Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Kard. Zuppi: Nie możemy oczekiwać magicznego rozwiązania w walce z koronawirusem

Kard. Matteo Zuppi. Fot. Francesco Pierantoni

Skończmy z fałszywie optymistyczną wizją. Ta walka nie skończy się szybko. Skutki pandemii będziemy odczuwać długo po pokonaniu wirusa – mówi kard. Matteo Zuppi, metropolita Bolonii.

Świat od roku walczy z pandemią koronawirusa. W tym czasie wirusem SARS-CoV-2 zaraziło się 121 mln ludzi, niemal 3 mln z nich zmarło.

W marcu ubiegłego roku najbardziej dramatyczna sytuacja w Europie była we Włoszech. Teraz kraj ten czeka kolejny lockdown.

Głos zabrał kard. Matteo Zuppi, metropolita Bolonii i członek Wspólnoty Sant’Egidio. Jego zdaniem wielkim wyzwaniem w walce z wirusem jest „umiejętność korzystania dzisiaj z zasobów, które jutro będą konieczne do odbudowy”. Są nim – jak wymienił – „poczucie wzajemnej odpowiedzialności i solidarność, służące na przykład do wspierania osób, które już straciły pracę i tych, które jeszcze ją stracą”.

Hierarcha zauważył, że „mamy skłonność do postrzegania życia jako wydarzeń następujących jedno zaraz po drugim, do natychmiastowości na wzór mediów społecznościowych”. – Ale walka ze złem jest daleka od szybkości. Z każdą formą zła – stwierdził.

– Skończmy z fałszywie optymistyczną ideą walki w wirusem – zaapelował arcybiskup Bolonii. Jednocześnie wskazał, że „Kościół powinien odpowiedzialnie pomagać w walce z COVID-19 i przeciwdziałać skutkom pandemii, które nie skończą się wraz z pokonaniem wirusa”.

Podkreślił, że potrzebne jest wzmacnianie motywacji ludzi do zwyciężenia wirusa, co wymaga wielkiego wysiłku. W jego ocenie nic się nie zmieni w społeczeństwie, jeśli zabraknie „osobistej świadomości, która przejdzie w odpowiednie postępowanie”. – Nie możemy oczekiwać magicznego rozwiązania, które pozwoli nam zacząć wszystko tak, jak było wcześniej. Wirus jest straszny, trudny do pokonania, wymaga dozy odpowiedzialności teraz i w czasie, który nadchodzi – przekonywał.

Kard. Zuppi przypomniał, że we Włoszech na koronawirusa zmarło już ponad 100 tys. osób. – To jest wojna, nie ma co do tego wątpliwości. W Nembro, małej miejscowości w prowincji Bergamo, na COVID-19 zmarło więcej ludzi niż w czasie dwóch wojen światowych.

Wesprzyj Więź

Pandemia i strach chcą powstrzymać nas przed dostrzeżeniem horyzontu. Ale my musimy wyjść z tej próby ze świadomością, że powinniśmy przygotować lepszą przyszłość dla tych, którzy przyjdą po nas – zaznaczył hierarcha, który sam przeszedł zakażenie.

Przeczytaj też: Nawet wbrew nadziei. Teologia w czasach koronawirusa

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość