Zima 2024, nr 4

Zamów

Dyrektor Muzeum Polin: Z KUL idzie przekaz rodem z „Protokołów mędrców Syjonu”

Zygmunt Stępinski. Fot. M. Jaźwiecki / Muzeum Historii Żydów Polskich Polin

Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin Zygmunt Stępiński wzywa władze katolickiej uczelni do zabrania stanowiska w sprawie wypowiedzi ks. Tadeusza Guza o mordach rytualnych.

Jak informowaliśmy 23 marca, Komisja Dyscyplinarna ds. Pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego postanowiła umorzyć sprawę ks. Tadeusza Guza – słynnego z opowieści o żydowskich mordach rytualnych. Decyzja komisji jest ostateczna, podjęta po wcześniejszym zażaleniu Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.

Głos w sprawie zabrał wczoraj Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Publikujemy jego oświadczenie w całości.

Oświadczenie Dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich Polin

Ze zdumieniem i oburzeniem przyjąłem decyzję Komisji Dyscyplinarnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w sprawie skandalicznej wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza dotyczącej tak zwanego mordu rytualnego. Szanując autonomię uczelni nie mogę milczeć, gdy w świat idzie przekaz rodem z „Protokołów mędrców Syjonu”, nazistowskiej czy stalinowskiej propagandy.

Jako dyrektor instytucji współprowadzonej przez polskie państwo w celu przywracania i ochrony pamięci o historii Żydów polskich muszę publicznie zaprotestować oraz wezwać władze uczelni do zajęcia w tej sprawie klarownego stanowiska.

Przypomnę, że ks. Tadeusz Guz, profesor KUL, w trakcie wykładu 26 maja 2018 r. w Warszawie, stwierdził:

„My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać. Dlaczego? Dlatego, że my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim – my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych”.

Owe skandaliczne słowa spotkały się ze słusznym oburzeniem opinii publicznej oraz ważnych hierarchów Kościoła katolickiego. Mimo to ks. Guz nie tylko nie okazał skruchy, lecz dalej szerzył swoje nie tylko absurdalne, ale i groźne tezy. Przypominam, że w przeszłości, wcale nieodległej, podobne wypowiedzi prowadziły wprost do społecznych niepokojów oraz rozlewu krwi.

Ostatecznie ta bulwersująca sprawa została skierowania do rzecznika dyscyplinarnego KUL, a po jej umorzeniu przez rzecznika i zaskarżeniu tej decyzji, do orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej. Ta nie tylko uwolniła ks. Guza od wszelkich zarzutów, ale – ku mojemu zdumieniu – potwierdziła zasadność ohydnych oszczerstw: „W swych wykładach w oparciu o materiał źródłowy, z profesjonalną dbałością, przedstawił własną interpretację faktów historycznych (…)”.

Prywatne poglądy lubelskiego duchownego „mogą być trudne do akceptacji dla środowisk żydowskich. [Jednak] nie były to oszczerstwa czy kłamstwa, lecz wiedza zdobyta w wyniku analiz naukowych w oparciu o dostępne materiały źródłowe (…) Omawiane, wpadkowe zagadnienie stanowi element nierozstrzygniętej ciągle dyskusji naukowej. (…) Szczegółowa weryfikacja przedmiotowego zagadnienia w ocenie Komisji jest możliwa w proponowanej przez ks. prof. Guza merytorycznej debacie naukowej”.

To wszystko w XXI wieku, w kraju tak doświadczonym przez historię jak Polska, po prostu nie mieści się w głowie. Gdy przeszło trzy lata temu otwieraliśmy wystawę czasową „Krew łączy i dzieli”, która między innymi opisywała źródła fałszywych oskarżeń wobec Żydów o mord rytualny na przestrzeni stuleci, sądziłem, że rozmawiamy o zjawisku o charakterze historycznym. 

Nie mam złudzeń – ksiądz Guz zapewne nie obejrzał naszej ekspozycji. Niestety, widocznie nie widzieli jej także członkowie Komisji Dyscyplinarnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Publicznie deklaruję, że każdemu z jej reprezentantów przekażę darmowy egzemplarz katalogu wystawy pod wskazany adres. Ufam, że dzięki tej lekturze będą nie tylko wrażliwsi, ale także uzupełnią elementarną wiedzę z zakresu historii Polski i świata.

Wesprzyj Więź

Niniejszy protest składam na ręce rektora uczelni ks. prof. dr hab. Mirosława Kalinowskiego, a z racji wagi omawianej sprawy i jej bulwersującego charakteru, czynię go także publicznym.

Zygmunt Stępiński
Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich Polin

Przeczytaj także: Oni mordują nasze dzieci! Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce

Podziel się

7
Wiadomość