Delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak nie może samodzielnie podejmować działań śledczych ani sądowniczych. Ani też ingerować we władzę czy kompetencję innych biskupów diecezjalnych – tłumaczy kierownik jego biura ks. Piotr Studnicki.
W poniedziałek wieczorem, po emisji w TVN24 reportażu Sebastiana Wasilewskiego „Najdłuższy proces Kościoła” o ks. Andrzeju Dymerze, delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak oświadczył, że „przewlekłość kościelnego postępowania w sprawie ks. Dymera nie ma żadnego usprawiedliwienia”. Wyznał, że jest mu przykro, iż nie sprostał oczekiwaniom osób pokrzywdzonych w sprawie (spotkał się z nimi w czerwcu ub.r.).
Po emisji reportażu TVN24 rezygnację z zasiadania w Radzie Fundacji św. Józefa złożył Robert Fidura, który był w niej przedstawicielem osób wykorzystanych seksualnie przez duchownych. Tłumaczył, że jego decyzja nie jest związana z Fundacją ani z abp. Polakiem, tylko z Konferencją Episkopatu Polski.
Zdaniem Fidury delegat KEP to „niemal «jedyny sprawiedliwy». Robi, co może, to, na co mu pozwala kościelne prawo, na przekór wręcz, czasem wbrew innym członkom KEP”.
Głos zabrał także ks. Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, w komentarzu przesłanym wczoraj Katolickiej Agencji informacyjnej wyjaśnia, jakie uprawnienia ma abp Polak jako delegat KEP.
Publikujemy jego tekst w całości.
Ks. Studnicki: Abp Polak nie jest prokuratorem ani sędzią
Abp Wojciech Polak został wybrany przez biskupów polskich jako delegat Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Głównym jego zadaniem jest inicjowanie i koordynowanie działań Kościoła w Polsce, które służą z jednej strony budowaniu systemu ochrony osób małoletnich, a z drugiej, pomocy osobom skrzywdzonym wykorzystaniem seksualnym. Jako delegat KEP abp Polak ma do dyspozycji biuro i Fundację Świętego Józefa. Może poprzez Fundację zaproponować pomoc pokrzywdzonym, między innymi, poprzez pokrycie kosztów psychoterapii lub konsultacji prawnej. Może też, na przykład, zaoferować wsparcie swojego biura w przygotowaniu zawiadomienia osobom, które wiedzą o zaniedbaniach przełożonych kościelnych.
Delegat KEP nie chce zastępować osób, które mają informacje z pierwszej ręki o ewentualnych zaniedbaniach, ale może wesprzeć każdego, kto taką wiedzę posiada i chce ją zgłosić do Stolicy Apostolskiej. Mogę potwierdzić, że Biuro Delegata KEP kilkakrotnie pomagało w przygotowaniu zawiadomień, które zostały następnie, zgodnie z „Vos estis lux mundi”, przekazane Stolicy Apostolskiej. Taka też pomoc została zaproponowana osobom pokrzywdzonym przez ks. Dymera podczas spotkania z abp. Polakiem w czerwcu ubiegłego roku.
Abp Polak ani jako Prymas Polski ani jako Delegat KEP nie ma uprawnień, aby na własną rękę prowadzić postępowania dotyczące biskupów oraz ich ewentualnych zaniedbań w kwestii wykorzystania seksualnego. Nie może samodzielnie podejmować działań śledczych ani sądowniczych. Nie może ingerować we władzę ani kompetencję innych biskupów diecezjalnych. Nie jest on więc prokuratorem ani sędzią w takich sprawach. Taką władzą dysponuje bowiem tylko Stolica Apostolska. Delegat KEP działa zgodnie z obowiązującymi procedurami, ustanowionymi przez papieża Franciszka w motu proprio „Vos estis lux mundi” z czerwca 2019 r. i nie może poza to prawo wykraczać.
Przeczytaj też: Wotum nieufności wobec episkopatu, nie prymasa
KAI, DJ
Czyli szlachcic na zagrodzie rownywojewodzie.
Wracają najgorsze elementy sarmatyzmu.