmiu papieży, ośmiu patriarchów ekumenicznych Konstantynopola, dziewięciu anglikańskich arcybiskupów Canterbury, Ligę Narodów, Królestwa Rumunii, Bułgarii, Jugosławii i Grecji, dekolonizację, zimną wojnę, EWG, thatcheryzm, konsensus waszyngtoński, Beatlesów, kontestację 1968 roku, punk-rocka, new romantic i brit-pop, rewolucję informatyczną, rozpad Jugosławii i ZSRR, konflikt w Irlandii Północnej, „Blue Labour” Tony’ego Blaira, wojnę z terroryzmem, skandale wokół młodego pokolenia rodziny królewskiej, „Big Society” Davida Camerona, Brexit i Donalda Trumpa.
Memory eternal!/ Aιώνια η μνήμη!
Tekst ukazał się na Facebooku. Tytuł od redakcji
No i jeszcze jednego Donalda. Donalda Tuska!