Amerykańscy biskupi apelują o uszanowanie zasad demokracji i pokojowe przekazanie władzy.
Wczoraj wieczorem polskiego czasu tłum sympatyków odchodzącego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa szturmował amerykański Kapitol, chcąc przerwać potwierdzenie wyboru na nowego prezydenta Joego Bidena.
Przed gmachem i w jego wnętrzu dochodziło do bójek. Demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura jej szefowej Nancy Pelosi. Zdjęcia przechadzających się po korytarzach Kongresu sympatyków Trumpa z flagami Konfederacji oraz bronią obiegły cały świat.
Obie izby Kongresu musiały przerwać sesje. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ogłosiła w mieście stan wyjątkowy do 21 stycznia, następnego dnia po inauguracji Bidena.
Siły bezpieczeństwa oczyściły gmach Kapitolu około godziny 18 czasu lokalnego. Policja poinformowała, że w zamieszkach zginęły cztery osoby, a inne zostały ranne, niektóre poważnie, 52 osoby aresztowano. Facebook, Twitter i YouTube tymczasowo zablokowały konta Donalda Trumpa, który poprosił swoich zwolenników o powrót do domu, ale jednocześnie ponowił zarzuty o rzekome oszustwo wyborcze.
O pokój i jedność apeluje dziś metropolita Waszyngtonu kardynał Wilton Gregory. Krytykuje też polityków. „Musi się zmienić ton podziałów, który w ostatnim okresie dominował w dialogu narodowym. Osoby, które sięgają po retorykę podburzania, muszą wziąć na siebie pewną odpowiedzialność za wzrost przemocy w naszym kraju” – podkreśla w dzisiejszym oświadczeniu.
Amerykański hierarcha przypomina, że Stany Zjednoczone są „powołane do obrony demokracji”, a do niej – zaznacza – należy „szanowanie poglądów innych osób, a także uznanie godności praw człowieka w stosunku do tych, z którymi się nie zgadzamy”.
Już wcześniej o „poszanowanie zasad demokracji i odbudowę jedności narodowej” zaapelował przewodniczący amerykańskiego episkopatu abp José H. Gomez z Los Angeles. „Przyłączam się do ludzi dobrej woli potępiając dzisiejsze akty przemocy na Kapitolu Stanów Zjednoczonych. Jako Amerykanie takimi nie jesteśmy. Modlę się za członków Kongresu i pracowników Kapitolu oraz za policję i wszystkich tych, którzy pracują na rzecz przywrócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego” – napisał w oświadczeniu.
I podkreślił: „Pokojowe przekazanie władzy jest jedną z cech charakterystycznych tego wspaniałego narodu. W tym trudnym momencie musimy ponownie zobowiązać się do przestrzegania wartości i zasad naszej demokracji i zjednoczyć się jako jeden naród oddany Bogu”.
Przeczytaj też: Bóg Trumpa, Bóg polityków
KAI, DJ
Szkoda, że w Białymstoku pewien pan nie raczył wziąć odpowiedzialności za podobne podburzanie…
Ani w Gdańsku, kiedy zamordowano prezydenta Adamowicza. Ten pan jest za to pierwszy w kościele, hołubiony przez hierarchię…
Ad vocem – dlaczego naszych hierarchów nie było stać na takie słowa?