Zima 2024, nr 4

Zamów

Ks. Oszajca na koniec roku: Zabrakło duszpasterskiej odwagi i odpowiedzialności za Kościół

Wacław Oszajca SJ, czerwiec 2019. Fot. Więź

Zmarnowaliśmy okazję do pogłębienia wspólnotowego charakteru Stołu Pańskiego oraz parafii i diecezji – ks. Wacław Oszajca podsumowuje rok 2020 w Kościele w Polsce.

Pandemia: klerykalizm wziął górę nad zdrowym rozsądkiem

Wprowadzenie możliwości Komunii na rękę odsłoniło trwający od lat ukryty, i świadomie maskowany, konflikt między pobożnością sklerykalizowaną, usługową i duchowością wspólnotową, świadomą, szanującą wolność sumienia, świadomą odpowiedzialności za siebie i innych, nastawioną na tworzenie więzi osobistych, intymnych z ludźmi i z Bogiem. 

Niestety, tego konfliktu, jak to ktoś nazwał, dystrybucji sakramentów, nie potrafiliśmy sensownie rozwiązać. Nasi biskupi i duszpasterze, nie wiem, na jakiej podstawie, uznali, że obydwa sposoby przystępowania do Stołu Pańskiego są równoważne. Trzeba, więc traktować je jednakowo. I tym sposobem, lekceważąc zalecenia służb medycznych, zlekceważono „pasterską troskę o wiernych”, o ich nie tylko zdrowie, ale i życie. Klerykalizm wziął górę nad zdrowym rozsądkiem, a zabobonne traktowanie praktyk religijnych i troska o instytucję znalazły swoje mocne, urzędowe uzasadnienie.  

Nie mówię, że w tej sprawie niczego dobrego nie zrobiono, ale zmarnowaliśmy okazję do pogłębienia wspólnotowego charakteru Stołu Pańskiego oraz parafii i diecezji. Biskupom i duszpasterzom zabrakło duszpasterskiej odwagi i odpowiedzialności za Kościół.

Pedofilia i odpowiedzialność Kościoła

Świadomie piszę o odpowiedzialności Kościoła, czyli świeckich i duchownych katolików, a nie tylko bezpośrednich sprawców. Tutaj widzę znaczący postęp i to dzięki stanowczym działaniom Stolicy Apostolskiej, a u nas ks. abp. Wojciecha Polaka i jego biura, lecz także działaniom o. Adama Żaka SJ, twórców filmowych, dziennikarzy i publicystów. 

Dzięki ich wysiłkom sprawa najważniejsza, los ofiara, realna troska o nich, powoli, ale coraz wyraźniej przebija się do świadomości Kościoła. Najlepszym dowodem na to jest niesławna wypowiedź ks. Tadeusza Rydzyka i mocna reakcja prymasa Polaka, jako przedstawiciela episkopatu, oraz abp. Grzegorza Rysia. 

Strajk Kobiet: nie tak Kościół chrześcijański powinien reagować

Oprócz nielicznych głosów, które dodają chrześcijańskiego ducha, poszliśmy drogą odpłaty złem za zło. To nie tak Kościół chrześcijański powinien reagować. Nie chodzi przecież o to, żeby nad kimkolwiek tryumfować, pokonywać go, demonizować, wdeptywać w błoto, ale o szukanie wzajemnego zrozumienia. No i najważniejsze, ten społeczny sprzeciw nie jest wymysłem tajemnych sił, ale skutkiem naszych win i zaniedbań. Nie zasłaniajmy się tak łatwo parawanem w postaci grzechu pierworodnego i cierpieniem z powodu trwania przy Chrystusie. Idąc za radą papieża Franciszka, próbujmy w protestujących zobaczyć twarz Chrystusa a nie demona. 

Społeczny sprzeciw nie jest wymysłem tajemnych sił, ale skutkiem naszych win i zaniedbań

ks. Wacław Oszajca

Udostępnij tekst

Dorobiliśmy się też zbrojnego ramienia w postaci polityków i działaczy politycznych. Na szczęście nawoływania do powstania tych katolickich bojówek, zdaje się, ucichły, co nie znaczy, że pokusa do ich tworzenia ustała. Niemniej staliśmy się zapleczem ideologicznym strony rządowej, a to nigdy Kościołowi, jako wspólnocie jednoczącej ludzi, dobrze nie służy. 

„Jeśli Bóg jest przy nas, to któż przeciwko nam?”

Papież Franciszek twierdzi, że obecnie jesteśmy świadkami przełomu epok, a więc nie jesteśmy w Polsce ani wyjątkiem, ani tym bardzie centrum dziejów.

W ostatnich dniach roku 2020 ks. Piotr Studnicki, kierownik biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży w wywiadzie dla Wirtualnej Polski przypomniał wypowiedź byłego papieża Benedykta XVI z czasów, kiedy był on jeszcze kardynałem: „Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się Kościół, który straci wiele. Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo, mniej więcej od początków. Nie będzie już więcej w stanie mieszkać w budynkach, które zbudował w czasach dostatku. Wraz ze zmniejszeniem się liczby swoich wiernych, utraci także większą część przywilejów społecznych. Rozpocznie na nowo od małych grup, od ruchów i od mniejszości, która na nowo postawi wiarę w centrum doświadczenia. Będzie Kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego, flirtując raz z lewicą a raz z prawicą. Będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich. Wtedy ludzie zobaczą tą małą trzódkę wierzących, jako coś kompletnie nowego: odkryją ją, jako nadzieję dla nich, odpowiedź, której zawsze w tajemnicy szukali”. 

Wesprzyj Więź

Nie wiem, czy dzisiaj były papież podtrzymałby tę tezę. Niemniej wypowiedź ta przestraszonym nagłością zmian może dodać otuchy. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

„Wiemy przecież, że tym, którzy kochają Boga i którzy zostali powołani zgodnie z Jego wcześniejszym zamysłem, wszystko służy dla ich dobra. Zostali oni wezwani według wcześniejszego zamysłu. Tych, których Bóg wcześniej poznał, tych też przeznaczył, aby byli obrazem Jego Syna, pierworodnego pośród wielu braci. Tych, zatem, których przeznaczył, tych powołał, a których powołał, tych usprawiedliwił, usprawiedliwionych zaś otoczył chwałą. Co na to powiedzieć? Jeśli Bóg jest przy nas, to któż przeciwko nam?” (Rz 8, 28-31).  

Wysłuchał i spisał Piotr Drabik

Podziel się

41
7
Wiadomość

Smutny tekst. Szczególnie, gdy ks.Oszajca sugeruje polityczną manipulację ludziom, którzy nie chcą się godzić na akty terroru w miejscach kultu. Czy to tak mało zrozumiałe, że ludzie chcą spokoju? Czy to źle, że ludzie stanęli przed drzwiami? Co w tym zdrożnego? Co jest złego w prawie do wyrażania “nie zabijaj”? Nie znam przypadku, w którym ktoś w obronie życia poczętego zabił innego człowieka. Chrześcijanin ma prawo do wyrażania swojego stanowiska. Czasem nawet mocnym imperatywem. Jeśli tak nie jest, skąd się wzięły encykliki, listy pasterskie, homilie? I skąd np. ten artykuł? I ostatnie pytanie, ile dzieci trzeba poświęcić, by spokojnie doczekać aż morderca się ocknie? Wobec takiej retoryki niechrzescijańska jest obrona domu, ojczyzny, tożsamości i rodziny, a ksiądz Popiełuszko zbłądził zanim zginął. Do reszty artykułu uwag nie mam.

Ksiądz Oszajca nie odpowiada na wiele pytań ale wywołuje lawinę myśli. Nie zawsze się z nim zgadzam i nie jest dla mnie autorytetem ale go lubię, bo pozwala mi samodzielnie myśleć. Czasem dziwię się, że widzę go tu czy tam, z tym czy z tamtym ale to wędrowiec poszukujący prawdy może czasem błądzi ale szczerze szuka.

Niestety, w Polsce można jeszcze sporo ugrać, operując argumentami “obrony tradycji” i “kościoła przedsoborowego” jako jedynej słusznej i możliwej alternatywy dla współczesności…
MY to Prawda i Tradycja, zaś ONI to fałszywi prorocy, moderniści i nieszczęsne owce, zwiedzione na manowce. MY mamy za sobą Boga, Tradycję i (obowiązkowo) nauczanie JP II, a ONI to “dym szatana”, ohyda spustoszenia i przyczyna wszelkiego zła…

W tak spolaryzowanym świecie, nie ma miejsca na jakikolwiek dialog, gdyż druga strona uważa, iż jest on z gruntu niemożliwy, zaś pomóc może tylko i wyłącznie cofnięcie się w czasie i mentalności, przyjęcie “właściwego” punktu widzenia i powrót do czegoś, co już nie wróci…

Nawiązując do wypowiedzi pierwszego komentatora, to ten tekst O. Oszajcy faktycznie jest smutny. Smutny, bo relacjonuje to, co dzieje się w naszej wspólnocie Kościoła, smutny, bo negatywnie komentujący artykuł, niewiele zrozumieli z faktu, że tak wielu, szczególnie młodych ludzi, odwróciło się od Kościoła, bo przecież niekoniecznie od wiary. Normalnym impulsem człowieka myślącego jest szukanie przyczyn tego zjawiska, co właśnie czyni O. Oszajca. Od rzucania gromów, co jest specjalnością naszego Kościoła, a szczególnie jego biskupów, wiernych nie tylko nie przybędzie, ale ubędzie także tych najwierniejszych. Gorzko mówił o tym biskup Galbas:” Przeprowadzone przed ponad rokiem badania dotyczące zaufania do Kościoła pokazują, że Kościołowi przestają ufać najwierniejsi. W tej chwili większość Polaków Kościołowi nie ufa. To jest straszne”. Dzisiaj rodzina Kościoła jest dysfunkcyjna, starsi w tej rodzinie z zapałem posługują się archaiczną pedagogiką: krzyk, strach, napominanie przez lęk i groźby. Ich rozumienie wolności takie jak w starym dowcipie:” Amerykanin i Rosjanin dyskutują o wolności wypowiedzi – Ja- mówi Amerykanin – mogę skrytykować prezydenta USA i nic mi się nie stanie. Na to Rosjanin – Ja też mogę skrytykować prezydenta USA i jeszcze medal za to dostanę”. Ot życie. A o dialogu z tym episkopatem można sobie tylko pomarzyć i naiwne to będą marzenia.

@Rafał
” Od rzucania gromów, co jest specjalnością naszego Kościoła, a szczególnie jego biskupów, wiernych nie tylko nie przybędzie, ale ubędzie także tych najwierniejszych.”

W pełni się z panem zgadzam. Należałoby poszukać przyczyn odchodzenia ludzi z kościoła a to co robią zarówno hierarchowie oraz ci którzy się mają za bardziej katolickich od innych to wyrzucanie kolejnych grup społecznych oraz osób indywidualnych z kościoła !

Rozmawiam bardzo wiele zarówno z dorosłymi oraz młodzieżą z różnych środowisk i powiem szczerze, że obraz kościoła katolickiego jest porażający !
Nigdy wcześniej nie słyszałem takich opinii.

Jeśli taką hierarchia będzie utrzymywać taktykę to za 20 – 25 lat pozostanie garsteczka ludzi, którym nic nie przeszkadza, ani pedofilia wśród duchownych, ani jej zamiatanie pod dywan ani afery finansowe, ani podwójne życie wielu duchownych etc.
A potem będzie wielki upadek bo wyrzucając/odpychając dzisiejszą młodzież odpychają jutrzejszych dorosłych i staruszków !

Sądzę, że kościół obudzi się jak już będzie za późno jak w Irlandii.
Cóż, wychodzi na to, że pewien pan mówiący że Polska będzie drugą Irlandią może mieć rację, nie przewidział tylko, że w zupełnie innej dziedzinie.

Wielebny, Szanowny Księże Redaktorze,
jako b. Chyrowiak od o.o.Jezuitów sprzed wojny, chciałby porozmawiać o tym niezwykłym, a całkowicie zapomnianym przedsięwzięciu, jakim była szkoła oo. Jezuitów w Bąkowicach pod Chyrowem, dziś 8 km od PL. Nie żyje już alfa i omega Chyrowa, ks. prof. Ludwik Grudzień, SI. Szkoda…