Zdaniem biskupów płacenie duchownym za sakramenty oddala Kościół od ubogich.
Katoliccy biskupi Filipin zobowiązali się do stopniowej rezygnacji z tzw. stypendiów, czyli ofiar składanych księżom przez wiernych za odprawianie przez nich Mszy św., udzielanie sakramentów i inne posługi religijne.
W wydanym 28 stycznia oświadczeniu przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Filipin (CBCP) abp Romulo Valles napisał, że zniesienie systemu stypendiów jest spójne z głoszoną przez Kościół i opartą na Piśmie Świętym miłością do ubogich.
Jego zdaniem obowiązek zapłaty za posługi religijne „odstrasza, utrudnia i powstrzymuje ubogich od przyjmowania sakramentów”, wiele osób na Filipinach po prostu nie stać na ślub kościelny, więc z niego rezygnują. Hierarcha wezwał biskupów, by uczynili wszystko, co w ich mocy, żeby „usunąć przeszkody dla prawdziwej służby, szczególnie ubogim”.
O potrzebie odejścia od opłat za sakramenty biskupi mówili już w 1991 roku na II Synodzie Plenarnym Kościoła na Filipinach. Jednak pobieranie lub rezygnacja z nich zależały dotychczas od poszczególnych diecezji, z których większość nie zdecydowała się na ten krok.
Pozytywny przykład dał w 2015 roku metropolita Lingayen-Dagupan abp Socrates Villegas, ówczesny przewodniczący CBCP. Zlikwidował on opłaty w swojej diecezji, aby zachęcić ubogich do przyjmowania sakramentów. Podobnie zrobiły władze stołecznej archidiecezji Manila przed przypadającą w tym roku 500. rocznicą początku chrześcijaństwa na Filipinach.
Abp Valles zapowiedział, że w diecezjach mają powstać konkretne programy jak najszybszego odchodzenia od dotychczasowego systemu. Pomocą służyć im w tym będzie specjalna komórka powołana przy episkopacie.
Przeczytaj też: A gdyby Jezus przyszedł i przemienił wino w wodę?
KAI, DJ
A polski KK niestety nie na umiaru: mając ogromny majątek, wciąż sięga po więcej, vide grunty, granty od rządu i instytucji państwowych, opłaty za akty, za msze, za miejsca na cmentarzu, za sakramenty. Mam wrażenie, że księża całą uwagę poświęcają mamonie, a Boga już w nich nie ma. Prawie dekadę temu płaciłam za mszę i ksiądz kilkakrotnie upewniał się, że daję 50 zł za 1 mszę. W końcu zrozumiałam aluzję i zwiększyłam „datek”. Teraz już nie zamawiam mszy w parafii, uważam, że to skrajne wyłudzenie.