W naszej diecezji wciąż – nawet po odwołaniu i śmierci ks. Dymera – trwa udawanie, że nic i nigdy się nie wydarzyło.
Na początku chcę z góry przeprosić za mocne słowa w tym liście. Mogą one kogoś urazić. Ale ja nie mogę milczeć.
Mam na imię Krzysztof, jestem ze Szczecina. Jako 15-latek byłem wykorzystywany seksualnie przez księdza, który już nie żyje. Pozostawał on w bliskich relacjach z ks. Andrzejem Dymerem. Próbowałem kontaktować się w tej sprawie ze szczecińską kurią, lecz nigdy nie spotkałem się z życzliwością. Opisałem moją historię w opublikowanym liście do ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Apelowałem tam do szczecińskiego biskupa i kurialistów: „Przestańcie się nas bać! Zacznijcie nas szukać!”.
Niezbędna jest natychmiastowa dymisja abp. Andrzeja Dzięgi. Tylko w ten sposób coś może się w naszej diecezji realnie zmienić
Wciąż trwa udawanie
Dziś boli mnie wszystko. Wręcz gotuje się we mnie, gdy czytam kolejne informacje o Szczecinie i archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, o wykorzystywaniu seksualnym dzieci i osób małoletnich oraz o sprawcach tych wydarzeń. Wiem najlepiej, że to niestety prawda! I trzeba to wreszcie powiedzieć, wręcz wykrzyczeć, że my, pokrzywdzeni, od ponad trzydziestu lat jesteśmy tu sami! Pozostawiono nas!
Nie chodzi tylko o ofiary zmarłego kilka dni temu ks. Dymera. Byli też przed nim inni sprawcy podobnych czynów. Robili to od lat 80. w Policach, w Resku, w Stargardzie, w Dźwirzynie. Była też później sprawa wieloletniego wykorzystywania dziewczynek z chóru „Serduszka” przy jednym z sanktuariów w Szczecinie, gdzie sprawcą był zakonnik, dyrygent tego chóru.
Jak długo jeszcze będzie w szczecińskim Kościele panowała cisza? To przecież zmowa milczenia! Brak jakiejkolwiek pomocy ofiarom. Diecezjanie w ogóle nie są informowani, że takie wydarzenia w naszej diecezji miały miejsce. Ten temat to tutaj tabu od dawna! Wciąż – nawet po odwołaniu i śmierci ks. Dymera – trwa udawanie, że nic i nigdy się nie wydarzyło!
Obecny metropolita szczecińsko-kamieński, abp Andrzej Dzięga i jego nieżyjący już poprzednicy nie zrobili nic, aby tę sytuację zmienić! Wyrzucali za drzwi tych, którzy interweniowali – jak choćby dominikanina Marcina Mogielskiego, który jak lew bronił chłopców z Ogniska św. Brata Alberta w lasku arkońskim w Szczecinie, wykorzystywanych przez ks. Dymera (co potwierdził sąd kościelny w pierwszej instancji).
Sprawiedliwość to nie zemsta
Mocno przeżyłem słowa pana Roberta Fidury o metropolicie szczecińskim: „Pamiętajmy, że to przecież właśnie abp Dzięga jako szef Rady Prawnej KEP po uchwaleniu pierwszej wersji wytycznych lobbował za ich utajnieniem. To on szukał prawników, którzy przygotowaliby opinie, że instytucja nie ponosi odpowiedzialności za przestępstwa jej członków… Takie podejście skutecznie teraz podważają wyroki sądów. Z tego, co wiem, to właśnie on i abp Głódź byli głównymi hamulcowymi w sprawach prób rozwiązywania skandali pedofilii i wykorzystywania osób małoletnich w Kościele”.
I tacy arcybiskupi nam przewodzą? Kiedy wreszcie będzie można głośno mówić o tych wszystkich wydarzeniach tu w Szczecinie i w całej diecezji? W tutejszych parafiach akcji z plakatami Inicjatywy „Zranieni w Kościele” właściwie nie było… Dziś pierwszy piątek Wielkiego Postu, oficjalny dzień modlitw za osoby skrzywdzone – a w Szczecinie na stronach internetowych większości parafii nic nie ma na ten temat. Albo jedynie płytkie wzmianki, bez podania choćby godziny nabożeństwa, które ma być w naszej intencji sprawowane…
Oficjalnie księża szczecińscy nie chcą o niczym mówić! Ci starsi wiekiem mają ogromną wiedzę, ale milczą. Są też młodzi księża, którzy nam pomagają – ale czynią to w ukryciu nawet przed swymi kolegami wikariuszami z parafii. Wiedzą, że inaczej mieliby ogromne problemy…
Tak nie może być! Trzeba zacząć mówić – i to głośno – że nam po prostu należy się sprawiedliwość. Proszę mnie źle nie zrozumieć: oczekiwanie aktu sprawiedliwości to nie nienawiść czy dążenie do zemsty. Sprawiedliwość to przywracanie właściwego ładu świata, także właściwego ładu Kościoła!
Działanie pozorowane
13 maja 2019 r. abp Dzięga powołał „Zespół Prawny do przeprowadzenia przeglądu wszystkich spraw z zakresu szeroko rozumianych nadużyć seksualnych wobec niepełnoletnich w Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej”. Przez prawie dwa lata ten zespół nic nie ustalił. Nie wiadomo nawet, czy zostali powołani jacyś jego członkowie. Nic nie wiadomo, żeby zespół spotkał się z jakąś osobą pokrzywdzoną. Jego powołanie to chyba mydlenie oczu, działanie tylko pozorowane!
Nie chodzi tu jedynie o rozliczenie trwającego ponad ćwierć wieku postępowania w sprawie ks. Dymera – o wiele bardziej o to, że nie czyniono nic, aby uratować dzieci oraz młodych kleryków i młodych księży, których on i podobni mu krzywdzili. Moim zdaniem, niezbędna jest teraz natychmiastowa dymisja abp. Andrzeja Dzięgi! Tylko w ten sposób coś może się w naszej diecezji realnie zmienić. Może wreszcie zostaniemy dostrzeżeni?
Biskupstwo to nie władza! To służba najbardziej potrzebującym i skrzywdzonym! Każdy biskup to następca apostołów! A co słyszeli apostołowie od Mistrza? „Jeżeli Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,14–15). Zbyt wielu biskupów w Polsce o tym zapomniało…
Bracia biskupi, powołał Was Pan, abyście byli rybakami na morzach dusz ludzkich! I co zrobiliście z Waszym powołaniem? Zapomnieliście o nim? Czy macie jeszcze serce z ciała czy zamiast niego jest bryła lodu?
Dość układów korporacyjnych! Dość, odszukajcie nas! Oficjalnie! Zaczynający się Wielki Post to najlepszy czas, aby to ogłosić. A jeśli nie chcecie tego uczynić, szanowni biskupi polscy, to złóżcie rezygnacje na ręce papieża Franciszka.
Czy naprawdę chcemy oczyszczenia Kościoła?
Niedawno, w VI Niedzielę zwykłą, czytaliśmy w kościołach niesamowity fragment z Ewangelii św. Marka: „Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony”.
Czy my – każdy w swoim zakresie – naprawdę chcemy, aby Kościół w Polsce został oczyszczony? Jeśli tak, to proszę, abyśmy upadli na kolana przed Jezusem i błagali Go, aby nas oczyścił ze wszelkiego zła, jakie miało miejsce w Szczecinie, w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej i w całej Polsce.
Kościół to my, wszyscy ochrzczeni. To my ten Kościół tworzymy. To nasz Dom, który dał nam nasz Założyciel, Jezus Chrystus. Co uczyniliśmy z naszym Domem? Czemu w nim tyle zła, nienawiści? Zapomnieliśmy, że Jezus kocha każdego z nas. Do szaleństwa! Oddał swoje życie za nas! Abyśmy mogli żyć!
Proszę, aby wreszcie było można mówić o tym wszystkim tu w mojej diecezji, aby szczecińscy biskupi wreszcie otworzyli oczy. I inni biskupi także. My jesteśmy między Wami, nie zniknęliśmy, mimo faktu śmierci sprawcy.
Zostawiliście nas samych! Teraz przyszedł czas, abyśmy upomnieli się i przypomnieli Wam o sobie! Dłużej milczeć nie wolno! Zbyt wielu już odeszło z naszego Domu! Zadaniem kapłanów i biskupów jest odszukać nas – i na nowo wprowadzić do owczarni Pańskiej.
Przeczytaj też: Wotum nieufności wobec episkopatu, nie prymasa
@Krzysztof
W 100% się z panem zgadzam.
Dymisje i kary (łącznie z usunięciem ze stanu duchownego !) to jedyne co może ich nauczyć rozumu i dać jasny sygnał kolejnym że naśladownictwo tego zachowania będzie wiązało się ze smutnym ich końcem !
Tylko to może w jakikolwiek sposób ratować (nie piszę „uratować” bo obawiam się że na to zbyt późno !) dobre imię KK.
Właśnie dziś rozmawiałem z osobami nie jakoś tam mocno religijnymi ale jednak związanymi od pokoleń z KK, i usłyszałem opinię że to jest już nie do zatrzymania, wiarygodność KK praktycznie już nie istnieje ! Aby to odbudować potrzeba by było chyba pokoleń !
Do tego doprowadziliście Grabarze Kościoła Katolickiego (umyślnie nie piszę „biskupi” bo tak żaden biskup by się nie zachował, nie wierzę w to !)
Usunięcie ze stanu duchownego jest dla biskupów pozbyciem się problemu, a dla sprawcy oznacza ukrycie się. Przesunięcie do stanu świeckiego jako kara odzwierciedla pogardliwe traktowanie świeckich przez duchownych.
@Czesław
Chyba nie do końca pan zrozumiał mój komentarz.
Ja piszę o ukaraniu oraz przeniesieniu do stanu świeckiego właśnie biskupów ! za umożliwienie degeneratom popełniania dalszych czynów karalnych po zapoznaniu się z pierwszą skargą i nie zareagowaniu w taki sposób w jaki każdy (!) uczciwy człowiek by zareagował…
„Przesunięcie do stanu świeckiego jako kara odzwierciedla pogardliwe traktowanie świeckich przez duchownych.”
Coś w tym jest ale nikt po takich przestępstwach nie ma najmniejszego prawa pozostawać w stanie duchownym, karą nie jest stan świecki, karą jest zabranie stanu duchownego. Jako że w świecie KK innego poza świeckim i duchownym stanu nie ma to niestety (!) taki były duchowny trafi do takiego stanu w którym jestem między innymi ja ale cóż godzę się na to, trudno !
A dlaczego taki duchowny nie powinien odbyć kary jako duchowny, być pozbawiony funkcji i godności kościelnych jako duchowny i zarabiać na zasądzone odszkodowania jako duchowny i pokutować jako duchowny?
@Czesław.
Duchowni są powołani do głoszenia Ewangelii. Z tym wszyscy chyba się zgadzamy. Na pewno nie są powołani do gwałcenia / wykorzystywania dzieci.
Popełnienie tak poważnego przestępstwa świadczy o tym, że on nigdy w tym stanie nie powinien się znaleźć (sic!) i że ktoś na początku formacji takiego dewianta popełnił błąd dopuszczając go przez te wszystkie lata do różnych święceń.
Opuszczenie przez takiego degenerata stanu duchownego to nic innego jak przywrócenie takiego stanu jaki powinien być od początku – czyli brak tej osoby w stanie duchownym.
Nikt mi nie powie, że taki degenerat nagle się nim staje i że nie ma żadnych oznak jego spaczonej osobowości w trakcie seminarium. Wręcz przeciwnie, często są to przypadki znane ale zamiast usuwać ich z seminarium usuwa się tych… którzy mieli odwagę donieść na nich do rektora… (vide Olsztyn), albo daje się takiemu kopa w górę …. np. na… biskupa Łomży….
„zarabiać na zasądzone odszkodowania jako duchowny ”
Niby jak zarabiać ? Głosząc rekolekcje jakie to niemoralne jest uprawianie seksu przed ślubem ?
Chciałbyś słuchać bełkotu takiego degenerata na temat seksu ?
Ja nie, i wielu mi znanych osób także nie ma najmniejszego zamiaru pojawiać się w tych kościołach gdzie tacy dewianci będą obecni.
Pokuta i owszem ale w więzieniu jak 866 pozostałych świeckich skazańców. którzy przebywali tam w zeszłym roku.
I ukaranie przełożonych powinno nastąpić wg dokładnie tego samego klucza czyli za współudział.
Szanowny Jerzy2. W Kościele zło jest od początku. Judasza nie wykreślanie że spisów Apostołów. Figuruje zazwyczaj jako ” ten, który go zdradził”. Czy Jezus się pomylił wybierając Judasza? Jestem przeciwny wydalaniu duchownych przestępców do stanu świeckiego, bo uważam że porządek powinni robić ci którzy nabałaganili. Swoją drogą tzw formacja seminaryjna oparta na sekciarskie podejściu do świata musi prowadzić i prowadzi do patologii.
@Czesław
„Judasza nie wykreślanie że spisów Apostołów. Figuruje zazwyczaj jako ” ten, który go zdradził”
Zgadza się ale po pierwsze apostoł to nie to samo co ksiądz a po drugie jakoś nie widziałem wśród figur apostołów w żadbym kościele nigdy figury Judasza…
„(…) formacja seminaryjna oparta na sekciarskie podejściu do świata musi prowadzić i prowadzi do patologii.”
W pełni się z tym zgadzam.
@Czesław
Jeszcze ad rem:
„Jestem przeciwny wydalaniu duchownych przestępców do stanu świeckiego(…)”
Analogicznie na przykład lekarz który np. dopuści się gwałtu na pacjentce, pedofilii lub morderstwa jest pozbawiany możliwości wykonywania zawodu lekarza. Dlaczego ?
Może uważa pan, że jednak niesłusznie ?
Czy np. do lekarza który by zgwałcił pańską żonę, po jego „odpokutowaniu” posłałby pan swoją córkę ?
Ja na pewno takiego ryzyka bym nie podjął.
Oczywiście ksiądz to nie zawód ! to coś znacznie większego – to powołanie !
Tak samo duchowny który zgwałcił/wykorzystał seksualnie dziecko nie ma już czego szukać wśród duchownych.
Jedyne miejsce dla takiego to więzienie i wyrzucenie na „zbity pysk” na bruk z duchowieństwa.
A propos określenia „na zbity pysk”. Usłyszałem je w ostatnią niedzielę od mojego krewnego który był/jest bardzo pobożny/religijny i zawsze bronił w rozmowach KK i duchownych przed oskarżeniami.
Ostatnia rozmowa była zupełnie inna, to co usłyszałem od tak pobożnej osoby świadczy, że nawet i ci co do tej pory bronili KK już się wykruszają. Lawina ruszyła…
Cisza będzie panowała tak długo jak długo działać będzie szantaż plemienny, jak długo wstanięcie podczas mszy i powiedzenie co się myśli będzie zbrodnią wobec Narodu.
Pan Bóg poradzi sobie i z Wami i z zepsutymi kapłanami
Krzysztofie, trudno jest wyrazić ogrom zdumienia i przerażenia, jakie ogarniają wszystkich myślących katolików obserwujących zachowanie polskich hierarchów w obliczu zbrodni wykorzystania seksualnego w Kościele. Jesteśmy z Wami, modlitwą i aktywną krytyką: brak tacy czy wycofanie dzieci z lekcji religii w końcu zmuszą do refleksji.
Dokładnie tak myślę choć ilość nieruchomości i gruntów może osłodzić brak tzw. wiernych
Boże! Zmiluj się nad tymi ktorzy przeszli tak ogromną traumę. Panie Krzysztofie mam nadzieję wielka że sprawiedliwość nadejdzie. Wytrwałości i wiary życzę
Dzięga ma się dobrze i czeka, aż wszystko ucichnie. Nie odda stanowiska, zaszczytów, brylowania wśród polityków i Rydzyka. Potwierdzam, że wielu księży wie, o tym, co dzieje się w diecezji ale milczy ze strachu. Nie można zapomnieć o pomagierach Dzięgi: Kruszyłowiczu, Wejmanie… gdzie byliście i jesteście?… Współwinni!
Właśnie to milczenie dziesiątek osób z otoczenia takiego biskupa, arcybiskupa, księdza-zboczeńca czy nawet Papieża i jego dworu jest dla mnie czymś niewyobrażalnym i nie do zniesienia. W życiu zawodowym nie współpracowałam i nie będę współpracować z nikim nieuczciwym. NIe przyjaźniłam się i nie będę z czynnym przestępcą. Nie wyobrażam sobie, kim musiałabym być, żeby współpracować czy utrzymywać kontakty towarzyskie z osobą gwałcącą dzieci czy niedojrzałych nastolatków. A nasi polscy księża – owszem, uważają to w większości za normę.
Jestem rodowitym szczecinianinem i odczuwam ogromny wstyd, że coś takiego dzieje sie w moim mieście. Szczecin jest bohaterskim miastem i to tu zaczynały się strajki robotników. Może paradoksalnie znowu w moim mieście zacznie się katharsis polskiego KK i rozleje się na Polskę. Póki co , czekamy na decyzję apba Dzięgi i Papieża Franciszka. Bądźmy cierpliwi . To jest nieuniknione.
Dzięga powoli zaczyna w odbiorze Szczecina zakrywać nawet paprykarz.
A swoją ścieżką oprócz strajków Szczecinanie od wojny nie zrobili?
Może by sobie trochę odpuścić martyrologię?
To raniące słowa. Szczecin jest miastem z niesamowitym potencjałem w ludziach, o trudnej historii ,to jest właśnie to ,co czyni to miasto wyjątkowym. Pozdrawiam.
Pozdrawiam autora, pamiętam w modlitwie. Czas na zmianę w Kościele Szczecińsko- Kamieńskim, potrzeba wiele pokory. Dziękuję za podzielenie się swoim trudnym , ale ważnym i poruszającym świadectwem.
„Kupy” nikt nie ruszy. Takie było powiedzonko za komuny, trzymajmy się kupy to nam będą mogli naskoczyć. Myślę, że to jest właśnie dewizą tego środowiska. Znają to powiedzonko doskonale i doceniają jego wartość. Nie sądzę aby wieloletnia bezkarność Dymera wypływała z korporacyjnej solidarności, lub uznania zwierzchników dla jego biznesowych talentów. Być może to co za tym stało, wcale nie nadaję się do upublicznienia. Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że prawda nas wyzwoli, ona może nawet śmiertelnie porazić..